Od czasu premiery pierwszych modeli w 2011 roku, interfejsy audio brytyjskiej firmy Focusrite tworzące serię Scarlett znalazły szerokie grono odbiorców, stając się istotnym elementem niejednego domowego studia, a w przypadku tych najbardziej rozbudowanych trafiając także do większych studiów nagraniowych. Wraz z każdą kolejną odsłoną tej serii, interfejsy wchodzące w jej skład zyskują nowe możliwości, a poprawie ulegają także ich parametry techniczne. Nie inaczej wygląda to w przypadku modeli czwartej generacji, czemu przyjrzymy się na przykładzie dwóch najmniejszych modeli.
Tym zapewne nielicznym Czytelnikom, którzy nie mieli bezpośredniego kontaktu z którymś z interfejsów audio z serii Scarlett, przypominam, że ich historia obejmuje już ponad dziesięć lat. Pierwsze modele – odbiegające jeszcze wizualnie od późniejszego wzornictwa – zostały zaprezentowane w 2011 roku, a jako że pierwsza generacja była wprowadzana niejako „na raty”, ostatnie interfejsy tworzące ją pokazano dwa lata później. Druga generacja interfejsów zadebiutowała „jednym rzutem” w połowie 2016 roku, a latem 2019 roku firma Focusrite zaprezentowała (także „hurtowo”) trzecią odsłonę, w której doszło do pewnych przetasowań w oznaczeniu modeli i liczbie kanałów obsługiwanych przez nie. Ostatniego dnia sierpnia br. przedstawiona została najnowsza, czwarta generacja, która będzie wprowadzana na rynek w kilku etapach. Jako pierwsze światło dzienne ujrzały modele Scarlett Solo, Scarlett 2i2 oraz Scarlett 4i4, a także pakiety, których „sercem” są odpowiednio dwa pierwsze urządzenia – Scarlett Solo Studio i Scarlett 2i2 Studio.
ZMIANY I OGÓLNY OPIS
Czwarta generacja interfejsów audio z serii Scarlett przynosi ze sobą istotne zmiany odnoszące się zarówno do toru audio i parametrów technicznych, jak również obsługi urządzeń oraz wyglądu zewnętrznego. Oczywiście zachowano ogólną koncepcję i wzornictwo oraz charakterystyczny kolor obudowy nawiązujący do nazwy tej serii, ale w porównaniu z poprzednią generacją zmian zaszło sporo i to zarówno wewnątrz urządzeń, jak i na zewnątrz.
W przypadku dwóch najmniejszych modeli, którymi zajmujemy się w tym teście, niektóre różnice względem ich poprzedników z 3rd Gen są widoczne już na pierwszy rzut oka. Co więcej, można je nawet uznać za zaskakujące, chociaż łatwo pojąć powód ich zastosowania. O czym tu mową? Otóż z przednich paneli Scarlett Solo i Scarlett 2i2 zniknęły wejścia mikrofonowe, które przeniesiono na tył. Fakt, że firma Focusrite odrzuciła ten swoisty kanon może z początku zaskoczyć, ale wytłumaczenie tego ruchu jest bardzo proste. Właśnie w ten sposób udało się wygospodarować miejsce na dodatkowe elementy kontroli na ściance frontowej.
Chociaż wejścia mikrofonowe typu XLR (jedno w mniejszym modelu, dwa w większym) są teraz ulokowane z tyłu, nie oznacza to że z przodu nie mamy wejść. Pozostawiono tam bowiem wejścia liniowo-instrumentalne typu jack 1/4” (jedno w modelu Solo, dwa w 2i2). W przypadku większego z testowanych interfejsów oznacza to „rozdzielenie” dotychczasowych gniazd typu combo na dwie oddzielne pary wejść. Jako że oba testowane modele będą pracowały głównie stojąc przed bezpośrednio przed użytkownikiem na biurku czy stole, sięganie za interfejs aby podpiąć kabel do wejść mikrofonowych nie będzie stanowić dla większości osób żadnego problemu. Ciekawostką w Scarlett Solo jest zamiana kolejności wejść – mikrofonowe jest teraz oznaczone „dwójką”, a „jedynkę” przydzielono gniazdu LINE/INST.
