Firma Kawai postawiła na umiarkowaną promocję swoich pianin cyfrowych. Od lat odnoszę wrażenie, że producent pozostawił torowanie sobie drogi do klienta samym instrumentom. Skutkuje to z pewnością mniejszą sprzedażą a w konsekwencji powolniejszym zdobywaniem zaufania przez użytkowników, ale może to celowa strategia obliczona w dłuższej perspektywie. Przyznać trzeba, że wytwórca poczynił ogromne postępy w zakresie budowy pianin cyfrowych i nie dziwi mnie, że pianina Kawai mają dobrą opinię wśród muzyków grających na nich.
Opisywane tu pianino skierowane jest przede wszystkim do użytkowników domowych. Do opisu wziąłem celowo CN23, najniższy model tej serii. Po otwarciu pokrywy klawiatury są dwa małe obszary kontroli instrumentu. Po prawej stronie klawiatury znajduje się włącznik zasilania i suwak głośności a po lewej zespół sześciu przycisków każdy z diodą LED. Przyciski te w połączeniu z najniższymi klawiszami klawiatury dają dostęp do barw i wszystkich funkcji w jakie zostały wyposażone. Chociaż z obsługą instrumentu nie ma problemu, na początku konieczne jest korzystanie z instrukcji obsługi, w której czytelnie opisano przypisane funkcje do poszczególnych klawiszy. Żądaną barwę można wybierać na dwa sposoby – przez wielokrotne naciśnięcie przycisku Sound lub przez przytrzymanie tego przycisku i naciśnięcie odpowiedniego klawisza z przypisaną do niego barwą. Skoro o barwach mowa odnotować należy, że do ich generowania w CN23, 33, 43 zastosowano nową technologię nazwaną Progressive Harmonic Imaging.
Zgodnie z poprzednimi modelami serii CN, te obecne mają drewniane obudowy (do wyboru w czterech kolorach) i wyglądają klasycznie i elegancko. Wygląd ma oczywiście znaczenia, jednak kluczowymi elementami w tego typu instrumentach są klawiatura i barwa(y) fortepianu. Instrumenty Kawai serii CN od poprzednich modeli różnią się nową mechaniką klawiatury nazwaną Responsive Hammer (w poprzednich modelach CN stosowano mechanikę Advanced Hammer Action). Nie miałem możliwości bezpośredniego porównania obu tych technologii, ale mogę napisać, że klawiatura bardzo przypomina fortepianową, pracuje stabilnie w całym zakresie a akcja klawiszy zapewnia płynne panowanie nad dynamiką w całej rozpiętości. Jak na dobre pianina przystało, klawiatura ma gradację czułości na siłę uderzania w klawisze – dolny zakres klawiatury wymaga odrobinę mocniejszego uderzenia od górnego. Aby klawiaturę jeszcze bardziej upodobnić do tych z fortepianów akustycznych, do jej wykończenia zastosowano unikalną masę z mikroskopijną teksturą. Masa ta absorbuje wilgoć i nie ma nic wspólnego z klawiaturami wykończonymi plastikiem a montowanymi np. w syntezatorach czy keyboardach. Klawiatura ma jasnokremowy kolor i w tym sensie jest również podobna do kości słoniowej, a co ważne – gra się na niej wspaniale.
Po włączeniu instrumentu domyślnie ustawia się barwa Concert Grand. Jest barwą o szerokim zakresie dynamiki z wyrównanym, głębokim, dość jasnym i klarownym brzmieniem na całej rozpiętości klawiatury. Zwolennicy barwy fortepianu z pewnością nie będą zawiedzeni. Dobrze koresponduje z pracą trzech pedałów nożnych. Z kolei Concert Grand 2 brzmi odrobinę lżej i ciemniej, ma też mniej rezonansu od pierwszej barwy. Nadaje się do grania większości stylów muzycznych. Studio Grand brzmi jak mały fortepian z mniejszym zakresem tonalnym i mniejszą dynamiką. Nie zmienia to faktu, że to dobra barwa. Ostatnia z barw fortepianów akustycznych ma nazwę Modern Piano i trochę mnie zaskoczyła. Ma jasny, donośny dźwięk z dużym rezonansem. Sprawia wrażenie jakby do fortepianu, a może bardziej pianina akustycznego przed chwilą założono nowe struny. Następne w kolejności są dwie barwy pianin elektrycznych. Pierwsza z nich określona jako Classic E. Piano to nic innego jak współcześnie brzmiący Rhodes, dobrze reagujący na siłę nacisku klawiszy. Druga o nazwie Modern E. Piano to barwa w stylu dobrze znanej i ciągle popularnej FM DX Yamahy. Potrafi dobrze się wkomponować zarówno w ballady jak również w utwory o bardziej zdecydowanym charakterze. Organy nie są mocną stroną CN23. Dwie barwy, jedna z atakiem perkusyjnym dedykowana przynajmniej z nazwy (Jazz Organ) do muzyki jazzowej, a druga to ograny piszczałkowe (Church Organ). Z tych dwóch barw lepsze wrażenie robią ograny piszczałkowe, które nie są ani dobre ani złe, w każdym razie do grania muzyki barokowej mogą się przydać. Za to klawesyn z jasnym brzmieniem jest naprawdę dobry i przyjemnie się na nim gra. To samo można powiedzieć o wibrafonie, brzmi realistycznie. Barwy instrumentów smyczkowych String Ensemble oraz Slow Strings brzmią nie najlepiej. Obojętnie co i jak się gra brzmią słabo. W końcu trzy ostatnie barwy – chór nadający się do podkładów oraz dwie barwy, które mnie trochę zaskoczyły. New Age Pad i Atmosphere to programy barw które posiada większość instrumentów. Zazwyczaj są przewidywalne i dość nudne, ale w CN23 brzmią ciekawie i są użyteczne, szczególnie w powiązaniu z barwami fortepianów i pianin elektrycznych.
