Przed trzema laty na naszych łamach gościły dwa pierwsze pianina z rodziny Privia – PX-100 i PX-300. Od tego czasu seria ta jest regularnie powiększana i odświeżana. Podczas styczniowych targów Winter NAMM w kalifornijskim Anaheim świętująca w tym roku swoje 50-lecie firma Casio zaprezentowała dwa najnowsze instrumenty z tej linii – PX-200 i PX-800. Ten ostatni trafił właśnie do naszej redakcji. Pora zatem przyjrzeć mu się bliżej.
Nowa Privia wyróżnia się drewnianą obudową, dającą wrażenie lepszej solidności instrumentu i pozytywnie odwołującą się do europejskiej tradycji kulturowej związanej z obecnością w naszych domach historycznych pianin.
WYGLĄD I OBSŁUGA
PX800 został zaprojektowany z myślą głównie o osobach wykorzystujących pianino w warunkach domowych lub też do wykorzystania wszędzie tam, gdzie instrument może stać na stałe. W przeciwieństwie bowiem do tych instrumentów Privia, dla których drewniany statyw jest opcją (bez problemu można było je stawiać na typowym krzyżowym statywie i wykorzystywać na scenie jako stage piano), w przypadku PX-800 dołączony fabrycznie statyw jest „obowiązkowy”. Przed przystąpieniem do grania czeka nas zatem złożenie wszystkich elementów zajmujących wnętrze kartonu. Skręcenie statywu (naturalnie w odpowiedniej kolejności gdyż nogi dokręcane są do boków) nie należy na szczęście do trudnych zadań, zwłaszcza jeśli robimy to z czyjąś pomocą.
PX-800 to drugi po modelu PX-700 instrument z serii Privia, w którym obudowa jest – najogólniej mówiąc – drewniana. Co więcej pianino zaopatrzono nawet w klapę zakrywającą klawisze, która po otwarciu (a raczej odsunięciu) chowa się za klawiaturą. Drewniana jest także „skrzynka” miesząca dwa z głośników stanowiących system nagłośnienia, służąca jednocześnie do stabilizacji statywu. Nieoczekiwanie, dolną belkę wykonano z tworzywa sztucznego, podobnie zresztą jak zamontowane na niej trzy pedały (Damper, Soft, Sostenuto). W przypadku zastosowanych w PX-800 pedałów trochę niezrozumiałe są ich wymiary (znacznie mniejsze wobec ich wzorców) wymagające zupełnie innych reakcji nogi (a więc absorbujących grającego, zupełnie zresztą niepotrzebnie, problemami natury mało muzycznej).
Ze względów konstrukcyjnych, a może także estetycznych, panel sterowania (jeśli możemy użyć tego określenia) został podzielony na dwie części. Bardziej rozbudowana jest ta, którą umieszczono po lewej stronie klawiatury. Jako, że większości czynności dokonujemy z wykorzystaniem klawiatury muzycznej (do większości klawiszy przypisano funkcje aktywowane przyciskiem Tempo/Setting), znajdziemy tu zaledwie dziesięć przycisków i trzycyfrowy wyświetlacz LED. Nazwy funkcji spełnianych przez poszczególne klawisze są opisane na belce znajdującej się nad klawiaturą, ale gdyby użytkownik napotkał na problem z którąś z nich wystarczy spojrzeć do instrukcji (w komplecie znajduje się m.in. dostarczana przez dystrybutora instrukcja w języku polskim). Takie rozwiązanie jest trochę bardziej żmudne niż bezpośrednie wywoływanie barw czy funkcji dedykowanymi przyciskami, ale z drugiej strony pozwala przekonać do instrumentu bardziej konserwatywnych pianistów, którzy odchodzą od instrumentu na widok naszpikowanego wszelkimi elementami panelu. Tym bardziej, że podstawowej funkcji czyli wyboru barw, dokonywać możemy także przyciskami kursora. O wiele bardziej skromny jest prawy „panel”, na którym umieszczono jedynie włącznik, pokrętło regulujące poziom głośności oraz slot na karty pamięci SD.
