Monitory ADAM Audio stanowią klasę same dla siebie. Niestety, także cenową – a firma wie, że każdy chciałby chociaż „spróbować”, stara się więc zadowolić każdego – no, prawie każdego. Zmniejszając cenę oraz rozmiar monitorów Adam nie idzie na żaden kompromis jakościowy – to ważne. Monitor A7 jest znany i lubiany, otrzymane do testu monitory A5 reklamowane są jako Studio/Multimedia Monitor – zważywszy na wielkość i moc jest to bardzo rozsądne przeznaczenie.
OPIS
Monitory Adam A7 cieszą się zasłużoną popularnością. Testowany model A5 ma być tym samym, tylko mniejszym urządzeniem. Zmniejszono tylko głośnik niskotonowy i moc wzmacniaczy, technologia pozostała taka sama. Monitory Adam A5 otrzymaliśmy w luksusowej wersji wykończeniowej – „piano black”, dostępne są też wersja „normalna” oraz „piano white”. Każdy musi sam zdecydować, czy warto dopłacić „stówkę” za to wykończenie – zauważmy, że ostatnio sporo producentów mikrofonów proponuje nam za dodatkową opłatą różne wersje wykończenia. Monitory są niewielkie i dość lekkie (5 kg), mieszczą głośnik nisko-średniotonowy o średnicy 147 mm i charakterystyczny dla firmy głośnik wysokotonowy ART. Obudowa typu bass-reflex ma dwa otwory z przodu. Pomiędzy otworami, na dole, mamy wyłącznik sieciowy i regulator głośności z zaskokiem w pozycji środkowej oraz dwie diody – wskazujące załączenie oraz tryb Stereo-Link. Oczywiście są to zestawy aktywne, i co ważne, mimo niewielkiej mocy i średnicy głośników w odróżnieniu od konkurencji z niezależnymi wzmacniaczami mocy dla każdego głośnika. Moc wzmacniaczy wynosi po 25 W, a częstotliwość podziału 2.2 kHz. Producenci monitorów z głośnikami niskotonowymi 5” często „zapominają” o podstawowej nawet regulacji – tu mamy zarówno regulację poziomu kanału wysokotonowego w zakresie ±6 dB oraz w takim samym zakresie ROOM EQ – półkową regulację tonów niskich (poniżej 150 Hz) oraz wysokich (powyżej 5 kHz). Umożliwia to dobre dopasowanie brzmienia zarówno do osobistych preferencji jak i do charakterystyki pomieszczenia. Wejścia są symetryczne XLR oraz niesymetryczne cinch, a co ciekawe, mamy też niesymetryczne wejście i wyjście dla drugiego kanału, które nie jest tylko „przelotką”, ale wyjście ma poziom regulowany, co oznacza, że w przypadku podłączenia monitorów kablami cinch głośność obu można regulować pokrętłem w jednym z nich – bardzo praktyczne rozwiązanie. Całość uzupełnia gniazdo standardowego kabla sieciowego.
TESTUJEMY
Zwykle testując tak małe monitory mam mieszane uczucia – mniej więcej wiem, co po podłączeniu będzie słychać – a czego nie będzie (konkretnie dołu). Tu dodatkowo widząc moc 2 × 25 W myślałem też, że nie będą zbyt głośne. Podłączyłem – i co? I okazało się, że nie całkiem mam rację. Odsłuchując zestawu nagrań starych i nowych, specjalnie zebranych w celu testowania monitorów ze zdumieniem stwierdziłem, że Adamy A5 po pierwsze bas mają, a po drugie są całkiem głośne. Dzięki technologii bi-amp, czyli niezależnym wzmacniaczom dla kanału wysoko- i niskotonowego zniekształcenia z kanału niskotonowego nie przedostają się do górnego pasma, i nawet dość mocno „odkręcone” Adamy A5 nie brzmią jak przesterowane. Oczywiście, brzmienie przy absurdalnie wysokiej głośności zmienia się znacznie i nie bardzo nadaje się do wykorzystania, ale nie jest to brzmienie „altusów”. Można spokojnie założyć, że nawet w wytłumionym pomieszczeniu moc w normalnej studyjnej pracy będzie wystarczająca. Ocenia brzmienia jest dość trudna, bo te „maleństwa” brzmią po prostu nadspodziewanie dobrze. Pasmo przenoszenia podawane przez producenta, czyli 55 Hz – 35 kHz przy nierównomierności ±3 dB jest pasmem rzeczywistym – dół jest mocny i konkretny. Znalazłem nagranie, na którym A5 „się wykładają” – „Father’s Eyes” Erica Claptona z niskim, „bulgoczącym” basem – tu nawet „duże” monitory mają kłopoty, przeważająca większość nagrań brzmi jednak bardzo dobrze, bas jest niski, konkretny i oczywiście „szybki”, w dodatku bez częstego w takich przypadkach mało konkretnego „buczenia”. Najwyższe pasmo… tu nie ma konkurencji, wręcz szkoda słów – bliskość, klarowność i szczegóły są nie do pokonania przez konkurencję, tylko Adam z głośnikami ART tak brzmi. Szerokość bazy i „głębokość sceny” jest zachwycająca. Skoro jest dół i góra, to może jakieś kłopoty z środkiem? Nie, i środek jest całkowicie „w porządku”, a porównuje przecież do moich ulubionych, wybitnie „środkowych” NS-10. Proporcje wokalu do podkładu wypadają bardzo poprawnie, również barwa głosu ludzkiego jest niezwykle naturalne i umożliwia właściwą korekcję.
