Krzysiek Sokołowski to głos znany z zespołów Exlibris i Night Mistress, a przede wszystkim z odnoszącego sukcesy heavymetalowego kabaretu Nocny Kochanek. Po dekadzie grania z tą popularną grupą Krzysiek powrócił do swojego marzenia o nagraniu materiału z poważniejszymi tekstami. Solowa płyta zatytułowana „Taki jak ja” miała premierę 19 stycznia br. i jest początkiem oficjalnej solowej działalności Sokołowskiego. Wydaniu płyty towarzyszy oczywiście klubowa trasa promocyjna. Krakowskim przystankiem był koncert w kameralnym klubie Zaścianek, który odbył się 10 lutego.
Do współpracy Krzysiek Sokołowski zaprosił znakomitego gitarzystę Jacka „Racka” Gruszkę (odpowiedzialnego również za produkcję materiału) i rasowego basmana Damiana „Fonsa” Biernackiego, a za bębnami zasiadł znakomicie brzmiący i dynamiczny perkusista Maciek „Pandoniczka” Duszak. Płyta oczywiście została świetnie przyjęta przez fanów artysty, którzy wypełnili krakowski klub, i choć od wydania nie upłynął jeszcze miesiąc, to ludzkość gromadnie i ochoczo wyśpiewywała z Sokołowskim nie tylko refreny, ale i całe piosenki z najnowszego krążka. Panowie na dzień dobry przyłoili „Pociągiem szczęścia” i „Kiedy powrócę”, dalej poleciał „Klaun w szufladzie” i „Skrzyżowania wspomnień” aż po bisy – „Człowiek na księżycu” i „Chciałbym być taki jak ja”. Oprócz rzeczy autorskich, tego wieczoru zabrzmiały ze sceny dwa bardzo fajne covery – „Summer of 69” Bryana Adamsa oraz zaskakująco świetnie odegrana „Aleja gwiazd” Zdzisławy Sośnickiej. Bardzo dobra produkcja, świetne brzmienie, znakomite umiejętności instrumentalne panów na scenie, no i świetny kontakt Krzyśka z fanami – to przepis na udany wieczór.
Zanim na scenie pojawił się band Sokołowskiego, z roli suportu świetnie wywiązały się Szumy. Jak dla mnie najbardziej korzenny rockowy skład, czyli trio – sekcja rytmiczna (bębniarz Andrzej Salamon i basista Przemek Michalik) precyzyjnie akompaniuje grającemu na gitarze wokaliście Adrianowi Burnagielowi. Zastanawiałem się, jak ten zespół, który można by szufladkować jako dobry, taneczny alt-pop da sobie radę przed co by nie powiedzieć, srogim heavymetalowym łojeniem, i okazało się że nowosądeckie trio znakomicie rozgrzało publikę. Co też dobrze świadczy o słuchaczach, którzy nie marnowali czasu podpierając bar podczas setu „rozgrzewaczy”, ale świetnie i żywiołowo reagowali na świetne piosenki tego tria. Zachęcam, żeby nasi Czytelnicy odnaleźli nagrania Szumów w serwisach streamingowych – warto zapoznać się z tą muzyką.
Zapraszamy do zapoznania się z galerię zdjęć z krakowskiego koncertu Krzyśka Sokołowskiego z zespołem oraz tria Szumy.
Tekst i zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski / Ada & Sobiesław Pawlikowscy Photography