Doskonale zrealizowany materiał, zarówno pod względem realizacji jak i produkcji. Najciekawsze jest to, że Michał nie planował takiej płyty i nie przypuszczał, że wyjdzie ona w takich czasach…
W pierwotnym zamyśle miał to być materiał na gitarę akustyczną solo i miał być wydany w normalnych czasach. Tymczasem na „The Last Scavenger” mamy kameralne, ale zespołowe granie i klimat idealnie wpasowujący się w czasy izolacji, kwarantanny i zarazy…
Maciej Warda z magazynu TopGuitar napisał recenzję tej wyjątkowej płyty. Czytamy w niej m.in.:
Realizacja tych kilku instrumentów nie mogła być lepsza. To majstersztyk godny najlepszych światowych produkcji. Nie wiem, na ile jest to wynik wykonawczej perfekcji Michała Szczerbca i kolegów (cóż za idealna intonacja bezprogowego basu na całej płycie!), ale brzmi to imponująco i spójnie – trudno o bardziej sugestywny muzyczny obraz intymności, refleksji, czy melancholii. Gdy dodamy jeszcze do tego subtelne, acz trafione w „dziesiątkę” elementy produkcji (sample, klawisze itp.), które budują nastrój płyty, wymienimy najważniejsze elementy, którymi artyści mogą się śmiało chwalić
Całą recenzję znajdziemy TUTAJ