• Newsy
    • Studio
    • Klawisze
    • Software
    • Nagłośnienie
    • Mobilne
    • Gitara i Bas
    • Perkusja
  • Testy
    • Studio
    • Klawisze
    • Software
    • Nagłośnienie
    • Mobilne
    • Gitara i Bas
    • Perkusja
  • Artykuły
    • Studyjna mapa Polski
    • Sylwetki
    • Wariacje na temat
    • Felietony
    • Recenzje CD, DVD, Książki
    • Auto dla muzyka
  • Wywiady
  • Wydarzenia/Muzycy
    • Relacje
    • Imprezy
  • Zestawienia
  • Firmy
    • Dystrybutorzy
    • Sklepy
      • Bumbumrurki.pl
      • Ksiegarniamuzyczna.pl
      • Drumshop.pl
      • Instrumentydladzieci.pl
      • Firmamuzyczna.pl
      • Hurtowniamuzyczna.pl
      • Strunygitarowe.pl
      • Muzyczny.pl
  • DJ
  • AudioVideo
Muzyk.net
  • 16 sierpnia 2022
  • Muzyk FCM
  • Magazyn TopGuitar
  • Magazyn TopBass
  • Magazyn TopStudio
Muzyk.net
  • Newsy
    • Studio
      Urządzenia Focusrite RedNet w Marshall Studio

      Urządzenia Focusrite RedNet w Marshall Studio

      Nie żyje Billy Woodman – założyciel firmy ATC

      Nie żyje Billy Woodman – założyciel firmy ATC

      M 49 V – jedna z ikon firmy Neumann wraca w nowej odsłonie

      M 49 V – jedna z ikon firmy Neumann wraca w nowej odsłonie

      Zoom H8 – przegląd cech i możliwości

      Zoom H8 – przegląd cech i możliwości

    • Klawisze
      Klawiatury sterujące Icon – przegląd

      Klawiatury sterujące Icon – przegląd

      „Synthesizer Classics” – syntezatorowe klasyki w nowej odsłonie

      „Synthesizer Classics” – syntezatorowe klasyki w nowej odsłonie

      Casio szykuje coś nowego…

      Casio szykuje coś nowego…

      Sir Stephen Hough zagrał „Rapsodię na temat Paganiniego” na fortepianie Yamaha CFX

      Sir Stephen Hough zagrał „Rapsodię na temat Paganiniego” na fortepianie Yamaha CFX

    • Software
      Nembrini Audio JMP Pro – wirtualny wzmacniacz z efektami

      Nembrini Audio JMP Pro – wirtualny wzmacniacz z efektami

      Fractured – biblioteka dla Steinberg Backbone

      Fractured – biblioteka dla Steinberg Backbone

      Mission 6 – nowa biblioteka firmy UVI

      Mission 6 – nowa biblioteka firmy UVI

      Audified prezentuje nowe wersje wtyczek U73b i U78

      Audified prezentuje nowe wersje wtyczek U73b i U78

    • Nagłośnienie
      Nagłośnienie marki Alcons na OFF Festivalu 2022

      Nagłośnienie marki Alcons na OFF Festivalu 2022

      Ed Sheeran z systemem Sennheiser Digital 6000 na trasie Mathematics

      Ed Sheeran z systemem Sennheiser Digital 6000 na trasie Mathematics

      Nowy firmware dla mikserów Yamaha TF

      Nowy firmware dla mikserów Yamaha TF

      Sennheiser i Neumann z nagrodami od NAMM TEC

      Sennheiser i Neumann z nagrodami od NAMM TEC

    • Mobilne
      iceGear Nambu – nowy syntezator dla iOS

      iceGear Nambu – nowy syntezator dla iOS

      Nembrini Audio JMP Pro – wirtualny wzmacniacz z efektami

      Nembrini Audio JMP Pro – wirtualny wzmacniacz z efektami

      e-instruments Pure Upright – wirtualne pianino dla iOS

      e-instruments Pure Upright – wirtualne pianino dla iOS

      Przewodnik po aplikacji CASIO MUSIC SPACE

      Przewodnik po aplikacji CASIO MUSIC SPACE

    • Gitara i Bas
      Eventide TriceraChorus i paleta efektów modulacyjnych (wideo)

      Eventide TriceraChorus i paleta efektów modulacyjnych (wideo)

      Darkglass Electronics w rękach Korg USA

      Darkglass Electronics w rękach Korg USA

      Gus G i Andrea Martongelli wystąpią w Bochni

      Gus G i Andrea Martongelli wystąpią w Bochni

      Dreadbox DISORDER – nowy efekt gitarowy

      Dreadbox DISORDER – nowy efekt gitarowy

    • Perkusja
      Paweł Dobrowolski gra „African Sunrise” na perkusji Yamaha DTX10K-X

      Paweł Dobrowolski gra „African Sunrise” na perkusji Yamaha DTX10K-X

      Ponad 1000 muzyków uczciło pamięć Taylora Hawkinsa

      Ponad 1000 muzyków uczciło pamięć Taylora Hawkinsa

      Pittsburgh Modular Llama i Polar Bear – perkusyjne moduły Eurorack

      Pittsburgh Modular Llama i Polar Bear – perkusyjne moduły Eurorack

      Bill Bruford zapowiedział wyjątkowe wydawnictwo

      Bill Bruford zapowiedział wyjątkowe wydawnictwo

  • Testy
    • Studio
      Icon Martian i Cocoon – test mikrofonów pojemnościowych

