Klawiatury zawieszane na ramieniu znane powszechnie jako keytar mają swój początek we wczesnych latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Roland był jedną z pierwszych firm, które zaadoptowały tę koncepcję i w 1982 roku wyprodukował mały, z możliwością zawieszenia na ramieniu syntezator SH-101 do którego można „dokręcić” kontroler Pitch Bend/Modulation w postaci rękojeści. Następnie były klawiatury sterujące z prefiksem AX, ale ta, opisywana posiada własny moduł dźwiękowy, dlatego nazwano ją AX-Synth.
Wygląda dość futurystycznie, kolory czerni i bieli znakomicie kontrastują. Posiada 49 klawiszy, co nie jest mało wziąwszy pod uwagę obsługę tylko prawą ręką (lewa obsługuje kontrolery). Klawiatura jest dynamiczna. Tego typu instrument przeznaczony jest przede wszystkim do grania solówek i „gitaropodobnych” zachowań na scenie, przynajmniej sposób jego obsługi nasuwa mi takie skojarzenie. Klawiszowiec możne wreszcie poszaleć na scenie jak gitarzysta. AX-Synth jest lekki i dobrze wyważony. Obsługa panelu sterowania jest łatwa, przyciski i manipulatory obsługiwane lewą ręką też nie stanowią problemu, ale trochę czasu na naukę trzeba im poświęcić. Zamiast tradycyjnego kółka pitch bend mamy dziesięciocentymetrowy pasek dotykowy, a w miejsce kółka modulation precyzyjną w działaniu o krótkim wychyleniu listwę. D BEAM na podczerwień to następny kontroler obsługiwany lewą ręką, któremu można przypisać rożne funkcje. Najbardziej wysunięte na lewo przyciski dla lewej ręki to dwa przełączniki oktawowe +3/-3 oktawy.
Pod częścią obsługiwaną lewą ręką znajdują się trzy przyciski do: włączania/wyłączania funkcji Portamento, sposobu działania panelu dotykowego przez określenie interwału i działający podobnie jak pedał sustain przycisk do podtrzymania granego(ych) dźwięku(ów). W tej części instrumentu znajdują się też pokrętła: głośności i regulacji aftertouch.
Poprzednie modele AX miały możliwość kontrolowania zewnętrznych źródeł dźwięków. AX-Synth ma ich cechy plus własny generator dźwięku i to naprawdę dobry. Praktycznie każdą analogową, klasyczną barwę mamy pod ręką. Oczywiście, są też różne odmiany barw gitarowych z efektami, pianina elektryczne, organy i wiele innych, ale prawdziwa siła tego instrumentu to tłusto brzmiące „analogi” przypominające bardzo te z instrumentów serii Jupiter. Wybór barw odbywa się w prosty sposób z poziomu panelu sterowania za pomocą wygodnych przycisków. Pomaga w tym 3-miejscowy, czerwono świecący wyświetlacz LED. Prawdopodobnie ze względu na bezpieczną, pewną obsługę na scenie, AX-Synth nie posiada potencjometrów obrotowych. Barwy pogrupowano na osiem kategorii po 32 barwy w każdej z nich. Zarezerwowano też 16 komórek pamięci na szybki dostęp do ulubionych barw użytkownika. Ponadto AX-Synth zaopatrzono w cztery barwy SuperNATURAL, skonstruowane na bazie skomplikowanych procedur syntezy do tworzenia realistycznie brzmiących barw w oparciu o wiele aspektów budowy dźwięku oraz cztery barwy SPECIAL zbudowane w oparciu o bardziej konwencjonalne metody generowania dźwięku. Pierwsza barwa SuperNATURAL to skrzypce i jakoś mnie nie przekonała mimo zawansowanej technologii. Chociaż dźwięk jest dobry, nadal brzmi jak syntezator naśladujący skrzypce. Trzy pozostałe – wiolonczela, puzon i sakuhachi są lepsze.
Grając na instrumencie „na pasku” trzeba się liczyć z ewentualnością rozłączania się kabli podłączonych do niego przez niezamierzone szarpnięcia wywołane np. podskokami na scenie itp. W tym miejscu należą się ukłony konstruktorom AX-Syntha za dwa zaczepy do mocowania kabli. Co prawda jeden przeznaczono do kabla zasilacza, ale wątpię by ktoś korzystał na scenie z krótkiego kabla i stał nieruchomo przy zasilaczu. AX-Synth potrzebuje osiem baterii AA (albo zamiennie akumulatorów). Producent podaje, że instrument pracuje około sześciu godzin na jednym zestawie. Na wyświetlaczu pojawia się sygnał o bliskim wyczerpaniu się baterii. Roland zachęca do korzystania z bezprzewodowego łącznia instrumentu ze wzmacniaczem. Pomysł dobry, ale trzeba mieć na uwadze, że cały czas chodzimy z nadajnikiem, a więc dodatkowym obciążeniem, ponadto musimy zabezpieczyć go przed wypadnięciem z gniazda.
