Popularność tzw. homerecordingu czyli nagrywania muzyki w warunkach domowych producenci mikserów dostrzegli już jakiś czas temu, choć dedykowanych głównie takim celom konstrukcji nie ma wcale tak wiele, jak „nagrywacze domowi” mogliby oczekiwać. Ostatnimi czasy ukłonem w stronę niewielkich studiów domowych jest wyposażanie mikserów analogowych w porty USB lub – w droższych konstrukcjach – w porty FireWire. Dzięki temu użytkownik może połączyć mikser bezpośrednio z komputerem bez konieczności zakupu karty dźwiękowej i ów mikser w charakterze takiej rozbudowanej karty wykorzystywać. Oprócz tej niewątpliwej zalety korzystanie z portu pracującego w standardzie USB 1.1 (a właśnie taki port w większości produktów występuje) wiąże się z pewnymi ograniczeniami związanymi z możliwościami transferu danych audio do i z komputera. Przez to użytkownik ma możliwość wysyłki i odbioru tylko dwóch strumieni audio, co oznacza, że z miksera i do miksera wysyłamy tylko sygnały stereofoniczne. Nie ma zatem mowy o nagrywaniu wielośladowym – takie możliwości dają zdecydowanie droższe miksery dysponujące portami FireWire. Znając ograniczenia wynikające niejako odgórnie z zastosowanego standardu przyjrzyjmy się, co użytkownikom może zaoferować nowy mikser firmy Yamaha oznaczony symbolem MW12.
MOŻLIWOŚCI I OBSŁUGA
Mikser zamknięto w solidnej metalowej obudowie, którą można zamontować w skrzyni typu rack 19”. Wyposażono go w 12 kanałów: 4 mono + 4 stereo, przy czym tory 5/6 i 7/8 mogą pracować jako stereofoniczne kanały liniowe lub monofoniczne mikrofonowe. Niemal wszystkie gniazda – z wyjątkiem wyjścia słuchawkowego – ulokowano na płycie tylnej, zatem planując montaż w racku należy zostawić trochę miejsca na wtyki i kable, które będą zajmowały dodatkową przestrzeń.
Monofoniczne tory mikrofonowo-liniowe (kanały 1 – 4) wyposażono w symetryczne wejścia XLR i jack 1/4” oraz gniazda insertowe. Na kanałach 5/6 i 7/8 znajdziemy wejścia XLR i dwa niesymetryczne gniazda jack 1/4”, natomiast w torach 9/10 i 11/12 – po dwa gniazda jack 1/4” i cinch współpracujące z sygnałami niesymetrycznymi o poziomie -10 dBV. Budowa torów wejściowych jest niemal identyczna dla wszystkich kanałów, przy czym kanały związane z wejściami mikrofonowymi są dodatkowo wyposażone w regulator GAIN, wskaźnik przesterowania PEAK oraz włącznik filtru dolnozaporowego 80 Hz o nachyleniu zbocza 12 dB/okt. Dla wszystkich gniazd mikrofonowych jednocześnie można włączyć zasilanie Phantom +48 V, za co odpowiada dedykowany włącznik ulokowany w sekcji MASTER, który wyposażono w diodę LED i zabezpieczono przed przypadkowym wyłączeniem. Dalej w torach wejściowych mamy 3-pasmowy korektor pozwalający na regulację w zakresie ±15 dB małych (100 Hz, charakterystyka półkowa), średnich (2.5 kHz charakterystyka wierzchołkowa) i dużych częstotliwości (10 kHz charakterystyka półkowa). Poniżej ulokowano dwa potencjometry AUX, z których jeden można skonfigurować albo przed albo za tłumikiem, natomiast drugi zawsze pobiera sygnał zza tłumika. Pod pokrętłem panoramy znajdziemy duży, podświetlany przycisk umożliwiający posłanie sygnału do wyjść głównych miksera oraz do wyjść służących do wysterowania rejestratora i portu USB, przez co w prosty sposób można aktywować tylko te kanały, które chcemy skierować do systemu komputerowego lub głównego systemu nagłośnieniowego w przypadku pracy na scenie. W torach wejściowych są też przyciski PFL ułatwiające ustawienie poziomów oraz przycisk wysyłki na grupę 1 – 2. Całości dopełnia wygodny 6-centymetrowy suwak operujący w zakresie od minus nieskończoności do +10 dB.