Tak jak wcześniej, na przedniej ściance interfejsów umieszczono pokrętła służące do regulacji poziomu wejściowego (potencjometry w Solo, enkodery w 2i2), otoczone podświetlanymi pierścieniami pełniącymi rolę wskaźników. Te ostatnie uległy w modelach czwartej generacji istotnej zmianie, gdyż pracują w sposób bardziej zbliżony do mierników. Nazwano je DYNAMIC GAIN HALO i zgodnie z tym określeniem reagują one dynamicznie na zmiany poziomu sygnałów.
O ile w najmniejszym modelu nie zmieniła się liczba przełączników aktywujących różne funkcje powiązane z wejściami i preampami (tryb instrumentalny dla 1, włącznik zasilania Phantom i trybu AIR dla 2) to w drugim z testowanych interfejsów, czyli Scarlett 2i2, zmiany są większe. Oprócz przycisków aktywujących tryb instrumentalny i układ AIR (wspólnych dla obu wejść, a nie oddzielnych jak wcześniej) oraz włącznika zasilania Phantom +48V, w sekcji tej znajdziemy trzy zupełnie nowe. Dwa z nich są powiązane z nowymi funkcjami, które pojawiły się w tej odsłonie serii Scarlett – AUTO GAIN i CLIP SAFE, a trzeci to SELECT. Jako że wszystkie wspomniane wyżej przyciski są wspólne dla obu gniazd wejściowych, tym ostatnim wybieramy których wejść mają dotyczyć przeprowadzane działania (nie dotyczy to zasilania Phantom, które jest załączane dla obu wejść).
W modelu Scarlett 2i2 czwartej generacji, duży potencjometr służący do regulacji poziomu wyjściowego zyskał podobną podświetlaną otoczkę co pokrętła GAIN. Rozwiązania tego nie mamy w mniejszym Solo. Tak jak dotychczas, na ściance frontowej obu testowanych interfejsów znajdziemy również przycisk aktywujący funkcję DIRECT MONITOR oraz wyjście słuchawkowe. Oddzielna regulacja głośności dla tego ostatniego dostępna jest teraz nie tylko w modelu 2i2 ale także najmniejszym Solo.
Poza wspomnianymi już wejściami mikrofonowymi XLR przeniesionymi na tylny panel tych dwóch interfejsów Scarlett 4th Gen, znajdziemy tam również parę wyjść liniowych typu jack 1/4”. Z tyłu umieszczono też port USB typu C służący do komunikacji z komputerem lub tabletem, obsługujący zarówno transfer danych jak również pobieranie zasilania. W nowym modelu Scarlett 2i2 mamy do dyspozycji jeszcze jeden taki port, a jego przeznaczeniem jest możliwość podłączenia zewnętrznego zasilacza 5V. Jego obecność przyda się gdy będziemy wykorzystywać interfejs w połączeniu z tabletem czy laptopem, gdyż pozwoli oszczędzić jego baterię. Daje też możliwość używania urządzenia w trybie stand alone.
Podobnie jak w interfejsach Scarlett trzeciej generacji, także w czwartej zastosowano podświetlane napisy, ale koncepcja ta uległa drobnej zmianie. W zależności od statusu danej funkcji jest ona podświetlana na biało lub zielono, a ten drugi status oznacza aktywność (w przypadku trybu Air mamy dodatkowe bursztynowe podświetlenie dla drugiego ustawienia). Niezależnie od kąta patrzenia, informacje te są bardzo dobrze widoczne dzięki czemu łatwo jest zorientować się, które funkcje są w danym momencie aktywne.
