Niedawno prezentowaliśmy w naszym cyklu automat perkusyjny firmy Yamaha. Dziś przypominamy instrument firmy Roland Rhythm Composer TR-626.
Warto w tym miejscu przypomnieć historię rozwoju tego typu instrumentów, która jest ściśle związana z powstaniem firmy Roland. Firma została założona przez pana Ikutaro Kakehashi, który od połowy lat sześćdziesiątych prowadził firmę ACE Electronics. Produkowano w niej organy elektroniczne, wzmacniacze oraz proste automaty perkusyjne (Rhythm ACE FR-1). W kwietniu 1972 roku pan Kakehashi powołał do życia nową firmę o nazwie Roland, a jednym z pierwszych instrumentów wyprodukowanych przez tę firmę był właśnie automat perkusyjny o symbolu TR-33. Instrument został następnie zastąpiony przez inne, mało dziś znane modele TR-55, 66, 77, 330 i 700. Urządzenia te łączyła jedna cecha – brak możliwości programowania własnych rytmów i modyfikacji schematów rytmicznych, zapisanych na stałe w pamięci. Przełom nastąpił pod koniec lat siedemdziesiątych kiedy coraz powszechniej zaczęto wykorzystywać mikroprocesory przy produkcji syntezatorów. Najlepszym przykładem tych zmian był syntezator Prophet-5, gdzie po raz pierwszy zastosowano układy scalone. Pan Kakehashi zastosował układ typu CPU przy produkcji modelu CR-78, który był pierwszym programowalnym automatem perkusyjnym wykorzystującym nową technologię. Ciekawostką jest fakt, że zastosowany w tym instrumencie mikroprocesor z serii 80 wyprodukowała firma Intel. Honor pierwszego programowalnego automatu przypada mało znanej amerykańskiej firmie PAIA, która już w 1975 roku zaprezentowała swój Programmable Drum Set. Jednak zastosowany układ był zupełnie innego typu (tzw. TTL, czyli TRANSISTOR – TRANSISTOR – LOGIC). Model CR-78 stał się bardzo popularny, dzięki takim gwiazdom muzyki rozrywkowej jak Peter Gabriel, Phil Collins.
Kolejne automaty perkusyjne to słynne modele TR-808 i TR-909. Pierwszy z nich stał się bardzo popularny w muzyce hip-hop oraz techno. Następcą tego modelu był TR-909, instrument wyposażony w interfejs MIDI oraz posiadający barwy oparte na technice próbkowania. Przedstawiany dziś model jest ostatnim z serii TR, w 1989 roku na rynku pojawiła się bowiem nowa rodzina automatów z serii R: R-8, R-5 i R-8M.
OPIS
Małe rozmiary oraz ciężar urządzenia mogą sugerować, że Roland TR-626 to zabawka. Jeszcze bardziej do takiego wniosku może doprowadzić możliwość wykorzystania sześciu baterii typu R6. Jednak nic bardziej mylnego. Płaska obudowa instrumentu, jasno – beżowy kolor sugerują podobieństwo do serii sekwencerów tej firmy, a mianowicie MC-300, MC-500 i MC-500 MkII. Ponieważ w nazwach wspomnianych urządzeń widnieje dumnie brzmiąca nazwa COMPOSER, należy wnioskować, że nasz dzisiejszy bohater był wówczas ważnym elementem nowoczesnego warsztatu kompozytorskiego.
