Monitory bliskiego pola to sprzęt, który oprócz mikrofonu w każdym studiu jest potrzebny. Dlatego robi je dużo firm, konkurując ceną i możliwościami. Niewiele jest jednak takich firm jak Tannoy – będących na tym rynku od samego początku. Otrzymaliśmy do testów najnowsze monitory pasywne Tannoy Reveal 6. Obie „kolumny” zapakowano do jednego kartonu, ale jakoś doniosłem – i bardzo dobrze, bo warto było pomęczyć się trochę.
PIERWSZE WRAŻENIA
Deja-vu. Okazuje się, że dokładnie cztery lata temu miałem podobne zestawy w testach. Fakt – trochę się różniły – czarny głośnik niskotonowy został zastąpiony przez srebrny, przybyło parę śrub mocujących ten głośnik, a czerwień przedniej ścianki jakby nieco „zmatowiała” i jest bardziej szlachetna. Z ważniejszych i widocznych rzeczy to oprócz koloru głośnika niskotonowego otrzymaliśmy solidną metalową siatkę do ochrony głośnika wysokotonowego przed młodszym rodzeństwem lub potomstwem. Głośnik niskotonowy w Reveal 6 ma od razu wklęsłą kopułkę, ale ostrożnie, niech nas kolor nie zmyli, to nie Hartke, membrana jest z papieru. Z tyłu standardowe zaciski, akceptujące nawet bardzo gruby przewód, charakterystyczny dla firmy otwór bass-reflex wykończony plastikowym tubusem i to wszystko. Jak sama nazwa wskazuje, głośnik niskotonowy ma sześć cali średnicy, czyli około szesnastu centymetrów – standard. Również tradycyjna jest tytanowa kopułka głośnika wysokotonowego o średnicy jednego cala. To, przypominam, są monitory pasywne, więc nie ma tu gałeczek regulujących głośność czy przełączników.
PODŁĄCZAMY I SŁUCHAMY
Tannoy Reveal 6 lądują od razu na nieśmiertelne Yamahy NS-10. Pierwsze porównanie i wyjaśnienie, dlaczego tak trudno było mi nieść ten nieszczęsny karton – wprawdzie przednia ścianka jest trochę mniejsza od „jamaszek”, ale głębokość jest prawie dwukrotnie większa! Od razu widać, co będzie słychać – a delikatne pukanie palcem w membranę przypuszczenia potwierdza. Zestawy są ekranowane magnetycznie i mogą być umieszczane w bezpośrednim sąsiedztwie monitorów komputerowych, choć monitory (przynajmniej moje) „czują” ich obecność – rozmagnesowanie po ustawieniu rozwiązuje problem, poza tym już niedługo będą tam między głośnikami stać, bo oczywiście zastąpią je duże monitory LCD. Żeby porównanie było łatwiejsze, zestawy Tannoy Reveal 6 mają impedancję 6 Ohm, czyli dokładnie tyle ile NS-10 – czyli możemy spodziewać się podobnej głośności przy przełączaniu. No i z tą podobną głośnością to wcale tak nie jest. Zestawy Reveal 6 są jednocześnie cichsze i głośniejsze od NS-10. Cichsze, bo mają zdecydowanie mniej „środka” – są bardziej „liniowe”, w porównaniu z silnie eksponującymi okolice „kiloherca” NS-10. Głośniejsze – bo najniższe przetwarzane częstotliwości schodzą naprawdę nisko – dużo niżej niż u „japońskiego wzorca”.
Co ciekawe, tak jak w poprzednim modelu ani najniższe częstotliwości ani „niski środek” nie są nadmiernie eksponowane, co osobom przyzwyczajonym do dokładniejszego odwzorowania ważnych częstotliwości z okolic 300 Hz może sprawiać na początku trochę kłopotów – Reveal 6 brzmią bardzo „przyjemnie”, a to z pewnością wymaga przyzwyczajenia. Ciekawe, że mimo zastosowania tytanowej kopułki wysokie częstotliwości przenoszone są łagodnie – prawie jak przez głośniki z kopułką jedwabną, to duża zaleta. Być może dzieje się tak dlatego, że górna granica przenoszonych częstotliwości według danych producenta sięga 50 kHz, w każdym razie góra jest przyjemna i nie drażni nawet podczas dłuższej pracy – a to jest bardzo ważne. Głośniki niskotonowe w Tannoyach są troszeczkę mniejsze niż w NS-10 – różnica w średnicy to niecały centymetr, ale w powierzchni to sporo. To niestety oznacza, że wobec przenoszonej dużo niższej dolnej częstotliwości i „normalnego”, niepodbitego środka zestawy Reveal 6 są dość ciche.
Membrana wychyla się już bardzo mocno, a głośność jest „znośna” – po przełączeniu na NS-10 „hałas” jest praktycznie trudny do zniesienia. To nie jest kwestia mojego wzmacniacza, bo ten mając 120 W na kanał jeszcze trochę „może” – po prostu membrany małych głośników nie mogą się aż tak wychylać bez słyszalnych zniekształceń. W dodatku zestawy wytwarzają wprawdzie spore ciśnienie akustyczne, ale jak to w przypadku monitorów studyjnych dzięki małym zniekształceniom subiektywnie odbierana „głośność” nie może być oszałamiająca. Takie zachowanie testowanych zestawów muszą wziąć pod uwagę zwłaszcza posiadacze wzmacniaczy o mniejszej mocy i uważać na gośnik wysokotonowy.
PODSUMOWANIE
Reveal 6 nie jest budżetową propozycją. Brzmienie jest bez zarzutu, po krótkim okresie „adaptacyjnym” bez problemu realizować będzie można profesjonalne i dobrze brzmiące nagrania. Cena tych pasywnych zestawów porównywalna jest z ceną najtańszych zestawów aktywnych o porównywalnych rozmiarach. Pasywne monitory będą brać pod uwagę głównie czytelnicy posiadający już dobrą końcówkę mocy, której sprzedaż po prostu nie ma sensu. Od monitorów bliskiego pola wymaga się ostatnio rzeczy niemożliwych – ale wydaje się, że testowane zestawy Tannoy Reveal 6 jako jedne z niewielu na rynku (a chyba jako jedyne pasywne) umożliwiają sensowną pracę bez „dużych” odsłuchów – te oczywiście warto mieć, ale na początku… wszyscy wiemy, jak jest. Nie oznacza to, że przekazują pełną informację o najniższej oktawie, to przy tych rozmiarach byłoby raczej niemożliwe – ale pomagają przynajmniej zorientować się, że coś „może być nie tak”. To, zważywszy na rozmiary i cenę jest ważna cecha – pamiętajmy, że za podobną cenę możemy kupić jakieś tańsze modele aktywne konkurencyjnych firm, ale firma Tannoy to firma przez „duże F” i dotychczas nie wypuściła żadnego bubla. Warto sprawdzić jej najnowszą propozycję.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Pasmo przenoszenia: 63 Hz – 51 kHz
Rekomendowana moc wzmacniacza: 50 do 100 W / 8 Ohm
Moc RMS: 50 W
Moc muzyczna „Program”: 100 W
Impedancja: 6 Ohm
Skuteczność: 90 dB dla1 W/1 m
Zniekształcenia: <0.6%
Częstotliwość podziału: 2.9 kHz
Cena: 788 PLN/szt.
Do testu dostarczył:
Konsbud Audio
ul. Gajdy 24
02-878 Warszawa
tel. (022) 6443038
Internet: www.tannoy.com, www.konsbud-audio.pl
Test ukazał się w numerze 3/2006 miesięcznika Muzyk.