W interfejsach Scarlett czwartej generacji znaleźć też możemy pewne zmiany kosmetyczne dotyczące wyglądu elementów kontroli (przycisków i pokręteł). Podobnie jak panele (przedni i tylny) są one matowe co pozytywnie wpływa na czytelność całości. Odnotować możemy też pewną ciekawostkę – wrócono do czarnego logo na wierzchu obudowy, tak jak miało to miejsce w modelach pierwszej generacji…
Poza programem Focusrite Control 2 służącym za wirtualny panel sterowania (dostępny do pobrania ze strony internetowej producenta w wersji dla komputerów PC i Mac), do interfejsów dodawany jest też pakiet oprogramowania obejmujący różne aplikacje i narzędzia, które mogą przydać się nam podczas pracy w swoim domowym studiu. W jego skład wchodzą m.in. dwa programy DAW – Avid Pro Tools Artist oraz Ableton Live Lite. Do dyspozycji mamy też kolekcję efektów i instrumentów wirtualnych Hitmaker Expansion, której składniki nadają się do wykorzystywania podczas pracy nad śladami wokalnymi i instrumentalnymi, jak również podczas miksowania.
FUNKCJE I MOŻLIWOŚCI
Testowane Scarlett Solo i Scarlett 2i2 to dwa najmniejsze interfejsy wchodzące w skład tej serii, obsługujące po dwa kanały wejściowe i wyjściowe. Każdy z nich oferuje jednak inną konfigurację gniazd wejściowych. Niezależnie od tego, ich potencjalnymi nabywcami będą z reguły – tak jak miało to dotąd miejsce – osoby, które w domowym studiu (czy też po prostu w domu) nagrywać będą najczęściej wyłącznie siebie. Sięgnąć po nie mogą osoby nagrywające partie wokalne lub lektorskie, a także gitarzyści i inni instrumentaliści, tym bardziej że możemy jednocześnie rejestrować sygnał z mikrofonu i instrumentu.
Warto w tym miejscu dodać, że oba interfejsy są oferowane także jako element pakietu obejmującego dodatkowo wielkomembranowy mikrofon pojemnościowy i słuchawki, co pozwala od razu przystąpić do pracy i rozpocząć przygodę z nagrywaniem dźwięku w domowym zaciszu. W takiej właśnie postaci – jako część zestawu Scarlett Solo Studio – trafił do testu mniejszy z modeli.
W mniejszym z testowanych interfejsów mamy do dyspozycji jedno wejście liniowo-instrumentalne oraz jedno mikrofonowe z zasilaniem Phantom +48V. W modelu 2i2 liczba wejść jest podwojona, gdyż dla każdego toru wejściowego mamy po jednym z powyższych typów gniazd. Z wejściami powiązane są oczywiście pokrętła służące do regulacji ich czułości, przy czym w mniejszym interfejsie są to standardowe potencjometry obrotowe, natomiast w większym zastosowano enkodery. Tak jak wcześniej pokrętła te są otoczone diodową obwódką, ale w modelach Scarlett czwartej generacji jej działanie uległo istotnej zmianie. Jak wspomniałem, owe pierścienie DYNAMIC GAIN HALO działają teraz w inny sposób nie świecąc jednostajnie całym obwodem zmieniając po prostu kolor, ale łączą w sobie dwie funkcje. O ile w modelu Solo mamy oznaczenie pozycji na główkach potencjometrów to enkodery takowego nie mają. Dzięki podświetleniu w kolorze białym, także w ich przypadku mamy podgląd regulowanego poziomu preampu nawet gdy sygnał nie jest podawany na wejście. Gdy sygnał jest obecny, na tej samej obwódce pojawia się iluminacja w kolorze zielonym, który może przechodzić w pomarańczowy lub – czego chcielibyśmy zapewne uniknąć – czerwony. Zakres podświetlenia zmienia się w zależności od poziomu nadchodzącego sygnału, zatem zyskaliśmy w ten sposób mierniki działające w czasie rzeczywistym, reagujące dynamicznie na wszelkie zmiany.
