Marcus Miller to postać wręcz ikoniczna nie tylko w świecie jazzu. Ten wybitny basista, kompozytor i aranżer, grający również na klarnecie basowym jest obecny na scenie muzycznej od 45 lat. W tym czasie został uhonorowany m.in. nagrodami GRAMMY i The Edison Jazz/World Award, a także otrzymał od UNESCO tytuł Artysty na rzecz Pokoju. Mianowano go również rzecznikiem The Slave Route Project. Polskę odwiedzał wiele razy, a jego najnowsza wizyta związana była z występem w ramach krakowskiego Summer Jazz Festival, który odbył się w poniedziałek 17 lipca.
Marcus to twórca, producent, multiinstrumentalista i niezwykle płodny kompozytor, którego muzykę ukształtowała współpraca z największymi postaciami muzyki jazzowej, bluesowej i szeroko pojętej rozrywkowej, takimi jak Eric Clapton, George Benson, Aretha Franklin, Brian Ferry, Wayne Shorter, Al Jarreau, Herbie Hancock, Carlos Santana, a szczególnie Miles Davis, dla którego komponował, nagrywał i produkował historyczne płyty (m.in. „Tutu”). Uczestniczył w nagraniu kilkuset płyt, między innymi pracował z naszą Budką Suflera. Występując na scenie z młodymi, utalentowanymi muzykami przemierza świat funku, soulu i jazzu. Na przestrzeni lat Marcus Miller pokazał, że doskonale wie, jak podchodzić do każdego z tych gatunków i znakomicie porusza się we wszystkich stylach z ich pogranicza.
Nic zatem dziwnego, że organizatorzy jednego z najważniejszych festiwali jazzowych w Polsce – Summer Jazz Festival w Krakowie – zaprosili go do uświetnienia swoim recitalem tegorocznej edycji obfitego w ciekawe wydarzenia cyklu letnich koncertów. 17 lipca główna sala Centrum Kongresowego ICE tłumnie wypełniła się fanami dobrej, żywej muzyki, a oprócz „szeregowych” słuchaczy gromadnie stawiła się reprezentacja znakomitych krakowskich muzyków.
Marcus Miller jak zwykle był w świetnej formie. Podczas tej wizyty w Polsce towarzyszyli mu tacy muzycy jak Anwar Marshall (perkusja), Donald Hayes (saksofon), Xavier Gordon (piano) i Russell Gunn (trąbka). Pomimo niemal półwiecza na scenie radość i pasja do grania były widoczne niemal w każdym dźwięku, a i entuzjastyczna reakcja publiki już od wejścia na scenę muzyków zapowiedzianych przez redaktora Piotra Metza i dyrektora festiwalu Witolda Wnuka na pewno niosła ich dodatkowo – tak gorącego przyjęcia można panom pogratulować i pozazdrościć. No ale w pełni zasłużone owacje na stojąco dla wszystkich dżentelmenów obecnych na scenie. Cudowna muzykalność, niewiarygodna maestria w operowaniu swoimi instrumentami. Klangujące tematy i solówki Marcusa oczywiście były najgoręcej oklaskiwane, ale i świetne brzmienie trąbki Gunna, który godnie zastąpił nieodżałowanego Milesa w „Tutu”, kapitalne partie saksofonu, fenomenalna gra perkusisty, kapitalne klastry akordów w akompaniamencie i świetne popisy solowe ukrytego za pięcioma klawiaturami Gordona – wszystko się zgadzało. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że sala ICE „dobrze brzmi” a dźwięk tego wieczoru był zrealizowany perfekcyjnie.
Gratulujemy organizatorom Summer Jazz Festiwal przedstawienia krakowskim melomanom kolejnej pomnikowej postaci w historii światowego jazzu i zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego niezapomnianego koncertu.
Tekst: Sobiesław Pawlikowski
Zdjęcia: Ada i Sobiesław Pawlikowscy
Strona internetowa festiwalu: www.summerjazz.pl