• Muzyk
  • TopGuitar
  • TopBass
  • TopDrummer
NEWSLETTER
Muzyk.net
  • Newsy
    • Klawisze
    • Studio
    • Software
    • Gitara i Bas
    • Nagłośnienie
    • Mobilne
    • Perkusja
    • AudioVideo
    • Dęte
    • DJ
    • Smyczki
    • Oświetlenie
  • Wydarzenia/Muzycy
    • Wywiady
    • Sylwetki
    • Imprezy
    • Relacje
  • Testy
    TestyPokaż więcej
    sE Electronics sE7 sideFire (fot. sE Electronics)
    sE Electronics sE7 sideFire – test mikrofonu pojemnościowego
    2025-05-31
    Donner DC 87
    Donner DC 87 – test mikrofonu pojemnościowego
    2025-04-30
    ADAM Audio D3V
    ADAM Audio D3V – test monitorów odsłuchowych
    2025-03-29
    Novation Launchkey 61 MK4 (fot. Novation)
    Novation Launchkey 61 MK4 – test klawiatury sterującej
    2025-03-20
    Arturia KeyLab 61 mk3 (fot. Arturia)
    Arturia KeyLab 61 mk3 – test klawiatury sterującej
    2024-09-30
  • Wideo
    WideoPokaż więcej
    Olivia Dean „Nice To Each Other” (mat. prasowe Universal Music Polska)
    Olivia Dean zaprezentowałą utwór „Nice To Each Other”
    2025-05-31
    Conan Gray „Wishbone” (fot. Dillon Matthew / mat. prasowe Universal Music Polska)
    Conan Gray zapowiada nową płytę utworem „This Song”
    2025-05-31
    Miley Cyrus „Something Beautiful” (mat. prasowe Sony Music Entertainment Poland)
    Miley Cyrus wydała album „Something Beautiful”
    2025-05-30
    „The Last of Us: Season 2” (fot. Milan Records)
    Ścieżka dźwiękowa z drugiego sezonu serialu „The Last of Us” już dostępna
    2025-05-26
    Tom Cruise „Mission: Impossible - The Final Reckoning” (mat. prasowe Sony Music Entertainment Poland)
    Album „Mission: Impossible – The Final Reckoning (Music from the Motion Picture)” już dostępny
    2025-05-24
  • Artykuły
    • Studyjna mapa Polski
    • Felietony
    • Auto dla muzyka
    • Wariacje na temat
    • Recenzje
  • Film
    • Muzyka pod lupą
    • Płyty DVD
  • Tygodnik
    TygodnikPokaż więcej
    Tygodnik 22/2025 (517)
    2025-05-26
    Tygodnik 21/2025 (516)
    2025-05-19
    Tygodnik 20/2025 (515)
    2025-05-12
    Tygodnik 19/2025 (514)
    2025-05-06
    Tygodnik 18/2025 (513)
    2025-04-28
  • Słownik
    • Terminy Gitarowe
    • Terminy Techniczne
Czytasz: „Chwile których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie” – recenzja
Udostępnij
Szukaj
Muzyk.netMuzyk.net
Font ResizerAa
  • Newsy
  • Wydarzenia/Muzycy
  • Testy
  • Wideo
  • Artykuły
  • Film
  • Tygodnik
  • Słownik
Szukaj
  • Newsy
    • Klawisze
    • Studio
    • Software
    • Gitara i Bas
    • Nagłośnienie
    • Mobilne
    • Perkusja
    • AudioVideo
    • Dęte
    • DJ
    • Smyczki
    • Oświetlenie
  • Wydarzenia/Muzycy
    • Wywiady
    • Sylwetki
    • Imprezy
    • Relacje
  • Testy
  • Wideo
  • Artykuły
    • Studyjna mapa Polski
    • Felietony
    • Auto dla muzyka
    • Wariacje na temat
    • Recenzje
  • Film
    • Muzyka pod lupą
    • Płyty DVD
  • Tygodnik
  • Słownik
    • Terminy Gitarowe
    • Terminy Techniczne
Obserwuj nas
© 2024 Muzyk. All Rights Reserved.
KsiążkiRecenzje

„Chwile których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie” – recenzja

Redakcja | Muzyk FCM
Redakcja | Muzyk FCM Opublikowano 2014-02-24
Udostępnij
Marek Grechuta
Marek Grechuta

Tym, którzy nie mają czasu na przeczytanie tej recenzji od razu powiem, że „Chwile których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie” to świetna książka! Zresztą innych Marta Sztokfisz, pisarka i dziennikarka, nie pisze. Wiem co mówię, kilka z nich czytałem.

