Dynamika jest kolejnym, obok wcześniej już przez nas opisanych: rytmu, artykulacji i barwy, elementem twórczości muzycznej, który musi zaistnieć z chwilą wzbudzenia źródła akustycznego do drgań. Jest to o tyle zrozumiałe, że niemożliwym jest wprowadzenie jakiegokolwiek podmiotu do wibracji bez wykorzystania techniki artykulacyjnej o sile zdolnej to uczynić, a moc ta określa też pośrednio natężenie fali dźwiękowej powstałej w efekcie drgań. Dynamiką w muzyce nazywamy więc skrótowo głośność zjawisk akustycznych (stanowiących materię dźwiękową muzyki). Określamy ją bezwzględnie w decybelach, a pośrednio naszym słuchem, np. mówimy o niej jako o cichej, nie za głośnej, głośnej lub bardzo głośnej.
W profesjonalnej nomenklaturze dynamikę w muzyce wskazujemy słowami zapożyczonymi z języka włoskiego. I tak, akustykę niegłośną stopniujemy wyrazami: pianissimo – najciszej (w skrócie ppp albo pp), piano – cicho(w skrócie p) i mezzopiano – trochę głośniej niż cicho (w skrócie mp), głośniejszą: mezzoforte – nie za głośno (w skrócie mf), a głośną: forte (w skrócie f) i fortissimo – najgłośniej (w skrócie ff albo fff). Polecenie budowania narastającego natężenia muzyki wyrażamy słowem crescendo (w skrócie cresc.), a żądanie malejącej dynamiki słowami: decrescendo (w skrócie decresc.), lub diminuendo (w skrócie dim.). Te ostatnie nakazy notujemy także zamiennie symbolami graficznymi. Odpowiednio są nimi: <, lub >.
Dynamika muzyki jest oceniana przez słuchaczy w kategoriach indywidualnych odczuć. Przykładowo, meloman filharmonicznych recitali powie, że każdy koncert rockowy jest głośny (przeważnie, że za głośny), a dla odmiany, fan heavy metalu uznać może niekiedy występ jego ulubionej kapeli za zbyt cichy (bo mógł zrozumieć bez specjalnego wysiłku co do niego wykrzykiwał stojący obok kolega). Już nawet z tego jednego, żartobliwie potraktowanego przykładu, potwierdza się spostrzeżenie, że rzeczywiście natężenie muzyki jest sprawą osobistą. Ale też pojawia się równie ważny wniosek, że natężenie dźwięków stanowi jeden z istotnych wyznaczników każdego stylu akustycznego. Możemy powiedzieć o muzyce klasycznej, że jest generalnie cichsza niż soul, rhythm and blues czy gospel. Z dużą też dozą prawdopodobieństwa możemy stwierdzić, iż mainstream wykonywany przez trio jazzowe w składzie: fortepian, kontrabas i perkusja nie zdominuje głośnością jazz-rocka. Realia akustyczne pozwalają również na postawienie w pełni uzasadnionej tezy, że twórczość muzyczna folkloru latynoskiego jest głośniejsza od twórczości ludowej z obszarów Wielkopolski.
Znaczenia i roli dynamiki w muzyce wielu wykonawców, niestety, nie docenia. Właściwie to jedynie klasycy mają ją stale na uwadze i wykorzystują jej ogromny wpływ. Oczywiście, byłoby niesprawiedliwością twierdzić, że w innych estetykach dźwiękowych ten element jest zwyczajowo pomijany i lekceważony. Przeciwnie, w każdej stylistyce są przykłady wokalistów i instrumentalistów, którzy z pełną świadomością korzystają z zasobu środków dynamicznych. Ale też dzięki temu zyskują znacznie większe spektrum wyrazu w porównaniu do innych, nie nadających tym środkom większego znaczenia. Najgorsza jednak sytuacja panuje wówczas, gdy muzycy ekscytują się przede wszystkim swoją grą i chcą dominować głośnością nad resztą zespołu. Zapominają, że w ten sposób tracą na wartości nie tylko opinie o ich charakterach, ale – co gorsze – wartości samej muzyki.
Dynamika pozwala zasadniczo różnicować przekaz treści muzycznych. Ten sam utwór zagrany przez wykonawców preferujących odmienne środki natężenia, staje się faktycznie kompozycją o wielu obliczach. Zmienia się w nim nie tylko sama ekspresja faktur dźwiękowych, ale także dramaturgia całości. W skrajnych przypadkach może pojawić się nawet wrażenie, że mamy do czynienia z różnymi kompozycjami. A przecież w muzyce, właśnie owo wrażenie jest podstawą ich oceny.
Paleta środków dynamicznych nie ma końca. Gradacja głośności nie zawiera żadnych progów i granic. Co więcej, ta sama ilość decybeli materii akustycznej, prezentowana jednak w odmiennych kontekstach muzycznych, wywołuje inne odczucia jej mocy. Realia fizyczne nie mają tu większego znaczenia. Ważniejszymi okazują się wrażenia estetyczne.
Dynamika w muzyce łączy się ściśle z artykulacją. Sposób wydobycia dźwięku – technika wywołania drgań w podmiocie zdolnym do wibracji – ma tu istotne znaczenie dla uzyskania zamierzonej siły akustycznej. Ścisłe legato umożliwia bez przeszkód uzyskanie cichej gry. Znacznie trudniej jest tą samą artykulacją zagrać fortissimo. Z kolei trzy fff pojawi się bez przeszkód w technice staccato, ale już pianissimo będzie w niej trudniejsze. Oczywiście, wybitni instrumentaliści potrafią bez większych przeszkód pominąć te uwarunkowania i dlatego są, m.in. z powodu tych umiejętności, uważani za prawdziwych mistrzów.
Funkcja dynamiki w muzyce jest nie do przecenienia. Już chociażby z samego powodu, że nie można jej pominąć, należy, a nawet trzeba, nad nią panować. Warto tu, w przywołanym wyżej kontekście, przypomnieć jeszcze o wskazaniu pewnej popularnej maksymy – cytowanej zresztą często w komentarzach wobec rozmaitych przedsięwzięć artystycznych – mówiącej o diable tkwiącym w szczegółach. Otóż dynamika jest właśnie taki „czartem”, który wspaniale niuansuje każdą treść muzyczną.
Tekst: Piotr Kałużny
Artykuł ukazał się w numerze 9/2011 miesięcznika Muzyk.