Sekcja MASTER wygląda dość skromnie, choć jej możliwości są wystarczające zarówno w studiu domowym, jak i podczas pracy w niewielkich składach na scenie. Oprócz standardowych powrotów i wysyłek AUX oraz dwóch suwaków sumy i podgrupy 1 – 2 ulokowano tu kilka przycisków umożliwiających m.in. komutację sygnałów powracających z systemu komputerowego oraz pokrętło regulujące poziom głośności na wyjściu monitorowym. Szkoda tylko, że jest ono wspólne również dla wyjścia słuchawkowego, przez co podczas testu zachodziła potrzeba ręcznego wyłączania monitorów w czasie nagrań z wykorzystaniem mikrofonu w studiu domowym i podczas pracy w późnych godzinach wieczornych. Nie do przeoczenia jest ponadto wygodne pokrętło regulacji poziomu sygnału wracającego z systemu komputerowego, które bardzo ułatwia pracę.
W bloku wejść i wyjść przypisanych do sekcji MASTER znajdziemy: wyjścia główne XLR i jack 1/4” (symetryczne), symetryczne wyjścia monitorowe (jack 1/4”), symetryczne wyjścia podgrupy 1 – 2 (jack 1/4”), 2 symetryczne wyjścia AUX oraz stereofoniczny powrót. Ponadto są tu wyjścia cinch obsługujące wysyłkę i odbiór sygnałów z rejestratora oraz spełniający identyczną rolę port USB. Sprzężono z nim stereofoniczne przetworniki A/D i D/A pracujące z 16-bitową rozdzielczością i częstotliwościami próbkowania 44.1 lub 48 kHz.
WSPÓŁPRACA Z KOMPUTEREM
W systemie Windows XP (oraz w MacOS X) mikser nie wymaga instalacji żadnych dodatkowych sterowników, wystarczy podłączyć go do komputera i poczekać aż system operacyjny automatycznie przeprowadzi procedurę instalacji. Komputer przeznaczony do współpracy z mikserem nie musi być „najnowszym cudem techniki”, wystarczy aby miał procesor Pentium lub Celeron (może być również odpowiadający im pod względem wydajności procesor AMD) taktowany zegarem 750 MHz (G3 300 MHz w przypadku MacIntosha) i więcej niż 96 MB pamięci RAM (128 MB w przypadku MacIntosha). Nieco większe wymagania ma dołączone oprogramowanie, ale i w tym wypadku bez problemu spełni je w miarę nowy komputer.
Praca na standardowych sterownikach nie nastręcza problemów w przypadku nagrywania źródeł zewnętrznych. Monitoring nagrywanego materiału odbywa się bez opóźnień, ponieważ sygnały wysyłane do rejestratora mogą być również bezpośrednio kierowane do wyjść monitorowych i wyjścia słuchawkowego, zatem w procesie podsłuchu komputer może nie brać udziału. Gorzej jest gdy zapragniemy dograć do zarejestrowanego materiału kilka partii przy pomocy instrumentów programowych. W tym przypadku opóźnienia są dość znaczne i praktycznie uniemożliwiają pracę. Warto zatem zajrzeć na stronę internetową producenta (www.yamahasynth.com), gdzie można znaleźć sterowniki ASIO napisane dla mikserów MW10 i MW12. Po ich instalacji praca z instrumentami programowymi nie sprawia problemów (latencję dla instrumentów można ustawić na poziomie 4.4 ms dla częstotliwości próbkowania 44.1 kHz), zatem w pełni można wykorzystać możliwości drzemiące w komputerowym studiu nagrań.