Wyjścia sygnału audio zaopatrzono w przełącznik ATT, przydatny w przypadku powstania zakłóceń podczas korzystania z systemu bezprzewodowego lub wzmacniacza gitarowego. Wyście syntezatora jest znacznie silniejsze od sygnału z gitary i mogą powstać zniekształcenia. Aby temu zapobiec wystarczy włączyć ATT i po kłopocie.
Pomijając barwy AX-Syntha trzeba pamiętać, że należy on do rodziny klawiatur sterujących AX cieszącej się dobrą opinią. Ogólnie można powiedzieć, że AX-Synth jako masterkeyboard radzi sobie nieźle. Kontrolery modulation, touch pad, D BEAM itd. dobrze przekazują informacje do zewnętrznego źródła dźwięku. Żadne informacje MIDI nie są przekazywane jeśli nie jest włączony przycisk do transmisji danych TX ON. Jak już wcześniej napisałem, AX-Synth ma pokrętło aftertouch wysyłające dane tej funkcji, ale sama klawiatura jej nie generuje. Trudno też zrozumieć, dlaczego pokrętło głośności nie jest w stanie kontrolować przypisanej do niego funkcji w odniesieniu do zewnętrznego źródła dźwięku, funkcji bardzo istotnej w grze na żywo. Brakuje też, moim zdaniem, przełącznika Local ON/OFF odcinającego klawiaturę od wewnętrznego źródła dźwięku jak przystało na instrument aspirujący do miana kontrolera MIDI, ale zamiast tego w instrukcji obsługi wyczytałem, że AX-Syntha należy wyciszyć pokrętłem głośności. Jest to jakieś wyjście przy założeniu, że nie zechcemy korzystać z dwóch źródeł dźwięku (wewnętrznego i zewnętrznego) jednocześnie. AX-Synth ma specjalny, niezwykle przydatny przycisk TX aktywujący transmisję danych MIDI. Zmiana programów barw w zewnętrznym module czy syntezatorze też ma oddzielne przyciski, niezależne od tych do zmiany barw własnych. Problem pojawia się wtedy, gdy zechcemy zmienić barwę własną AX-Syntha grając jednocześnie na nim i z jego pomocą (jako masterkeyboard) na instrumencie zewnętrznym, na którym wcale nie chcemy zmienić barwy. Dzieje się tak dlatego, ponieważ przyciski zmiany wewnętrznych barw wysyłają również komunikaty MIDI na zewnątrz i nie mamy na to wpływu.
Do instrumentu Roland dołącza na CD dedykowany edytor i bibliotekę barw dla komputerów Mac i PC. Użytkownicy pracujący na najnowszych wersjach systemów operacyjnych Snow Leopard i Windows 7 mogą pobrać oprogramowanie ze strony producenta www.roland.com. Edytor pracuje samodzielnie bez konieczności współpracy z programami DAW jak np. Cubase czy Logic. Jest programem dobrze opisanym i narzędziem pozwalający w łatwy sposób na zmianę barw według własnych upodobań. Odkrywa też przed użytkownikiem świat syntezy Rolanda.
Jako kontroler MIDI (poza brakiem wysyłania komunikatów z pokrętła głośności i małym niedociągnięciem funkcji zmiany programów barw i braku selekcji banków barw) sprawdza się doskonale. Stanowi ciekawą propozycję jako uzupełnienie instrumentarium. Jednak przede wszystkim jako syntezator jest instrumentem „indywidualistą” do solowego grania. Niemal wszystkie barwy ma dobre. Można powiedzieć, że większość z nich ma charakter retro, brzmią wspaniale i posiadają ogromną moc. AX-Synth to niezwykle inspirujący instrument.
Tekst: Jan Piotrowski
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: 49 klawiszy, dynamiczna
Polifonia: 128-głosowa
Barwy: 256 + 4 SuperNATURAL + 4 Special, 16 ulubionych użytkownika
Kontrolery: D BEAM, MODULATION BAR, TOUCH CONTROLLER, VOLUME, pokrętło AFTER TOUCH, przyciski: PORTAMENTO, BENDER, HOLD, OCTAVE, VARIATION
Wejścia/wyjścia: OUTPUT (L/MONO, R) , słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), USB COMPUTER, FOOT PEDAL
Wyświetlacz: LED 3-cyfrowy
Wymiary: 1142 × 266 × 87 mm
Ciężar: 3.9 kg
Cena: 4150 PLN
Do testu dostarczył:
Roland Polska
ul. Kąty Grodziskie 16B
03-289 Warszawa
tel. (22) 6789512
Internet: www.rolandpolska.pl
Test ukazał się w numerze 4/2010 miesięcznika Muzyk.