Najnowszy interfejs TC to poważne studyjne urządzenie wyposażone w sporo dodatkowych funkcji, niespotykanych dotychczas w sprzęcie tej klasy. Oprócz funkcji podstawowych, w przypadku interfejsu audio oczywistych, mamy również procesor DSP z możliwością wykorzystania go do wspomagania efektów i panel zdalnego sterowania. Cena może nie jest najniższa, ale nie wykracza poza przyzwoitość w tej klasie urządzeń.
TC Electronic StudioKonnekt 48 to interfejs audio komunikujący się z komputerem za pomocą łącza firewire. Umieszczony w obudowie rack o wysokości 1u z wbudowanym zasilaczem cały tył wypełniony ma gniazdami, a i z przodu jest dość tłoczno. Przez możliwość użycia procesora DSP podczas nagrań do realizacji komfortowego odsłuchu oraz również w sesji jako wtyczki VST (nie obciążające procesora komputera) struktura wewnętrzna wydaje się być dość skomplikowana. Nie jest zresztą tajemnicą, że nowy interfejs jest rozbudowanym “starszym bratem” testowanego na naszych łamach modelu Konnekt 24D i dziedziczy po nim większość zalet, ale co najważniejsze pozbywa się wad. Zasadniczo interfejs ma dwanaście wejść i wyjść analogowych oraz pewną ilość wejść i wyjść cyfrowych – „pewną”, gdyż ilość wejść i wyjść cyfrowych zależy od ich konfiguracji. Cztery pierwsze wejścia analogowe znajdują się na przednim panelu i są wejściami mikrofonowo-instrumentalnymi z płynną regulacją wzmocnienia, tłumikiem PAD oraz możliwością zasilania Phantom. Pozostałe osiem wejść znajduje się z tyłu w formie symetrycznych gniazd jack i ma wybierany poziom wejściowy +4 dBu lub -10 dBV. Wejścia analogowe posiadają proste i dość małe, ale przydatne sześciodiodowe mierniki wysterowania. Również z tyłu znajduje się większość wyjść – główne wyjście na gniazdach XLR oraz wyjścia 5-12 w formie symetrycznych gniazd jack. Wyjście 3-4 znajduje się z przodu i jest wyjściem słuchawkowym z regulacją głośności, drugie wyjście słuchawkowe to wyjście 11-12, zdublowane na przednim panelu, również z regulacją głośności. Jeżeli chodzi o wejścia i wyjścia cyfrowe, to sprawa jest bardziej skomplikowana. Na pewno zawsze dostępne jest stereofoniczne wejście i wyjście koaksjalne S/PDIF, natomiast dwie pary gniazd optycznych mogą pełnić dwie funkcje. W ustawieniu TOS mamy do czynienia z dwoma parami wejść i wyjść w standardzie S/PDIF (optyczne) i w takiej konfiguracji interfejs ma 12 wejść i wyjść analogowych oraz 6 wejść i wyjść cyfrowych. Ustawienia gniazd optycznych w tryb ADAT zmienia ich przeznaczenie, umożliwiając podłączenie sygnałów w standardzie ADAT. Niestety, mimo, że mamy dwie pary gniazd, nie możemy, nawet przy “pojedynczych” częstotliwościach próbkowania (to znaczy 44.1 lub 48 kHz), podłączyć dwóch urządzeń w celu uzyskania 16 kanałów wejściowych i wyjściowych. Drugie gniazdo ADAT, oznaczone nie jak pierwsze ADAT MAIN tylko jako ADAT 96k służy do podłączenia urządzeń pracujących w standardzie ADAT 96k SMUX – ale niestety nadal tylko osiem kanałów.
Tak więc maksymalnie mamy do dyspozycji 22 wejścia i 22 wyjścia i interfejs StudioKonnekt 48 trzeba traktować jak urządzenie z większą niż normalnie ilością wejść i wyjść analogowych, ale tylko jednym portem ADAT.
Dla dopełnienia całości trzeba wyliczyć jeszcze parę gniazd MIDI oraz parę gniazd WORDCLOCK (zarówno wejścia jak i wyjście), dwa gniazda firewire oraz gniazdo RJ-45 do podłączenia interfejsu zdalnego sterowania.
Ważnym i nowatorskim elementem interfejsu jest panel zdalnego sterowania. Łączy się on z interfejsem zwykłym kablem sieciowym RJ-45 (w zestawie). Na zdjęciach panel wygląda niepozornie, ale w rzeczywistości jest bardzo solidny i przede wszystkim ciężki, co w połączeniu z gumowaną podstawą zapewnia doskonałą stabilność na stole. Konstrukcja jest prosta – 15 przycisków, jedna gałka otoczona diodami świecącymi (z możliwością jej przyciskania) oraz mikrofon TALKBACK do komunikacji z wykonawcami to wszystko. Właśnie ten mikrofon oraz możliwość regulacji głośności odsłuchu stanowią najważniejszą cechę sterownika.