Warto dodać, że w Scarlett 2i2 mamy dodatkowo do dyspozycji nową funkcję AUTO GAIN załączaną niezależnie dla każdego toru wejściowego. Jak łatwo zgadnąć, za jej sprawą interfejs sam automatycznie ustawi optymalny poziom wzmocnienia w preampie, dopasowany do źródła które chcemy akurat nagrywać. Aby to zrobić urządzenie analizuje przez dziesięć sekund sygnał podawany na wejście, po czym ustala najbardziej odpowiedni poziom. Rozwiązanie to stanowi przydatny dodatek dla osób stawiających pierwsze kroki w nagrywaniu dźwięku, nie mających często pewności odnośnie swych decyzji. To jeszcze nie wszystko, gdyż w tym interfejsie do dyspozycji mamy też dodatkowy „bezpiecznik” w postaci funkcji CLIP SAFE. Ją także możemy aktywować niezależnie dla każdego wejścia, a jej zadaniem jest automatyczne obniżenie wzmocnienia sygnału, gdy tylko na horyzoncie pojawi się możliwość przesterowania. Gdy ją włączymy, interfejs monitoruje sygnał wejściowy w trybie ciągłym (producent podaje że aż 96 tysięcy razy na sekundę), by zredukować ryzyko zniekształceń, a co za tym idzie uratować nam nagranie.
Wprowadzając zmiany w interfejsach tej serii nie ograniczono się oczywiście tylko do wrażeń wizualnych oraz wprowadzenia nowych funkcji, gdyż poprawie uległy po raz kolejny parametry techniczne. W przypadku mniejszego modelu Solo zakres regulacji wzmocnienia został zwiększony minimalnie do 57 dB, natomiast w Scarlett 2i2 wynosi on teraz 69 dB (w „trójce” było to 56 dB). Należy też dodać że w interfejsach czwartej generacji zastosowano przetworniki A/D i D/A zapożyczone z flagowych interfejsów RedNet, mające charakteryzować się większym zakresem dynamiki niż te stosowane wcześniej, wynoszącym 120 dB. Tyle samo wynosi on w tych modelach w przypadku wyjść liniowych.
Oprócz nowych funkcji dostępnych w większym z testowanych interfejsów, w obu modelach znajdziemy także znany już z poprzedniej odsłony tryb AIR. Można jednak powiedzieć, że z tego dostępnego wcześniej została jedynie nazwa, gdyż funkcja ta została gruntownie przeprojektowana i rozszerzona. Przypomnę, że punktem wyjścia do opracowania tego rozwiązania było zaoferowanie alternatywnej charakterystyki by emulować tę znaną z legendarnych preampów ISA, zapewniając naszym nagraniom – głównie partiom wokalnym ale także instrumentalnym – jaśniejszy i bardziej otwarty dźwięk. W przypadku interfejsów Scarlett 4th Gen, tryb AIR udostępnia dwa ustawienia – PRESENCE oraz PRESENCE & DRIVE. Pierwsze, analogowe, umożliwia podbicie pasma prezencji, natomiast wybierając drugą opcję dodajemy do tego wzbogacenie sygnału o dodatkowe harmoniczne (HARMONIC DRIVE), aby dodać mu charakteru. To drugie rozwiązanie wykorzystuje procesor DSP.
Aby ułatwić pracę np. gdy do wejść podłączymy parę mikrofonów czy syntezator z wyjściami stereo, Scarlett 2i2 daje możliwość zlinkowania preampów. Dzięki takiemu połączeniu ze sobą dwóch kanałów wejściowych, możemy np. regulować poziom czułości dla obu wejść używając tylko jednego pokrętła. To samo dotyczy przycisków związanych z funkcjami AUTO GAIN, CLIP SAFE i AIR czy przełączania między trybami LINE/INST. Jest to wygodny i przydatny dodatek, który w przypadku obsługi enkoderów GAIN pozwala ustawić jednym ruchem dokładnie ten poziom dla obu preampów.
Do wejść XLR dostępnych w obu testowanych interfejsach możemy podłączyć mikrofony dynamiczne lub pojemnościowe. Na to drugie pozwala zasilanie Phantom +48V (w modelu 2i2 załączane wspólnie dla obu wejść). Wejścia jack 1/4” mogą z kolei służyć do podpięcia zarówno źródeł o poziomie liniowym, jak również gitary elektrycznej czy basu. To drugie umożliwia tryb wysokoimpedancyjny, który możemy aktywować oddzielnie dla każdego wejścia. Jak widać, zarówno Scarlett Solo jak i Scarlett 2i2 dają możliwość podłączenia do nich różnych urządzeń i instrumentów, przy czym drugi z nich daje dostęp do większej liczby ich kombinacji. Otwiera to przed użytkownikami możliwość sięgania po różne scenariusze i nagrywania źródeł dźwięku w zależności od potrzeb. Warto zaznaczyć, że w przypadku Scarlett 2i2 pierwszeństwo mają wejścia typu LINE/INST. Oznacza to że jeśli np. do gniazda XLR oznaczonego „jedynką” podepniemy mikrofon, a następnie podłączymy instrument czy inne urządzenie do gniazda jack 1/4” numer 1 to słyszalny będzie tylko sygnał z tego drugiego źródła. To samo dotyczy oczywiście pary gniazd oznaczonych „dwójką”.
W obu interfejsach mamy do dyspozycji zarówno dwa wyjścia liniowe, do których podłączyć możemy np. monitory odsłuchowe. Do regulacji poziomu wyjściowego służy wygodny w użyciu potencjometr obrotowy, który w większym z testowanych modeli zyskał miernik w postaci podświetlanej obwódki. Oba urządzenia oferują też wyjście słuchawkowe z oddzielną regulacją głośności (w modelu Solo pokrętło to jest nowością), a co istotne, zastosowano w nich przeprojektowane wzmacniacze o lepszych parametrach niż dotychczas. Zwiększono zarówno zakres dynamiki (odpowiednio 115 i 116 dB zamiast 104 dB) oraz maksymalny poziom wyjścia słuchawkowego, który wynosi teraz 10 dBu (w modelach trzeciej generacji było to 7 dBu). Wprowadzone zmiany pozwalają cieszyć się głośniejszym, czystszym i wyraźniejszym dźwiękiem gdy pracujemy z słuchawkami na uszach.
Nowe interfejsy Scarlett Solo oraz 2i2 dają też możliwość skorzystania z funkcji bezlatencyjnego monitoringu, czyli bezpośredniego odsłuchu sygnału wprowadzanego przez wejścia, który może być ewentualnie połączony z sygnałem wysyłanym z komputera. O ile w mniejszym modelu możemy jedynie włączyć lub wyłączyć funkcję DIRECT MONITOR, to w większym mamy możliwość określenia trybu odsłuchiwania sygnałów wprowadzanych przez wejścia gdy korzystamy z monitoringu bezpośredniego, a trzystopniowy przełącznik pozwala wybrać tryb STEREO lub MONO. W zależności od naszej decyzji sygnały podawane na wejścia będą słyszane jednocześnie w obu kanałach albo każdy z nich w innym. W tym drugim przypadku sygnał z wejścia pierwszego słyszymy w kanale lewym, a z drugiego w prawym.
W czwartej odsłonie serii Scarlett, dwa najmniejsze interfejsy zyskały ponadto funkcję LOOPBACK, która dotychczas była dostępna tylko w wyższych modelach. Dzięki temu zyskujemy w nich dostęp do dwóch dodatkowych, wirtualnych wejść, z których można korzystać w różnych sytuacjach. Gdy właśnie te wejścia wybierzemy jako porty w programie DAW czy innym programie pozwalającym zapisywać dźwięk, możemy szybko i bezproblemowo nagrywać w nim dowolny sygnał odtwarzany w komputerze – instrument wirtualny w trybie stand alone, klip z Internetu, dźwięk z filmu lub gry czy jeszcze coś innego. W ten sposób możemy chociażby rejestrować własne sample, ale funkcji LOOPBACK można używać także do streamingu na żywo.