      Icon Martian i Cocoon – test mikrofonów pojemnościowych

      Zoom R20 – test wielościeżkowego rejestratora audio

      Zoom R20 – test wielościeżkowego rejestratora audio

      KRK KNS 8402 i KNS 6402 – test słuchawek

      KRK KNS 8402 i KNS 6402 – test słuchawek

      Zoom F3 – test rejestratora audio

      Zoom F3 – test rejestratora audio

    • Klawisze
      Novation Launchkey 88 – test klawiatury sterującej

      Novation Launchkey 88 – test klawiatury sterującej

      Studiologic Numa X Piano 73 – test pianina scenicznego

      Studiologic Numa X Piano 73 – test pianina scenicznego

      Casio LK-S450 – test keyboardu

      Casio LK-S450 – test keyboardu

      Arturia PolyBrute – test syntezatora analogowego

      Arturia PolyBrute – test syntezatora analogowego

    • Software
      Arturia OB-Xa V – test syntezatora wirtualnego

      Arturia OB-Xa V – test syntezatora wirtualnego

      Arturia Pigments v2.0 – test syntezatora wirtualnego

      Arturia Pigments v2.0 – test syntezatora wirtualnego

      Arturia Comp FET-76, Comp VCA-65, Comp TUBE-STA – test

      Arturia Comp FET-76, Comp VCA-65, Comp TUBE-STA – test

      Propellerhead Reason 10.2 – test programu do produkcji muzyki

      Propellerhead Reason 10.2 – test programu do produkcji muzyki

    • Nagłośnienie
      Electro-Voice RE3-ND86-5L i RE3-BPWH-5H – test

      Electro-Voice RE3-ND86-5L i RE3-BPWH-5H – test

      Electro-Voice RE420 i RE520 – test mikrofonów wokalnych

      Electro-Voice RE420 i RE520 – test mikrofonów wokalnych

      Sennheiser XS Wireless Digital Instrument Base Set – test systemu bezprzewodowego

      Sennheiser XS Wireless Digital Instrument Base Set – test systemu bezprzewodowego

      Mackie MDB-1P, MDB-2P, MDB-1A, MDB-USB – test DI-boksów

      Mackie MDB-1P, MDB-2P, MDB-1A, MDB-USB – test DI-boksów

    • Mobilne
      IK Multimedia Syntronik for iPhone/iPad – test

      IK Multimedia Syntronik for iPhone/iPad – test

      Audio Damage Phosphor 2 – test aplikacji iOS

      Audio Damage Phosphor 2 – test aplikacji iOS

      IK Multimedia iRig Nano Amp – test wzmacniacza / interfejsu

      IK Multimedia iRig Nano Amp – test wzmacniacza / interfejsu

      VirSyn AudioEffx – test aplikacji dla iOS

      VirSyn AudioEffx – test aplikacji dla iOS

    • Gitara i Bas
      Duesenberg Starplayer TV Surf Green – test gitary elektrycznej

      Duesenberg Starplayer TV Surf Green – test gitary elektrycznej

      Radial 4-Play – test wielokanałowego di-boksa

      Radial 4-Play – test wielokanałowego di-boksa

      JOYO Vision – test efektu gitarowego

      JOYO Vision – test efektu gitarowego

      Source Audio C4 Synth – test efektu gitarowego

      Source Audio C4 Synth – test efektu gitarowego

    • Perkusja
      Arturia DrumBrute Impact – test syntezatora perkusyjnego

      Arturia DrumBrute Impact – test syntezatora perkusyjnego

      Clavia Nord Drum 3P – test syntezatora perkusyjnego

      Clavia Nord Drum 3P – test syntezatora perkusyjnego

      Akai Tom Cat – test automatu perkusyjnego

      Akai Tom Cat – test automatu perkusyjnego

      Akai Rhythm Wolf – test automatu perkusyjnego

      Akai Rhythm Wolf – test automatu perkusyjnego

  • Artykuły
    • Studyjna mapa Polski
      Studio Chróst wraca do gry

      Studio Chróst wraca do gry

      Studyjna mapa Polski – Nebula Studio

      Studyjna mapa Polski – Nebula Studio

      Studyjna mapa Polski – Studio Kamienica

      Studyjna mapa Polski – Studio Kamienica

      Studyjna mapa Polski – Hasselhoff Studio

      Studyjna mapa Polski – Hasselhoff Studio

    • Sylwetki
      Nie żyje Dave Smith – twórca syntezatorów Sequential

      Nie żyje Dave Smith – twórca syntezatorów Sequential

      Nie żyje Vangelis – legenda muzyki elektronicznej i filmowej

      Nie żyje Vangelis – legenda muzyki elektronicznej i filmowej

      Andrzej Korzyński – 10 najbardziej znanych piosenek

      Andrzej Korzyński – 10 najbardziej znanych piosenek

      Herbie Hancock – sylwetka i 5 najpopularniejszych utworów

      Herbie Hancock – sylwetka i 5 najpopularniejszych utworów

    • Wariacje na temat
      Muzyka 2.0

      Muzyka 2.0

      Nowoczesna klasyka

      Nowoczesna klasyka

      Powieść muzyczna

      Powieść muzyczna

      Muzyka nocy

      Muzyka nocy

    • Felietony
      Basista prawdę ci powie: Nie jestem dziadem

      Basista prawdę ci powie: Nie jestem dziadem

      Basista prawdę ci powie: Lato 2020

      Basista prawdę ci powie: Lato 2020

      Basista prawdę ci powie: Total online

      Basista prawdę ci powie: Total online

      Basista prawdę ci powie: Udana inwestycja

      Basista prawdę ci powie: Udana inwestycja

    • Recenzje CD, DVD, Książki
      Takeshi Asai „Trio Vol. VI” – recenzja płyty

      Takeshi Asai „Trio Vol. VI” – recenzja płyty

      Celeste „Not Your Muse” – recenzja płyty

      Celeste „Not Your Muse” – recenzja płyty

      Paul McCartney „McCartney III” – recenzja płyty

      Paul McCartney „McCartney III” – recenzja płyty

      John Lennon „Gimme Some Thruth” – recenzja płyty

      John Lennon „Gimme Some Thruth” – recenzja płyty

    • Auto dla muzyka
      Wyróżnienie CES Innovation Award dla firmy Sennheiser

      Wyróżnienie CES Innovation Award dla firmy Sennheiser

      Peugeot 3008 i 5008 Allure 1.6 BlueHDI – test

      Peugeot 3008 i 5008 Allure 1.6 BlueHDI – test

      Volvo S90 T6 AWD Polestar – test

      Volvo S90 T6 AWD Polestar – test

      Mazda CX-5 2.0 SKYACTIV-G AWD – test

      Mazda CX-5 2.0 SKYACTIV-G AWD – test

  • Wywiady
    Perfekcja wykonania jest istotna, ale nie najważniejsza. Ważne jest, żeby jednak stworzyć taką przestrzeń, w której wszyscy będą pracować na wspólny rezultat.

    Perfekcja wykonania jest istotna, ale nie najważniejsza. Ważne jest, żeby jednak stworzyć taką przestrzeń, w której wszyscy będą pracować na wspólny rezultat.

    „Bez Mamony“ – Przemysław Kupidura

    „Bez Mamony“ – Przemysław Kupidura

    „Bez Mamony” – Hana

    „Bez Mamony” – Hana

    Michał Kowalonek „Mam dla Ciebie już… Gotowe piosenki”

    Michał Kowalonek „Mam dla Ciebie już… Gotowe piosenki”

    „Bez Mamony“ – Monika Kitel

    „Bez Mamony“ – Monika Kitel

  • Wydarzenia/Muzycy
    • Relacje
      Męskie Granie 2022 w Krakowie – fotorelacja

      Męskie Granie 2022 w Krakowie – fotorelacja

      Sobel wystąpił w Rzeszowie – fotorelacja

      Sobel wystąpił w Rzeszowie – fotorelacja

      „Bajgelman. Get to Tango” – Bester Quartet i goście w Krakowie

      „Bajgelman. Get to Tango” – Bester Quartet i goście w Krakowie

      Gogol Bordello zatrzęśli krakowskim klubem Studio

      Gogol Bordello zatrzęśli krakowskim klubem Studio

    • Imprezy
      Re: Rzeszów Festival już w ten weekend

      Re: Rzeszów Festival już w ten weekend

      Męskie Granie 2022 w Krakowie – fotorelacja

      Męskie Granie 2022 w Krakowie – fotorelacja

      Sobel wystąpił w Rzeszowie – fotorelacja

      Sobel wystąpił w Rzeszowie – fotorelacja

      Wojtek Olszak na Soundela Festival 2022

      Wojtek Olszak na Soundela Festival 2022

  • Zestawienia
    Klawiatury sterujące Icon – przegląd

    Klawiatury sterujące Icon – przegląd

    Wokalne mikrofony Sennheiser Evolution – przegląd

    Wokalne mikrofony Sennheiser Evolution – przegląd

    Produkty marki Zoom do nagrywania podcastów – przegląd

    Produkty marki Zoom do nagrywania podcastów – przegląd

    Kontrolery DAW firmy Icon – przegląd

    Kontrolery DAW firmy Icon – przegląd

    Yamaha DHR – przegląd zestawów głośnikowych

    Yamaha DHR – przegląd zestawów głośnikowych

  • Firmy
    • Dystrybutorzy
    • Sklepy
      • Bumbumrurki.pl
      • Ksiegarniamuzyczna.pl
      • Drumshop.pl
      • Instrumentydladzieci.pl
      • Firmamuzyczna.pl
      • Hurtowniamuzyczna.pl
      • Strunygitarowe.pl
      • Muzyczny.pl
  • DJ
    Technics SL-1200M7L – limitowany gramofon na 50-lecie legendy

    Technics SL-1200M7L – limitowany gramofon na 50-lecie legendy

    Nowe kontrolery Numark Party Mix dla DJ'ów

    Nowe kontrolery Numark Party Mix dla DJ'ów

    AIAIAI TMA-2 Ninja Tune Edition

    AIAIAI TMA-2 Ninja Tune Edition

    Aplikacja rekordbox dostępna dla systemu Android

    Aplikacja rekordbox dostępna dla systemu Android

    Pioneer DJ DJM-V10-LF – mikser dla DJ'ów

    Pioneer DJ DJM-V10-LF – mikser dla DJ'ów

  • AudioVideo
    MOMENTUM 4 Wireless – nowe słuchawki firmy Sennheiser

    MOMENTUM 4 Wireless – nowe słuchawki firmy Sennheiser

    Zoom Q8n-4K dostępny w sklepach

    Zoom Q8n-4K dostępny w sklepach

    Sennheiser i nowa jakość audio na platformie Netflix

    Sennheiser i nowa jakość audio na platformie Netflix

    Jak wykorzystać zalety mikrofonów nakamerowych Sennheiser (wideo)

    Jak wykorzystać zalety mikrofonów nakamerowych Sennheiser (wideo)

    Sennheiser TV Clear – telewizyjne słuchawki bezprzewodowe

    Sennheiser TV Clear – telewizyjne słuchawki bezprzewodowe

Muzyk, czyli Zbigniew Wodecki – wspomnienie
Home
Smyczki

Muzyk, czyli Zbigniew Wodecki – wspomnienie

5 czerwca 2017 Avatar Redakcja | Muzyk FCM Artykuły, Dęte, Smyczki, Sylwetki 1351

Przeczytaj również

Piąta edycja WODECKI TWIST FESTIWAL za nami!
Piąta edycja WODECKI TWIST FESTIWAL za nami!
Zbigniew Namysłowski – wspomnienie
Zbigniew Namysłowski – wspomnienie
Charlie Watts – rockman o jazzowej duszy
Charlie Watts – rockman o jazzowej duszy

Zawsze twierdził, że jest muzykiem. W tym określeniu było jego zdaniem wszystko, czym się zajmował. Rozbijanie go na różne czynności, jak granie, aranżacja czy komponowanie, uważał za spłaszczanie zagadnienia. Dopiero później, przymuszony przez okoliczności, dodawał „muzyk śpiewający”. I tyle. Najbardziej interesowały go skrzypce, były dla niego najwspanialszym instrumentem, choć przecież świetnie dawał sobie radę z trąbką, a jako absolwent Liceum Muzycznego, także z fortepianem i zupełnie prywatnie, z gitarą. Na muzykę był skazany rodzinnie, bo jak się ma ojca grającego w orkiestrze symfonicznej, matkę pracującą w operetce, a na dodatek siostrę – muzyka, to co można w życiu robić? Zresztą ojciec sam postanowił, że będzie z niego skrzypek, więc zaczął „skrzypieć”, gdy miał pięć lat.

Ojciec był surowym krytykiem poczynań syna. Potrafił strzelić mnie po łapach, gdy sfałszowałem, nie mieściło mu się w głowie, że ktoś może nie grać czysto. Po kilku zawirowaniach Zbigniew Wodecki trafił do średniej szkoły muzycznej, do klasy Juliusza Webera. W Krakowie ten profesor był niekłamanym autorytetem, to jemu mnóstwo skrzypków zawdzięczało najwyższej klasy zawodowstwo, a wielu również kariery. Był pierwszorzędnym nauczycielem w starym znaczeniu tego słowa, wymagającym i opiekuńczym jednocześnie, kat i ojciec. Sam grał wspaniale, ale uczenie sprawiało mu jeszcze większą satysfakcję. Uczył nie tylko techniki, ale też miłości do muzyki i szacunku do zawodu. Nie daj Boże, żeby któryś z uczniów miał poplamioną koszulę, niewyprasowane spodnie, albo brudne buty, potrafił tak nagadać, że drugi raz nikomu to się nie zdarzało. Jeśli więc Zbyszek otrzymał u niego dyplom z wyróżnieniem, musiał naprawdę grać koncertowo i spełniać wszelkie surowe kryteria mistrza.

Swoje pojawienie na estradzie Zbigniew Wodecki zawdzięczał Grechucie, który w swoim czasie gwałtownie poszukiwał muzyków do tworzonego przez siebie zespołu, Anawy. Po dokonaniu rozpoznania kto może się najlepiej w jego zespole sprawdzić, podczas przerwy zagadnął wskazanego, chudego jak tyka siedemnastolatka: „Ty się nazywasz Zbyszek Wodecki?”, „Tak, a co?”, „Chciałbyś pograć w moim zespole na skrzypcach?”, „Czemu nie!”, „To weź jeszcze jakąś koleżankę z wiolonczelą i przyjdź w piątek…” Jan Kanty Pawluśkiewicz twierdzi, że Wodecki wniósł do Anawy nieprawdopodobny profesjonalizm, a w granie wkładał całe serce. Widziałem go kilkakrotnie grającego z Anawą i Grechutą, ale się wówczas nie znaliśmy. Zwrócił moją uwagę później, podczas pierwszych, wielkich recitali Ewy Demarczyk, w Teatrze imienia Słowackiego w Krakowie. Był drugim, obok Zbyszka Palety, skrzypkiem w jej grupie akompaniującej, kilka razy coś tam nawet podśpiewywał. Fenomenalny wieczór, rewelacyjna Ewa i świetny zespół. Razem występowali kilka lat. Trafił też do Piwnicy Pod Baranami, znalazł się w zespole Czarna Perła. Oczywiście ciągnęło go także do grania wielkiej klasyki, siedem lat pracował w Orkiestrze Symfonicznej PRiTV, jak i Krakowskiej Orkiestrze Kameralnej pod dyrekcją samego Kazimierza Korda, ale też Maksymiuka, Krenza, Kasprzyka i najbardziej podziwianego, Stanisława Wisłockiego.

Młodego człowieka ciągnęło do grania, nowych wyzwań i, co tam owijać w bawełnę, pieniędzy. Gdy nadeszło lato i urlop u filharmoników, znajomy załatwił mu miesiąc pracy w nieistniejącej już „Parkowej” w Świnoujściu. Oczywiście lato nad morzem wiązało się z koleżeństwem, licznie oblegającym wieczorami miejscowe knajpki. Jak wiadomo ochota śpiewania u rodaków zwiększa się proporcjonalnie do wypijanych płynów, w związku z tym zawsze padała ta sama prośba: „zaśpiewaj coś, Zbyszku”. Z reguły zaczynało się to od „Everybody Loves Somebody Sometimes” i szybko wkraczało na „tereny” Nat King Cole’a. Z Natem czułem się specjalnie związany, podobnie frazowaliśmy, braliśmy oddech w tych samych miejscach, jego tonacje były dla mnie wygodne. A ja całe życie sobie przy pianinie podśpiewywałem, żeby przyjemnie mi się grało. Kilka piosenek Nata nagrałem, chyba nieźle. Wpadł kiedyś do „Parkowej” Andrzej Wasylewski, który realizował wtedy w Krakowie telewizyjne „Wieczory z gwiazdą”, poświęcone początkującym muzykom. Zaprosił mnie i jesienią zrealizowaliśmy program w Kazimierzu Dolnym. Parę ważnych osób z Warszawy widziało go i zaproponowano mi nagranie piosenki w Warszawie. Podszedłem do tego zadania na kompletnym luzie. Nazywała się „Znajdziesz mnie znowu”, do tekstu Wojtka Manna muzykę napisał Piotr Figiel. Podobało się, śpiewam ją do dziś. Skutkiem owego nagrania stał się udział w 1972 roku w Festiwalu Opolskim, gdzie dostał nagrodę jako debiutant.

W ten sposób narodził się drugi Zbigniew Wodecki. Miał wszelkie warunki, by idealnie sprawdzić się jako piosenkarz, Bóg obdarzył go wyjątkowo hojnie. Znakomity, ciepły, zmysłowy głos, idealny do ballad i tak lubianej szerokiej frazy. Do tego świetna dykcja, no i warunki filmowego amanta według najlepszych hollywoodzkich wzorców. Koledzy udzielili mu kilka pierwszych, podstawowych rad estradowych, których już na zawsze się trzymał. Finał piosenki chętnie podkreślał rozłożonymi rękoma, uśmiechał się promiennie, a każdy widz miał wrażenie, że Wodecki śpiewa tylko dla niego. Z okularów i wyjątkowo bujnej fryzury uczynił swoje znaki rozpoznawcze. Szybko połknął estradowego bakcyla i znakomicie się na niej czuł. Kochał publiczność, zresztą z wielką wzajemnością, potrafił podpisywać autografy godzinami i wcale go to nie męczyło. Jego koledzy po koncercie już dawno siedzieli przy kolacji, gdy on wytrwale „zużywał długopisy”. Przecież publiczności to się należy, zapłacili, przyszli, chcą mnie dotknąć i poczuć przez chwilę lepiej, to im się należy, tak jak mnie ich pieniądze. Ja mam pachnieć, uśmiechać się, ściskać i podpisywać!

Zbigniew Wodecki

Zbigniew Wodecki w czasie występu w Otwockim parku w roku 2011 [fot. Mateusz Włodarczyk (CC BY-SA 3.0)]

Miał niebywały wdzięk, którym mógł obdarzyć pół sporego miasta. Idealnie czyściutki i pachnący z daleka, z idealnie wyprasowaną koszulą i spodniami. Ujmowała jego empatia do wszystkich, jakich poznawał na swojej drodze. Kiedy grałem w „Piwnicy”, zawsze noc kończyła się odśpiewaniem „Dezyderaty”. To najmądrzejszy tekst, jak znam, o tym, że każdy człowiek ma jakąś swoją prawdę do powiedzenia, że jest ważny i po coś żyje. Ja w to głęboko wierzę. Widzisz tych ludzi na przystanku tramwajowym? Każdy z nich nosi jakąś historię, tajemnicę i na pewno w wielu rzeczach jest lepszy ode mnie. Jest ważny dla Pana Boga, to dla mnie ma być nieważny? Nigdy!

Jego cechy charakteru powodowały, że Zbigniew Wodecki należał do zaledwie kilku osób ze środowiska artystycznego, które nie miały wrogów. Dziwne, prawda? Właśnie tam, w jaskini lwa, gdzie każdy walczy o swoje i robi wszystko, by zaistnieć, nawet nie przebierając w środkach kosztem innych, Zbyszka się bez zastrzeżeń lubiło. Na pewno także dlatego, że on lubił każdego i unikał jak ognia darcia kotów z kimkolwiek. Kiedyś Wojciech Młynarski powiedział o nim: Święty Franciszek mógłby się od niego uczyć łagodności! To prawda, o nikim nie mówił źle, z reguły tonował napastliwy ton wypowiedzi o kolegach, potrafił znajdować ich dobre strony. Jak trzeba było pomóc, bezinteresownie pomagał, występował za darmo. Kiedyś w Słupsku Zbigniew Wodecki dowiedział się, że ciężko chora dziewczynka potrzebuje jakiegoś lekarstwa. Telefonicznie skombinował je w Poznaniu, odebrał w nocy i wrócił rano do Słupska, by osobiście wręczyć je dziewczynce i zaśpiewać jej „Pszczółkę”… Czy można takiego nie kochać? Tej otwartości i serdeczności dla ludzi nigdy nie stracił.

