Jesienią ubiegłego roku ukazała się trzecia płyta jednej z formacji prowadzonych wspólnie przez rodzinę Waglewskich – album „Duchy ludzi i zwierząt” firmowany przez zespół Waglewski Fisz Emade. Promocja tego wydawnictwa była jednym z powodów koncertowej wizyty zespołu w Krakowie, a grupa pojawiła się 13 stycznia br. w Nowohuckim Centrum Kultury.
Kilka minut po godzinie 19:00 muzycy zajęli swoje miejsca na scenie. Centralnie za zestawem perkusyjnym usiadł Piotr Emade Waglewski, a z przodu z gitarą zasiadł Wojciech Waglewski oraz Bartosz Fisz Waglewski z basem. Tego wieczoru skład współtworzyli: śpiewająca altowiolistka Anna Prokopczuk, pianista Mariusz Obijalski oraz grający na instrumentach perkusyjnych (ale też w niektórych utworach zastępujący Fisza na basie) Piotr Chołody. Po krótkiej zapowiedzi rozpoczęła się podróż w świat piosenek napisanych przez Waglewskich Juniorów. Sam Wojciech Waglewski o najnowszym materiale mówił „Nasze nowe piosenki są inne niż stare, ładniejsze. Płyta też będzie ładniejsza i inna…” i niechybnie miał rację. Ale nie tylko spokojne, oniryczne klimaty wybrzmiewały tego wieczoru w świetnej akustycznie sali koncertowej NCK – bywało i ostrzej, i bardziej bluesowo, i żwawiej, i bardziej rockowo.
Na początek „Wieczni Chłopcy”, „Posłuchaj”, „Pościg” i dalej między innymi „Trupek”, „Słoń”, „Człowiek ćma” aż po „Ziemię”. Jak widać, panowie nie trzymali się ściśle planu „musimy odegrać ludziom nową płytę”, ale umiejętnie miksowali nowe kompozycje z tymi znanymi z poprzednich fonogramów grupy. Świetne brzmienie, umiejętnie zrealizowane światła no i przede wszystkim muzyczna materia znakomitych utworów braci Waglewskich – wieczór magiczny i pełen wzruszeń dla fanów twórczości całego klanu, których w Krakowie nie zabrakło – audytorium było pełne miłośników muzyki tworzonej przez pana Wojciecha i jego synów.
Był to kolejny bardzo udany koncert zrealizowany przez Nowohuckie Centrum Kultury, ze świetnie reagującą publicznością zgromadzoną w sali. Poniżej prezentujemy fotogalerię z tego wieczoru.
Tekst i zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski