Ostatnio sopocka firma Box Electronics wprowadziła na rynek nowe serie wzmacniaczy basowych Taurus – Silver Line i Black Line. W obu liniach produktów znajdują się zarówno modele typu head jak i comba. Wśród wzmacniaczy Silver Line wyróżnić możemy ponadto niejako dwie podserie – SL i SLT. Do testu trafił przedstawiciel tej ostatniej i to jemy przyjrzymy się bliżej.
Wspomniane serie SL i SLT składają się z głowy oraz czterech wzmacniaczy typu combo, różniących się od siebie tylko konfiguracją głośników (w skład Silver Line wchodzi też preamp TX Cross i head TH Cross). Różnice pomiędzy obu seriami wynikają natomiast z budowy przedwzmacniacza. Modele serii SLT udostępniają – oprócz kanału tranzystorowego – tor lampowy, natomiast modele serii SL wyposażono jedynie symulację przedwzmacniacza lampowego. Poza tym wszystkie pozostałe elementy łącznie z przedwzmacniaczem tranzystorowym, są identyczne.
OPIS
Do testu otrzymaliśmy model SLT-12. Jest to combo o mocy 300 Wat RMS/4 Ohm (podobnie jak pozostałe modele tej serii), wyposażone w głośnik 12-calowy i wysokotonowy tweeter. Nowy wzmacniacz prezentuje się korzystnie. Jest zaprojektowany estetycznie i wykonany starannie z dużą dbałością o ważne szczegóły i detale. Podwójny przedwzmacniacz – lampowy i tranzystorowy – daje dynamiczne brzmienie złagodzone i „ocieplone” przez obwód lampowy. Korekcja barwy dźwięku, podobnie jak w innych wzmacniaczach firmy Box Electronics, jest prosta i skuteczna. Konstruktorzy firmy wykorzystali tutaj swój patent zwany MLO – Middle-range Level Optimization. Opiera się on na dwóch regulatorach tonów niskich i wysokich z jednoczesnym systemem automatycznej optymalizacji środka. Dokładniejsze ustawienie poziomu częstotliwości środkowych można uzyskać wykorzystując parametryczny korektor. Dodatkową rolę w kreowaniu brzmienia spełniają cztery filtry w zakresie częstotliwości niskich (DBS i Boost), średnich (Punch) i wysokich (Presence). Są one aktywne po włączeniu przycisków znajdujących się w dolnej części płyty czołowej wzmacniacza.
Combo zostało wyposażone w dwa gniazda wejściowe (PASSIVE i ACTIVE), przeznaczone do instrumentów o różnym poziomie sygnału wyjściowego, co wynika z rodzaju przetworników i regulacji barwy instrumentu. Do dyspozycji mamy też pokrętło regulacji czułości wejścia – Gain (o przesterowaniu sygnału wejściowego informuje dedykowana dioda LED) oraz pokrętło MIX służące do ustalania balansu między sygnałami z dwóch torów przedwzmacniacza – lampowego i tranzystorowego, a także przycisk Punch włączający lub wyłączający podbicie tonów średnich. Na wspomniany już układ korekcji składają się pokrętła Bass i Treble służące do regulacji pasm skrajnych oraz włączana oddzielnie sekcja parametrycznego środka z potencjometrami Middle i Frequency. Ten ostatni pozwala na regulację częstotliwości granicznej „środka” w zakresie 120 Hz – 4 kHz. Pokrętła Bass i Treble zaopatrzono ponadto w przyciski aktywujące odpowiednio układy Boost i Presence. Ponadto do dyspozycji mamy układ DBS (Dynamic Bass System), który także włączany jest dedykowanym przełącznikiem. SLT-12 wyposażono ponadto w limiter/kompresor, aktywowany przyciskiem umieszczonym przy pokrętle służącym do ustalenia poziomu sygnału, przy jakim ma zadziałać ten układ. Na panelu przednim nie zabrakło też potencjometru regulacji ogólnej głośności wzmacniacza. Ponadto znajdziemy tam przycisk Mute wyciszający wzmacniacz na wyjściach z wyjątkiem wyjścia z przedwzmacniacza na tuner.
