Otrzymaliśmy do testów nowy ośmiokanałowy przedwzmacniacz mikrofonowy Focusrite Octopre MkII. Poprzedni model, testowany parę lat temu, cieszył się sporą popularnością, mimo niezbyt niskiej ceny. Nowy model jest czarny i tańszy, a jego funkcjonalność jest podobna a nawet większa. Zobaczmy, co ma nam do zaoferowania.
OPIS
Obecność wejść i wyjść cyfrowych w standardzie ADAT to już normalna rzecz. W kartach i interfejsach takie gniazda są już powszechne, ale trzeba mieć co do nich podłączyć. Osiem kanałów mikrofonowych to w sam raz, żeby nagrać zestaw perkusyjny, i najprawdopodobniej stąd bierze się spora popularność ośmiokanałowych przedwzmacniaczy mikrofonowych z wyjściem cyfrowym ADAT. Dzięki umieszczeniu wszystkich ośmiu przedwzmacniaczy w jednej obudowie cena takiego urządzenia może być niezwykle atrakcyjna, jeżeli przeliczymy „na sztuki” – jeden przedwzmacniacz z OctoPre MkII kosztuje „dwie stówki”, czyli mniej, niż cokolwiek na rynku, a wyjście cyfrowe ADAT dostajemy niejako gratis, połączenie światłowodowe pozwala na minimalizację zagrożeń związanych z pętlą mas. Oczywiście, są dostępne tańsze urządzenia tego typu, ale firma to firma, i chyba warto trochę dopłacić. Poprzedni model przedwzmacniacza OctoPre był wykonany w technologii Platinum, był nieco droższy, ale, co najważniejsze, wyjście ADAT było opcjonalne i wymagało dopłaty. W nowym modelu mamy wprawdzie inne (prawdopodobnie tańsze) przedwzmacniacze, ale wyjście ADAT jest w standardzie, i to nawet w wersji z częstotliwością próbkowania do 96 kHz.
Mimo prawdopodobnie uproszczonej konstrukcji OctoPre MkII jest bardzo solidnie wykonany i jest wciąż dość ciężkim urządzeniem, przy czym za część tego ciężaru odpowiada solidna obudowa, co oznacza, że bez problemu wytrzyma trudy pracy scenicznej – podczas nagrywania koncertów na przykład, porównując z serią Platinum obudowa jest zdecydowanie bardziej solidna. Osiem przedwzmacniaczy mikrofonowych – sześć wejść z tyłu, dwa z przodu, na gniazdach typu combo. Przednie wejścia mają możliwość pracy z sygnałami instrumentalnymi, to znaczy mają możliwość zwiększenia impedancji wejściowej, pozostałe mogą pracować tylko z sygnałami liniowymi i mikrofonowymi. Każde wejście wyposażone jest w dziesięciodecybelowy tłumik Pad, zasilanie Phantom załączane jest w dwóch grupach po cztery. Z przodu, oprócz wyłącznika sieciowego, mamy jeszcze przełączniki wyboru częstotliwości próbkowania (od 44,1 do 96kHz) oraz źródła sygnału zegarowego – INTERNAL albo WORD CLOCK. Pięciodiodowe wskaźniki poziomu to miły dodatek, na pewno są lepszym rozwiązaniem niż mały mierniczek analogowy z poprzedniego modelu. Z tyłu oprócz wspomnianych sześciu wejść mamy osiem symetrycznych wyjść analogowych na gniazdach jack, wejście BNC sygnału WORD CLOCK, dwa wyjściowe gniazda optyczne ADAT (do pracy w trybie 96 kHz) oraz gniazdo sieciowe. Prosto, czysto, niczego nie brakuje, podłączamy.
