Zestaw o tak „groźnej” nazwie jest… chyba najmniejszym zestawem, który przyszło mi dotąd testować. Ze względu na jego gabaryty i moc, MACHO przeznaczony jest do małych sal konferencyjnych, stoisk reklamowych na różnego rodzaju targach branżowych, małych domowych imprez oraz wszystkiego co małe. Z drugiej strony takie zestawy są zawsze w cenie. Na przykład na targach w Poznaniu wiele osób narzeka na zbyt duże rozmiary i moc systemów nagłośnieniowych, co powoduje kakofonię dźwiękową gdy na co drugim stanowisku jest przewidziana prezentacja multimedialna… oczywiście na wielu sąsiadujących ze sobą stanowiskach w tym samym czasie. Możliwe jest, że testowany dziś zestaw będzie stanowił rozwiązanie wielu takich problemów. Możliwe, ale najpierw zobaczmy jakie możliwości ten zestaw oferuje swym przyszłym nabywcom.
Zestaw MACHO składa się właściwie z czterech podstawowych elementów. Są nimi dwa pasywne zestawy głośnikowe LDM PN-110, powermikser LDM SMX-126 oraz… znajdujący się w komplecie dynamiczny mikrofon przewodowy. Do zestawu dołączono również dwa pięciometrowe kable głośnikowe.
PN 110
To pasywny zestaw głośnikowy umieszczony w obudowie o wymiarach 480 × 290 × 280 mm, wykonanej ze sklejki. Obudowę pokryto twardym, czarnym tworzywem sztucznym. W górnej ściance obudowy umieszczono uchwyt służący do przenoszenia zestawu. W dolnej płycie obudowy umieszczono cztery podstawki zabezpieczające zestaw przed ślizganiem się po powierzchni sceny oraz gniazdo służące do umieszczenia zestawu na statywie. W przedniej ściance obudowy umieszczono 10” głośnik CELESTION, służący do przenoszenia tonów środkowych i niskich. Oprócz tego w przedniej ściance znajduje się 1” głośnik wysokotonowy. Membrany głośników zostały zabezpieczone metalową siatką, którą osłania czarna gąbka. W centralnej dolnej części przedniej ścianki obudowy umieszczono logo producenta. Na tylnej ściance obudowy umieszczono panel, w którym znajduje się gniazdo typu jack 1/4”. Na tym panelu znajdują się informacje dotyczące właściwości zestawu głośnikowego.
SMX-126
Testowany powermikser umieszczono w obudowie wykonanej w ten sam sposób jak obudowy pasywnych zestawów głośnikowych. W przedniej ściance obudowy umieszczono panel miksera. W panelu znajdziemy trzy kanały podstawowe. Do wprowadzenia sygnału na każdy z kanałów służą gniazda typu combo umożliwiające zarówno podłączenie wtyczki typu XLR jak i wtyczki typu jack 1/4”. Każdy kanał wyposażono w obrotowy potencjometr regulacji poziomu sygnału w kanale, plastikowe nakładki każdego z potencjometrów głośności są w kolorze żółtym. Każdy z pierwszych trzech kanałów wyposażono w trzypasmowy korektor barwy składający się z trzech potencjometrów obrotowych regulujących odpowiednio: zawartość tonów niskich, środkowych i wysokich. Kolejne dwa kanały wyposażono w gniazda wejściowe typu cinch. Kanały 4 i 5 wyposażono we wspólną regulację poziomu głośności, której dokonujemy za pomocą dedykowanego potencjometru obrotowego. Ostatni, szósty kanał również wyposażono w gniazda wejściowe typu cinch. Kanał ten posiada osobną regulację poziomu głośności w postaci potencjometru obrotowego oznaczonego VOLUME 6. Dodatkowo mikser wyposażono w dwa gniazda wyjściowe typu cinch służące do wysyłania sumy sygnałów do zewnętrznego urządzenia rejestrującego. Konstrukcję SMX-126 przemyślano w taki sposób, że istnieje możliwość zamontowania dwóch odbiorników bezprzewodowych wewnątrz obudowy. Na tylnej ściance obudowy umieszczono dwa gniazda typu jack 1/4” służące do podłączenia pasywnych zestawów głośnikowych. Oprócz tego na tylnej ściance umieszczono gniazdo prądowe IEC oraz podświetlany wyłącznik prądowy.
WRAŻENIA
Jakość brzmienia – to jeden z najważniejszych czynników oceny systemu nagłośnieniowego. Pod tym względem testowany zestaw jest naprawdę nie najgorszy. Mimo braku sekcji master w mikserze (szczerze mówiąc braku tej sekcji użytkownik nie odczuje aż tak bardzo) SMX-126 jest bardzo praktycznym urządzeniem – jego obsługa jest tak prosta, że nie wymaga od użytkownika specjalnej wiedzy bądź przygotowania. Co do brzmienia — na początku obawiałem się, że będzie ono „telefoniczne”, lecz po pierwszych testach odsłuchowych obawy zniknęły. Macho jest naprawdę dobrze brzmiącym zestawem. Na szczególną uwagę zasługuje mikrofon dołączony do zestawu. Jest to mikrofon tani i mimo że dołączono go w osobnej skrzyni transportowej wraz z kablem nie spodziewałem się przyzwoitych rezultatów brzmieniowych we współpracy tego mikrofonu z testowanym zestawem. Jednak w praktyce okazało się, że ów mikrofon idealnie sprawdza się w warunkach dla których zestaw MACHO został stworzony. Przecież nikt nie zamierza śpiewać arii operowych używając tego zestawu, a w warunkach gdy większość mówców nie ma postawionego głosu i mówi (mimo wszelkich starań organizatorów) w kierunku każdym tylko nie do mikrofonu… MD 500 naprawdę sprawdza się znakomicie. Dodatkowym atutem mikrofonu jest wbudowany włącznik, co w warunkach do których zestaw MACHO został stworzony jest bardzo potrzebne.
PODSUMOWANIE
Testowany zestaw MACHO jest dobrze przemyślaną propozycją na rynku. Takie zestawy są bardzo potrzebne. Konstruktorzy postarali się ułatwić przyszłym użytkownikom każdy szczegół zaczynając od tego, że kupując zestaw tak naprawdę nic więcej poza kablem sieciowym nie jest potrzebne, a kończąc na tym, że estetyka wyglądu, brzmienie i obsługa zestawu są przyjazne dla użytkownika: dobrze to wygląda, przyjemnie się tego słucha i jest proste w obsłudze.
Tekst: Jan Marek
DANE TECHNICZNE
Moc wyjściowa: 2 × 60 W
Pasmo przenoszenia: 60 Hz – 20 kHz
Skuteczność: SPL 99 dB
Liczba kanałów: 6
Wymiary:
• powermikser: 315 × 110 × 215 mm
• zestawy głośnikowe: 480 × 290 × 280 mm
Ciężar:
• powermikser: 5.5 kg;
• zestawy głośnikowe: 8.5 kg
Cena: 1950 PLN
Do testu dostarczył:
LDM Electronic
ul. Olszewska 35
09-300 Żuromin
tel. (023) 6570081
Internet: www.ldm.com.pl
Test ukazał się w numerze 10/2009 miesięcznika Muzyk.