Alicja Majewska – nestorka polskiej estrady i jedna z najjaśniejszych gwiazd w historii polskiej piosenki powróciła do Krakowa. W sobotę 7 października pojawiła się na scenie Nowohuckiego Centrum Kultury w towarzystwie swojego stałego współpracownika, kompozytora i akompaniatora Włodzimierza Korcza oraz Warsaw String Quartet.
Pretekstem do wizyty w Nowej Hucie była promocja albumu „Piosenki Korcza i Andrusa”. Jak sam tytuł wskazuje, mówimy o płycie, na którą repertuar dla Pani Alicji przygotowali Artur Andrus od strony lirycznej oraz wspomniany Włodzimierz Korcz od strony melodyczno-harmonicznej. Alicja Majewska w ostatnich latach nagrała aż trzy nowe albumy z premierowym materiałem, i warto to podkreślić, bo artystka z takim dorobkiem i takim wachlarzem przebojów spokojnie mogłaby koncertować 365 dni w roku wyprzedając pełne sale i śpiewając tylko te piosenki, które naród już zna od lat i dawno pokochał.
Ale nie z Panią Alicją te numery. Na repertuar tego wieczoru złożyły się w dużej części utwory nowe, nagrane na wspomnianym fonogramie, ale publiczność (w nadkomplecie, łącznie ze słuchaczami siedzącymi na poduszkach na schodach głównej Sali koncertowej NCK) nowe kompozycje znała wcale dobrze i całkiem odważnie nuciła je z Majewską. Oczywiście największą owację, najgłośniejsze chóry gromadne i najgorętszą reakcję wzbudziły evergreeny z repertuaru Artystki, które wszyscy znamy i śpiewamy od ponad czterech dekad – choćby „Odkryjemy miłość nieznaną” czy „Jeszcze się tam żagiel bieli”.
Niebywała kultura wykonawcza, szacunek wobec słuchaczy, ale przy okazji poczucie humoru, dystans do siebie, żart i dziesiątki anegdot. Ciepła atmosfera, mocarny głos i olbrzymia, pozytywna energia Pani Alicji, wzmocnione wyśmienitym akompaniamentem w wykonaniu zasiadającego za elektrycznym fortepianem Włodzimierza Korcza (który również tego wieczoru udzielał się wokalnie) i świetnie brzmiącego Warsaw String Quartet. Prawie dwie godziny świetnej, kulturalnej rozrywki, piosenkarstwa na najwyższym możliwym poziomie – to umożliwiło rozanielonym słuchaczom oderwanie się na ten czas od codzienności i spowodowało niegasnące przez długi czas po koncercie uśmiechy i świetne samopoczucie.
W NCK słyszałem już kilka koncertów weteranów polskiej piosenki – choćby Maryli Rodowicz, Skaldów, Pani Ireny Santor, Czerwono-Czarnych – wszystkie znakomite, wszystkie wyśmienicie brzmiące w znakomicie wyposażonej Sali Koncertowej NCK. Energia i jakość wykonania w wykonaniu artystów mających już siódmy, a często i ósmy krzyżyk na karku budzi mój zachwyt i szacunek. I zawsze po takim koncercie, jak recital Pani Alicji Majewskiej zastanawiam się, co z dzisiejszej muzyki popularnej zostanie w nas na dłuższy czas, i ile dzisiejszych hitów będziemy nucić wspólnie z ich wykonawcami za 30, 40 lat? Czas pokaże…
Tymczasem gratuluję organizatorom kolejnej świetnej produkcji i cieszę się, że repertuar koncertowy tego ośrodka kultury jest tak bardzo różnorodny. Zachęcam wszystkich, którzy mają do NCK stosunkowo blisko do śledzenia repertuaru tego domu kultury – warto tu bywać, a po koncercie obejrzeć wystawy stałe i czasowe.
Poniżej prezentujemy fotorelację z koncertu Alicji Majewskiej w Nowej Hucie.
Tekst i zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski
Strona internetowa artystki: www.alicjamajewska.com.pl