Na wewnętrzny system nagłośnieniowy składają się dwa niewielkie głośniki (5 cm średnicy) umieszczone nad obu częściami panelu i są tak wkomponowane w obudowę że nawet trudno je zauważyć. Kolejne dwa przetworniki – tym razem większe 12-centymetrowe, zostały umieszczone jak już wspomniałem w belce przykręcanej do statywu. Co ciekawe bez podłączonych „dolnych” głośników nie możemy włączyć instrumentu (to kolejny dowód na to, że w przypadku PX-800 bez statywu ani rusz…). Pianino wyposażono w wzmacniacz o mocy 2 × 20 W. Poziom sygnału osiągany przy jego pomocy jest aż nadto wystarczający i to nie tylko jeśli wykorzystywać będziemy go w warunkach domowych. Ci, dla których instrument byłby jednak nie dość głośny (albo przemawiałyby ku temu warunki, w jakich wykorzystywany jest instrument) mogą bez problemu podłączyć pianino do zewnętrznego systemu nagłośnieniowego czy dedykowanego wzmacniacza typu combo. Producent stanął tu na wysokości zadania i zaopatrzył PX-800 w wyjścia liniowe zrealizowane na gniazdach jack 1/4” (L/MONO, R).
Jeśli już wspomnieliśmy wyjścia liniowe, spójrzmy jakie jeszcze złącza udostępnia testowany instrument. Do dyspozycji mamy dwa wyjścia słuchawkowe (co ważne także typu jack 1/4”), złącza MIDI (IN, OUT) oraz port USB pozwalający na komunikację pianina z komputerem. Co prawda w celu dokonania jakichkolwiek podłączeń trzeba (jeśli pianino stoi na stałe przy ścianie) „zanurkować” pod instrument ale przecież czynności tych nie wykonujemy zbyt często. Dzięki standardowym złączom MIDI, możemy wykorzystywać pianino także jako klawiaturę sterującą.
KLAWIATURA
Jak przystało na pianino cyfrowe, PX-800 wyposażono w dynamiczną klawiaturę o objętości 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym. Klawisze są wyważone, ale trzeba się do ich reakcji na naciski palców przyzwyczaić (są one nieco inne niż w akustycznych antenatach). Repetycja też jest trochę słabsza wobec porównywanych oryginałów. Klawiatura jest też stosunkowo płytka. PX-800 pozwala wybrać jedną z trzech dostępnych krzywych reakcji na dynamikę gry. Można także używać klawiatury z pominięciem dynamicznych uwarunkowań (każdy dźwięk jest równie głośny, niezależnie od siły ataku). Jak przystało na instrument cyfrowy możemy także podzielić klawiaturę na dwie części, których szerokość zależeć będzie od naszego wyboru. Do dyspozycji mamy także funkcję transpozycji w zakresie -6 / +5 półtonów, a ponadto możemy przestroić cały instrument (±50 centów).
BARWY
W porównaniu z pierwszymi modelami z rodziny Privia mamy tu do czynienia z zupełnie nowym modułem dźwiękowym o czterokrotnie większej liczbie głosów polifonii. Jak widać firma nie stoi w miejscu, czego kolejnym dowodem jest też zastosowanie nowej technologii – AiF (Acoustic & Intelligent Filtering System), z wykorzystaniem której powstały oferowane przez instrument barwy. Moduł o 128-głosowej polifonii zaopatrzono w 162 barwy. Pierwszych 12 to podstawowe programy „panelowe” będące z dwoma wyjątkami barwami akustycznych i elektrycznych instrumentów klawiszowych. Kolejnych 20 barw, to także w większości barwy typowe dla pianin cyfrowych (fortepiany, piana elektryczne, organy oraz dodatkowo gitara, syntetyczne smyczki i pady). Ostatnią grupę stanowi 128 barw General MIDI oraz dwa zestawy perkusyjne, które najlepiej sprawdzą się przy odtwarzaniu plików SMF. Część dostępnych w PX-800 barw (o czym możemy się przekonać zerkając w spis umieszczony w instrukcji obsługi) oparta jest na stereofonicznych próbkach, co powoduje że maksymalna polifonia zostaje w ich przypadku zmniejszona o połowę (co i tak daje 64 głosy).
Jeśli można mieć nieco wątpliwości wobec wszystkich parametrów klawiatury, to już najważniejszy element konfrontacji z fortepianem – jego barwa – ma się już całkiem dobrze. Oczywiście malkontenci, a ja do nich niestety też się zaliczam, wiedzą, że prawdziwej struny i towarzyszących jej szmerów, temperatury, wilgotności i ciśnienia powietrza nie da się odtworzyć, ale jakość sonorystyczna proponowanych kilkunastu (w tym umieszczonych w systemie MIDI) próbek koncertowego skrzydła jest naprawdę zadowalająca. Instrument udostępnia siedem barw (nie licząc tych w banku Genaral MIDI) fortepianu (różnią się nasyceniem alikwotów, wyrazem i kolorystycznymi niuansami), a także trzy fortepianowe modyfikacje (prezentowane w roli padu, honky tonk lub dodawanych oktaw). Nadmienię jeszcze, iż każdy z zainteresowanych użytkowników znajdzie najprawdopodobniej brzmienie, które go zadowoli, moje wyobrażenia z nim związane, oddaje najlepiej pierwsze z nich, zapisane pod liczbą 01.
Barwy pianin elektrycznych są niewątpliwie łatwiejsze do odtworzenia w technice cyfrowej. To oczywiście nie oznacza, iż stanowią tym samym prosty i całkowicie bagatelny do pokonania problem. W przypadku interesującego nas instrumentu, okazał się on trudniejszy – moim zdaniem – niż sonorystyka fortepianu. Po prostu zabrakło w nich tego drapieżnego, szczególnie przy atakach fortissimo, mruczenia. Pozostał tylko mulisty lub dzwonkowaty (w zależności od numeru wybranej próbki) zarys rhodesów, DX7 lub wurlitzerów. Oszukiwać się nimi oczywiście bez większych problemów da.
Klawesyny, wibrafony, organy piszczałkowe i elektryczne, jak zwykle w instrumentach cyfrowych, są dobre. Nie warto zatem się nad nimi specjalnie rozwodzić, a tylko z nich z pełną satysfakcją korzystać.
Pozostałe odwołania barw, np. do smyczkowych, strunowych szarpanych i dętych, przeważnie stanowią efekt mało zadowalających opcji i tylko ewentualne konteksty muzyczne mogą im dopomóc w uzyskaniu zadowalających słuchacza jakości.
Privia PX-800 pozwala nie tylko rozłożyć różne barwy na dwóch niezależnych częściach klawiatury (wspomniana wyżej funkcja Split), ale także połączyć ze sobą dwa programy na całej długości klawiatury (Layer). Do dyspozycji mamy nawet regulację balansu między barwą podstawową a nakładaną.
PROCESOR EFEKTÓW
W testowanym pianinie zaimplementowano dwutorowy procesor efektów z blokami Reverb i Chorus. Oba udostępniają po cztery typy efektów – odpowiednio Room, Small Hall, Large Hall i Stadium oraz Light Chorus, Medium Chorus, Deep Chorus i Flanger. Ponadto do dyspozycji mamy blok DSP, który jednak nie może być stosowany do wszystkich barw, a jedynie do programów wybranych wcześniej przez producenta. Barwy te wzbogacono o konkretny efekt (np. Enhancer w przypadku Elec. Piano 1 czy Auto Pan w programie Dyno Elec. Piano), który możemy jedynie dezaktywować. Instrument wyposażono także w dwa kolejne efekty – Brilliance (regulacja w zakresie ±3) oraz powiązany z pedałem Damper efekt Acoustic Resonance.
REJESTRATOR, UTWORY, KARTY SD
PX-800 został wyposażony w prosty w obsłudze dwuścieżkowy rejestrator. W pamięci instrumentu zapisać możemy maksymalnie pięć nagranych za jego pomocą utworów (każdy nie przekraczający maks. 10,000 znaków). Każdy ze śladów nagrywamy osobno (przy nagrywaniu drugiego pierwszy jest równolegle odtwarzany). Oprócz możliwości jednoczesnego odtwarzania obu zarejestrowanych ścieżek, możemy także odsłuchiwać później każdą z nich osobno. To samo dotyczy zresztą utworów zapisanych w pamięci instrumentu z partią lewej ręki zapisaną na pierwszym śladzie, a prawej na drugim. Takie, typowo edukacyjne rozwiązanie, pozwala dogrywać brakującą partię podczas odtwarzania drugiej. PX-800 został zaopatrzony w bibliotekę obejmującą aż 60 gotowych utworów, do których dostarczana jest w komplecie książka z zapisem nutowym „przebojów światowej klasyki”. W pamięci instrumentu zapisać możemy także 10 kolejnych utworów, np. przesłanych z komputera (o czym za chwilę), lub karty pamięci. Na ich przechowywanie przygotowano ok. 3.1 MB pamięci (jeden utwór – także z zewnętrznego źródła – może mieć maks. 318 kB). Pianino zostało wyposażone w slot na karty SD, o maksymalnej objętości 1 GB. Dzięki temu nie musimy obawiać się, że zabraknie nam pamięci na pliki SMF, gdyż korzystając z karty (nawet niekoniecznie o maksymalnej wielkości) mamy aż nadto miejsca. Na karcie zapisywać możemy zresztą nie tylko pliki MIDI (pamiętać przy tym musimy aby wszystko przechowywać w folderze MUSICDAT). Przesłać możemy na nią np. utwory nagrane przy pomocy pokładowego rejestratora lub pliki w rozpoznawalnym dla instrumentu formacie .CM2. Transfer danych odbywać się może także w stronę przeciwną. Pliki SMF możemy odtwarzać zatem z trzech źródeł – wewnętrznej pamięci, karty SD lub komputera (naturalnie uruchamianie plików z pozycji instrumentu możliwe jest tylko w dwóch pierwszych przypadkach).
