Dla wielu z nas ochrona praw autorskich wydaje się sprawą tak oczywistą, że nie wymagającą nawet chwili zastanowienia. Tymczasem koncepcja własności intelektualnej narodziła się dopiero w drugiej połowie XIX wieku i długo torowała drogę do umysłów nie tylko „zwykłych ludzi”, ale także władzy. Z pewnością takie myślenie nie było powszechne. Tym bardziej godna szacunku była inicjatywa garstki znanych polskich twórców, związanych z ówczesną muzyką rozrywkową, którzy 18 marca 1918 roku w warszawskiej kawiarni „Udziałowa”, założyli Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS). Wśród tego grona nie brakowało nazwisk godnych najwyższego szacunku, by wspomnieć choćby Jana Brzechwę, Antoniego Słonimskiego, czy Juliana Tuwima.
Pierwszym prezesem został powszechnie wówczas znany aktor, także autor utworów estradowych i teatralnych, Stanisław Ossorya-Brochocki. Polska dopiero na powrót powstawała, kraj był rozdarty politycznie i gospodarczo, ale mimo tego Związek rozrastał się w szybkim tempie i był, co warto podkreślić, jednym z pierwszych w Europie. Aby wypełnić swe zadania i po prostu przeżyć, musiał zjednoczyć się z innymi organizacjami, działającymi w innych krajach. Tak powstała Międzynarodowa Konfederacja Stowarzyszeń Autorów i Kompozytorów CISAC. Kiedy rozpowszechniły się płyty gramofonowe, a z czasem także inne nośniki rejestrujące dźwięk, niezbędna stała się organizacja BIEM, dbająca właśnie o ochronę tej części praw autorskich. W ten sposób ZAiKS został pierwszą w Polsce organizacją zbiorowego zarządzania.
Władzę w tej instytucji pełnili zawsze, tak zresztą jest do dzisiaj, wybierani w demokratycznych wyborach, sami twórcy. Któż lepiej niż oni orientuje się w problemach środowiska? Na przestrzeni wieku musieli stawić czoła ogromnym trudnościom i chęciom ograniczenia swych uprawnień przez władze. A jednak udało się przetrwać, w dodatku w świetnej formie. Zapewne nie byłoby to możliwe bez osobistych kontaktów wielu prezesów i osób ze ścisłego kierownictwa z kolegami po fachu z całego świata. Z czasem coraz bardziej rosła ilość członków Stowarzyszenia. Dziś chroni ona prawa kompozytorów, autorów piosenek, dramaturgów, scenarzystów, literatów, fotografików, plastyków, tłumaczy, publicystów, naukowców,architektów i choreografów!
Stulecie istnienia organizacja działająca obecnie pod nazwą Stowarzyszenie Autorów ZAiKS święciła uroczyście i godnie. Oczywiście najbardziej widowiskową częścią obchodów stała się gala, która zgromadziła w warszawskim Teatrze Wielkim nie tylko sławy polskiej muzyki, ale też wielu luminarzy naszej kultury i nauki. W trwającym dwie godziny widowisku wzięło udział przeszło 250 artystów kilku pokoleń. Na scenie znalazła się pięćdziesięcioosobowa orkiestra i czterdziestoosobowy chór gospodarzy, czyli Teatru Wielkiego. Obok nich stanęło kilkudziesięciu muzyków i piosenkarzy grających muzykę poważną, rozrywkową i jazzową. Zamierzeniem scenarzystów było przypomnienie fragmentów siedemdziesięciu najważniejszych, niezapomnianych dzieł, napisanych przez ponad stu twórców. W ten sposób koncert składał się z kilku części. Każda z nich była co prawda autonomiczna, ale składały się w sumie na wiele dekad naszej muzyki. Karkołomny pomysł sprawdził się znakomicie. Marcin Masecki przygotował ciekawą retrospektywę przedwojenną, po której zabrzmiał big-beat lat 60. i 70. w wykonaniu Kuby Badacha, Katarzyny Cerekwickiej i Kayah.
Magda Umer zaproponowała wybór utworów „wielkiej piątki” autorów naszej piosenki, czyli Osieckiej, Młynarskiego, Przybory, Wasowskiego i Kofty, uzupełniony przez piosenki śpiewane przez Zbigniewa Wodeckiego. W tej części uczestniczyli Maryla Rodowicz, Hanna Banaszak i Stanisław Soyka. Rock lat 80. zaprezentowali Katarzyna Nosowska, Tomasz Organek, Krzysztof Zalewski i Natalia Sikora, którym towarzyszył „składany” zespół Tytani Gitary. Osobny rozdział poświęcono najnowszej muzyce rockowej, w którym wystąpili: Igor Herbut, Kaliber 44, Anna Lasota i Katarzyna Wilk, z pomocną orkiestrą pod dyrekcją Aleksandra Maliszewskiego.
Krzysztofowi Komedzie i jego „Kattornie” poświęcono kolejny blok, w którym Tomasz Stańko grał z Leszkiem Możdżerem, Michałem Urbaniakiem, Zbigniewem Namysłowskim, Wojciechem Karolakiem, Sławomirem Kurkiewiczem i Cezarym Konradem. Oczywiście nie mogło zabraknąć muzyki filmowej Wojciecha Kilara, Krzysztofa Pendereckiego, Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza, Jana AP Kaczmarka, Krzesimira Dębskiego i Michała Loranca.
W takiej jubileuszowej gali musiał zaistnieć utwór Fryderyka Chopina. Co prawda członkiem Stowarzyszenia nie był, ale bez niego trudno sobie wyobrazić naszą muzykę, zabrzmiał w nietypowym wykonaniu Władka Pawlika. Iwona Hossa, Małgorzata Pańko i Jarosław Bręka, z chórem i orkiestrą pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka, pięknie zaśpiewali fragmenty „Stabat Mater” Szymanowskiego. Specjalnie opracowany na tę szczególną okazję układ taneczny, opracowany przez Emila Wesołowskiego, zatańczyła Paulina Bidzińska.
W trakcie gali zobaczyliśmy kilkaset archiwalnych zdjęć największych polskich artystów, członków Stowarzyszenia. Wręczono także Nagrody 100-lecia ZAiKS-u. Otrzymali je: Krzysztof Penderecki, Agnieszka Duczmal, Tomasz Stańko, Mirosław Bałka, Krzysztof Zanussi, Ryszard Horowitz, Jacek Cygan, Janusz Gajos, Leon Tarasewicz i Wiesław Myśliwski. Kilkunastu osobom wręczono także Honorowe Członkostwa ZAiKS-u.
Całość koncertu zwieńczył liczący 160 członków chór dziecięcy, który pod kierunkiem Agaty Steczkowskiej zaśpiewał „Już czas na sen” autorstwa Przybory i Wasowskiego. Zrobiło się wzruszająco i familiarnie. Przesłanie jasne: sto lat Stowarzyszenia za nami, następne sto przed… ZAiKS-owi za wszystko, co dla nas zrobił, najserdeczniej dziękujemy i życzymy Jubilatowi, a także sobie, żeby działał zawsze co najmniej tak energicznie, jak dotychczas!