Moduły z serii 500 na nowo rozbudziły zainteresowanie sprzętem – w końcu taki moduł to jakby wtyczka, można kupować oddzielnie i montować w swoim racku. Z drugiej strony producentom łatwiej jest wprowadzać na rynek nowe produkty w tym standardzie – nie trzeba się martwić o zasilacz czy obudowę, wystarczy fajna płyta czołowa. Otrzymaliśmy do testów dwa moduły i obudowę o szerokości 3U znanej firmy SM Pro Audio. Ponieważ jeden moduł jest podwójny, dwa moduły idealnie zapełniają obudowę – czas na test!
Moduły SM Pro Audio są oczywiście czerwone. Ten kolor jest charakterystyczny dla firmy, podobnie jak pokrętła. Obudowa modułów jest czarna, z zewnętrznym transformatorem zasilającym. Ciekawą cechą obudowy jest możliwość łączenia (za pomocą przycisków) wejść i wyjść oraz wejść i wyjść sterujących poszczególnych slotów – w ten sposób łatwo możemy stworzyć tor nagraniowy bez potrzeby przepinania kabli z tyłu urządzenia. Wejścia i wyjścia są zrealizowane w formie gniazd jack i XLR. Poza tym o obudowie niewiele więcej da się powiedzieć – moduły się wkłada, obudowa działa, wszystko. Jasne, wkłada się średnio trudno (trzeba ucelować w gniazdo) a wyjmuje się bardzo trudno – ale to nie wina firmy, tylko standardu. Wyłącznik zasilania fantomowego podawanego na moduły jest z tyłu – w sumie nie wiem, dlaczego ktoś chciałby go wyłączać, jeżeli i tak każdy moduł ma swój wyłącznik fantoma.
Otrzymaliśmy do testu dwa moduły: TubeBox, czyli lampowy (!) przedwzmacniacz mikrofonowy z kompresorem optycznym oraz MBC502, czyli zajmujący dwie szerokości monofoniczny dwupasmowy kompresor optyczny. Stopień skomplikowania konstrukcji, a co za tym idzie, ilości regulatorów, jest w obu modułach dość duży – stąd małe pokrętła, małe przełączniki, małe mierniki i dość enigmatyczny opis funkcji. To trochę przeszkadza zwłaszcza w przedwzmacniaczu TubeBox, ponieważ nie są w żaden sposób opisane przełączniki +48V, PAD, LOW CUT, PHASE ani COMP. Oczywiście, wiadomo, co one robią, ale w której pozycji, to trzeba sprawdzić i zapamiętać. Wprawdzie przełącznik COMP zmienia tryb pracy miernika z pokazywania poziomu na wskazania tłumienia, a przełącznik zasilania fantomowego włącza zieloną diodę, ale za to gaśnie ona bardzo powoli. Dodatkowym utrudnieniem w obsłudze jest ułożenie napisów – wskazuje ono, że przedwzmacniacz raczej przeznaczony jest do pracy poziomej, natomiast kompresor zdecydowanie do pracy pionowej – zresztą nie da się go ze względu na szerokość zmieścić w poziomej obudowie. Użytkownicy modułów serii 500 są zresztą przyzwyczajeni do tych niedogodności, bo panel czołowy jest naprawdę mały i trudno zmieścić na nim wszystkie pokrętła i opisy – z czegoś trzeba rezygnować, zwłaszcza, że na płycie czołowej przedwzmacniacza znalazło się miejsce na wejście mikrofonowe jack.
