Trisha Yearwood jest od dziesięciu lat żoną Gartha Brooksa. Choć oboje śpiewają country, ich pozycja jest kompletnie różna. On przyciąga na stadiony dziesiątki tysięcy widzów i sprzedał około 150 milionów płyt, ona dziesięć razy mniej. Na trasy koncertowe wyjeżdżają jednak razem. Ostatnio oboje wydali nowe albumy. O jego albumie pisałem niedawno, pora na przedstawienie jej krążka. Przez siedem lat nie wydała żadnego, ale czasu nie marnowała i poza wychowywaniem dzieci, zajmowała się telewizyjnymi programami kulinarnymi. Jeśli chodzi o dobór repertuaru na ten album, Trisha kierowała się dość prostym, ale w rezultacie ciekawym pomysłem. Aż dziesięć pomieszczonych tu utworów stanowią single już wydane w przeszłości, które cieszyły się sporą popularnością. Nagrała je wszystkie na nowo, a producentem większości został Garth Fundis, który wykonał bardzo dobrą robotę. Zmiany w stosunku do oryginałów nie są może zbyt daleko idące, ale zauważalne i moim zdaniem, z reguły korzystne. Do tych znanych, dołożyła sześć nowych, premierowych piosenek. Powstała w ten sposób całość bardzo zgrabna i świetnie zróżnicowana. Trisha z reguły dba o to, żeby teksty jej piosenek nie były zbyt szablonowe, tylko opowiadały jakąś historyjkę, były o czymś, lub o kimś. To pierwszy powód, dla którego słucha się jej z zainteresowaniem. Ponadto, zajmując się od czasu do czasu aktorstwem, wie o czym śpiewa i potrafi to w każdym utworze udowodnić. Po trzecie ma interesujący, jak zwykle nieco rozwibrowany głos, który teraz, u dojrzałej pięćdziesięciolatki, brzmi bardzo ciekawie. Ostatecznie nie bez kozery mówiono o niej, że reprezentuje w piosenkach zawsze nadwrażliwe, pokrzywdzone dziewczyny. Yearwood śpiewa nie tylko sama, trzy utwory wykonuje w duecie. Tytułową piosenkę Trisha wykonuje z Kelly Clarkson, „Walkaway Joe” z Donem Henley’em, a „In Another’s Eyes” z mężem. Swoistym hitem i najbardziej wzruszającą opowieścią jest utwór „I Remember You”, dedykowany zmarłej na raka mamie. Jak zwykle w wypadku gwiazd z Nashville, strona muzyczna i techniczna jest bez zarzutu. Akurat teraz oboje z Garthem wyruszyli we wspólną długa trasę, podczas której będą promowali swoje albumy. Wychodzi na to, że zdobywczyni między innymi dwóch nagród Grammy wcale nie powiedziała ostatniego słowa…
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artystki: www.trishayearwood.com
Recenzja ukazała się w numerze 3/2015 miesięcznika Muzyk.