W roku obchodzonej uroczyście rocznicy 100 lat Odzyskania Niepodległości gitarzysta i pedagog związany z katowicką uczelnią muzyczną nagrał płytę poświęconą w całości muzyce polskiej.
W grze Marka Nosala urzeka kultura dźwięku, spokój, oczywistość narracji przekazu muzycznego, dbałość o detale, logiczne budowanie napięcia i formy prezentowanych kompozycji, wirtuozeria – a w odniesieniu do prezentowanego tu programu – nasz specyficzny polski idiom i nieuchwytny charakter nastroju. Wciąga jego zaangażowanie, naturalna muzykalność oraz ciekawe pomysły interpretacyjne, a także coś co nazwałbym bezkompromisowością w oddawaniu klimatu granych utworów – np. w polskich tańcach dostojnych, jak polonez – niemalże słychać/widać sylwetki dumnie kroczące, w ognistych oberkach aż „lecą wióry”. Zupełnie wyjątkowy nastrój tworzą tu kompozycje nostalgiczne i senne, jak kołysanki.
W odróżnieniu do bardzo często granej suity Cavatina z 1950 r., Suita In modo polonico Aleksandra Tansmana (1897-1986) nie jest aż tak często grywana i rejestrowana. Olbrzymi wpływ na jej ostateczny kształt miał mistrz gitary z Hiszpanii Andres Segovia (1893-1987). Cytat z książeczki do płyty: „Hiszpański wirtuoz, jako inspirator i adresat niemal wszystkich gitarowych dzieł Tansmana, miał na nie istotny wpływ, również w zakresie stylistycznym i formalnym. Widać to na przykładzie Suite in modo polonico powstałej w 1962 roku, której 9-częściowa forma przybrała ostateczny kształt w wyniku kilkukrotnych zmian układu części oraz włączenia do utworu ogniw skomponowanych wcześniej. W wyniku tych zabiegów Suita stałą się stylistycznym kolażem, ale zyskała przez to walor kalejdoskopowej różnorodności, fantazyjnej muzycznej podróży w czasie i przestrzeni: na dwór królewski doby renesansu, na współczesną Tansmanowi rozśpiewaną i roztańczoną wieś, a w częściach kołysankowych i rozmarzonych na romantyczny kresowy step”.
Następująca po Suicie 10-minutowa jednolita kompozycja zasłużonego ogromnie dla polskiej gitary Jana Nepomucena Bobrowicza (1805-1881) – Premiere Grande Polonaise op. 24 przenosi nas w czas złotego wieku gitary pierwszej połowy XIX wieku. W epokę wirtuozerii lat, w których liczni klasycy gitary odnosili sukcesy w całej Europie. Podobnie mogło być z naszym rodakiem, jednak jego bohaterski udział w Powstaniu Listopadowym (był ciężko ranny, a za męstwo odznaczono go orderem Virtuti Militari) i konieczność wyjazdu z Krakowa, gdzie był także nauczycielem muzyki do zachodniego zaborcy ograniczył mocno te potencjalne możliwości. Jednakże Bobrowicz, w młodych latach uczeń sławnego włoskiego mistrza Mauro Giulianiego, w Lipsku zyskał uznanie i pozycję jako wirtuoz gitary, koncertował z orkiestrą Gewandhausu oraz z największymi wykonawcami tamtych czasów: pianistką Klarą Wieck czy skrzypkiem Karolem Lipińskim. Do legendy przeszła przytaczana w kilku źródłach opinia Franza Liszta o Bobrowiczu jako Chopinie gitary. Jednak jako podejrzany politycznie emigrant nie mógł on swobodnie podróżować, co stanowiło oczywistą przeszkodę dla rozwijania kariery koncertującego muzyka i prawdopodobnie sprawiło, że coraz większą aktywność przejawiał na innym polu – jako właściciel firmy wydawniczej i księgarni. Nie traktując tej nowej profesji jedynie jako źródła zarobku, zasłużył się niezmiernie dla publikowania literatury polskiej i jej propagowania w kraju okupowanym przez zaborców. Z jego bogatej twórczości zachowała się jedynie niewielka część, ale daje ona obraz nieprzeciętnie utalentowanego i wykształconego twórcy. Grany tu Wielki Polonez stawia przed wykonawcą olbrzymie wymagania, utwór skrzy się melodyjno-technicznymi możliwościami gitary wpisanymi w charakter naszego tańca narodowego.