Wszystkie przyciski, którymi posługujemy się podczas obsługi urządzenia umiejscowione są pod nazwą instrumentu i logo firmy, oraz charakterystycznymi, ozdobnymi wyżłobieniami w obudowie. Z lewej strony znajduje się wyświetlacz – niestety nie posiada podświetlenia. Przy słabej widoczności obsługa instrumentu jest bardzo utrudniona. Obok niego znajduje się szereg prostokątnych klawiszy typu PAD. Wśród nich wyróżnić możemy 16 klawiszy określonych jako MAIN KEYS, którymi posługujemy się podczas tworzenia schematu rytmicznego, część z nich pełni także rolę klawiszy funkcyjnych. Pozostałe klawisze z tej grupy to START/STOP, SHIFT, ACCENT/ENTER oraz LEVEL/PITCH. Nad nimi znajdują się małe, kwadratowe przyciski, a z ich prawej strony umiejscowione są dwa potencjometry regulujące tempo oraz ogólny poziom głośności instrumentu – VOLUME. Wśród wspomnianych przycisków ważną rolę pełni przycisk określony jako MODE, którym wybieramy tryb pracy instrumentu, Od tego wyboru uzależnione jest funkcjonowanie części pozostałych przycisków. Wspomniane przyciski są jednak za małe. Uaktywnianie poszczególnych funkcji jest z tego powodu mało wygodne.
Bardzo interesująco i profesjonalnie prezentuje się natomiast tylna część instrumentu. Roland TR-626 posiada osiem niezależnych wyjść audio, którym przyporządkowane zostały następujące instrumenty: bass drum, snare, low tom, mid tom, hi tom, hi-hat, crash oraz ride. Oczywiście instrument posiada również standardowe, stereofoniczne wyjście audio oraz gniazdo słuchawkowe. Ponadto instrument posiada dwa gniazda MIDI (In, Out), gniazdo łączące z magnetofonem celem zapisu na nim zawartości pamięci (TAPE IN/OUT), gniazda pozwalające na synchronizację urządzenia z magnetofonem wielośladowym (SYNC IN, SYNC OUT), gniazdo dla sterownika nożnego, kontrolującego funkcję START/STOP, oraz gniazdo TRIGGER OUT wyprowadzające sygnał metronomu. Z tyłu znajduje się też kieszeń dla karty pamięci (typ M-128D). Instrument może być zasilany wspomnianymi bateriami lub przy wykorzystaniu zasilacza. Jak informuje instrukcja obsługi standardowe baterie pozwalają na około 16 godzin nieprzerwanej gry.
BARWY
W pamięci instrumentu zostało zapisanych 30 barw instrumentów perkusyjnych. Trzeba przyznać, że nie jest to liczba oszałamiająca. Jakość barw jest zadowalająca, choć ich kolorystyka jest nieco podobna do barw, jakie występują w modułach MT-32 i D-110. Edycja barw jest jednak ograniczona do minimum. Można określić poziom poszczególnego instrumentu oraz jego strój. Do każdego klawisza z grupy MAIN KEYS przypisane są na stałe dwie barwy. Podczas gry użytkownik ma jednoczesny dostęp tylko do zestawu złożonego z 16 barw. Naciskając przycisk INST. CHANGE możemy zamienić aktualnie przyporządkowaną barwę na kolejną. Wyjątek stanowią barwy przyporządkowane do klawiszy 15 i 16 – na stałe przypisane zostały tu tylko dwie barwy: hi-hat close i hi-hat open, a wspomniana funkcja INST. CHANGE nie ma dla tych klawiszy zastosowania. Klawisze MAIN KEYS, którymi posługujemy się podczas gry nie są dynamiczne, jedyną możliwością zmiany dynamiki pojedynczej nuty jest wprowadzenie akcentów przy pomocy klawisza ACCENT.
PROGRAMOWANIE TR-626
Rhythm Composer TR-626 – jak sama nazwa wskazuje – pozwala na komponowanie własnych schematów rytmicznych (PATTERN). Użytkownik może wykorzystać fabrycznie przygotowane schematy, traktując je jako wzorzec podczas realizacji własnych zamierzeń twórczych. W pamięci instrumentu, w trzech bankach A, B i C zapisanych jest 48 fabrycznie przygotowanych rytmów, natomiast banki D, E i F pozwalają na zapisanie 48 własnych schematów.
