Niewątpliwie najbardziej znaczącym zespołem rockowym XX wieku, była grupa The Beatles. Jednym z dwóch jej najważniejszych kompozytorów, artystą, który do dzisiaj w sposób szczególny wpływa na twórców całego świata, był John Lennon. Czterdzieści lat temu zabił go szaleniec, dziś John miałby osiemdziesiąt lat i wierzę, że z pewnością tworzyłby w najlepsze. Z tej podwójnej okazji na krążku „Gimme Some Truth” przypomniano kilkanaście, a w bardziej rozbudowanych, albumowych wersjach, aż kilkadziesiąt jego utworów, bez których świat dzisiejszej muzyki byłby zdecydowanie uboższy. Na szczęście Lennon pozostał twórczy także po rozwiązaniu najsłynniejszej grupy z Liverpoolu. O jego dzisiejszej pozycji stanowi w równym, a nawet w większym stopniu właśnie przebogata kariera solowa, kiedy już nieograniczony żadnymi konfliktami z kompanami z grupy ani menadżerami, pisał i wykonywał to, co sam uważał za najbardziej stosowne. Lennon nigdy nie ograniczał się do tworzenia w jakimś określonym stylu, ten album jest najlepszym dowodem jego niesłychanej wyobraźni artystycznej. Rzewne ballady, pełnokrwisty, ostry rock, momentami nawet funky, hymny, to zaledwie początek długiej listy jego muzycznych zainteresowań. Obok „Imagine”, „Give Peace A Chance”, „Jealous Guy” czy „I’m Losing You”, znalazł się tu bożonarodzeniowy utwór „Happy Xmas (War Is Over)” i kompozycja Bena E. Kinga „Stand By Me”. Rozpiętość stylistyczna olbrzymia! W sposób szczególny wyróżniono ostatni album Johna, „Double Fantasy”, zacytowany w całości. Z tej kompilacji wynika jedno: jego muzyka i teksty nie zestarzały się, a przecież często od momentu ich napisania upłynęło więcej, niż pół wieku! Świat stał się kompletnie inny, wówczas nieprzewidywane zagrożenia zaglądają nam teraz w oczy, wielokrotnie zmieniły się oczekiwania artystyczne twórców i słuchaczy, muzyczne mody wysadziły w niepamięć dawne sławy, a Lennona ciągle się słucha, wcale się nie zestarzał! Za tę wyjątkową kompilację, jak łatwo się domyślić, odpowiada Yoko Ono i Sean Lennon, ich syn, zwłaszcza w USA ceniony piosenkarz, autor piosenek, multiinstrumentalista, a przede wszystkim producent. Materiał wyjściowy został oczyszczony i zremiksowany, a do tego dzieła zatrudniono największych brytyjskich specjalistów w branży, Simona Hiltona, Paula Hicksa i Sama Gannona. Co prawda nie przepadam za takimi ingerencjami technicznymi, wolę słuchać utworów z naturalnym szumem taśmy i niedokładnościami zapisu, ale w tym wypadku muszę przyznać, że zachowano ciepło brzmienia oryginału. W każdym razie Yoko i Sean z entuzjazmem wyrazili się o ich pracy i osiągniętym rezultacie. Okładkę projektował wielokrotnie nagradzany brytyjski grafik, Jonathan Barnbrook. Po ten album powinni sięgnąć wszyscy interesujący się muzyką słuchaną dla przyjemności, jak i zawodowo. Zawsze warto wzorować się na najlepszych, a nie ulega najmniejszej wątpliwości, że John Lennon należy do największych muzycznych geniuszy XX wieku!
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artysty: www.johnlennon.com