Scrambler jest jednoznacznym nawiązaniem do efektu o tej samej nazwie wypuszczonego przez Ampega na rynek w 1969 roku. Nie zawsze mamy szansę zabrać ze sobą nasze ukochane brzmienie, zwłaszcza jeśli pochodzi ono z basowego full stacka o wadze zbliżonej do doposażonego motocykla klasy enduro… Jednym z takich stacków, wręcz modelowym, jest zestaw Ampeg SVT oraz kolumna na ośmiu „dziesiątkach”, który ma swój potężny wkład w brzmienie rockowych gigantów z lat 70. i 80. Po moich osobistych doświadczeniach przyznaję, że w tym brzmieniu można się zakochać z wielu przyczyn i dlatego rodzi się problem: jak zachować je na małych, klubowych koncertach albo wręcz podczas muzykowania w domu, gdzie tony sprzętu są najnormalniej w świecie niezbyt mile widziane?
OPIS
Część odpowiedzi mamy właśnie przed oczami – oto najnowsze rozwiązanie, zaproponowane ostatnio przez konstruktorów firmy Ampeg. Małe urządzenie pozwalające na spakowanie naszego soundu do kieszeni w gitarowym pokrowcu. Na ile skuteczne? Na ile wierne „oryginałowi”? Na ile zadowalające? Sprawdźmy! Pierwsza uwaga: to nie jest ampegowy preamp i nie powinniśmy go tak traktować. Owszem, tor sygnału Scramblera może być nieprzesterowany i będzie to wówczas siłą rzeczy tor akustyczny Ampega, ale skąpe możliwości korekcji barwy jak i brak opcji czystego „pompowania” sygnału (regulacja czułości wejścia instrumentalnego) czynią z niego po prostu basowy overdrive – świetny w brzmieniu, ale jednak przester, a nie preamp. Dodam jeszcze, że jeśli szukamy tego ostatniego, to w ofercie dystrybutora – firmy Music Info – są takie „kostki” firmy Ampeg i nazywają się Classic Bass Preamp oraz SCR-DI (ten drugi – testowany już na naszych łamach – posiada w sobie również układ Scramblera!). Kontrola brzmienia w naszym Ampegu to cztery potencjometry o dość oczywistym przeznaczeniu – DRIVE (stopień przesterowania sygnału), BLEND (miksowanie toru przesterowanego wet z czystym dry), TREBLE (podbicie lub podcięcie górki – bardzo wydatne i efektowne) oraz VOLUME (poziom sygnału na wyjściu). Do tego gniazda instrumentalne i to wszystko – krótko i na temat. Całość utrzymana jest w nowym ampegowskim designie zawierającym się w czarno-białej chromatyce i solidnej pancernej budowie. Ta ostatnia pozwoli nam zapewne na wiele lat bezawaryjnej pracy urządzenia, chroniąc je przed uszkodzeniami mechanicznymi.
BRZMIENIE
Każdy basista zna ten sound choćby nie wiedział, że to właśnie Ampeg gra. Występował on w tysiącach nagrań, także nasze ucho chcąc nie chcąc jest oswojone z tym brzmieniem, podobnie jak z barwami generowanymi przez Fendera Precision czy Jazz Bass. Można powiedzieć, że stanowi ono normę, wzorzec, od którego dopiero dokonuje się modyfikacji i odstępstw. Oczywiście producentów basowego backline’u było wielu, ale to Ampeg 20-30 lat temu był najcięższym kalibrem (dosłownie i w przenośni!) i najczęstszym wyborem basistów, akustyków, realizatorów…
Brzmienie tytułowej „kostki” jest charakterystyczne i raczej gdy go raz posłuchamy, nie pomylimy z niczym innym, choć na siłę można go skojarzyć choćby ze słynnym przesterem EHX Big Muff – oba posiadają ten warkot, który nie jest jakąś „siarą”, ale rasowym basowym soundem o charakterystycznej lampowej fakturze. Jego struktura pozostaje uporządkowana, nie zagmatwana i taka sama niezależnie od tego, ile go domieszamy do sygnału dry i jak intensywny będzie.
Dzięki potencjometrom DRIVE i BLEND możemy wybrać sobie intensywność przesteru i przede wszystkim jego próg pojawiania się, coś na kształt parametru Threshold w kompresorach. Przy delikatniejszej artykulacji może w ogóle się nie pojawiać aby przy mocniejszym ataku wyraźnie zaznaczać swoją obecność i jasno dawać do zrozumienia z jak wysoką klasą mamy do czynienia. O atrakcyjności efektu stanowi fakt, że jego czyste, nieprzesterowane brzmienie jest wzbogacone o harmoniczne w ten sposób, że wydaje się spełniać przynajmniej część zadań przynależnych basowemu preampowi.
Ciekawe jest też to, że nasz Scrambler równie dobrze sprawdza się z ostro grającymi, nowoczesnymi, aktywnymi basami, jak i ze starymi wysłużonymi „pasywami” o niezbyt świeżych strunach. Sound jest rzecz jasna inny, ale równie świetnie „skrojony” pod ostrzejsze, lecz oldschoolowe granie. Ze Scramblerem zawsze będzie to mięsiste i srogie przesterowanie o kilku odcieniach, zależnych od naszej gitary. Wynika z tego, że jest to modulacja przeznaczona dla basistów poruszających się w okolicach rocka albo wypuszczających się dalej, w kierunku muzyki metalowej.
Tekst: Maciej Warda
DANE TECHNICZNE
Kontrolery: DRIVE, BLEND, TREBLE, VOLUME, PAD (-15 dB)
Impedancja: 1 MOhm (wejściowa), 120 Ohm (wyjściowa)
Wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT
Zasilanie: bateria 9V lub zewnętrzny zasilacz
Wymiary: 66 × 114 × 56 mm
Ciężar: 0.3 kg
Cena: 378 PLN
Do testu dostarczył:
Music Info
ul. Zamknięta 10
30-554 Kraków
tel. (12) 2672480
Internet: www.musicinfo.pl, www.ampeg.com
Test ukazał się w numerze 1/2018 miesięcznika Muzyk.