Nieco skromniejsza jest tradycyjnie płyta tylna wzmacniacza. Do dyspozycji mamy 3 gniazda pętli efektów (AUX), wyjście słuchawkowe, symetryczne wyjście sygnału liniowego typu XLR (LINE OUT), gniazdo służące do wysyłania sygnału do stroika gitarowego (TUNER OUT) oraz wyjście służące do podłączenia dodatkowego zestawu głośnikowego ( impedancja min. 4 Ohm). Konfiguracja pętli może być równoległa lub szeregowa. SLT-12 (tak jako pozostałe modele tej serii) został wyposażony w dwa gniazda powrotu sygnału pętli efektów (odpowiednio – pętla szeregowa / lewy kanał pętli stereo i pętla równoległa / prawy kanał pętli stereo) oraz gniazdo wysyłania sygnału pętli efektów (SEND). Na tylnym panelu znajdziemy ponadto przełączniki PRE/POST i GROUND LIFT powiązane z wyjściem liniowym i włącznik głośnika wysokotonowego (HORN), a także gniazdo zasilania sieciowego z bezpiecznikiem oraz wiatraczek chłodzący końcówkę mocy. Wzmacniacz zaopatrzono ponadto w zabezpieczenia termiczne, przeciwzwarciowe, przed napięciem stałym na wyjściach głośnikowych. Kontrolki sygnalizujące działanie zabezpieczeń końcówki mocy i ewentualne przesterowanie stopnia mocy umieszczone są na panelu przednim.
Combo SLT-12 zostało wyposażone w neodymowy głośnik 12-calowy włoskiej firmy SICA oraz wysokotonowy głośnik typu tweeter z wyłącznikiem. Moc kolumny wynosi 300 W RMS, oporność 4 ohm. W SLT-12 zastosowano obudowę bass-reflex z jednym otworem rezonansowym. Głośniki osłania z przodu estetyczny grill w kolorze czarnym. Do przenoszenia comba służy uchwyt paskowy zamontowany na górnej płycie urządzenia. Myślę, że przydałyby się także uchwyty boczne.
WRAŻENIA
Combo Taurus SLT-12 testowałem przy użyciu kilku gitar basowych progowych i bezprogowych oraz kontrabasu akustycznego z przetwornikiem piezoelektrycznym firmy Barbera. Odsłuchiwanie brzmienia poszczególnych instrumentów rozpoczynałem od ustawienia korekcji w pozycji neutralnej – potencjometry w punkcie zerowym. Na początku, jak zwykle, używałem wyłącznie przedwzmacniacza tranzystorowego, następnie stopniowo dodawałem sygnał lampowy. Pomimo stosunkowo niewielkich gabarytów urządzenia brzmienie było bardzo mocne o dużej dynamice. W moim odczuciu najlepiej brzmiały gitary basowe, zwłaszcza fretless 5-strunowy. Przyjazna jest korekcja barwy dźwięku – bardzo prosta i skuteczna. Jest to w dużej mierze zasługą systemu MLO automatycznie dopasowującego poziom tonów średnich. Przy użyciu moich instrumentów wzmacniacz SLT-12 brzmi najbardziej naturalnie przy korekcji niemal „liniowej”, bez podbijania, czy redukowania określonych częstotliwości. Wyjątek stanowiły imprezy plenerowe, gdzie podbijałem basy. Na większych scenach wskazane jest stosowanie dodatkowego systemu głośnikowego, którego impedancja nie może być niższa niż 4 Ohm. Układ lampowy przedwzmacniacza pomaga uzyskać ciepłe klasyczne brzmienie, które w dowolnych proporcjach można mieszać z bardziej dynamicznym brzmieniem układu tranzystorowego. Lampa przedwzmacniacza umożliwia też osiągnięcie przesterowanego brzmienia. Efekt ten jest skuteczny przy mocno odkręconych pokrętłach Gain i Mix.
OGÓLNE WNIOSKI
Nowe combo Taurus SLT-12 wyprodukowany przez firmę Box Electronics urządzenie profesjonalnym i jak na niewielki sprzęt, dość uniwersalnym. Brzmi dobrze: dynamicznie i klarownie, a ponadto wygląda bardzo estetycznie. Dodatkową jego zaletą jest prosta obsługa i niewielkie gabaryty. Myślę, że model ten powinien spełnić oczekiwania muzyków szukających dobrego i skutecznego wzmacniacza basowego typu combo.
Tekst: Zbigniew Wrombel
DANE TECHNICZNE
Moc: 200 W/8 Ohm; 300 W/4 Ohm
Technologia: hybrydowa (lampowy i tranzystorowy preamp)
Głośniki: 1 × 12” SICA + tweeter
Korektor: 3-pasmowy + Mid Freq; system MLO
Inne funkcje: Mix, Punch, Boost, DBS, Presence, Limiter/Compressor, Mute
Złącza: INPUT (ACTIVE, PASSIVE), AUX (SEND, RETURN × 2), LINE OUT [XLR], TUNER OUT, słuchawkowe, SPEAKERS
Wymiary: 505 × 540 × 385 mm
Ciężar: 24.9 kg
Cena: 3560 PLN
Do testu dostarczył:
Box Electronics
ul. Cieszyńskiego 4
81-881 Sopot
tel. (058) 5506646
Internet: www.taurus-amp.pl
Test ukazał się w numerze 10/2007 miesięcznika Muzyk.