Otrzymane do testu monitory Adam A5X są zestawami z nowej rodziny małych monitorów bliskiego pola, z nazwą kończącą się na X. Okazuje się, że konstrukcyjnie jest to całkowicie nowa linia monitorów i różnią się dość znacznie od testowanych jakiś czas temu monitorów A5 – oczywiście na plus.
OPIS
Nowe monitory z serii „X” to powiększona rodzina, różniąca się od dwóch poprzednich modeli przede wszystkim głośnikiem wysokotonowym. Czy można ulepszyć głośnik ART? Okazuje się, że można, teraz ta technologia nazywa się X-ART i jest… lepsza. Oprócz testowanego A5X i również znanego z poprzedniej wersji A7X w serii znajdują się dwie całkiem nowe konstrukcje – „malutki” model A3X oraz większy A8X. Monitory A5X rozmiarami nie różnią się zbytnio od poprzedników, z przodu rzuca się w oczy brak metalowej osłony na głośnik niskotonowy – nareszcie, ten grill ładny nie był, a teraz pięciocalowy głośnik prezentuje się w całej okazałości. Inne „kratki” na przetworniku wysokotonowym to „na oko” jedyna różnica w tym zakresie. Z tyłu też bardzo podobnie, w zasadzie identyczne gniazda i regulatory, trochę inaczej rozmieszczone. A5X, mimo niezbyt imponujących rozmiarów, są bardzo ciężkie – w kartonie nie robi to takiego wrażenia, bo karton jest duży, ale po wyjęciu dość trudno je utrzymać – obudowa jest solidna, a sądzę, że i elektronika nielekka. Nielekka, i bardzo dobrze – podstawowym problemem monitorów A5 była ich mała moc wyjściowa, w modelu A5X została podwojona i wynosi obecnie 50 W dla obu pasm, a to już „brzmi” rozsądnie. W dodatku końcówki mocy nie są „zwykłe”, tylko typu PWM, co może mieć wpływ na obniżenie masy całości. Z tyłu wejścia symetryczne XLR i niesymetryczne cinch, regulacja poziomu mocy toru wysokotonowego w zakresie ±4 dB oraz skrajów pasma ±6 dB – zagłębione potencjometry na śrubokręt, ale z wyraźnymi zaskokami. Tylna ścianka jest gładka i stanowi jednocześnie radiator, po dłuższym graniu z „umiarkowaną” głośnością robi się nieco ciepła. Z przodu mamy regulację głośności z zaskokiem w położeniu środkowym, wyłącznik i dwie diody świecące (włączenie i tryb stereo) oraz dwa otwory bass-reflex. Jeżeli wykorzystujemy połączenia niesymetryczne, jedna „kolumna” może pracować jako „master” i regulować głośność obu – sensowne rozwiązania dla tych, którzy nie posiadają innej możliwości regulacji głośności odsłuchu.
TESTUJEMY
Podłączyłem testowane monitory Adam A5X do drugiej pary wyjść systemu Pro-Tools, stawiając je bezpośrednio na znanych i lubianych monitorach Yamaha NS-10 – tak dla porównania. Wzrokowo – zdecydowanie mniejsze, ale trochę głębsze. Puściłem parę znanych utworów i… zdziwienie było spore. Okazuje się, że dół w A5X jest nadspodziewanie wyrównany, nieprzesadzony i przede wszystkim dużo niższy niż w NS-10. To właśnie dół pasma robi na mnie największe wrażenie – mimo niewielkich rozmiarów A5X grają jak przynajmniej dwa razy większe monitory. Słyszalne są wszystkie dźwięki basowe, które NS-10 całkowicie pomijają, pozostawiając pole do popisu dla wyobraźni. Zmiana odsłuchu z powrotem na NS-10 to, oprócz dołu, zmiana w górze – nie wiem, czy nie bardziej słyszalna, a przez to oczywista i na „pierwszy rzut ucha” pomijana. Otóż najwyższe pasmo jest niezwykle mocne. Tak mocne, że natychmiast sięgnąłem po śrubokręt i obniżyłem poziom kanału wysokotonowego o połowę zakresu, czyli mniej więcej o 2 dB. Po tej operacji okazało się, że góra wprawdzie wciąż jaśniejsza, klarowniejsza i „wyższa”, to w głośności jest z NS-10 porównywalna. Znając przetworniki wysokotonowe ART tego właśnie się spodziewałem, czystej i jasnej góry, bez śladu przytłumienia. Niespodzianką okazał się dół – tak niskiego dołu się z pewnością nie spodziewałem. Brzmienie monitorów okazało się tak „fajne”, że stopniowo zwiększałem poziom głośności – aż do przesady (uwaga – kanał niskotonowy nie ma limitera, więc może być naprawdę głośno). Niestety, wprawdzie moc została w stosunku do poprzedniego modelu podwojona, to jednak przy tak szerokim paśmie przenoszenia i małej średnicy membrany dość szybko pojawiają się słyszalne zniekształcenia. Membrana głośnika niskotonowego furkocze dość mocno, a ruch powietrza w otworach bass-reflex jest więcej niż odczuwalny – cudów nie