Swój piętnasty w karierze album, Bon Jovi miał zademonstrować w połowie maja. Pierwszy singiel, „Unbroken”, ukazał się zgodnie z planem w listopadzie 2019 roku, a potem, jak wiemy, wszystko już było postawione na głowie. Premierę wstrzymano. Choć wcale tego nie zamierzał, Jon Bon Jovi dopisał dwa utwory o wydarzeniach najnowszych, wobec których nie można było przejść obojętnie. Pierwszy, „American Reckoning” dotyczy tragedii George’a Floyda i ruchu Black Lives Matter, a „Do What You Can” opowiada o niestety nie wygasającej pandemii koronawirusa. Jak słusznie Jon zauważa, „największym darem artysty jest mówienie swoim głosem o sprawach, które wszystkich poruszają”. W konsekwencji wprowadzonych zmian, nieoczekiwanie krążek stał się formą podsumowania tego nader dziwnego, żeby nie powiedzieć, fatalnego roku. Przesunięcie akcentów spowodowało, że w rezultacie właściwie nie ma tu pogodnych tekstów, bo trudno o nie w świecie strachu, przemijania, niepewności i śmierci. Co prawda można się dopatrzyć źdźbła nadziei, gdyż największym narkotykiem zawsze pozostaje miłość („Beautiful Drug”), ale zaraz potem słyszymy opowieść o pewnym nader ważnym człowieku, nie tylko dla USA, manipulowanym przez Rosjan i głoszącym poprzez internet powszechną nienawiść („Blood in the Water”)… W pewnym sensie jej uzupełnieniem jest wstrząsająca historia emigrantów, umierających podczas ucieczki ze stref wojny, bądź głodu… Co prawda Jon nie po raz pierwszy porusza istotne sprawy, ale nigdy nie robił tego na taką skalę. Cóż, „w takim świecie żyjemy, zwłaszcza my, Amerykanie, i tak właśnie ten 2020 rok zapamiętamy”. Jak zwykle w wypadku tego zespołu lider jest tylko jeden, zatem mimo koleżeńskiej współpracy autorskiej w dwóch utworach, to właśnie Jon Bon Jovi odpowiada za całość materiału, tym bardziej, że jest również producentem krążka. Z całą pewnością brzmienie grupy, mimo pewnego ocieplenia nagrań, stało się „nowocześniejsze” i bardziej ostre, zdecydowanie bliższe muzyce rockowej niż to bywało na poprzednich albumach. Mądrze wzbogacono instrumentarium, ale na szczęście nie zrezygnowano z ciekawych solówek. Widać, że aranżer przyłożył się solidnie do pracy i nie zgadzam się z opiniami, że ten krążek zalatuje plastikiem. Mnie osobiście w niektórych utworach drażni nieco sposób śpiewania wiodącego wokalisty, wolałbym, żeby poruszając sprawy naprawdę istotne, był bardziej szczery i przekonujący, ale może nie mam racji?
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa zespołu: www.bonjovi.com