Przedwzmacniacz mikrofonowy TubeBox to lampowa beztransformatorowa konstrukcja, wyposażona dodatkowo w optyczny kompresor. Lektura instrukcji wyjaśnia działanie przełączników i podaje odpowiednie parametry – to znaczy filtr LOW CUT ma częstotliwość graniczną 80 Hz, a tłumik PAD tłumi sygnał wejściowy o 20 dB. Obsługę ułatwia konstrukcja przedniej ścianki – regulatory odpowiedzialne za przedwzmacniacz są na czerwonym panelu, regulatory kompresora w czarnym „wgłębieniu” – nic się nie myli. Mamy więc podwójną regulację wzmocnienia – INPUT GAIN i OUTPUT LEVEL, oraz wyłączniki zasilania Phantom, filtra dolnozaporowego, tłumika oraz odwracanie polaryzacji sygnału. Kompresor ma regulację czasów ataku i powrotu oraz regulację stopnia kompresji – nie jest to nachylenie ani próg, tylko kombinacja tych dwóch parametrów. Czas ataku możemy regulować w zakresie od 1 do 100 ms, powrotu od 0.1 do 3 s. Ustawienie kompresora utrudnia brak regulacji poziomu wyjściowego kompresora – ale co ciekawe, poziom wyjściowy podczas kręcenia pokrętłem COMP nie zmienia się drastycznie.
W przedwzmacniaczu mikrofonowym zastosowano popularną lampę ECC83, co ciekawe, wewnątrz znajduje się zwora pozwalająca na całkowite ominięcie stopnia lampowego i wykorzystanie tylko kompresora. Układ przedwzmacniacza jest beztransformatorowy, nie wiemy jednak, jakim napięciem zasilana jest lampa ani jak skonstruowany jest stopień wejściowy. TubeBox wyposażony jest w filtr i tłumik – to ważne i często pomijane cechy dobrego przedwzmacniacz mikrofonowego.
Szkoda, że przedwzmacniacz ten dużo lepiej wygląda w poziomie niż w pionie – tyle, że w położeniu poziomym „bokiem” leży miernik i niektóre pokrętła…
Kompresor MBC502 to bardzo ciekawe urządzenie. Jest to dwupasmowy kompresor, umożliwiający niezależną kompresję dwóch pasm, z przestrajanym płynnie punktem podziału. Ocenę brzmienia ułatwiają przełączniki umożliwiające wyciszenie pasm i słuchanie tylko jednego z nich – w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wykorzystać tę cechę nie tylko do ustawiania brzmienia. Kompresor optyczny jest prawdopodobnie taki sam, jak w przedwzmacniaczu TubeBox, tutaj jednak są dwa kompresory. Częstotliwość podziału ustawiamy płynnie w zakresie od 70 Hz do 3.6 kHz, obok jest regulator poziomu wejściowego kompresora – i od tego miejsca wszystkie regulatory są niezależne dla poszczególnych pasm. Każde pasmo ma regulację czasów ataku, powrotu, stopnia kompresji oraz poziomu wyjściowego – ze wspomnianym przyciskiem MUTE. Każde pasmo ma też niezależny pięciodiodowy miernik tłumienia, w tym urządzeniu wskazówkowy miernik VU pokazuje tylko poziom. Niestety, miernik tłumienia wyskalowany jest dość enigmatycznie od 1 do 5 i musimy raczej polegać na swoim słuchu niż na jego wskazaniach. Czasy ataku i powrotu są identyczne jak w modelu TubeBox.
Taki kompresor daje nieporównywalnie większe możliwości niż zwykły, mimo, że ma „tylko” dwa pasma. Oczywiście, do zaawansowanej obróbki sumy to może być za mało (pomijając fakt, że kompresor jest monofoniczny i trzeba by mieć dwie sztuki), ale na śladach pokazuje swoje możliwości. Przykłady zastosowań można mnożyć, pamiętając jednak, że w żadnych ustawieniach nie zrobimy z MBC502 zwykłego, pełnopasmowego kompresora.