Tytuł właściwie wszystko tłumaczy i żadnych specjalnych komentarzy nie potrzebuje. Tak się złożyło, że studiowaliśmy z Markiem w Krakowie w tym samym czasie, choć w innych uczelniach. Nawet dziewczyny w pewnym momencie mieliśmy w tym samym akademiku, przy Bydgoskiej 16B. Dobry przypadek spowodował, że spotkaliśmy się kilka razy i mieliśmy okazję do ucięcia dłuższych rozmów na temat estrady, śpiewania i ówczesnej bohemy krakowskiej. To nie upoważnia mnie do traktowania Marka jako kolegi, ale pozwala na trochę inne, bliższe spojrzenie na książkę pani Marty.

O wielu szczegółach z życiorysu Marka nie miałem pojęcia, choćby o domu rodzinnym, a zwłaszcza ojcu, ciągle głodnym życia, który był znakomitym kierowcą i tancerzem. W każdym bądź razie bohater tej opowieści przychodzi na świat w domu dziadków 10 grudnia 1945 roku o godzinie osiemnastej w zamojskiej kamienicy. To, że syn będzie miał na imię Marek, jego mama wiedziała od dawna. Dzieciństwo upływało mu w rodzinie wielopokoleniowej, gdzie wszyscy dla wszystkich żywili szacunek i miłość. Już jako nastolatek przyjął za swoją gdzieś wyczytaną dewizę: „Nigdy nie bądź tym, kim pogardzasz”. Jako uczeń z początku się nie wyróżniał, dopiero potem szło mu coraz lepiej, był metodyczny, aż w końcu ambicja nie pozwalała mu z żadnego przedmiotu mieć przeciętnych stopni. Z Zamościa rodzina przeniosła się, w związku z pracą ojca, do podwarszawskich Chylic, aż pewnego dnia okazało się, że rodzice są już po rozwodzie. Marek został przy mamie, ale całe lata ukradkiem spotykał się z ojcem, mimo nagabywań matki, by tego zaniechał.

Marek zawsze różnił się od rówieśników. Nie umiał się bić, nie przeklinał, nie palił i nie pił, choć zawsze interesował się jako kibic sportem. O tym okresie opowiadał: „Jestem typem wrażliwca zwróconego bardziej ku temu co emocjonalne i ludzkie, niż ku temu, co pragmatyczne. Pamiętam stare rodzinne pianino, na którym graliśmy z siostrą. I babcię, niezwykłej mądrości osobę.” Na pianinie grał zapamiętale, dobrze recytował na szkolnych akademiach, ale zdawał na architekturę, ku zadowoleniu najbliższych, którzy chcieli, by miał dobry fach w ręku. Jego wyszukane, jak na realia studenckie maniery, zjednywały mu sympatię, zwłaszcza koleżanek, a charakterystyczny uśmiech i zupełnie nietypowa, chłopięca niewinność potrafiły uwieść wiele kobiet.

W czasie studiów trafił do kabaretu, ale szybko okazało się, że to jednak nie jest ulubiona jego forma sceniczna. Poznał Jana Kantego Pawluśkiewicza, przebojowego górala z Nowego Targu i wspólnie postanowili o zmianie formuły, odtąd Anawa miała śpiewać i grać piosenki. „Obaj zaczęli tworzyć artystyczną spółkę w wysublimowanym, niepowtarzalnym stylu. Obaj mieli w sobie odrobinę szaleństwa i ogromną ochotę, by zrobić coś niezwykłego i niebanalnego”. Najpierw opracowali „Pomarańcze i mandarynki” i „Tango Anawa”, potem „Serce” i „Nie dokazuj”. Nikt tak nie grał i nie śpiewał, Polska zauroczona była big-beatem, a tu, w otoczeniu fortepianu, skrzypiec, wiolonczeli, gitary, później jeszcze altówki, kontrabasu i perkusji, pojawił się nieruchomo stojący, piękny, romantyczny i urokliwy młodziutki wykonawca. Dziewczyny i kobiety przedzierały się do pierwszych rządów wpatrując się w chłopaka z Zamościa. Wszyscy chcieli go gościć i wręcz zmuszali do występów jak Polska długa i szeroka. Pojawiły się telewizyjne koncerty, wielodniowe objazdy, burze braw, tysiące zafascynowanych wielbicieli, wywiady, listy. „Panie Mareczku, jeszcze tylko ze mną zdjęcie, do nas prosimy!” Błyskawicznie znalazł się na szczytach popularności, uznanie na festiwalach, no i nagrania, nagrania, nagrania. Coraz bardziej nie wiedział jak się w tym nowym dla siebie świecie poruszać. Nikt go nie uczył jak sobie poradzić ze sławą i przywdziać skórę nosorożca, by wytrzymać to, co wokół niego się działo. „Tak naprawdę marzył, by zaśpiewać kilka piosenek i być zauważonym. Sława jakoś nie wchodziła w tych marzeniach w rachubę, a nagle stała się jego chlebem powszednim, czymś wszechogarniającym, od czego nie można uciec. Takie ciśnienie okazało się nie do wytrzymania i psychicznie się rozleciał. Być może to nie był początek choroby, jaka mogła się do niego przyczepić już dawniej, ale trafiła wówczas niezwykle podatny grunt”.

- Advertisement -

Artystycznie było bosko, do dzisiaj jego piosenki uchodzą za niedościgły wzór, widać też wyraźnie różnicę między „wczesnym Grechutą”, a tym późniejszym, jak słusznie zauważa autorka. „Wczesny, śpiewający z zespołem Anawa, jest lekki, radosny i refleksyjny – mistrzowski i niepowtarzalny „Późny Grechuta” śpiewa przejmujące dramatyczne traktaty, wiersze dla dzieci i rodziców, wspomina bliskie mu miejsca, mówi o wartościach fundamentalnych.” Rzeczywiście, coraz mniej było optymizmu w tym co pisał. Jednak niezależnie od tego co śpiewał, był zjawiskiem na naszej estradzie. Zdarzały mu się role aktorskie, jak w Szalonej lokomotywie, gdzie grał na przekór sobie… Belzebuba!

Marek był wymagającym profesjonalistą, czułym na najmniejszy detal, który mógł mieć znaczenie podczas koncertu. Sprawdzał drogę do mikrofonu, jego położenie, barwę. Wszyscy, którzy kiedykolwiek z nim pracowali wiedzą, że utrzymywał wysokie standardy i tego samego wymagał od innych. Miał fenomenalną pamięć, dzięki czemu nie tylko nigdy nie mylił się w tekście, ale też potrafił natychmiast rozpoznać akustyka, który okazał się marnym profesjonalistą przed kilku laty!

Lekarze nie mieli żadnych wątpliwości: Marek cierpiał na psychozę maniakalno-depresyjną, niszczącą go coraz szybciej. Nie umiał sobie znaleźć miejsca, w towarzystwie siadał z boku i wpatrywał się w jeden punkt. Dopóki mógł, pracował, choć bał się świata i ludzi. Naprawdę żył, kiedy śpiewał. Akceptował nielicznych, do których czuł bezgraniczne zaufanie. Numerem jeden na tej liście była żona, Danuta. Ta święta kobieta potrafiła dla Marka wyczarować cudowną atmosferę, odciążyć od jakichkolwiek zajęć domowych, otoczyć niewidzialnym kokonem bezpieczeństwa, żony mu powszechnie wszyscy zazdrościli. Ostatecznie w tym środowisku udane małżeństwa z różnych powodów nie są przesadnie częste.

Psychiatrzy przestrzegali, że show biznes absolutnie nie jest dla niego. „Zdarzało się, że jechał na koncert, lecz nie chciał wystąpić i trzeba go było namawiać, albo schodził ze sceny w połowie recitalu. Zaskoczona publiczność myślała, że się upił lub że otoczony blaskiem sławy lekceważył ludzi, pozwalał sobie na działania nieprofesjonalne”. Magda Umer tak wspominała jego wizyty: „Grał na pianinie albo siedział godzinami w fotelu kontiki. Może przy mnie miał poczucie bezpieczeństwa? Mogłam wyjść z dzieckiem na spacer, wrócić, coś ugotować, a on dalej siedział godzinami. Mieszkał obok, w hotelu Wera, wracał tam na noc”.

W książce pani Marty jest wiele relacji różnych artystów na temat spotkań z Markiem, wiele zdjęć, opisów konkretnych sytuacji. Niemal z każdej z nich wychyla się człowiek prawy, nie wchodzący nikomu w drogę i z reguły w tym tłumie kolegów po fachu samotny, siedzący z boku, prawdziwie nieobecny. Straszna to choroba, a jeszcze jak wieść niesie, w tym przypadku nie najlepiej leczona, ze źle obliczonymi dawkami medykamentów, które miały teoretyczną możliwość zadziałania o wiele skuteczniej. Bywało, że nie mógł już samodzielnie wejść na estradę, więc go wprowadzano. „Aż przyszedł ważny koncert w krakowskiej filharmonii. Marek już nie śpiewał, tylko melorecytował łamiącym się głosem „Dni, których jeszcze nie znamy”. Nikt się nie śmiał, nie oburzał. Przeciwnie. Wszyscy wstali. To był wyraz szacunku dla jego talentu i jego piosenek.”

- Advertisement -

Był już bardzo chory, gdy przydarzyła się kolejna, tym razem rodzinna tragedia Zaginął ich syn, Łukasz, wówczas już dorosły człowiek. Po dwóch latach odnalazł się we Włoszech. „Musiałem wszystko przemyśleć, potrzebowałem czasu i dystansu.” Co w tym czasie przeszli rodzice, zwłaszcza chory ojciec, jakoś mniej go interesowało. Marek zmarł w swoim mieszkaniu 9 października 2006 roku i został pochowany w Alei Zasłużonych na cmentarzu Rakowickim.

„Na jednym z recitali na scenie pojawił się biały gołąb. Wyfrunął zza kurtyny Uniósł się nad głową Marka i poszybował w kierunku widowni. Ludzie byli oszołomieni, on przyjął to ze spokojem. Nawet nie spytał muzyków, skąd ptak nadleciał i jak się znalazł na scenie ten nieprzewidziany element scenograficzny.”

Piękna książka!

 

Tekst: Andrzej Lajborek

Recenzja ukazała się w numerze 2/2014 miesięcznika Muzyk.

TAGI: Anawa, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Marek Grechuta, Marta Sztokfisz
Udostępnij ten artykuł
Facebook Twitter Whatsapp Whatsapp LinkedIn Email Drukuj
Udostępnij
Poprzedni artykuł Propellerhead Thor Propellerhead Thor – test aplikacji dla iOS
Następny artykuł Kacey Musgraves Kacey Musgraves „Same Trailer Different Park”

Najnowsze artykuły

Olivia Dean „Nice To Each Other” (mat. prasowe Universal Music Polska)
wideoWydarzenia/Muzycy

Olivia Dean zaprezentowałą utwór „Nice To Each Other”

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-31
sE Electronics sE7 sideFire (fot. sE Electronics)
StudioTesty

sE Electronics sE7 sideFire – test mikrofonu pojemnościowego

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-31
Taylor Swift (mat. prasowe Universal Music Polska)
Wydarzenia/Muzycy

Taylor Swift odzyskała prawa do swoich dawnych albumów

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-31
Conan Gray „Wishbone” (fot. Dillon Matthew / mat. prasowe Universal Music Polska)
wideoWydarzenia/Muzycy

Conan Gray zapowiada nową płytę utworem „This Song”