ma. Brzmienie oczywiście robi się coraz bardziej „telefoniczne”, wyraźnie ostrzegając przed przekraczaniem granic. Niemniej jednak przy normalnych poziomach głośności ocena najniższego pasma jest bardzo dobra, i choć wprawdzie trudno wyobrazić sobie basistę nagrywającego bas „z linii” przy takim odsłuchu, ale już zgrywanie perkusji i basu w zasadzie nie musi wymagać większych monitorów – słychać wszystko wyraźnie. Po pewnym czasie stwierdziłem, że nawet za wyraźnie – i znowu ruch śrubokrętem spowodował podcięcie dołu o jakieś dwa decybele. Wtedy okazało się, że i w średnicy A5X brzmią bardzo wiernie i potrafią dobrze oddawać proporcje, z uwzględnieniem wokalu, a tego trochę przy ustawieniach neutralnych brakuje. Po przytępieniu góry i dołu stały się prawie normalnymi monitorami bliskiego pola – prawie, bo dół ciągle schodzi nisko. Bardzo dobrze słyszalne są zniekształcenia spowodowane silną kompresją sumy – na NS-10 nie jest to tak dobrze słyszalne z uwagi na gorsze pasmo, tu pompowanie i zniekształcenia w dole są ewidentne. Proporcje, barwa, lokalizacja i panoramowanie – wzorcowe. Niestety, praca na nieobrobionym materiale nie dostarcza już tyle radości – przede wszystkim z powodu małej średniej głośności, wymuszonej dużą dynamiką nieobrobionych śladów. Jeżeli nie ściszymy monitorów, każdy głośniejszy dźwięk powoduje furkotanie membran i lekki strach o nietanie w końcu urządzenia. Jeżeli lekko zdejmiemy dół, to ogólny poziom głośności może być większy i zwiększa się komfort pracy, a przecież krytyczna kontrola dołu nie jest tak ważna na każdym etapie, na przykład podczas nagrań wokalnych. Również najwyższe pasmo moim zdaniem powinno pozostać lekko podcięte, wprawdzie góra jest czysta i nie ma śladu „jazgotu” czy przesterowania, ale zmęczenie słuchu powinno pojawić się najpóźniej, jak to możliwe, a za to odpowiedzialne są najwyższe częstotliwości, których nawet po zmniejszeniu ich poziomu o 2 dB jest wystarczająco dużo. Ogólnie można powiedzieć, że nadzwyczaj szerokie pasmo osiągnięte zostało kosztem głośności – na szczęście w pewnym zakresie możemy ten kompromis regulować – zależnie od potrzeb, upodobań czy możliwości. Jeżeli ktoś pracuje w pomieszczeniu „cywilnym”, nie może głośno grać i nie jest do tej głośności przyzwyczajony, to szerokie pasmo będzie bardzo przydatne – a jak na warunki domowe monitory A5X są bardzo głośne, to w końcu „pełne” 50W w dole z bardzo małymi zniekształceniami.
PODSUMOWANIE
Po poprzednim modelu spodziewałem się więcej, a dostałem mniej – stąd w przypadku A5X moje oczekiwania nie były zbyt wygórowane, za to zostały znacznie przekroczone. Te monitory naprawdę grają i niech nie zwiedzie nas ich wielkość ani średnica głośnika niskotonowego. Czy to na skutek precyzyjnie zaprojektowanej i wykonanej obudowy, czy korekcji elektronicznej, najniższe pasmo jest bardzo szerokie i, co bardzo ważne, bez tendencji do „buczenia” czy innych oznak rezonansów – monitory „schodzą” nisko, ale bardzo równo. To już nie jest „studio/multimedia monitor”, choć owszem, jak ktoś jest obrzydliwie bogaty, to czemu nie. Górne pasmo to znak firmowy Adamów, tu żadne niespodzianki nas nie spotkają, może być, jak widać, tylko lepiej. Trzeba jednak poeksperymentować z poziomem najwyższych częstotliwości, bo nagrania mogą „wychodzić” zbyt ciemne. Cena nie jest może najniższa, ale po posłuchaniu zrozumiemy, że wcale nie musi być niższa – te monitory są warte swojej ceny.
Tekst: Przemysław Ślużyński
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Moc: 2 × 50 W RMS (wzmacniacze PWM)
Głośniki:
· niskotonowy: 5.5″ (145 mm)
· wysokotonowy: ART-X, powierzchnia membrany 2420 mm2
Częstotliwość podziału: 2.5 kHz,
Pasmo przenoszenia: 50 Hz – 50 kHz
Korekcja górnego pasma: ±6 dB powyżej 5 kHz
Korekcja dolnego pasma: ±6 dB poniżej 300 Hz
Regulacja wzmocnienia toru wysokotonowego: ±4 dB
Złącza: BALANCED INPUT [XLR], UNBALANCED INPUT [cinch], STEREO LIN (IN, OUT) [cinch]
Wymiary: 280 × 170 × 220 mm
Ciężar: 6.6 kg
Cena: 2500 PLN/para
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Rosoła 9
02-796 Warszawa
tel./fax (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.adam-audio.com
Test ukazał się w numerze 8/2010 miesięcznika Muzyk.