Instalacja interfejsu zajmuje mniej niż minutę i natychmiast po instalacji, bez restartu, możemy rozpoczynać pracę. Panel sterujący jest dość skomplikowany, gdyż oprócz podstawowych funkcji pełni też rolę miksera do realizacji odsłuchu wraz z możliwością sterowania procesorem DSP, realizującym funkcję pogłosu oraz korektorów i kompresorów. Tak jak we wspomnianym mniejszym interfejsie Konnekt 24 procesor DSP oprócz miksera realizuje też funkcje procesora efektowego w postaci wtyczek Fabrik C oraz Fabrik R. Moc procesora jest jednak trochę większa niż w “małym” interfejsie, ponieważ Studiokonnekt 48 umożliwia „realizację” dwóch wtyczek Fabrik C i jednej Fabrik R przy częstotliwościach próbkowania 44.1 kHz i 48 kHz oraz po jednej Fabrik C i Fabrik R przy częstotliwościach 88.2 kHz i 96 kHz. Przy częstotliwości próbkowania 176.4 kHz oraz 196 kHz cały mikser i efekty są wyłączone. O efektach sporo pisałem przy okazji testu mniejszego interfejsu, tak więc teraz w skrócie przypomnę, że są to te same wtyczki. Pogłos Fabrik R to klasyczne brzmienie TC – nieco inne niż Lexicon, ale równie dobre i pozwalające na uzyskanie profesjonalnych rezultatów. FabrikC to korektor i kompresor z możliwością pracy w trzech pasmach. Brzmienie kompresora jest dość twarde i „słyszalne”, co nie jest wadą tylko raczej cechą efektu, natomiast interfejs użytkownika niestety w praktyce utrudnia osiągnięcie pożądanych rezultatów. W przypadku pogłosu nie przeszkadza to zbytnio, ale Fabrik C to inna sprawa. Korektor obsługuje się wygodnie, dobrze brzmi i ma spore możliwości, ale kompresor wymaga manipulowania „kuleczkami” zmieniającymi kilka parametrów naraz. Trudno też pogodzić się z faktem, że niektóre parametry nie są udostępnione do zmian ani nawet w jawny sposób podane – czasy ataku i powrotu zależą od wybranego parametru Source i jeden z szesnastu „presetów” determinuje to, czym akurat właśnie chcielibyśmy pokręcić. W rezultacie zarówno pogłos jak i kompresor wymagają używania presetów i niewielkiej ich modyfikacji, najczęściej „na czuja” – nie jest to metoda pozwalająca na uzyskanie „wymyślonego” ustawienia.
Największą wadą sterowników w poprzednio testowanym „małym” interfejsie była konieczność używania wtyczek DSP w sekwencerze jako EXTERNAL FX i związane z tym kłopoty z zapisywaniem ich ustawień w sesji. Miło, że w przypadku interfejsu StudioKonnekt 48 efekty „wspomagane” widoczne są normalnie na liście efektów VST i można je normalnie dodawać w sesji – oczywiście nie przekraczając mocy procesora, to znaczy dwóch Fabrik C i jednego Fabrik R dla sesji 44.1 / 48 kHz.
W zestawie otrzymujemy też dwie wtyczki natywne – znany Assimilator oraz nowy ResFilter, umożliwiający ciekawe, nowoczesne efekty filtra z rezonansem, nasyceniem czy wręcz przesterowaniem.
Sterowniki interfejsu umożliwiają pracę z minimalnym buforem 32 próbki, co jest wartością wręcz rewelacyjną, potencjalnie umożliwiającą „bezopóźnieniowy” odsłuch – przynajmniej teoretycznie, we współpracy z szybkim komputerem. Stabilność pracy interfejsu nie pozostawia wiele do życzenia – szybkie działania w Cubase spowodowały wprawdzie konieczność restartu komputera, ale tylko raz.
Jakość przedwzmacniaczy mikrofonowych Impact II jest bardzo wysoka i bez problemu dorównuje wielu dedykowanym zewnętrznym przedwzmacniaczom mikrofonowym. Wejścia wysokoimpedancyjne czy tłumiki na wejściach mikrofonowych świadczą o poważnym potraktowaniu zagadnienia i znajomości studyjnych realiów. Dwa niezależne wyjścia słuchawkowe pozwalają na niezależny odsłuch dla różnych grup wykonawców, co często jest warunkiem koniecznym uzyskania dobrego samopoczucia wykonawców i w rezultacie dobrego wykonania.