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-31
Miley Cyrus „Something Beautiful” (mat. prasowe Sony Music Entertainment Poland)
wideoWydarzenia/Muzycy

Miley Cyrus wydała album „Something Beautiful”

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-30
reface (fot, Yamaha)
KlawiszeNewsy

Yamaha świętuje 10 lat serii reface

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-29
Drake (mat. prasowe Universal Music Polska)
Wydarzenia/Muzycy

Drake z rekordową liczbą diamentowych certyfikatów RIAA

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-29

Może Ci się również spodobać

Keith Richards „Życie. Autobiografia” (fot. Wydawnictwo Albatros)
Książki

Fragmenty autobiografii Keitha Richardsa na Top Guitar

Niedawno ukazało się wznowienie autobiografii Keitha Richardsa, które pojawiło…

2024-05-21
Keith Richards „Życie. Autobiografia” (fot. Wydawnictwo Albatros)
KsiążkiNewsy

Autobiografia Keitha Richardsa ponownie dostępna

Za sprawą Wydawnictwa Albatros, na polskim rynku pojawiło się…

2024-04-26
Mark Knopfler „One Deep River”
Płyty CDRecenzje

Mark Knopfler „One Deep River” – recenzja płyty

Sześć lat po premierze poprzedniego albumu, Mark Knopfler powrócił…

2024-04-12
Kasia Pietrzko Trio Maciej Kądziela Andrzej Chyra „Norwid” (fot. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina)
Płyty CDRecenzje

Kasia Pietrzko Trio / Maciej Kądziela / Andrzej Chyra „Norwid” – recenzja

W ostatnim czasie nic nie jest normalne. Nasz polski…

2023-03-06
Muzyk
Muzyk.net

MUZYK jest jedynym magazynem branży sprzętu muzycznego w Polsce o tak szerokiej rozpiętości merytorycznej i docieralności do użytkowników instrumentów muzycznych, sprzętu muzycznego i studyjnego.Ukazuje się od stycznia 1993 roku najpierw jako miesięcznik drukowany i portal internetowy, a od 2020 roku jako tygodnik Online i portal internetowy.Na łamach MUZYKA zamieszczane są treści przeznaczone zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych użytkowników sprzętu muzycznego, a także informacje dotyczące artystów, płyt i wydarzeń muzycznych. Przekłada się to na wysokie statystyki. Portal Muzyk.net zanotował średnio w 2022 roku prawie milion odsłon miesięcznie.

Odwiedź

3.9kZalajkuj
1.9kObserwuj
1kObserwuj
183Subskrybuj
377Obserwuj

Serwisy

  • Klawisze
  • Studio
  • Software
  • Gitara i Bas
  • Nagłośnienie
  • Mobilne
  • Perkusja
  • AudioVideo
  • Dęte
  • DJ
  • Smyczki
  • Oświetlenie

Na skróty

  • Newsy
  • Wydarzenia/Muzycy
  • wideo
  • Klawisze
  • Imprezy
  • Studio
  • Software
  • Testy
  • Gitara i Bas
  • Nagłośnienie
  • Yamaha
  • Relacje
  • Sennheiser
  • Artykuły
  • Arturia
  • Recenzje
  • Płyty CD
  • Casio
  • Mobilne
  • Zoom
  • Steinberg
  • Perkusja
  • Novation
  • Tygodnik
  • Film
  • AudioVideo
  • Focusrite
  • Neumann
  • iOS
  • Roland
  • Electro-Voice
  • nowa płyta
  • O nas
  • Reklama
  • Regulamin
  • Polityka prywatności
  • Kontakt
  • Praca
Czytasz: „Chwile których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie” – recenzja
Udostępnij

ZASTRZEŻENIE: dokładamy wszelkich starań, aby zachować wiarygodne dane dotyczące wszystkich prezentowanych informacji. Dane te są jednak dostarczane bez gwarancji. Użytkownicy powinni zawsze sprawdzać oficjalne strony internetowe, aby uzyskać aktualne warunki i szczegóły.

Copyright (C) Muzyk 2024
Welcome Back!

Sign in to your account


Lost your password?