CN23 posiada kilka przydatnych funkcji. Jedną z nich jest tryb Dual, w którym można nałożyć warstwowo dwie barwy na całej klawiaturze. Chociaż nie ma jako takiego trybu Split, jest za to Four Hands ze stałym punktem podziału klawiatury na dwie strefy. W ten sposób powstają dwa fortepiany co prawda z krótkimi klawiaturami, ale każda z własnym środkowym C. Metoda ta pozwala nauczycielowi i uczniowi grać dźwięki tej samej wysokości, co z pewnością ułatwia nauczanie. W tym trybie lewy pedał ma automatycznie przypisaną funkcję podtrzymywania dźwięku dla lewej części klawiatury, a prawy dla prawej. Dodatkiem pozwalającym na pracę w odizolowaniu od otoczenia są dwa gniazda słuchawkowe.
Instrument posiada czterostopniową regulację reakcji na siłę nacisku klawiszy (Light, Normal, Heavy, Constant), możliwość wpływania na efekt rezonansu strun poprzez pedał Damper oraz trzy pogłosy (Room, Stage, Hall) i niezbędne funkcje MIDI. Ponadto CN23 ma rekorder z możliwością nagrania trzech utworów, metronom i funkcję Concert Magic z czterdziestoma utworami gotowymi do wykonania nawet przez dyletanta muzycznego. Trochę irytujący jest po każdym włączeniu instrumentu powrót do jego ustawień fabrycznych. W ten sposób tracimy np. ustawienia pogłosu, rezonansu czy reakcji na nacisk klawiszy. CN23 nie posiada złącza USB, a więc nie możliwości zapamiętania ustawień.
PODSUMOWANIE
CN23 to instrument ukierunkowany przede wszystkim na edukację. Najistotniejsze, że barwy fortepianów ma dobre, pokrywające praktycznie wszystkie gatunki muzyczne. Pozostałe barwy są w większości przyzwoite. Co ważne w tego typu instrumentach, klawiatura jest również bardzo dobra. Jeśli ktoś mimo tych niewątpliwych walorów CN23 zapragnie mieć trochę więcej barw i funkcji, wyświetlacz LED, możliwość zapamiętywania na USB barw i utworów, może dołożyć ok. 800 PLN i kupić CN33. Jeśli i ten okaże się nie spełniać naszych oczekiwań, pozostaje do kupienia flagowy model tej serii, czyli CN43 do którego trzeba dopłacić kolejne 900 PLN, ale to już instrument o zupełnie innych możliwościach. Moim zdaniem CN23 ma bardzo dobry stosunek jakości do ceny.
Tekst: Jan Piotrowski
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, doważona z mechanizmem młoteczkowym Responsive Hammer, 88 klawiszy, Ivory Touch
Polifonia: 96-głosowa
Barwy: 15 (Concert Grand, Concert Grand2, Studio Grand, Modern Piano, Classic E.Piano, Modern E.Piano, Jazz Organ, Church Organ, Harpsichord, Vibraphone, String Ensemble, Slow Strings, Choir, New Age Pad, Atmosphere)
Efekty: REVERB (3 typy), DAMPER
Funkcje: DUAL, FOUR HANDS, CONCERT MAGIC
Rejestrator: 1-ścieżkowy, 3 utwory (ok. 15 000 zdarzeń MIDI)
Wejścia/wyjścia: słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT)
Nagłośnienie: 2 × 20 W
Wymiary: 1370 × 843 × 407 mm
Ciężar: 42 kg
Cena: 4899 PLN
Do testu dostarczył:
Silesia Music Center
ul. Partyzantów 6
32-650 Kęty
tel. (33) 8451780
Internet: www.silesiamusiccenter.pl, www.kawai.de
Test ukazał się w numerze 7/2011 miesięcznika Muzyk.