Tworzenie własnych schematów muzycznych może odbywać się na dwa sposoby: metodą „krok po kroku“ oraz w czasie rzeczywistym. Ta ostatnia metoda pozwala na bardziej intuicyjne tworzenie rytmu i wydaje się prostsza i przyjazna dla użytkownika. Nawet najtrudniejszy rytm łatwiej jest wystukać palcami na wspomnianych klawiszach MAIN KEYS, niż wprowadzać stopniowo poszczególne nuty. Tworzony schemat ma długość jednego taktu, natomiast kwantyzacja jest przeprowadzana automatycznie. Koniecznie trzeba jednak przed rozpoczęciem tworzenia rytmu ustalić metrum danego schematu rytmicznego, zwłaszcza jeśli chcemy opracować rytm w metrum nieparzystym, np. 3/4. Jeśli tego nie zrobimy instrument automatycznie określa metrum na 4/4. Ponieważ klawisze MAIN KEYS nie są dynamiczne, jedynym sposobem na wprowadzenie jakichkolwiek zmian dynamicznych jest wprowadzenie akcentów do przygotowanego wcześniej schematu rytmicznego (w zakresie ±3). Pewną pomocą podczas programowania metodą krok po kroku może być wyświetlacz – każda wprowadzona nuta ukazana jest w postaci czarnej kropki. Przed przystąpieniem do pracy warto przypomnieć sobie podstawowe zagadnienia z teorii muzyki, mówiące o wartościach poszczególnych nut.
Po skomponowaniu pewnej ilości schematów rytmicznych użytkownik może przygotować kombinację różnych schematów rytmicznych. Może także wykorzystać w tym celu schematy rytmiczne z grupy PRESET. W ten sposób można przygotować maksymalnie 6 pełnych ścieżek rytmicznych (TRACK), zgodnych z charakterem danego utworu. Pojemność pamięci nie może jednak przekroczyć w tym przypadku 999 taktów.
Trzeba stwierdzić, że programowanie instrumentu (niezależnie jaką metodą) oraz przeprowadzanie innych funkcji jest dość skomplikowane przy pierwszym kontakcie z instrumentem. Pomocna może okazać się lektura instrukcji obsługi, gdzie krok po kroku pokazane są poszczególne etapy przeprowadzania poszczególnych operacji. Ważne jest zapamiętanie podstawowych kombinacji poszczególnych klawiszy przy wykonywaniu poszczególnych funkcji. Jest to konieczne przy wykonywaniu takich czynności jak kopiowanie, kasowanie poszczególnych taktów. Najważniejsze wydaje się jednak zapamiętanie wszelkich możliwych operacji do wykonania w zakresie danego trybu pracy. Podstawowe tryby to TRACK PLAY oraz PATTERN PLAY, które pozwalają na odtworzenie zaprogramowanych rytmów. Trzy kolejne tryby: TRACK WRITE, STEP WRITE i TAP WRITE odnoszą się do wszystkich operacji związanych z tworzeniem i edycją schematu bądź ścieżki rytmicznej.
Opcjonalnie można wykorzystać wspomnianą kartę pamięci M-128D. Zaletą tej karty jest podwójna pojemność pamięci w stosunku do pamięci samego instrumentu. Pozwala na zapis dwóch banków zawierających 48 schematów rytmicznych, ustawienia stroju i głośności dla każdej barwy itd.
W ramach edycji materiału muzycznego możliwe jest oczywiście kopiowanie pojedynczego schematu rytmicznego – pozwala to na stworzenie kilku wersji tego samego rytmu. Bardzo pomocna jest także funkcja łączenia dwóch lub więcej schematów rytmicznych w jeden łańcuch (CHAIN PATTERN). Podczas tworzenia ścieżki rytmicznej połączone schematy można potraktować jako jednotaktowy schemat rytmiczny.
Skomponowane rytmy można wzbogacić o takie efekty jak FLAM i SHUFFLE. Pierwszy efekt polega na nałożeniu uderzenia w pałki do dźwięku granego przez werbel, oraz wszystkie tom tomy. Pomiędzy poszczególnymi nutami można wprowadzić określony odstęp czasu (od 0-5) i zróżnicować siłę uderzenia poszczególnych dźwięków. Natomiast drugi efekt pozwala na wprowadzenie rytmu synkopowanego poprzez przesunięcie pojedynczych nut. Tego ostatniego efektu nie można jednak zastosować w przypadku, kiedy metrum danego schematu rytmicznego jest nie parzyste.