Istotnym elementem wyposażenia interfejsu jest sterownik zdalnego sterowania, tworzący w tej kategorii produktów „nową jakość”. Nie jest to tylko regulator głośności odsłuchu, ale również dzięki wbudowanemu mikrofonowi umożliwia komunikację reżyserki ze studiem. Największym problemem w małym studiu jest bowiem zarówno regulacja głośności aktywnych monitorów jak i przekazywanie zleceń wykonawcom. Obie te funkcje wymagają bowiem określonego „hardware” – miksera z regulacją głośności, mikrofonu z przedwzmacniaczem, wyłącznika… Tu mamy to wszystko „w promocji”. Dodatkowo warto zauważyć, że regulacja poziomu wyjściowego monitorów na głównym wyjściu jest sterowana cyfrowo ze sterownika (lub gałką z przedniego panelu interfejsu) ale jest regulacją analogową, nie pogarsza więc rozdzielczości pliku przekazywanego na przetwornik cyfrowo-analogowy wyjścia monitorowego. Kolejnym niezwykle przydatnym w studio „bajerem” jest tuner gitarowy, którym można sterować również z panelu zdalnego sterowania, a diody otaczające pokrętło służyć mogą za wskaźnik. Równie istotną, a często pomijaną funkcją jest funkcja DIM, pozwalająca szybko ściszyć główny odsłuch do zadanej wartości i wrócić do poprzedniej głośność – na przykład naciskając pokrętło głośności. Warto też pamiętać, że zwykle podczas aktywacji funkcji TALKBACK odsłuch w studiu (i czasem w słuchawkach) automatycznie się przycisza – tu też tak można! No i jeszcze jedna rzecz – wprawdzie niewiele studiów pracuje z dźwiękiem wielokanałowym, ale możliwość jednoczesnej regulacji poziomu wielu odpowiednio skonfigurowanych wyjść naraz też jest ważną cechą. Możliwa jest też oczywiście kontrola z panelu sterownika zewnętrznego również innych parametrów interfejsu, w tym parametrów efektów (np. czas pogłosu), ale te funkcje chyba szybciej i wygodniej jest realizować w sposób tradycyjny, za pomocą myszy i klawiatury. Trzeba zaznaczyć, że głośnością głównego wyjścia można też sterować gałką w samym urządzeniu.
Interfejs StudioKonnekt 48 jest niezwykle sensownie pomyślanym „starszym bratem” testowanego na naszych łamach i dość już popularnego interfejsu Konnekt 24D. Trzykrotne zwiększenie (do 12) ilości wejść i wyjść analogowych w połączeniu z jednym tylko portem ADAT umożliwia realizację większości nagrań w normalnym nowoczesnym małym studiu, nawet nagrań zespołów „na setkę”. Brak drugiego portu ADAT będzie problemem chyba tylko podczas nagrań koncertowych – szkoda, że drobny problem, najprawdopodobniej programowy, zdecydował o takim rozwiązaniu portów ADAT. Z drugiej strony w studiu zalety interfejsu trudne są do przecenienia – procesor DSP nareszcie w sensowny sposób zintegrowany ze środowiskiem VST i przede wszystkim zdalny sterownik, będący „brakującym ogniwem” w każdym małym studiu, umożliwiający zarówno regulację głośności odsłuchu jak i komunikację z wykonawcami. Właśnie takiego sterownika i tego wszystkiego, co on oferuje, brakuje konkurencyjnym produktom – musimy się więc zastanowić, czy wystarczy nam „tylko” 20 wejść i wyjść naraz, a zamiast drugiego portu ADAT nie lepszy będzie sterownik i mamy odpowiedź – StudioKonnekt 48 czy „coś innego”. W studiu – chyba zdecyduje sterownik.
Tekst: Przemysław Ślużyński
Wybrane dane techniczne
• Częstotliwość próbkowania do 192 kHz
• 4 przedwzmacniacze mikrofonowe Impact II
• 12 jednocześnie dostępnych analogowych wejść i wyjść symetrycznych
• 96 kHz ADAT (8 kanałowy S-MUX), Word Clock oraz S/PDIF
• Cyfrowo sterowane wyjście Main realizowane na złączach XLR
• Podwójne wyjście słuchawkowe z odrębną regulacją poziomów głośności i wyborem źródła
• Mikser umożliwiający „bezopóźnieniowy” odsłuch wraz z efektami wspomaganymi DSP
• Procesor DSP pracujący również w sesji VST, do trzech efektów jednocześnie
Cena: 6190 PLN
Do testu dostarczył:
Audiostacja
ul. Nobla 9
03-930 Warszawa
tel. (022) 6161386, 6161394
Internet: www.audiostacja.pl, www.tcelectronic.com
Test ukazał się w numerze 1/2008 miesięcznika Muzyk.