FOCUSRITE CONTROL 2
Wraz z premierą interfejsów audio Scarlett czwartej generacji, firma Focusrite zaktualizowała program służący do sterowania ich funkcjami i ustawieniami. Chociaż na frontowych panelach nowych modeli pojawiły się przyciski umożliwiające bezpośrednią obsługą wybranych funkcji przy ich pomocy, możemy też obsługiwać je zdalnie – właśnie z poziomu aplikacji Focusrite Control 2, która jest dostępna dla komputerów PC i Mac.
W przypadku nowych wersji Scarlett Solo i Scarlett 2i2, program ten daje podgląd sekcji wejściowej, a ponadto pozwala wybrać wartość częstotliwości próbkowania (sześć opcji – od 44.1 do 192 kHz). Dla mniejszego z testowanych interfejsów, wirtualny panel w Focusrite Control 2 ogranicza się do mierników poziomu dla obu wejść, przełącznika trybu pracy dla pierwszego z nich oraz włącznika zasilania Phantom i funkcji AIR dla drugiego (mikrofonowego). Nieco bardziej rozbudowany jest interfejs graficzny tego programu w przypadku modelu 2i2, gdyż dla każdego wejścia mamy tu nie tylko miernik, ale także wirtualne pokrętło GAIN oraz ekranowe przełączniki powiązane z funkcjami AUTO GAIN, SAFE CLIP i AIR, a także możliwość wyboru tryb LINE lub INSTRUMENT. Z poziomu aplikacji możemy też aktywować zasilanie Phantom. Program ten daje też dostęp do funkcji linkowania preampów.
Komunikacja między interfejsami a tym programem jest dwustronna, co oznacza że działania wykonywane przy pomocy fizycznych kontrolerów są od razu widoczne w aplikacji, a wprowadzane w niej zmiany ustawień obserwujemy automatycznie na panelu urządzenia. Co istotne, dzięki takiej integracji współpraca ta odbywa się bardzo płynnie, a my możemy mieć pewność że wszystko zadziała jak należy niezależnie od tego czy użyjemy przycisków i pokręteł czy ich wirtualnych odpowiedników w programie Focusrite Control 2.
SCARLETT SOLO STUDIO
Podobnie jak miało to miejsce w przypadku trzeciej generacji serii Scarlett, także w czwartej dwa najmniejsze interfejsy są dostępne nie tylko samodzielnie, ale także jako element studyjnego pakietu. Właśnie w takiej postaci – jako część zestawu Scarlett Solo Studio – trafił do testu najmniejszy ze „szkarłatnych” interfejsów. Poza nim samym, w skład tego pakietu wchodzą produkty umożliwiające natychmiastowe wręcz przystąpienie do pracy w naszym domowym studiu. Mikrofon i słuchawki, które współtworzą ten zestaw, dają nam możliwość nagrywania różnych źródeł oraz monitorowania swoich poczynań podczas rejestrowania dźwięku i późniejszej pracy z nim.