MIDI
Możliwości wykorzystania instrumentu w większym zestawie MIDI są bardzo ograniczone. Zakres przyjmowanych i odbieranych informacji ograniczona jest tylko do komunikatów NOTE NUMBER oraz NOTE ON. Nawet podstawowe komunikaty CONTROL CHANGE nie mają w tym przypadku żadnego zastosowania, co więcej instrument nie przyjmuje też komunikatów PROGRAM CHANGE. Oczywiście można połączyć instrument z sekwencerem, aby przy jego pomocy tworzyć schematy, całe ścieżki rytmiczne zgodne z charakterem utworu. Lecz bez możliwości kontroli najbardziej podstawowych parametrów takich jak VOLUME, EXPRESSION, PAN stworzone rytmy będą brzmiały bardzo sztucznie, nienaturalnie, muzyka pozbawiona zmian dynamicznych będzie brzmiała „maszynowo“. Wszystkie barwy są przypisane na stałe do określonych klawiszy (NOTE NUMBER), w ten sposób mamy dostęp do wszystkich barw jednocześnie, a tworzenie rytmów jest o wiele prostsze niż przy wykorzystaniu samego instrumentu. Jeśli dysponujemy klawiaturą dynamiczną łatwiej jest wprowadzać wspomniane akcenty, różnicując siłę uderzenia w klawisz. Jeden sposób na wprowadzenie jakichkolwiek zmian dynamicznych dla pojedynczych nut to zdecydowanie za mało, aby można było zastosować ten instrument w profesjonalnie opracowywanych aranżacjach.
PODSUMOWANIE
Programowanie instrumentu, które nie jednego muzyka może przyprawić o ból głowy, mocno ograniczony zakres kontroli poprzez MIDI nie pozwalający na rozwinięcie skrzydeł, minimalna edycja barw, brak wyświetlacza z podświetleniem – to bardzo poważne wady tego instrumentu. Do pozytywnych cech zaliczyć należy niezłą jakość oferowanych barw i możliwość wysłania niezależnych sygnałów audio dla ośmiu barw podstawowych instrumentów, jakie składają się na tradycyjny zestaw perkusyjny. Stosując zewnętrzne procesory dynamiki i efektów można lepiej wykorzystać możliwości tego instrumentu podczas nagrań, a nawet w trakcie gry „na żywo“. Kolejny plusem jest możliwość zastosowania zewnętrznej karty pamięci, co daje muzykowi możliwość dostępu do większej ilości schematów rytmicznych w danym momencie. Wspomniane efekty FLAM i SHUFFLE wprowadzają nieco ożywienia w tworzone rytmy – jest to o tyle ważne w przypadku, gdy sam instrument nie pozwala na wprowadzanie znaczących zmian dynamicznych.
Roland TR-626 przeszedł całkowicie do historii. Dziś, kiedy każdy syntezator oferuje kilka zestawów instrumentów perkusyjnych, z możliwością pełnej ich kontroli poprzez MIDI oraz edycji pojedynczych barw, zastosowanie TR-626 wydawać się może anachronizmem. Na pewno jednak instrument ma wartość kolekcjonerską, może być też przydatny podczas wykonywania improwizowanej muzyki elektronicznej „na żywo“, łącząc sekwencyjne rytmy z efektami wprowadzanymi przez ARPEGGIATOR można bez trudu w domowym zaciszu realizować pomysły takich mistrzów jak Jean-Michel Jarre czy Tangerine Dream. Przyszłym i obecnym użytkownikom życzę więc miłej zabawy.
Tekst: Marek Manowski
Artykuł ukazał się pierwotnie w numerze 2/1998 miesięcznika Muzyk.