TESTUJEMY
Wprawdzie Behringer poprzeczkę cenową postawił wysoko (czy w tym przypadku nisko), to jednak przedwzmacniacze firmy Focusrite to inna liga, a cena nadal jest bardzo atrakcyjna. W jaki sposób odbija się to na brzmieniu? Bo przecież musi… Ale na szczęście niewiele. Porównując z przedwzmacniaczem Platinum wydaje się, że brzmienie części analogowej jest wręcz identyczne – może nowej wersji brakuje trochę „głębokości”, ale to w małym zakresie. Przedwzmacniacze Platinum w ogóle uważane były za lekko „mulące”, nowy model idzie jakby w podobnym kierunku „ocieplania” brzmienia. Lepsze modele przedwzmacniaczy charakteryzują się oczywiście większą „otwartością”, ale różnica w cenie jednego kanału między OctoPre MkII a np. Focusrite ISA One czy podobnymi konstrukcjami jest przecież co najmniej dziesięciokrotna. Dla sprawdzenia przetworników podłączyłem też jednocześnie wyjście cyfrowe i analogowe przez interfejs Digidesign 96 – nagrania tego samego sygnału (głos, werbel, shaker) z tego samego mikrofonu i kanału przedwzmacniacza jednocześnie z obu wyjść pokazały, że oprócz niewielkich (pomijalny 1 dB, różnice w kalibracji) różnic w poziomie sygnału i opóźnieniu (około 18 próbek, przetworniki z OctoPre są „szybsze”) brzmienie jest bardzo podobne, co oznacza, że przetwornik analogowo-cyfrowy w OctoPre MkII jest bardzo dobry, a za brzmienie odpowiada w całości część analogowa. Bardzo dobrze, płynnie działające pokrętła umożliwiają precyzyjną regulację czułości również w okolicach krańcowych, co u konkurencji nie jest takie oczywiste. Pad, mimo niewielkiej głębokości, doskonale spełnia swoje zadanie, umożliwiając bezproblemowe nagrania zestawu perkusyjnego – tu też plus w stosunku do konkurencji. Warte podkreślenia są też normalne wyjścia analogowe, jak pokazuje doświadczenie, dla konkurencji nie jest to oczywiste. Jedyna niedogodność, jaka może pojawić się podczas konfiguracji systemu, to fakt, że synchronizować OctoPre MkII w trybie SLAVE możemy tylko przez WORD CLOCK – jeżeli nasz interfejs nie ma takiego wyjścia, to przedwzmacniacz musi być urządzeniem MASTER. Niektórych użytkowników denerwować może umieszczenie dwóch wejść mikrofonowych z przodu – wprawdzie można to tłumaczyć obecnością wejść instrumentalnych, ale te mogłyby być zrealizowane z przodu na gniazdach jack, a wszystkie osiem wejść mikrofonowych umieszczone może być z tyłu – miejsca wystarczy.
PODSUMOWANIE
Mimo krótkiej obecności na rynku testowany przedwzmacniacz ma już obiegową opinię i nie jest uważany za najwyższej klasy urządzenie – ale zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę twierdzę, że jest zdecydowanie niedoceniany. Oczywiście, duże studia szukają sprzętu z innej półki, ale początkujący? Wydaje się, że więcej problemów np. w przypadku perkusji będziemy mieli ze strony pomieszczenia, mikrofonów, instrumentu czy muzyka, niż ze strony „brzmienia” przedwzmacniacza – tym bardziej, że to brzmienie częściowo przynajmniej jest kwestią gustu. Solidne wykonanie obiecuje bezawaryjną pracę także w racku „wyjazdowym”, w połączeniu z dobrym interfejsem umożliwiając nagrania koncertów – tu Pad będzie bardzo pomocny. Warto zwrócić uwagę na „przyszłościowe” rozwiązanie umożliwiające pracę z podwójną częstotliwością próbkowania. Focusrite OctoPre MkII zasługuje na uwagę, większą nawet, niż jego poprzednik.
Tekst: Przemysław Ślużyński
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Mikrofon:
• Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (±0.1 dB)
• Zniekształcenia harmoniczne (THD+N): 0.001%
• EIN: > 125 dB
Linia:
• Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (±0.1 dB)
• Zniekształcenia harmoniczne (THD+N): 0.001%
• Szum: -90 dBu
Instrument:
• Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (±0.1 dB)
• Zniekształcenia harmoniczne (THD+N): 0.004%
• Szum: -87 dBu
Wyjścia:
• Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (±0.2 dB)
• Zniekształcenia harmoniczne (THD+N): < 0.0010% (-100 dB)
Wzmocnienie:
• Mikrofon: +10 dB do + 55 dB
• Linia: -10 dB do +36 dB
• Instrument: +10 dB do +55 dB
Pad: -10 dB
Wejścia/wyjścia: MIC/LINE/INST IN [combo] × 2, MIC/LINE IN [combo] × 6, LINE OUT × 8, OPTICAL OUT × 2, WORD CLOCK IN
Wymiary: 484 × 45 × 265 mm
Ciężar: 3.6 kg
Cena: 1750 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Rosoła 9
02-796 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.focusrite.com
Test ukazał się w numerze 4/2010 miesięcznika Muzyk.