Moduły serii 500 to „wyższa półka”. W związku z tym nawet od producenta uznawanego powszechnie za „taniego” możemy wymagać w tym przypadku więcej – zwłaszcza, że cena nie jest niska. Testy odsłuchowe zacząłem od kompresora MBC502 – z czystej ciekawości, co może dwupasmowy kompresor. Okazuje się, że może całkiem sporo. Bezproblemowa realizacja de-essera to pierwsze, oczywiste zastosowanie, i choć ja osobiście wolę de-essery pełnopasmowe, to realizacja przy pomocy MBC502 brzmi nadspodziewanie dobrze. Niezależnie kompresować możemy niższe pasmo – słabiej, a wysokie – mocniej, przy czym poziomy dwóch pasm mogą się różnić, choćby w celu uzyskania stałego „syku”. Gitara basowa zyskuje – możemy albo „przytrzymać” niskie pasmo, czyli w sumie głośność, a zostawić wyższe, czyli charakter dźwięku, albo odwrotnie – zostawić niskie pasmo czyli dynamikę a przypilnować wysokiego, czyli brzmienia. Oczywiście, to wszystko w rozsądnych granicach, ale efekty są ciekawe. Oczywistym zastosowaniem jest suma – całego miksu albo chociaż jakiejś subgrupy – tu trochę trudniej, bo kompresor jest przecież monofoniczny, ale zręczne i „niestandardowe” ustawienie częstotliwości podziału pozwala na w miarę niezależną obróbkę stopy i werbla (i całej reszty) w loopie perkusyjnym. Kompresor jest optyczny i brzmi dość charakterystycznie, ma „słyszalny” charakter, co nie musi być wadą, optyczne kompresory po prostu tak brzmią. Szkoda, że nie można całkowicie wyłączyć jednego pasma i użyć MBC502 jak zwykłego pełnopasmowego kompresora – zawsze działają dwa pasma, z podziałem ustawionym pokrętłem. Jeżeli ustawimy najniższą częstotliwość podział, czyli 70 Hz, dla większości sygnałów muzycznych będziemy mieli kompresję pełnopasmową, ale to półśrodek. Trochę szkoda, że diody wskazujące tłumienie nie są w żaden sposób wyskalowane, enigmatyczny opis od 1 do 5 nie ułatwia wzrokowej oceny pracy kompresora. Ogólnie kompresor jest bardzo fajny, choć nie wszędzie się sprawdzi i nie zastąpi normalnego, pełnopasmowego kompresora.
Przedwzmacniacz z kompresorem TubeBox to niejako oddzielny kompresor i przedwzmacniacz. Sam kompresor jest chyba taki sam, jak jeden kanał kompresora MBC502, brzmi bardzo podobnie i ma identyczne zakresy ustawień. jest szybki i nadaje się nieźle do wokalu, pod warunkiem jednak, że nie przesadzimy, wtedy staje się słyszalny. Przesadzić dość łatwo, bo wskaźnik tłumienia jest niewielki i wskazówkowy, i co naturalne, przy szybkich czasach po prostu się „nie wyrabia”. Trzeba słuchać i reagować na bieżąco, podobnie, jak w kompresorze MBC502. Trochę denerwujący jest fakt, że pokrętło OUTPUT LEVEL „należy” do przedwzmacniacz a nie do kompresora – kompresor nie ma regulacji poziomu wyjściowego i chociaż regulator COMP stara się zachować w miarę stały poziom wyjściowy, to jednak to nie to samo, i ocena pracy kompresora korzystając z przełącznika BYPASS nie jest taka łatwa, jak zwykle.