Pomny szkolenia pod okiem Juliusza Webera, zawsze traktował pracę serio. Puck czy Kraków, Żyrardów czy Kongresowa, nigdy nie odpuszczał żadnego wyjścia na estradę. Koledzy w trasie śpiewali na pół gwizdka, zamiast trzech piosenek śpiewali jedną i to nie wszystkie zwrotki, ale nie on. Typowa samoobrona takich ludzi brzmiała zawsze tak samo: A kto mi tam w Wejherowie podskoczy, kto się na tym zna, mam to w nosie. Zbyszek burzył się na takie gadanie: To po co w ogóle pracujesz na estradzie? Zmień zawód, albo bądź uczciwym! Jak raz się pójdzie w bok, to można już do końca życia na dobrą ścieżkę nie powrócić. Był tak samo uczciwy zawodowo w Sanoku, jak i podczas transmisji telewizyjnej w Opolu. Zawodowo spotkaliśmy się raz, w dodatku na krótkiej trasie. Prowadziłem całość składanki na Dzień Kobiet i mówiłem jakiś monolog, Zbyszek śpiewał, oczywiście w finale programu. W ciągu jednego dnia odbywało się w „Cegielskim” w Poznaniu osiem imprez: na W1 o 8:00, na W2 o 9:00, na W3… I tak aż do W8. On jeden otrzymał więcej oklasków, niż wszyscy pozostali, a rozmarzone oczy robotnic mówiły dobitnie o tym, kogo mogłyby słuchać w nieskończoność. Zbyszek siedział w garderobie na czterdzieści minut przed rozpoczęciem i rzetelnie się rozśpiewywał. Prosił, żebym na kwadrans przed jego wejściem dał mu znak, bo dopiero wówczas włoży smoking, żeby się nie pomiętosił.

Tak samo przygotowywał się do wszystkich nagrań, dlatego każdy chciał z nim pracować. Świetnie przygotowany, z doskonale nauczoną melodią, przemyślanymi własnymi propozycjami interpretacji, cenił czas całej ekipy nagraniowej i swój własny. Witał się serdecznie z każdym i starał nikomu nie wchodzić w paradę. Robienie szumu wokół siebie uważał za bufonadę i gwiazdorzenie. To też powodowało, że spotkanie w pracy jednocześnie potrafiło stać się wydarzeniem towarzyskim. Zbigniew Wodecki należał do tych estradowców, którzy pracowali bez przerwy, miewał miesiące, gdy śpiewał w sześćdziesięciu koncertach. Czy musiał? Pewnie nie, ale nie bardzo sobie dawał radę bez publiczności, estrady, frenetów, ukłonów i autografów. A jednak momentami nawet on miewał tego dosyć. Wtedy zaszywał się w leśniczówce w Borach Tucholskich, gdzie nikt nie mógł go odnaleźć. Wytrzymywał na tym odludziu dobę, po czym pędził na oślep do roboty. Czuł się zrośnięty ze swymi samochodami, woził w nich zawsze skrupulatnie przemyślane, wszelkie niezbędne rzeczy. W walizeczce trąbka, skrzypce, maszynka do golenia, szczoteczka i pasta do zębów. W torbie na ubrania smoking, koszula, buty, w walizce rzeczy osobiste. Jego powiedzonko, Jestem kierowcą, który w wolnych chwilach śpiewa, miało głęboki sens. Kierowcą był raczej niezłym, choć kilku zderzeń, nie tylko z krakowskimi tramwajami, nie uniknął. Ale co się dziwić, skoro poza prowadzeniem auta w tym samym czasie odbierał telefony, wysyłał sms-y, uczył się głośno tekstu i wymyślał melodie kolejnej piosenki? Z dziennikarzami Zbigniew Wodecki umawiał się najczęściej w porze jedzenia. Chce pani porozmawiać ze mną kwadrans? Proszę bardzo, będę w hotelu jadł obiad około trzeciej, inaczej nie damy rady! Starał się rozmawiać miło, ale ile razy można odpowiadać na identyczne, durne pytania, typu „którą piosenkę lubi pan najbardziej”, albo „czy lepsi są polscy, czy zagraniczni widzowie?”

Bywało, że do domu Zbigniew Wodecki wpadał po kilku tygodniach trasy wieczorem, by raniutko chwycić walizkę spakowaną w nocy przez nieocenioną żonę Krystynę, która trzymała cały dom na głowie. Jasne, że tej sytuacji nie miał czasu na żadne normalne życie. Kiepski ze mnie mąż i ojciec. Bywało, że dowiedziawszy się o kłopotach córki z matematyki, dzwoniłem do niej z trasy i wygłaszałem pogadanki o konieczności nauki. Oczywiście to, że mój dom trzymał się kupy, zawdzięczałem wyłącznie Krystynie. To mój anioł dobroci i cierpliwości, który za sto lat pójdzie w butach do nieba, jak się kiedyś w moim domu mówiło. Jak ją zobaczyłem pierwszy raz na widowni w Piwnicy, zrobiło mi się jakoś tak cieplutko, no i pękła mi struna, co dla skrzypków jest znakiem czegoś niebywałego. Będę z nią do śmierci, zawsze i nigdy się jej nie wywdzięczę za to, że dom i dzieci złożyłem na jej barki i że ma jeszcze cierpliwość znosić takiego osobnika, jak ja.

