Czy kupując nowe auto marki KIA można powiedzieć, że trudno było o lepszy wybór w danym segmencie? Kiedyś wzięto by taką osobę za szaleńca, a jak sprawa wygląda dzisiaj?
Jeszcze kilka lat temu, gdy ktoś w gronie znajomych powiedział, że kupił samochód marki KIA, inni mogli co najwyżej z grzeczności pogratulować zakupu fajnego auta z bardzo długą gwarancją i szybko zmienić temat, bo na tym „bajery” się kończyły. Dzisiaj sprawa wygląda zupełnie inaczej. Przetestowałem w ciągu ostatniego roku około 50 samochodów, ale to właśnie Hyundai oraz KIA zaskoczyły mnie najbardziej. Nie spodziewałem się aż tak dobrych aut po Koreańczykach. Zrobili oni tak ogromny postęp w motoryzacji, że tacy giganci jak choćby Toyota mogą czuć się zagrożeni.
Bardzo ładny design, pięknie narysowane nadwozie kombi, które sprawia, że nowa KIA Optima SW GT Line wygląda jak rasowe auto klasy premium. Widać, że Koreańczycy czerpali inspiracje z kilku europejskich marek takich jak BMW, Audi, Peugeot, ale i japońskiej Hondy.
Samochód jest piękny, ale jak wiemy ideałów nie ma, więc przekonajmy się czy czar pryśnie, gdy odpalimy silnik i ruszymy. KIA Optima SW GT Line mierząca aż 4.86 m jest całkiem zwrotnym autem, ale z powodu dość małej przedniej szyby, grubych słupków A i wysoko poprowadzonej długiej maski, miałem spore problemy w wyczuciu auta podczas wymagających precyzji manewrów w ciemnym garażu. Jest co prawda kamera 360 stopni, ale ekran jest dość mały, a rozdzielczość obrazu niezbyt imponująca. Gdy już uporamy się z wymagającymi nano precyzji manewrami i ruszymy w trasę, KIA rozpieszcza komfortem resorowania, fotele są mega wygodne, a my połykamy kolejne kilometry w pierwszej klasie.
Wspomaganie układu kierowniczego jest bardzo silne i przez to trochę słabo wyczuć co dzieje się z przednimi kołami, bo kierownica nawet w trybie „Sport” chodzi zbyt luźno. Automat zmienia biegi bardzo kulturalnie i pozwala odprężyć się kierowcy. Nie zauważyłem dziwnych zachowań skrzyni zarówno podczas małych jak i dużych prędkości.
Kabina modelu KIA Optima SW GT Line jest bardzo ładnie wyciszona i nie dochodzą do nas niepokojące świsty z uszczelek czy lusterek bocznych. Silnik 1.7 CRDi o mocy 141 koni na autostradzie nie pozwala nam na dynamiczną jazdę, a wyprzedzanie trzeba zaplanować, by bezstresowo wyprzedzić 18-kołowca, ale w zamian otrzymujemy niskie zużycie paliwa. Auto w czasie testów po Warszawie i obwodnicy spaliło średnio 7 l/100 km. Jest dobrze, biorąc pod uwagę długość nadwozia i masę auta.
Po złożeniu oparć tylnych siedzeń, otrzymujemy do dyspozycji aż 2 metry przestrzeni na sprzęt.
System audio Harman/Kardon odtwarza muzykę bardzo dobrze. Mamy wrażenie słuchania muzyki na dobrej klasy głośnikach stereo. Brakuje jedynie trochę głębi w scenie. Jak na duże, ekonomiczne i świetnie wyposażone auto w cenie około 150 tysięcy złotych, zestaw audio nie psuje wrażeń z odbioru nowej Optimy, a silnik Diesla pracuje kulturalnie.
Nowa KIA Optima SW GT Line zaskakuje jakością spasowania wnętrza, ogromem miejsca z tyłu i przepastnym, świetnie wykończonym bagażnikiem. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z samochodem klasy premium za dużo niższe pieniądze.
Serdecznie dziękuję dealerowi KIA AS MOTORS za umożliwienie testów Optimy SW GT Line. Jeśli chcesz lepiej poznać ten samochód zanim zdecydujesz się odbyć jazdę testową, zapraszam na mój kanał motoryzacyjny z testami samochodów „Saturday Car Fever” w serwisie YouTube.
Tekst i zdjęcia: Mateusz Borowski
Artykuł ukazał się w numerze 12/2016 miesięcznika Muzyk.