Jeremi Przybora powiedział kiedyś, że w Polsce istnieje trójca wieszczów piosenki: Agnieszka Osiecka, Jonasz Kofta i Wojciech Młynarski. Ten ostatni od lat jest z całą pewnością najwybitniejszym poetą naszej piosenki. Nikt tak jak on nie potrafi opowiadać różnych historii, być jednocześnie prześmiewczym, satyrycznym, czy wzruszającym. Wymyślił kiedyś także śpiewane felietony, dotyczące spraw obchodzących ogół rodaków. Jeśli komukolwiek przysługuje określenie geniusz piosenki, to z pewnością jemu najbardziej. Teraz Polskie Radio, którego zasoby wydają się naprawdę niewyczerpane, wydało box złożony z pięciu albumów, zatytułowany przewrotnie „Prawie całość”. Wiemy jaka to całość, skoro zmieściły się tu raptem 102 piosenki, a mistrz napisał ich ponad dwa tysiące. Licentia poetica! Na dwóch pierwszych krążkach Młynarski śpiewa swoje piosenki osobiście, a jak wszyscy wiemy, potrafi to robić doskonale. Kolejne dwie płyty zajmują wykonania piosenkarzy, a na ostatniej zebrano wykonania aktorów. To rozgraniczenie jest świetnym pomysłem, za który Janowi Borkowskiemu, pełniącemu tu także obowiązki szefa artystycznego projektu i Januszowi Mulewiczowi, autorom kompilacji, należą się wielkie brawa! Udało im się pomieścić nie tylko znane każdemu dziecku przeboje i wykonania, ale też piosenki znane tylko niemal wtajemniczonym. Żeby nie być gołosłownym: kto zna piosenkę „Zmieniłeś się” w wykonaniu Kaliny Jedrusik? Albo „Dwa serca jak pociągi dwa” śpiewaną przez Grażynę Świtałę, bądź „Wysokie drzewa z moich stron”, wykonywaną przez grupę GEM? Wykonawców dziś już zapomnianych, albo tych, którzy już odeszli, jest całkiem sporo. Choćby Fryderyka Elkana („Ktoś, kto mnie lubi”), Dana Lerska („Jestem. Po prostu jestem”), Grupa Quorum („Ach, co to był za ślub”). Słychać, że niektóre piosenki powstawały na zamówienie niektórych programów radiowych i telewizyjnych, inne były pisane na potrzeby konkretnych wykonawców. Pan Wojciech zawsze powtarzał, że bycie tekściarzem jest funkcją usługową, otwartą na wszelkie zamówienia. Poza własnymi tekstami jest tu także kilka tłumaczeń Młynarskiego, zwłaszcza Brassensa i Brela. Nagrania pięknie zremasterowano, co jest zasługą Jacka Gładkowskiego. Jeśli ktokolwiek ma ochotę na przyjrzenie się naszej codzienności ostatnich pięćdziesięciu lat, przypomnieć sobie różnych wykonawców i piosenki, jakie przeszły do historii, także kabaretu, winien ten box kupić jak najprędzej!
Tekst: Marcin Andrzejewski
Recenzja ukazała się w numerze 2/2015 miesięcznika Muzyk.