W branży pewnie nie widziano większego gaduły, jak on. Czasami słuchacze gubili się, czy mówi coś poważnie, czy żartuje. Rzucał na przykład kilka informacji na temat swojego kalendarza występów i nagle z poważną miną oświadczał: „Zenek wspominał, że widział na Manhattanie, na Radio City Music Hall taki neon: „ Zbigniew Wodecki , 16:00, 18:00 i 20:00. Wszystkie bilety wyprzedane!” Gdy usłyszał jakiś dobry dowcip, potrafił w nocy zadzwonić do kilku przyjaciół, by im go powtórzyć. Muszę ci to powiedzieć, bo do rana zapomnę! Czasami pamięć rzeczywiście płatała mu figle i wówczas na estradzie rozkładał teksty piosenek pisane odpowiednio dużymi literami. Kiedyś tancerki zrobiły mu dowcip, usunęły przed jego wejściem kartki, zostawiając jedną: włącz talent!

Każdy znany piosenkarz przeklina pewne nagrane utwory, które potem zmuszony jest śpiewać przez całe zawodowe życie. Wiadomo, „Pszczółka Maja” została nagrana przez Karela Gotta do kreskówki dla dzieci. Gdy wchodziła do naszej telewizji, ktoś musiał nagrać jej polską wersję. Jedna pani z centrali wymyśliła sobie Wodeckiego. Ależ ja nie dam rady, ten podkład został nagrany dla Gotta, który jest tenorem, to dla mnie za wysoko! Pani twierdziła, że Zbyszek da sobie radę. Żeby jej udowodnić, że nie ma racji, wszedł do studia i trochę podpierając się falsetem, nagrał. O, widzi pani, mojej wersji nie da się słuchać! Da się! Kupuję! Dopiero wówczas zorientował się, że własne zacietrzewienie może go słono kosztować. Ja tę „Pszczółkę” śpiewałem milion razy! Raz nawet na przyczepie od traktora, podczas dożynek. Miałem koncert cztery kilometry dalej, w miasteczku. Gdy przejeżdżałem przez wieś, poznali mnie, zatrzymali i nie było rady. Śpiewałem „Pszczółkę” bez akompaniamentu i w krótkich spodenkach. Zgotowali mi niebywałą owację, otrzymałem w prezencie żywego koguta, dożynkowy chleb i wielki słój wspaniałego miodu. Ala Majewska wytrąbiła mi z połowę!

Zbigniew Wodecki nie od razu stał się w branży lubiany. Na początku uchodził za odległego od centrali i układów krakusa, bezużytecznego, bo piszącego sobie samemu muzykę. Musiał wygrać kilka konkursów, w Rostocku na przykład jednocześnie za kompozycję, wykonanie i aranżację. Poprawił to potem wygraną w konkursie w Pradze, Opolem i nikt już nie odważył się go lekceważyć, zwłaszcza że jego umiejętności w każdej dziedzinie nikt nie ośmielał się podważyć. A on po iluś tam latach śpiewania „Pszczółki” i „Chałup” chciał pokazać, że stać go na śpiewanie czegoś zdecydowanie bardziej ambitnego. Wówczas rozpoczął współpracę z Janem Wołkiem. „Chciał śpiewać na tematy bliskie dojrzałemu mężczyźnie”, wspominał w radiu Jan Wołek. Wiązał to nawet ze zmianą wizerunku i postrzyżynami. W skróconych włosach wyglądał koszmarnie, jak pudel na lato, ale napisaliśmy kilkadziesiąt piosenek, które zmieniły postrzeganie Zbyszka przez wielu ludzi. Pisałem mu nie tylko poważne teksty, o przemijaniu, o miłościach, o nas samych, kondycji Polaków, o tym, że gryziemy się po łydkach i skaczemy do gardeł. Za najważniejszy z nich Zbyszek uważał „Godność ogromną”, o zwykłych, szarych ludziach, którzy przez życie idą należycie.

Zapewne z podobnych powodów chciał się zmierzyć z materią daleką od śpiewania, z aktorstwem. Zbigniew Wodecki miał swój epizod w poznańskim kabarecie „Tey” z Laskowikiem, ale prawdziwa próba sił nastąpiła w Teatrze Stu, kiedy Krzysztof Jasiński zaprosił go do zagrania głównej roli w „Sonacie Belzebuba” Witkacego. Ryzykował tylko pozornie. Zbigniew Wodecki czuł scenę jak mało kto, zawsze miał pełne porozumienie z widownią. Anioł zagrał Belzebuba, i to jak! Trwało to cztery sezony, przy zawsze pełnej i zaskoczonej jego grą widowni.

Los potrafi sprawić nieoczekiwany prezent, a takim stała się oczywiście przyjęta propozycja współpracy ze strony zespołu Mitch & Mitch. Niezwykła o tyle, że lekko licząc ci muzycy byli młodsi od niego o pokolenie, w dodatku za punkt wyjścia wzięli jego pierwszą dużą płytę z 1976 roku. Zbyszek nie mógł wyjść z zadziwienia, ale szybko okazało się, że ich aranżacje i pomysł na całość są znakomite. Przystał na wszystko, stali się sobie wzajemnie potrzebni. Otworzyli mu oczy na inne muzyczne przestrzenie, dalekie od wykrochmalonych i śnieżnobiałych koszul, w których czuł się dotąd swojsko i bezpiecznie. Zrozumiał, że wiedza wyniesiona ze szkół muzycznych to nie wszystko, a ogromnie skurczony świat muzycznego internetu pozwala młodym talentom błyskawicznie dojrzewać i tworzyć na kanwie przeszłych pomysłów kompletnie nowe rozwiązania. Album „1976: A Space Odyssey” stał się pomostem skierowanym w stronę młodych odbiorców, traktujących go dotychczas tylko jako miłego Matuzalema. Spełniło się jedno z jego powiedzonek: Trzeba robić to, co się kocha i czekać na swój czas.