Z kolei mamy niepowtarzalną okazję wysłuchania w całości nagrodzonych na Międzynarodowym Konkursie Radia Francuskiego 6 Mazurków autora, który związał całe swoje zawodowe życie z Łodzią. Stanisław Mroński (1926-2005) był w latach 70. najhojniej nagradzanym na gitarowych konkursach kompozytorskich twórcą polskim i do dziś należy do grona postaci najsilniej kształtujących obraz naszej literatury gitarowej. Namówiony przez nestora gitarystyki Kazimierza Sosińskiego oraz autora wielu publikacji nutowych Józefa Powroźniaka zaczął z powodzeniem już pod koniec lat 60. tworzyć na gitarę klasyczną. Był autorem szeregu pedagogicznych (liczne opracowania na gitary czy śpiew z gitarą w łódzkim periodyku Ludowego Instytutu Muzycznego – Poradnik Muzyczny) i koncertowych utworów (wydawanych przez PWM) choć też myślał np. o napisaniu większej formy, jak koncert z orkiestrą.
Cykl Sześć Mazurków, które dało się niekiedy słyszeć we fragmentach, wydany przez PWM w Krakowie w połowie lat 70. prezentuje się tutaj niezwykle interesująco. Znakomicie ujęty charakter polskich tańców stylizowanych pomyślany na XX-wieczną gitarę to prawdziwe cudeńka ukazujące nam bogactwo możliwości artykulacyjno-technicznych gitary koncertowej. Wykonawca doskonale oddaje ich ducha, gitara skrzy się barwami, kapryśne zmiany nastrojów, przeplatanie spokojnego z dynamicznym, zamyślonego z tanecznym, elementy poczucia humoru, idealnie oddane zawieszenia. Oto przed nami cały kunszt kompozytora zawarty w następujących po sobie mazurkach perfekcyjnie skomponowany przez gitarzystę. Bogaty i kolorowy muzyczny fresk, jak opisuje to wykonawca w książeczce do płyty cytując nawet wieszcza: „…Owe mazury, tęskliwe a zuchwałe, posuwiste a groźne, godne a zabijackie i nieustępliwe (…). Owe obertasy, krótkie, rwane, zawrotne, wściekłe, oszalałe, zawadiackie a rzewliwe, siarczyste a zadumane i żalna nutą przeplecione, warem krwie ognistej tętniące a dobrości pełne i kochania (…)”.
Język muzyczny Mrońskiego jest tu bardziej współczesny od tansmanowskiego, choć autor nigdy nie eksperymentował z tak modnymi w jego młodym i dojrzałym życiu trendami awangardowymi, zasadniczo pozostał wierny harmonice dur-moll i formom tradycyjnym.
Podsumowując – pozycja w zasadzie niezbędna w płytotece każdego szanującego się kolekcjonera wartościowych płyt gitarowych z takim właśnie programem naszych autorów z XIX i XX wieku. 50 minut spotkania z urzekającymi melodiami i formami.
Warto szczerze polecić pięknie brzmiącą gitarę klasyczną pod palcami gitarzysty w średnim już wieku z bogatym dorobkiem artystyczno-pedagogicznym. Dodajmy, że muzyk gra na gitarze z mistrzowskiego warsztatu lutnika czeskiego Petra Matouska, a cały projekt współfinansowany został przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Muzyczny ślad” a realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca w Warszawie. Całość wydana w naszych narodowych barwach przez szczecińską oficynę fonograficzną QBK z bogatym opisem wewnątrz zawierającym także cytaty z Norwida, Słowackiego czy Reymonta, także po angielsku. Rejestracji dokonano w sali koncertowej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach (reżyser Beata Jankowska-Burzyńska). Projekt okładki Katarzyna Pawlikowska. Brawa dla wszystkich!
Jak wiadomo trudno jest opisywać ulotną muzykę, warto jednak nadmienić, że z prezentowanych tu kompozytorów jedynie Bobrowicz był praktykującym gitarzystą. Tansman i Mroński jedynie na gitarę pisali – zatem ich myślenie fakturalne było zgoła odmienne. Trzeba o tym pamiętać, gdy słucha się wielu pięknie brzmiących, ale gęstych fragmentów, które jednak są przełożeniem myślenia np. fortepianowego na zaledwie 6-strunowy cichy instrument. Z takimi niejednokrotnie bardzo skomplikowanymi przebiegami Nosal radzi sobie znakomicie.
Jeszcze refleksja recenzenta – już prawie dwie dekady temu gitarzysta został laureatem V Ogólnopolskiego Konkursu Kompozycji na Gitarę Klasyczną za utwór Recytatyw i Aria wydany przez Modran, a zarejestrowany przez niego na płycie w 156-stronicowej publikacji: Twórczość kompozytorów polskich na gitarę solo po 1945 roku.
Może autor znajdzie czas i powróci kiedyś do aktywnego komponowania na tak doskonale znany sobie instrument, a następny fonogram będzie zawierał już tylko jego własne utwory? Chętnie wysłuchałbym także takiej płyty 🙂
Tekst: Krzysztof Nieborak
Recenzja ukazała się w numerze 9/2019 miesięcznika Muzyk.
Strona internetowa artysty: www.facebook.com/marek.nosal.33