Wojciech Waglewski, za co go ogromnie cenię, traktuje swoich słuchaczy serio. Zawsze taki był. Nie poucza, nie zwraca się do nich jak do półgłówków, którym trzeba koniecznie wpakować do głowy swój punkt widzenia. Zachowuje się właśnie tak, jak przystało człowiekowi dojrzałemu, zatroskanemu o sprawy społeczne. „To podróż przez okolicę, w której mieszkam, o naszych relacjach z sąsiadami i bliskimi”, powiedział w wywiadzie. On najzwyczajniej w świecie głosi po prostu pochwałę zdrowego rozsądku, którego deficyt tak mocno dostrzega. Oznacza to u niego niezgodę na wzajemną nienawiść, obrzucanie się błotem i traktowanie każdego inaczej myślącego, jako osobistego wroga i kretyna. Nawiasem mówiąc, dożyliśmy dziwnych czasów, skoro elementarne współżycie społeczne Pana Wojciecha tak kiepsko nam wychodzi. Za motto przemyśleń pana Wojciecha uważam zdanie z „Się poruszam 1”: „Ja tańczę na tę nienawiść kompletnie chorą, na rozdwajanie włosa na czworo, na hipokryzję w każdym zdaniu, na zmasowany atak draniów”. Autor wyraźnie nie tryska optymizmem myśląc o przyszłości, poza tym nie dostrzega konstruktywnych sygnałów ze strony młodych ludzi. Pan Wojciech, znów muszę powiedzieć, że jak zwykle, napisał ciekawą muzykę do wszystkich utworów. Na niemal każdym kolejnym albumie zaskakuje czymś nowym i nigdy nie daje się zaszufladkować. Co prawda producentem „Za niebawem” jest formalnie Emade, czyli syn Piotr, ale senior nie kryje, że jako autor całości nie zgodziłby się na nic, do czego sam nie byłby głęboko przekonany. Jednak widać, że Emade musiał mieć wpływ na mocne muzyczne ożywienie całości. O ile poprzedni krążek był zdecydowanie spokojniejszy, tu charakter utworów zmienia się co chwila. Oto po naprawdę nieśpiesznym, trwającym dziesięć minut „Nieśpiesznie 1,2”, wybucha „Takie tam 1”, gdzie wszechobecny zwariowany rytm, nerwowość i zorganizowany muzycznie żywioł jest pierwszoplanowym składnikiem ciekawej i zaskakującej kompozycji. Po jazzowym, poszarpanym rytmicznie „Takie tam 2”, „Przybysze” brzmią wręcz intymnie. Taka zmiana charakteru trwa zresztą do końca. Co najmniej dwa utwory idealnie nadają się do tańca. Do jednego z nich, wspomnianego już „Się poruszam 1”, powstał słynny już teledysk z tańczącą paryską performerką, Nadią Vadoni-Gauthier. Świetnym i doskonale znanym muzykom formacji towarzyszą Siostry Przybysz, wzmocnione głosem mamy, także grający na stylofonie Piotr Chołody i – uwaga – 27-osobowy zespół perkusyjny szkoły Ritmo Bloco! „Wierzę w sztukę”, powiada pan Wojciech. Ja też, zwłaszcza w tak przekonującym, artystycznym opakowaniu.
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa zespołu: www.voovoo.pl
Recenzja ukazała się w numerze 4/2019 miesięcznika Muzyk.