Monitory A5 umożliwiają podjęcie odpowiedzialnych decyzji dotyczących średniego i wysokiego pasma – a więc dają nam dokładnie to, czego od monitorów bliskiego pola oczekujemy. Niestety, wprawdzie w „gotowych” nagraniach niskie pasmo brzmi bardzo dobrze, to jednak próby miksu bez żadnego „wsparcia” ze strony dużych monitorów są bardzo trudne – najniższe pasmo jest jednak trochę zubożone i dokładne manipulacje skazane są na niepowodzenie – podobnie, jak próby nagrania „z linii” gitary basowej. Odsłuch czystych śladów instrumentalnych oraz surowych, niezgranych sesji pokazał, że dół jest nieco „skompresowany” i niestety brzmi nieźle w dość szerokim zakresie ustawień proporcji czy barwy, w dodatku najniższa oktawa już trochę „cierpi”, te dwie cechy powodują, że A5 jako główny odsłuch raczej w studiu nagrań się nie sprawdzą. Jednak tam, gdzie nie trzeba podejmować decyzji co do najniższego pasma lub tam, gdzie to pasmo i tak jest „wycięte w pień”, czyli np. dźwięk telewizyjny lub reklama radiowa i telewizyjna, montaż telewizyjny czy systemy z subwooferem – wszędzie tam Adam A5 jako odsłuch główny jest jak najbardziej na miejscu. Te zastawy po prostu brzmią ładnie – może w pewnych sytuacjach zbyt ładnie, zwłaszcza, jak trzeba rzucić „krytycznych uchem” na ogólne proporcje czy najniższe pasmo. Producent proponuje je do zastosowań multimedialnych czy wręcz gier komputerowych – w naszych warunkach zważywszy na cenę to chyba jednak lekka przesada, ale już do odsłuchu muzyki „dla przyjemności” – proszę bardzo, nawet w większych pomieszczeniach. Dla kompozytorów „biurkowych” przewidziano specjalne, ukośne podstawki pod monitory, umożliwiające ustawienie ich na biurku.
PODSUMOWANIE
Adam modelem A7 ustawił poprzeczkę wysoko – i wprawdzie monitory A5 są tańsze, ale niestety nie tak uniwersalne, jak „starszy brat”. Wprawdzie różnice w paśmie nie są tak wielkie, jak w ich wielkości, jednak zarówno moc jak i „dół” trochę ograniczają krąg odbiorców nowego monitora. Cena, jak na produkt tej klasy i tej funkcjonalności nie wydaje się być wygórowana. Owszem, są tańsze propozycje, ale nie z takim głośnikiem wysokotonowym. A5 najlepiej sprawdzają się jako odsłuch „dla przyjemności” – i tu ich podkreślana przez producenta „multimedialność” pokazuje się z najlepszej strony. Doskonale sprawdzą się też u kompozytora, w reżyserce lektorskiej czy telewizyjnej, czyli wszędzie tam, gdzie odsłuch najniższego pasma nie jest krytyczny, bądź po prostu jako monitory bliskiego pola w towarzystwie dużych zestawów. Na jedyny zestaw odsłuchowy w studiu muzycznym są jednak trochę za małe.
Tekst: Przemysław Ślużyński
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Pasmo przenoszenia: 55 Hz – 35 kHz (±3 dB)
Moc wzmacniaczy: 2 × 25 W
Częstotliwość podziału: 2.2 kHz
Impedancja wejściowa: 10kOhm
Średnica głośnika niskotonowego: 147mm
Wymiary: 172 × 285 × 200 mm
Ciężar: 5 kg
Ceny: 2690 PLN/para (lakier połysk), 2490 PLN/para (mat) [cena zależna od kursu walut]
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Rosoła 9
02-796 Warszawa
tel. (022) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.adam-audio.de
Test ukazał się w numerze 2/2009 miesięcznika Muzyk.