Wigilia Święta Zmarłych to dobry czas na wspomnienie jednego z najważniejszych piosenkarzy w historii polskiej muzyki rozrywkowej – Zbigniewa Wodeckiego. Artysta zmarł przedwcześnie ponad pięć lat temu, a świetną okazją do przypomnienia sobie piosenek z jego repertuaru są koncerty z cyklu WODECKI TWIST organizowanego przez fundację córki Pana Zbigniewa, Katarzyny Wodeckiej-Stubbs. Jeden z nich odbył się w ciepły jesienny wieczór 31 października w Krakowskim Centrum Kongresowym ICE.
Około pół roku wcześniej w tej samej sali miał miejsce główny koncert festiwalu WODECKI TWIST, rejestrowany przez telewizję Polsat. Zachęcam do poszukania nagrań z tego koncertu w Internecie – niektóre interpretacje były zaskakujące, a koncert świetnie zrealizowany. Tym razem w Centrum Kongresowym nie było imponującej scenografii, a koncert – pomimo że wyprzedany i odegrany przed kompletem publiczności – był dużo bardziej kameralny. Punktualnie o godzinie 20:00 na scenie pojawili się muzycy Orkiestry Tomasza Szymusia, a za nimi weszła prowadząca koncert Magdalena Miśka. Publiczność przywitała również córka nieodżałowanego wokalisty, Kasia Wodecka, a potem zabrzmiała muzyka.
Tym razem piosenki z repertuaru mistrza zaśpiewali: niezawodny Kuba Badach, świetny w interpretowaniu repertuaru Wodeckiego Sławek Uniatowski, Ania Rusowicz, Igo, Igor Herbut i Baasch. Nie zabrakło oczywiście anegdot i wspomnień tych, którzy mieli okazję występować na tych samych scenach, co Zbigniew Wodecki, jak zwykle na organizowanych przez Fundację im. Zbigniewa Wodeckiego wypowiedzi patrona odtwarzanych z taśmy i ilustrowanych stosownymi animacjami i zdjęciami z archiwum. Mnie osobiście – jak zwykle – podobał się Kuba Badach, perfekcyjny i niezawodny. Myślę, że gdyby do świetnego, wykonywanego przez niego od lat programu z piosenkami innego krakowskiego pieśniarza Andrzeja Zauchy Kuba dołożył następny recital z piosenkami pana Zbyszka – miałby kolejny „samograj” co najmniej na dekadę. Świetnie interpretacyjnie wypadł też Igor Herbut. Nie obyło się bez małych problemów technicznych – na początku maszyneria Baascha odmówiła startu, ale po chwili technicy się z nią uporali, potem był też problem z prompterem podpowiadającym na wszelki wypadek teksty wokalistom. Ale po takiej przygodzie może Igo nauczy się tekstu na pamięć na kolejny koncert ;), a niezawodna Magda Miśka wybrnęła z sytuacji jak zwykle z uśmiechem i humorem, a większość publiki na pewno zapamięta to jak zabawną anegdotę.
Na szczęście żywi muzycy nie mieli kłopotu z graniem – orkiestra brzmiała smakowicie wykonując świetne aranże. Z czerwcowego koncertu jednym z najbardziej zapamiętanych wykonów były legendarne „Chałupy welcome to” brawurowo wykonane przez Ralpha Kamińskiego, tym razem wakacyjny hit uroczo zaśpiewała Ania Rusowicz. Było też „Zacznij od Bacha” oraz „Izolda”, a także wiele innych pamiętnych piosenek z biblioteki muzycznej pana Zbyszka. Niestety, tym razem wykonawcy nie przygotowali bisów, więc po standing ovation – również typowym dla koncertów WODECKI TWIST – publiczność opuściła salę mając nadzieję na kolejne randez-vous z piosenkami pana Zbyszka podczas kolejnej edycji festiwalu, jaka zapewne odbędzie się w czerwcu 2023. Mieszkańcy innych miast będą mieli okazję wysłuchać ich jeszcze w tym miesiącu gdyż kolejne koncerty z tego cyklu odbędą się 12 listopada w Bielsku-Białej (Cavatina Hall), 13 listopada w Katowicach (Spodek) oraz 17 listopada w Łodzi (Klub Wytwórnia).
Poniżej prezentujemy galerię zdjęć krakowskiego koncertu:
Tekst i zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski
Internet: www.facebook.com/WodeckiTwistFestiwal/