Możliwości interfejsu opisałem już wcześniej, zatem przyjrzyjmy się teraz pozostałym elementom pakietu Scarlett Solo Studio w jego nowej odsłonie. Tak jak poprzednio, mikrofon to pojemnościowy CM25 MKIII o charakterystyce kardioidalnej. Model wykorzystujący 20-milimetrową membranę nadaje się nie tylko do nagrywania ludzkiego głosu, ale można używać go także podczas rejestrowania innych źródeł dźwięku. Nowością dodaną w tegorocznej wersji jest dopasowana osłona przeciwwietrzna. W komplecie znajduje się ponadto kabel z wtykami XLR oraz uchwyt pozwalający zamontować mikrofon na statywie. Pomyślano też o tych, którzy nie posiadają jeszcze żadnego statywu, a chcieliby przystąpić do pracy. Właśnie dla nich, niejako „na dobry początek” dodano… prawdziwie budżetowy, tekturowy „statyw” biurkowy do samodzielnego złożenia (a dokładnie zgięcia). Choć ten dodatek może budzić uśmiech to od czegoś trzeba zacząć…
W przypadku nowej odsłony pakietu Scarlett Solo Studio zmienił się nie tylko interfejs będący jego „sercem”, ale także słuchawki. Miejsce dotychczasowych HP60 MKIII zajął nowo opracowany model SH-450. Są to dynamiczne słuchawki o konstrukcji zamkniętej, wykorzystujące 50-milimetrowe przetworniki. O ile te cechy, podobnie jak 32-omowa impedancja, pozostały bez zmian to model ten różni się od poprzednika pasmem przenoszenia, czułością i innymi parametrami technicznymi, jak również wyglądem zewnętrznym. To ostatnie dotyczy głównie muszli, które choć nieco inaczej wyprofilowane dają się obracać w zakresie 180 stopni. Zarówno regulowany pałąk jak i poduszki otaczające uszy są wyściełane i pokryte skóropodobnym materiałem. Zapewnia to komfort podczas pracy, a słuchawki dobrze i stabilnie leżą na głowie. Kabel o długości około 3 metrów wyprowadzony z lewego nausznika jest zakończony wtykiem jack 1/8”, ale w komplecie mamy też przejściówkę na jack 1/4”.
Razem z interfejsem Scarlett Solo, mikrofon CM25 MKIII i słuchawki SH-450 stanowią dobrze skrojony zestaw pozwalający od razu przystąpić do nagrywania mogąc jednocześnie monitorować dźwięk. Jednym tylko zakupem możemy wyposażyć swoje domowe studio (czy też dopiero rodzącą się jego namiastkę) w produkty umożliwiające stawianie pierwszych kroków na tym polu.
PODSUMOWANIE
Wydawać by się mogło, że rozwijając określoną grupę produktów od ponad dekady nie można ich już bardziej ulepszyć, ale okazuje się że rozwój technologii i wizja twórców pozwalają przekraczać kolejne granice. Dobrym tego przykładem są testowane interfejsy Scarlett Solo i Scarlett 2i2 reprezentujące najnowszą generację tych urządzeń, które firma Focusrite właśnie przedstawiła światu. Każda z poprzednich trzech odsłon tej serii przynosiła ze sobą zmiany i nie inaczej jest w przypadku czwartej.
Co ważne, chociaż te dwa interfejsy to najmniejsze w rodzinie Scarlett, zadbano o to, aby także osoby sięgające właśnie po nie, również mogły cieszyć się nie tylko lepszym dźwiękiem, ale także dodatkowymi funkcjami, które nie są zarezerwowane wyłącznie dla wyższych modeli. Preampy w nowych wersjach (szczególnie w Scarlett 2i2) oferują większy zakres regulacji czułości, a poprawione parametry toru audio, w tym chociażby zwiększony zakres dynamiki, niezwykle pozytywnie wpływają na wrażenia odsłuchowe.
Trzeba przyznać, że nowości wprowadzone w tej odsłonie serii Scarlett są nie tylko przemyślane, ale także praktyczne i przydatne – i to nie tylko osobom rozpoczynającym przygodę z nagrywaniem dźwięku. Nowe wskaźniki wokół pokręteł GAIN pracujące jak mierniki to dobry tego przykład, podobnie jak funkcje AUTO GAIN i CLIP SAFE. Również przeprojektowana funkcja AIR oferujące teraz dwa różne stopnie oddziaływania na sygnał daje słyszalne zmiany.