Od pewnego czasu Zbyszek wiedział, że z jego sercem jest kiepsko. Ile lat organizm może znosić bez oporu rabunkową gospodarkę i ciągłe napięcie? Jasne, nie przypuszczał, że może być aż tak źle. Bypassy, potem udar… Żartował, że po kremacji włosy z urny będą wystawały na wszystkie strony, a okulary położy się na „pokrywce”. Twierdził, że nie boi się śmierci, tylko jest jej ciekawy. Teraz wie o niej o wiele więcej, niż my…

Tekst: Andrzej Lajborek

Zdjęcie główne: Zbigniew Wodecki – polski piosenkarz, muzyk instrumentalista (skrzypce, trąbka), kompozytor, aktor i prezenter telewizyjny po koncercie w Busku-Zdroju [16.10.2012 r.] – fot. Jarosław Kruk (CC BY-SA 3.0)

Artykuł ukaże się w numerze 7/2017 miesięcznika Muzyk.

  • Tags
  • sylwetka
  • Wodecki
  • wspomnienie
  • Zbigniew Wodecki

Udostępnij:

Facebook Twitter Google+ LinkedIn Pinterest
Next article MIDAS 512 – korektor parametryczny w formacie 500
Previous article System edukacyjny Yamaha flowkey
Avatar

Redakcja | Muzyk FCM

Magazyn MUZYK FCM jest jedynym ogólnopolskim pismem branżowym w Polsce o tak szerokiej rozpiętości merytorycznej i docieralności. Dysponuje kilkoma portalami internetowymi, profilami w mediach społecznościowych, kanałami filmowymi oraz własną bazą mailingową. Co miesiąc dociera do kilkuset tysięcy osób. MUZYK FCM ukazuje się od stycznia 1993 roku.

Zobacz także

„Bez Mamony“ – Przemysław Kupidura Artykuły
8 sierpnia 2022

„Bez Mamony“ – Przemysław Kupidura

Yamaha – przedłużona gwarancja dla instrumentów dętych Dęte
27 lipca 2022

Yamaha – przedłużona gwarancja dla instrumentów dętych

Wspólna akcja firmy Yamaha i twórców aplikacji Tomplay Dęte
25 lipca 2022

Wspólna akcja firmy Yamaha i twórców aplikacji Tomplay

Facebook Comments

Najnowsze artykuły
16 sie 7:29
Imprezy

Re: Rzeszów Festival już w ten weekend

16 sie 4:52
Klawisze

Klawiatury sterujące Icon – przegląd

16 sie 1:58
Klawisze

„Synthesizer Classics” – syntezatorowe klasyki w nowej odsłonie

16 sie 11:30
Mobilne

iceGear Nambu – nowy syntezator dla iOS

13 sie 11:05
Newsy

Oscar Peterson uhonorowany okolicznościowymi monetami

12 sie 7:25
Nagłośnienie

Nagłośnienie marki Alcons na OFF Festivalu 2022

12 sie 2:48
Klawisze

Casio szykuje coś nowego…

12 sie 12:00
Newsy

Perfekcja wykonania jest istotna, ale nie najważniejsza. Ważne jest, żeby jednak stworzyć taką przestrzeń, w której wszyscy będą pracować na wspólny rezultat.

12 sie 10:00
Newsy

Palaye Royale planuje europejską trasę promujacą „Fever Dream”

11 sie 4:53
Tygodnik

Tygodnik 32/2022 (371)

Najnowsze testy
Novation Launchkey 88 – test klawiatury sterującej 30 lipca 2022Klawisze

Novation Launchkey 88 – test klawiatury sterującej

Icon Martian i Cocoon – test mikrofonów pojemnościowych 22 lipca 2022Studio

Icon Martian i Cocoon – test mikrofonów pojemnościowych

Zoom R20 – test wielościeżkowego rejestratora audio 30 czerwca 2022Studio

Zoom R20 – test wielościeżkowego rejestratora audio

KRK KNS 8402 i KNS 6402 – test słuchawek 24 czerwca 2022Newsy

KRK KNS 8402 i KNS 6402 – test słuchawek

Tagi
Akai Arturia Behringer Billie Eilish biznes muzyczny Casio Ed Sheeran Electro-Voice Era Jazzu Eurorack Focusrite gitara gitara elektryczna IK Multimedia interfejs audio iOS klawiatura sterująca koncert Korg Kurzweil L-Acoustics M-Audio Mackie Moog music business Music Man Native Instruments Neumann Novation nowa płyta nowy singiel PreSonus Refleksje na temat sztuk akustycznych Roland Sennheiser Solid State Logic Soundedit Steinberg Studiologic syntezator Taylor Swift TC Electronic teenage engineering Yamaha Zoom
SOCIAL MEDIA
  • Newsy
  • Testy
  • Artykuły
  • Wywiady
  • Wydarzenia/Muzycy
  • Zestawienia
  • Firmy
  • DJ
  • AudioVideo
  • Back to top
© Muzyk.net 1993-2021. All rights reserved.
Produced by Czasopismo Muzyk