Ci, którzy interesują się historią syntezatorów z pewnością wiedzą że losy wielu firm zakładanych przez pasjonatów samodzielnie projektujących i produkujących instrumenty bywały często burzliwe, a nierzadko kończyły się z różnych przyczyn bankructwem lub przejęciem przez większe firmy lub koncerny. To z kolei sprawiło że wiele uznanych marek zniknęło w pewnym momencie z rynku mimo, że ich pomysłodawcy są nadal aktywni. Zdarza się jednak że po wielu latach twórcom udaje się odzyskać prawa do nich. Nie tak dawno cieszyć się z tego mógł Dave Smith, a teraz to samo spotkało Toma Oberheima.
Swoją firmę – Oberheim Electronics – założył on dokładnie pół wieku temu, w roku 1969. Pierwszy oficjalnie dostępny instrument opracowany przez Toma Oberheima – monofoniczny syntezator SEM pojawił się w 1974 roku, a kolejne lata przyniosły ze sobą m.in. syntezatory wykorzystujące multiplikacje tego modułu – Two Voice, Four Voice czy Eight Voice. W roku 1978 premierę miał monofoniczny syntezator OB-1, który również bazował na architekturze SEM. W kolejnych latach na rynek trafiały kolejne syntezatory, w tym polifoniczne OB-X, OB-Xa czy OB-8, jak również Matrix 12. Początek lat 80. to również automaty perkusyjne oznaczone logo Oberheim – DMX czy DX, a także sekwencer DSX.
Niestety wkrótce firma zbankrutowała, a w 1985 została kupiona przez grupę prawników, którzy jednak nie odnieśli sukcesu w zarządzaniu i w 1988 Oberheim trafił w ręce koncernu Gibson. Pod jego rządami powstały m.in. takie instrumenty jak OB-Mx, Matrix 1000 czy Strummer, a także cyfrowy efekt Echoplex Digital Pro. W pewnym momencie Gibson udzielił licencji na wykorzystanie marki Oberheim włoskiej firmie Viscount co zaowocowało m.in. efektami (m.in. gitarowym GM-1000) oraz syntezatorem OB-12 z 2000 roku. Później jednak słuch o marce zaginął…
Oczywiście Tom Oberheim nie zakończył swej działalności po sprzedaniu firmy noszącej jego nazwisko. W 1987 roku założył nowe przedsiębiorstwo – Marion Systems, a ponadto współpracował jako konsultant z firmami Roland czy Akai. Kolejne przedsiębiorstwo – SeaSound – założył w 2000 roku, a firma ta miała w swej ofercie interfejsy audio i oparte na nich systemy rejestracji dźwięku. W roku 2009 postanowił wrócić do swego pierwszego projektu wprowadzając na rynek nową wersję modułu SEM, sygnowaną dla odmiany (oraz ze względu na brak praw do marki i znaku towarowego) jego imieniem i nazwiskiem. Zapowiedział też kolejne, większe syntezatory. W styczniu 2016 roku zaprezentowano z kolei syntezator Dave Smith Instruments OB6 – instrument będący owocem współpracy Toma Oberheima ze wspomnianym już Dave’m Smithem.
Jak wszyscy pewnie wiedzą, ostatnich kilkanaście miesięcy było dla koncernu Gibson bardzo burzliwe co doprowadziło nie tylko do zmiany przywództwa ale także restrukturyzacji przedsiębiorstwa. Nowe władze postanowiły też przyjrzeć się swemu portfolio odziedziczonemu po poprzednikach. Chcąc skupić się przede wszystkim na gitarach postanowiono uporządkować pewne sprawy. Jedna z nich dotyczyła właśnie marki Oberheim. Do pierwszego spotkania doszło w styczniu podczas NAMM Show, a teraz – gdy trwają targi Summer NAMM – nowy prezes i dyrektor generalny James „JC” Curleigh oficjalnie ogłosił, że w ramach gestu dobrej woli (dla całego przemysłu instrumentów muzycznych) firma Gibson przekazała prawa do marki Oberheim oraz własności intelektualnej ich pierwotnemu właścicielowi – jednemu z pionierów w dziedzinie syntezatorów Tomowi Oberheimowi.
James „JC” Curleigh tak skomentował to posunięcie:
Spośród wielu historii, które słyszałem i decyzji, które podjąłem od czasu dołączenia do firmy Gibson, ta sytuacja wydawała się prosta. Postąpmy słusznie, oddając markę Oberheim z powrotem w ręce jej założyciela i imiennika, Toma Oberheima.
Tom Oberheim powiedział z kolei:
Po ponad trzydziestu latach bez niego cieszę się, że mogę ponownie użyć znaku towarowego Oberheim na moich produktach. Jestem bardzo wdzięczny nowej kadrze kierowniczej koncernu Gibson za umożliwienie tego.
Strona internetowa Toma Oberheima: www.tomoberheim.com