Przedwzmacniacz mikrofonowy ma tłumik, filtr dolnozaporowy, zasilanie Phantom i odwracanie polaryzacji – wszystko, czego oczekujemy od dobrego przedwzmacniacza. W dodatku jest lampowy – a to może mieć znaczenie. Z początku przedwzmacniacz nie chciał działać… to znaczy działał tylko z mikrofonem dynamicznym, i to średnio, a z pojemnościowym nie. Okazuje się, że wejście mikrofonowe z zasilanie Phantom to wejście jack na przednim panelu! Nie żartuję, tak jest. To jedno z dziwniejszych rozwiązań, jakie spotkałem, w tej klasie cenowej w sumie… niespotykane. Może to pomyłka, może jeden z pierwszych egzemplarzy, bo dziwne to bardzo, ale tak jest. Wygląda to na duży pośpiech podczas budowy, albo jest rozwiązaniem na niezależne wejście liniowe (z tyłu) i mikrofonowe z przodu. Ale gniazdo jack? No dobra… Po tym odkryciu mogłem przetestować przedwzmacniacz – brzmi dobrze, nie muli, lampa nic nie ociepla, nie zmienia brzmienia – i o to chodzi. Filtr jest dobrze dobrany, tłumik ma spory zakres. Kompresor użyty lekko działa bardzo dobrze, głębsze ustawienia są słyszalne, ale to oczywiste. W dodatku głębsze ustawienia kompresora możliwe są przy dość solidnym wysterowaniu przedwzmacniacza, tak więc prawdopodobnie mamy wtedy do czynienia i z kompresją i lekkim nasyceniem toru lampowego – brzmienie się troszeczkę „zaokrągla”, ale raczej z powodu kompresji niż saturacji. Brzmienie jest bliskie i otwarte, zresztą za taką cenę możemy tego oczekiwać.
Elementem testu jest też obudowa JuiceBlock 3 na trzy szerokości z zasilaczem – jeden z kilku jakie firma ma w ofercie. Trudno tu mieć jakiekolwiek zarzuty, z oczywistych względów transformator musi znajdować się poza małą obudową, na plus można zaliczyć możliwość łączenia modułów szeregowo – tak ich wejść i wyjść, jak i sterowania.
Firma SM Pro Audio nie jest debiutantem, ale moduły serii 500 to nowość. Koncepcja i wykonanie jest bardzo fajne, brzmienie i możliwości ciekawe, ale wydaje mi się, że można mieć zarzuty do niezbyt dobrych rozwiązań. Oczywistym błędem jest gniazdo mikrofonowe jack z zasilaniem fantom, mniej ważne i istotne to niekonsekwentna orientacja napisów i potencjometrów. Trzeba zauważyć, że w odróżnieniu od innych urządzeń SM Pro Audio moduły serii 500 nie są tanie i tym samym konkurują z innymi, w tym uznanych marek, jak równy z równym. W tym świetle można chyba oczekiwać dopracowanej koncepcji, choć z drugiej strony brzmienie i możliwości są niezłe, a wygląd bardzo w porządku.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
TubeBox
Impedancja wejścia mikrofonowego: 3 kOhm
Regulacja czułości wejściowej: 10 – 60 dB (MIC), 0 – 45 dB (INSTUMENT)
Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 40 kHz
Filtr górnoprzepustowy: 80 Hz, 16 dB/okt.
Zniekształcenia harmoniczne (THD): 0.05%
Dodatkowe złącza: MIC IN [jack 1/4”]
MBC502
Pasmo przenoszenia: 6 Hz – 40 kHz (1 dB) [LINE IN]
Zwrotnica: 70 Hz – 3.6 kHz, 24 dB/okt.
Zniekształcenia harmoniczne (THD): 0.022% (1 kHz)
JuiceBlock 3
Poziom zasilania (dla każdego z modułów): 320 mA
Funkcje: FEED, LINK
Wejścia/wyjścia (dla każdego z modułów): INPUT 1 [XLR], INPUT 2 [jack 1/4”], OUTPUT × 2 [XLR, jack 1/4”]
Sugerowane ceny: 1790 PLN (TubeBox), 2240 PLN (MBC502), 1570 PLN (JuiceBlock 3)
Do testu dostarczył:
Audiostacja
ul. Główna 20A
03-113 Warszawa
tel. (22) 6161398
Internet: www.audiostacja.pl, www.smproaudio.com
Test ukazał się w numerze 1/2014 miesięcznika Muzyk.