Czerwiec to miesiąc, kiedy w muzycznym kalendarzu Krakowa od pięciu lat odbywa się WODECKI TWIST FESTIWAL. Ów cykl koncertów organizuje fundacja imieniem naszego znakomitego muzyka i piosenkarza, prowadzona przez córkę Mistrza, Katarzynę Wodecką-Stubbs. Piąta, jubileuszowa edycja imprezy miała miejsce w dniach 10-12 czerwca.
Niewątpliwie najważniejszym i najbardziej spektakularnym wydarzeniem przygotowanym w tym roku przez organizatorów był koncert UROCZYSTY WODECKI. W krakowskim Centrum Kongresowym ICE przygotowano imponującą scenografię – na scenie zakwitł prawdziwy ogród i kwietna łąka. Wśród bujnej roślinności zasiadły zjednoczone siły Simfonietty Cracovii i orkiestry Tomasza Szymusia, który przygotował wszystkie aranżacje oraz dyrygował zespołem. W tle umieszczono ścianę ekranów, na których pojawiał się sam Zbigniew Wodecki niejako zapowiadając kolejne piosenki ze swojego repertuaru, jak za starych, dobrych czasów sypiąc anegdotami i śpiewając razem z artystami zaproszonymi do koncertu. Oczywiście w dzisiejszych czasach takie duety w wykonaniu piosenkarzy, którzy niestety od nas już odeszli, z wykonawcami śpiewającymi na żywo nie są już niczym zaskakującym, ale potrafią – przynajmniej piszącego te słowa – wzruszyć. No bo gdzież piosenki pana Zbyszka w takim anturażu zabrzmią lepiej, niż w jego rodzinnym Krakowie…
Animacje i filmy wyświetlane na telebimach przygotowano perfekcyjnie, i choćby podczas „Lubię wracać tam gdzie byłem” wyśpiewanego właśnie przez „cyfrowego” Wodeckiego i cudowną Alicję Majewską niejednemu z widzów łezka niechybnie w oku się zakręciła. Podobnie zabrzmiało „Z tobą chcę oglądać świat”, w wykonaniu Mistrza i Natalii Szroeder. Także w pełni „żywe” duety spotkały się z aplauzem zachwyconej publiki. Tak było podczas „Opowiadaj mi tak”, gdzie Natalii wtórował przyodziany w jaskrawo różowy gajerek Krzysztof Zalewski czy „Nad wszystko uśmiech twój” wyśpiewanego przez aktorską parę Joanna Kulig / Maciej Musiałowski. Nie zawiódł jak zwykle Maciek Maleńczuk, który z właściwą sobie nonszalancją zaśpiewał słynną „Pszczołę”, ale moim – i chyba nie tylko moim zdaniem – show skradł Ralph Kamiński, który udowidnił, że jeśli ktoś myślał, że nie da się pokazać na nowo wakacyjnego szlagieru „Chałupy welcome to”, to był w absolutnym błędzie. Pięknie zabrzmieli także Ania Rusowicz i Sound’n’Grace w „Pannach mojego dziadka”. Gdy na scenie pojawił się Andrzej Lampert, który z właściwą sobie klasą zaintonował „Walc Embarras”, prowadzący koncert Krzysztof Ibisz wprowadził na scenę panią Irenę Santor, a publiczność wiedziała co zrobić – standing ovation i gromkie oklaski to właściwe powitanie godne Pierwszej Damy Polskiej Estrady. Pani Irena pięknie i wzruszająco opowiedziała o panu Zbigniewie, po czym Kasia Wodecka wręczyła Alicji Majewskiej i Irenie Santor festiwalowe wyróżnienia specjalne – Nagrody W.
Tego wieczoru nie tylko pieśni z repertuaru pana Zbyszka zabrzmiały z festiwalowej sceny. Joanna Kulig pięknie i zupełnie inaczej, niż pierwotny wykonawca, zaśpiewała „C’est la vie” Andrzeja Zauchy. Znakomity Ralph Kamiński udowodnił, że z równą łatwością realizuje autoironiczny pastisz, jak wypełnia salę metafizyczną magią śpiewając Grechutowe „Ocalić od zapomnienia”.
Na koniec wszyscy wykonawcy oraz prowadzący (Ibiszowi towarzyszyła Magda Miśka-Jackowska) wykonali uroczą pieśń „Nauczmy się żyć obok siebie” i… koniec. Jak zwykle podczas dobrych koncertów czas płynie zbyt szybko, tak było i tym razem – niezły dobór wykonawców, znakomita orkiestra, świetna scenografia, znakomita produkcja koncertu… Chciałoby się słuchać tego dłużej. Na szczęście ci, którzy nie zdążyli oglądać w Polsacie transmisji live mogą wrócić do nagrań udostępnionych w serwisach internetowych – naprawdę warto!
Ale festiwal to nie tylko koncert galowy. W piątek, 10 czerwca przed południem w budynku krakowskiej Poczty Głównej odbyła się mała uroczystość związana z prezentacją znaczka pocztowego upamiętniającego naszego przedwcześnie zmarłego Artystę, a tuż po południowym hejnale z Wieży Kościoła Mariackiego kilkaset osób z kilkunastu chórów wokalnych odśpiewało na płycie Rynku Głównego „Zacznij od Bacha” na oficjalne otwarcie festiwalu. Tego samego dnia wieczorem w umiejscowionym po przeciwnej stronie Rynku Pałacu Potockich piosenki Wodeckiego zaśpiewał Kacper Siekirka z zespołem.
W niedzielę po południu w altance im. Zbigniewa Wodeckiego na Plantach odbyła się potańcówka połączona z warsztatami tańca towarzyskiego, zaś wieczorem festiwal przeniósł się do Forum Przestrzenie, gdzie od godz. 18:00 do północy parkietami zawładnęła scena ELEKTRO TWIST. W pełnym słońcu rozpoczął duet SARAPATA z gościnnym udziałem Noviki, po nich scenę przejęli Agim i Kev Fox. Kolejny set didżejski zaprezentowali RYSY, a ostatnim elementem koncertu w plenerze był występ zespołu BAASCH z gościnnym udziałem Kayah. Ostatnie godziny festiwalu to już hulanki wewnątrz Forum Przestrzenie, gdzie rozbawiona ludzkość miała okazję popląsać do dźwięków emitowanych z wszelakich urządzeń elektronicznych będących własnością KAMP i MANOIDA.
Jesienią planowany jest cykl koncertów w kilku miastach Polski z repertuarem z koncertu UROCZYSTY WODECKI – wypatrujcie szczegółów w social mediach Fundacji Zbigniewa Wodeckiego. A my już niecierpliwie czekamy na szóstą edycję jednego z najprzyjemniejszych krakowskich festiwali.
Tekst: Sobiesław Pawlikowski
Zdjęcia: Ada i Sobiesław Pawlikowscy / WODECKI TWIST FESTIWAL
Strona internetowa festiwalu: wodeckitwistfestiwal.pl