Zgodnie z nazwą, model Solo skierowany jest głównie do osób, które będą nagrywały tylko siebie, dając jednak możliwość jednoczesnego podpięcia mikrofonu i np. gitary. Scarlett 2i2 daje w tej kwestii większe możliwości, gdyż pozwala nagrywać np. dwie śpiewające lub rozmawiające osoby, choć oczywiście układ wokal + gitara również jest możliwy. Możemy także podpiąć do niego dwa instrumenty monofoniczne lub jeden stereo. Dzięki temu, że każdy z kanałów wejściowych jest w tym modelu przystosowany do obsługi sygnału z mikrofonu (dynamicznego lub pojemnościowego) albo sygnału o poziomie liniowym lub instrumentalnym, przed użytkownikami otwierają się większe możliwości. Scarlett Solo jest wyjątkowo kompaktowy, ale także model 2i2 jest nadal mobilnym rozwiązaniem, którego w połączeniu z laptopem możemy używać nie tylko w domowym zaciszu ale także „na wyjeździe”. Ciekawą i praktyczną propozycją – szczególnie dla osób chcących rozpocząć przygodę z nagrywaniem dźwięku – są pakiety Studio, które poza interfejsem obejmują także mikrofon pojemnościowy i słuchawki.
Testowane interfejsy dowodzą, że nawet sprawdzoną konstrukcję można ulepszyć jeszcze bardziej, i to tak, aby wprowadzone zmiany były wartością dodaną. Niedużych interfejsów audio w układzie 2 IN/2 OUT jest na rynku naprawdę dużo, ale odświeżone modele Solo oraz 2i2 reprezentujące nową generację serii Scarlett wkraczają do tego grona dumnie i pewnie. Za sprawą oferowanych parametrów, jakości dźwięku i dostępnych funkcji ułatwiających pracę nie tylko początkującym użytkownikom, stanowią one bowiem mocną propozycję. Jeśli szukamy właśnie takiego niewielkiego interfejsu, a zależy nam na dobrych parametrach, solidnej konstrukcji, stabilnej pracy i łatwej obsłudze, to oba testowane modele (a szczególnie większy z nich) z pewnością są urządzeniami, które warto w tych rozważaniach wziąć pod uwagę.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
• Scarlett 2i2 4th Gen
Kanały wejściowe / wyjściowe: 2 / 2
Częstotliwości próbkowania: 44.1, 48, 88.2, 96, 176.4, 192 kHz (24-bit)
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
Zakres regulacji wzmocnienia: 69 dB (MIC, LINE)
Dodatkowe funkcje: zasilanie Phantom +48V, AUTO GAIN, SAFE CLIP, AIR, DIRECT MONITOR (MONO, STEREO)
Wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR] × 2, LINE/INST IN × 2, LINE OUT × 2, słuchawkowe, USB [typ C] × 2
Zasilanie: USB lub zasilacz 5V
Wymiary: 180 × 117 × 47.5 mm
Ciężar: 595 g
• Scarlett Solo 4th Gen
Kanały wejściowe / wyjściowe: 2 / 2
Częstotliwości próbkowania: 44.1, 48, 88.2, 96, 176.4, 192 kHz (24-bit)
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
Zakres regulacji wzmocnienia: 57 dB
Dodatkowe funkcje: zasilanie Phantom +48V, AIR, DIRECT MONITOR
Wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR], LINE/INST IN, LINE OUT × 2, słuchawkowe, USB2.0 [typ C]
Zasilanie: USB
Wymiary: 143 × 96 × 46.5 mm
Ciężar: 382 g
• CM25 MKIII
Typ: pojemnościowy
Charakterystyka kierunkowości: kardioidalna
Pasmo przenoszenia: 30 Hz – 19 kHz
Impedancja: 100 Ohm
Czułość: -36dB ±2dB (0dB = 1V/Pa @ 1kHz)
• SH-450
Konstrukcja: zamknięta
Przetworniki: 50 mm
Pasmo przenoszenia: 15 Hz – 30 kHz
Impedancja: 32 Ohm
Skuteczność: 96 dB (±3)
Ciężar: 300 g
Sugerowane ceny:
Scarlett Solo 4th Gen – 750 PLN
Scarlett 2i2 4th Gen – 1050 PLN
Scarlett Solo Studio 4th Gen – 1250 PLN
Scarlett 2i2 Studio 4th Gen – 1450 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, focusrite.com