Minęło niedawno 35 lat od odejścia Jerzego Wasowskiego, jednego z najważniejszych kompozytorów piosenki powojennej. Łączy się go natychmiast, poniekąd słusznie, z Jeremim Przyborą, bo przecież razem stanowili ogromnie ważny tandem i instytucję, zwaną Kabaretem Starszych Panów. Jednak pan Jerzy napisał sporo utworów do tekstów innych twórców, jeszcze za życia pana Jeremiego, poza tym należy do wąskiego grona kompozytorów ukochanych przez jazzmanów. Jednym z tych od lat zauroczonych talentem Wasowskiego jest Bogdan Hołownia, czemu niejednokrotnie dawał dowody. Syn artysty, Grzegorz Wasowski, wpadł na pomysł, by mniej znane piosenki ojca nagrał bardzo młody, zaledwie osiemnastoletni wokalista, Piotr Zubek. To niezwykle uzdolniony młodzieniec, który po wygraniu wielu konkursów piosenkarskich, także telewizyjnych, już jest objawieniem polskiej sceny muzycznej. Jako bardzo umiarkowany miłośnik telewizji, miałem go okazję poznać dopiero niedawno. Jest naprawdę fantastyczny! Zadziwia swoją ogromną dojrzałością głosową i interpretacyjną, nawet srodzy fachowcy twierdzą, że ma w bliskiej przyszłości szansę na wielką karierę. Teraz proszę te wszystkie wiadomości połączyć w całość. Pan Grzegorz podsunął repertuar, wykonawców i pomysł na nagranie tego albumu. Termin „mniej znane piosenki” w żadnym wypadku nie oznacza gorszych warsztatowo, bo takie się panu Jerzemu nie zdarzały. Był dla siebie surowym krytykiem i gdy sam uznawał coś co napisał za mało interesujące, zwyczajnie darł partyturę i rzecz nie wychodziła poza jego pokój. Z kolei Bogdan Hołownia piętnaście wybranych pozycji zaaranżował. I to jak! Wziął do współpracy kolegów jazzmanów, świetnych instrumentalistów: kontrabasistę Michała Jarosa, saksofonistę i klarnecistę Wiesława Wysockiego oraz perkusistę Pawła Twardocha. Te zapały być może byłyby tylko jeszcze jednym, kolejnym podejściem do kompozycji Wasowskiego, gdyby nie wspomniany młodzieniec, Piotr Zubek. Trudno mi powiedzieć jak to się stało, że ktoś, kto wyrastał w innej epoce i siłą rzeczy może znać tamte piosenki wyłącznie z nagrań, potrafił je tak wybornie zinterpretować! Jestem pod ogromnym wrażeniem rezultatów jego pracy, to ogromnie miła niespodzianka. W ten sposób powstał niezmiernie ciekawy album, świeży i po prostu urokliwy!
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artysty: piotrzubek.com / www.facebook.com/piotrzubekoficjalnie/
Recenzja ukazała się w numerze 11/2019 miesięcznika Muzyk.