OPROGRAMOWANIE
W pudełku razem z mikserem znajdziemy płytę CD-ROM zawierającą program Cubase LE umożliwiający nagrywanie i miksowanie nawet dość złożonych projektów. Pod względem możliwości program przypomina sekwencer Cubasis 5, przy czym w stosunku do tego „starszego brata”, który już jakiś czas temu zniknął z rynku Cubase LE oparto na nowszym „silniku” znanym z Cubase SX. Do Cubase SX nawiązuje też wygląd programu.
Cubase LE pozwala na stworzenie maksymalnie 48 śladów audio i 64 śladów MIDI. Każdy ślad audio można wyposażyć w dwa efekty insertowe, 4-pasmowy korektor, który znajduje się tam na stałe oraz wysłać sygnały do 4 efektów send. Program pozwala na współpracę z efektami VST i DirectX oraz z maksymalnie 8 instrumentami programowymi VST. Razem z sekwencerem instalują się wtyczki umożliwiające rozpoczęcie pracy, choć – przyznać trzeba – iż nie są to jakieś wyszukane plug-iny. Oprócz tego Cubase LE jest wyposażony w funkcje edycji audio/MIDI, możliwość 24-
bitowej rejestracji materiału audio i wiele innych elementów przydatnych w nowoczesnym studiu nie tylko domowym. Jest to zatem bardzo cenny dodatek przemawiający zdecydowanie na korzyść testowanego miksera.
WRAŻENIA
Konstrukcja miksera jest solidna i przemyślana, dzięki czemu praca z nim jest przyjemna i intuicyjna. Jakość dźwięku utrzymana jest na dobrym poziomie, choć przedwzmacniacze mikrofonowe mogłyby troszkę mniej szumieć. Daje się to nieznacznie we znaki w przypadku konieczności ustawienia większego niż zwykle wzmocnienia, jak choćby podczas współpracy z ciszej śpiewającymi wokalistami, czy podczas rejestracji partii solowych gitary klasycznej. Dobrą opinię zyskała korekcja, która bez problemu pozwala ustawić żądane brzmienie. Na scenie mikser sprawuje się bez zarzutu: pozwala z powodzeniem nagłośnić średniej wielkości skład, a i brzmienie nie pozostawia wiele do życzenia. Jakość przetworników A/D i D/A współpracujących z portem USB jest niezła, choć ustępuje nieznacznie kartom dźwiękowym kosztującym kilkaset zł.
PODSUMOWANIE
MW12 to solidny i funkcjonalny mikser o dobrym brzmieniu, który świetnie sprawdzi się zarówno na scenie, jak i w niewielkim studiu, gdzie nie ma potrzeby jednoczesnej rejestracji więcej niż dwóch śladów. Jeśli taka potrzeba zajdzie, można zrezygnować z portu USB i wykorzystać punkty insertowe, wyjścia AUX oraz podgrupę 1 – 2 i wprowadzić sygnały do komputera z pomocą wielokanałowej karty dźwiękowej. Możliwości w zakresie wysyłki sygnałów są tu bowiem całkiem spore.
Tekst: Krzysztof Pielawski
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Kanały wejściowe:
· monofoniczne mikrofonowo-liniowe: 4
· monofoniczne mikrofonowe/stereo liniowe: 2
· stereo liniowe: 2
Podgrupy: 1 × stereo
Wysyłki AUX: 2 × mono
Powroty: 1 × stereo
Korekcja:
· LOW: 100 Hz, ±15 dB, półkowa
· MID: 2.5 kHz, ±15 dB, wierzchołkowa
· HI: 10 kHz, ±15 dB, półkowa
Interfejs USB:
· przetwarzanie A/D / D/A: 16-bit, 44.1, 48 kHz
· liczba kanałów audio: 2 × IN / 2 × OUT
Wymiary: 322 × 108 × 416.6 mm
Ciężar: 5 kg
Cena: 1490 PLN
Do testu dostarczył:
Yamaha Music Central Europe
Oddział Polska
ul. 17 Stycznia 56
02-146 Warszawa
tel. (022) 8680757
Internet: www.yamaha-music.pl, www.yamahasynth.com
Test ukazał się w numerze 5/2006 miesięcznika Muzyk.