Gdy ktoś przeżył długie, fascynujące życie, chce się podzielić opowieściami o tym, co zapamiętał, o rzeczach ważnych i mało istotnych, różnych spotkaniach z ludźmi i zdarzeniach, jakich był świadkiem. O wojnie, która nie pytana o pozwolenie, wdzierała się w codzienność i młodości na Montmartre, wszystkim, co zrobiło na nim największe wrażenie. To jednocześnie forma rozliczenia z samym sobą, z własnymi słabościami, niemądrymi wyborami, z wyrzutami sumienia. Z tym, o czym chce się za wszelką cenę zapomnieć i zapamiętać. Taki jest Aznavour na płycie wydanej w maju, na dwa tygodnie przed 91. urodzinami. Melancholijny, ciepły, gorzki, a przede wszystkim nostalgiczny. Nie ma pretensji do czasu, że ucina mu dzień po dniu, bo to normalne. „Już nie oczekuję niczego od życia, cieszę się każdą sekundą, jaka mi została. Więcej było dobrego i tych mądrych ludzi, których spotkałem, choć zaznałem i wojny, z jej całym okropieństwem, z nieliczeniem się z nikim”. Mistrz nie ukrywa, że gdyby jeszcze raz mógł powtórzyć życie, dokonywałby rozsądniejszych wyborów, właściwiej dobierał przyjaciół, a zwłaszcza przyjaciółki. Że mniej by było miłostek a więcej miłości. Być może w utworach innych autorów i wykonawców takie wyznania byłyby wyjątkowym nudziarstwem, ale z Aznavourem te piosenki zamieniają się w fascynującą opowieść o jego świecie, którego już nie ma. Oczywiście Mistrz nie ma tej lekkości w głosie z jakiej słynął, ale wciąż słucha się go z przyjemnością. Kondycję ma ciągle niebywałą: jego wiosenny, dwugodzinny recital w Moskwie przyjęto owacyjnie. Piosenki zostały zaaranżowane doskonale, rytmy zmieniają się co chwila, a kilkuosobowy zespół gra wybornie. W powtórzonej, starej piosence „Il faut savoir”, tu z angielskim tekstem „You’ve Got To Learn”, śpiewa w duecie z pochodzącym z Ghany Brytyjczykiem zamieszkałym w Paryżu, Benjaminem Clementinem. Spokojnie, największy pieśniarz świata wcale nie wybiera się na przedwczesną emeryturę. Na szczęście!
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artysty: www.aznavourfoundation.org
Recenzja ukazała się w numerze 8/2015 miesięcznika Muzyk.