W książce „Dzika rzecz”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne autor postanowił przyjrzeć się bliżej wyjątkowemu okresowi w historii Polski, a mianowicie transformacji systemowej przełomu lat 80. i 90. XX wieku, która przebiegała równolegle na różnych płaszczyznach – ustrojowej, gospodarczej i społecznej. Chociaż w książce znajdziemy mniejsze lub większe odwołania do każdej z nich, Rafał Księżyk skupił się przede wszystkim na ówczesnej muzyce i innych zjawiskach artystycznych oraz zmianach społecznych i kulturowych. Stąd też podtytuł „Polska muzyka i transformacja 1989-1993”. Oczywiście autor nie opisuje całej ówczesnej branży muzycznej w Polsce, ale skupia się przede wszystkim na środowiskach wywodzących się z punku, artystach undergroundowych i alternatywnych.
„Dzika rzecz” to niemal czterysta stron wypełnionych barwnymi historiami, które powinny zainteresować zarówno tych, którzy sami przeżyli opisywany okres, jak i młodszych czytelników, dla których to nieznana rzeczywistość. Książkę podzielono na 21 rozdziałów, z których każdy jest niejako osobną opowieścią, jednak postaci i wydarzenia często powtarzają się w różnych konfiguracjach. W książce znajdziemy wiele informacji o zespołach i artystach reprezentujących „podziemie” – zarówno działających już wcześniej jak i powstałych właśnie w czasach transformacji. Bohaterami „Dzikiej rzeczy” są nie tylko formacje szeroko rozpoznawalne i znane nie tylko fanom danego stylu, ale również zespoły, o których pamięć nie jest tak powszechna. Jednym poświęcone są całe rozdziały (a nawet kilka), innym ich obszerne fragmenty, a jeszcze innym krótkie wzmianki. Izrael, Armia, Kazik, Houk, Max i Kelner, Apteka, Szelest Spadających Papierków, Kinsky, Los Loveros, Kormorany czy SAD oraz ich członkowie to tylko niektórzy znich. Jeden z rozdziałów poświęcono w dużym stopniu kobietom, w tym Małgorzacie Tekiel (Będzie Dobrze) i Dominice Domczyk (Post Regiment) oraz członkiniom grupy Oczi Cziorne. Na stronach tej książki pojawiają się także Kult, T.Love, Wilki, Hey, Big Cyc, IMTM, Balkan Electrique, Róże Europy, jak i szereg innych artystów. O ile autor koncentruje się przede wszystkim na undergroundzie i alternatywie, znajdziemy tu także drobne wzmianki o reprezentantach innych stylów czy środowisk tamtych czasów – od przedstawicieli Krajowej Sceny Młodzieżowej, przez grupy metalowe czy raperów, na zespołach disco polo kończąc… W książce nie brak też informacji o działających wówczas formacjach nie ograniczających się do muzyki lecz łączących ją z innymi formami działalności artystycznej, których przykładem jest chociażby Praffdata. „Dzika rzecz” to także opowieści o konkretnych wydarzeniach, w tym pamiętnych z różnych względów koncertach i innych imprezach czy płytach. Poznać możemy tu chociażby kulisy powstawania takich albumów jak „1991” grupy Izrael, „Legenda” zespołu Armia czy „Urojonecałemiasta” formacji Apteka. W książce znajdziemy też nieco informacji „technicznych” dotyczących chociażby sprzętu wykorzystywanego do nagrywania. Jeśli chodzi o studia nagraniowe to najwięcej miejsca poświęcone jest założonej przez Roberta Brylewskiego „Złotej Skale”, ale znajdziemy też wzmianki o gdyńskim Modern Sound czy podwarszawskim Izabelin Studio.