WSPÓŁPRACA Z KOMPUTEREM
Dzięki wyposażeniu PX-800 w port USB ułatwiona została komunikacja z komputerem, choć osoby wykorzystujące na co dzień w tym celu interfejs MIDI, w dalszym ciągu mogą z niego korzystać łącząc się tą drogą (poprzez wejście i wyjście MIDI). Na dołączonej do instrumentu płycie znajdują się sterowniki potrzebne do bezproblemowej pracy na linii pianino – PC. Po ich zainstalowaniu instrument jest rozpoznawany jako oddzielne wejście i wyjście MIDI, a właściwie jako dwa gdyż „przy okazji” widoczne jest także fizyczne wejście i wyjście MIDI, w jakie wyposażony jest pianino. Dzięki temu zwiększa się ilość możliwych konfiguracji transferu danych. Niezależnie od wybranego połączenia (MIDI, USB) instrument może bez problemu współpracować z sekwencerami programowymi, wirtualnymi instrumentami, edytorami nut czy innymi aplikacjami muzycznymi.
Do przesyłania plików SMF do instrumentu służy program SMF Converter, który możemy bezpłatnie pobrać ze strony internetowej music.casio.com choć nie jest to potrzebne, gdyż aplikacja znajduje się na dołączonej płycie. Program ten zamienia standardowy plik .MID na rozpoznawany przez instrument format. Przy przygotowywaniu plików SMF warto zwrócić uwagę na oferowaną przez PX-800 możliwość wyłączenia jednej ze ścieżek podczas odtwarzania. Jeśli chcielibyśmy z niej korzystać musimy pamiętać że fabrycznie partia lewej ręki przypisana jest do kanału 3., a prawej do 4.).
PODSUMOWANIE
Traktując PX-800 jako instrument domowy, jak i jako np. pianino będące na wyposażeniu niewielkiego lokalu trzeba przyznać, że model ten ma wszystko to, czego od tego typu instrumentu byśmy oczekiwali. Mamy tu dobrą klawiaturę, barwy fortepianowe (a szczególnie podstawowa) na naprawdę przyzwoitym poziomie, własny system nagłośnienia. Jeśli dodamy do tego aż 128-głosową polifonię, możliwość podłączenia zewnętrznego nagłośnienia poprzez gniazda jack 1/4” czy korzystania z kart pamięci SD, PX-800 jawi się nam jako jeszcze bardziej atrakcyjna propozycja dla osób szukających pianina cyfrowego do domu. Dzięki złączom MIDI i USB możliwa jest komunikacja z komputerem oraz innymi instrumentami, co także jest głosem in plus. Dla osób przyzwyczajonych do klasycznych instrumentów mankamentem mogą być wspomniane już plastikowe, nieco mniejsze pedały. Także statyw do nut może ze względu na swą wysokość nie poradzić sobie z większymi partyturami, ale jak to mówią „potrzeba matką wynalazków”. Są to jednak drobne „niewygody”, które nie wpływają aż tak bardzo na ogólny obraz i potencjał instrumentu. Konkludując, nowe pianino Casio jest interesującą propozycją, wartą – tak z racji swych walorów jak i ceny – wzięcia pod rozwagę.
Tekst: Grzegorz Bartczak, Piotr Kałużny
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym
Polifonia: 128-głosowa
Multitimbral: 16-częściowy
Barwy: 12 + 20 + 128 GM + 2 zestawy perkusyjne
Metronom: 30 – 255 BPM; sześć różnych metrum
Rejestrator: 2-śladowy, pojemność 50,000 znaków
Utwory: 60 + 10 użytkownika
Slot na kartę pamięci SD (maks. 1 GB)
Złącza: LINE OUT (L/MONO, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), USB
Nagłośnienie: 4 głośniki (2 × 5 cm, 2 × 12 cm), moc 2 × 20 W
Wymiary (ze statywem): 1,436 × 796 × 298 mm
Ciężar (ze statywem): 41 kg
Cena: 3990 PLN
Do testu dostarczył:
ZIBI
ul. Wirażowa 119
02-145 Warszawa
tel. (022) 3289111
Internet: casiomusic.pl, www.casio.com
Test ukazał się w numerze 7/2007 miesięcznika Muzyk.