Sporo miejsca autor ksiązki „Dzika rzecz” poświęca też lokalizacjom, w których toczyło się towarzyskie, muzyczne czy szeroko pojęte artystyczne życie przedstawicieli ówczesnego undergroundu. Znajdziemy tu zatem opowieści o klubach, ich dziejach oraz odbywających się w nich imprezach. Warszawskie Filtry, Fugazi, Hookie Pookie, Moskwa, Tęcza, Blue Velvet czy Marylin, trójmiejskie Sfinks, C14 i Forty, łódzki Bunker Punx Club, krakowskie Krzysztofory i szereg różnych nietypowych miejsc to tylko niektóre z nich. To tam właśnie odbywały się koncerty, imprezy rave (których początkom autor też poświęcił dość dużo miejsca) czy różne wydarzenia tematyczne. Znajdziemy tu także informacje o festiwalach, ze szczególnym uwzględnieniem Jarocina z 1993 roku. Nie brak też wzmianek o rozmaitych inicjatywach artystycznych i innych przejawach działalności twórczej, żeby wymienić chociażby Plac Wymiany Pozytywnej, Galerię Działań Maniakalnych czy Wunder Wave, jak i różnych pojedynczych alternatywnych „animatorów” życia kulturalnego czy organizatorów imprez. Pomijając podolsztyńskie wsie Stanclewo i Godki, autor koncentruje się przede wszystkim na kilku dużych ośrodkach – Warszawie, Trójmieście, Wrocławiu i Łodzi. Trochę szkoda, że inne miasta nie trafiły szerzej na łamy tej książki. Przykładowo, bliski mi Poznań (w którym widoczne w podtytule książki lata spędziłem w liceum) i jego okolice, pojawiają się chyba tylko za sprawą wzmianek o zespołach Apatia i Nagły Atak Spawacza…
Wśród historii, o których traktuje „Dzika rzecz” znajdziemy również te związane z obecnością alternatywy w oficjalnych mediach, możliwą w nowej rzeczywistości. Wspomnieć należy tu chociażby program telewizyjny „Lalamido” i jego twórców, programy we wrocławskiej Telewizji Echo czy audycje w Polskim Radiu takie jak „Zadzwońcie po milicję”. Pozostając przy telewizji nie można zapomnieć o klipach realizowanych przez Yacha Paszkiewicza oraz zorganizowanym przez niego festiwalu teledysków.
Rafał Księżyk przedstawia też w swojej książce realia, w których możliwe były wszelkie opisywane działania bohaterów „Dzikiej rzeczy”. Odbywająca się na różnych płaszczyznach transformacja ustrojowa była czasem, który często rządził się własnymi prawami, a wolność gospodarczą czy społeczną każdy rozumiał na swój sposób. Dobrym tego przykładem są kwestie związane z wydawaniem i dystrybucją muzyki oraz podejściem do praw autorskich. Pirackie kasety dostępne nie tylko na straganach ale także w sklepach, „przegrywalnie” płyt, szemrani biznesmeni czy wydawcy z gotówką z walizkach to tylko kilka przykładów tego, jak wyglądał i działał ówczesny rynek muzyczny. Oczywiście nie brak też informacji o bardziej normalnych i w pełni legalnych, choć też nie pozbawionych błędów działaniach wytwórni i menadżerów, a zakończeniem tego wątku jest moment uchwalenia w 1994 roku ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz zmiany, które nastąpiły po tym wydarzeniu, w tym wkroczenie na nasz rynek tzw. majorsów. Pozostając jeszcze w temacie ówczesnych realiów – w książce znalazły się także historie dotyczące prywatnego życia artystów i tego jak odnajdywali się w zmieniającej się rzeczywistości, narkotyków i innych używek, gangsterów pobierających haracze, jak i samych zmian ustrojowych zachodzących wówczas w naszym kraju.
Dużym atutem książki są obszerne wypowiedzi i wspomnienia samych bohaterów „Dzikiej rzeczy” i świadków tamtych wydarzeń. Nie brak też różnych spojrzeń na te same kwestie czy historie. Dzięki temu książka nie jest wyłącznie „kroniką” tego okresu, ale nabiera bardziej osobistego charakteru. Co do ram czasowych, to trzeba też wspomnieć że autor wykracza miejscami poza lata 1989-1993, zarówno przywołując wcześniejsze wydarzenia (tym bardziej że muzycy i inne osoby wymienione w książce nie wzięły się znikąd), jak i późniejsze.
Co prawda autor książki przedstawia na tle transformacji systemowej jedynie pewien określony wycinek ówczesnej sceny muzycznej oraz działań artystycznych i twórczych, ale „Dzika rzecz” jest bez wątpienia interesującą pozycją traktująca o tamtych, jakby nie było, dość szalonych czasach, pełną barwnych opowieści i nietuzinkowych postaci. Jest to ciekawa lektura, za sprawą której jedni mogą przypomnieć sobie ówczesne realia i sytuacje, a inni dowiedzieć się czegoś nowego o tym pełnym chaosu i tytułowej „dzikości” okresie przemian.
Tekst: Grzegorz Bartczak
Strona internetowa Wydawnictwa Czarne: czarne.com.pl