Pierwszy raz z klawiaturami sterującymi z rodziny Numa spotkałem się na targach Musikmesse w roku 2008 kiedy to seria ta debiutowała, a we Frankfurcie nad Menem zaprezentowano pierwszy model z tej linii produktów. Rok później światło dzienne ujrzały dwa kolejne modele, w tym właśnie klawiatura Numa Nano. Od dwóch pozostałych instrumentów różni się ona nie tylko zastosowaną klawiaturą ale również ilością kontrolerów i gabarytami. Przekonajmy się zatem jakie są jej możliwości.
OPIS
Podobnie jak wcześniejsze modele z rodziny Numa także testowany Numa Nano odbiega nieco wyglądem od klawiatur sterujących oferowanych przez innych producentów. Na pierwszy rzut oka bliżej jej do przenośnych pianin cyfrowych czy instrumentów stage piano (w komplecie mamy nawet pulpit do nut) – w takiej konwencji utrzymane są zresztą również Numa i Numa Nero. W pewnym sensie może to być też kwestia „pochodzenia” – w końcu włoskie wzornictwo (chociaż za serią Numa stoi nie kto inny jak Axel Hartmann) w przypadku różnych produktów ma właśnie to coś, co wyróżnia je spośród innych… Bryła instrumentu jest prosta ale najmniejsza Numa prezentuje się ciekawie, nawet dość elegancko mimo elementów z tworzywa sztucznego. W porównaniu z dwoma większymi modelami, testowany Numa Nano możemy bez wątpienia uznać za kompaktowy (oczywiście jak na instrument z 88 klawiszami). Nie tylko obudowa jest mniejsza ale ciężar całego instrumentu jest bardziej przyjazny. Tylko 10 kg to naprawdę niewiele biorąc pod uwagę typ klawiatury, chociaż trzeba pamiętać że mechanizm młoteczkowy mechanizmowi nierówny.
Jak wiadomo, właścicielem marki Studiologic jest firma Fatar – znany producent klawiatur przeznaczonych do pianin cyfrowych, syntezatorów czy organów, które Włosi dostarczają różnym producentom. Naturalne jest zatem, że także w instrumentach spod znaku Studiologic montowane są klawiatury tej marki. W przypadku testowanego instrumentu jest to dynamiczna, doważona klawiatura z mechanizmem młoteczkowym oznaczona symbolem TP/100LR. Jest to jeden z kilku modeli z rodziny Fatar Grand Touch. Klawiatura realizująca funkcję Aftertouch oferuje do wyboru trzy fabryczne ustawienia reakcji na dynamikę gry (HARD, MEDIUM, SOFT) jak również możliwość zapisania w pamięci aż 15 własnych ustawień VELOCITY. Najciekawszy jest jednak sposób ich programowania – otóż instrument przez 30 sekund „nagrywa” naszą grę, a następnie po przeanalizowaniu informacji ustala krzywą najbardziej odpowiednią do naszego stylu gry i upodobań. Zarówno w przypadku „naszych” ustawień jak i trzech fabrycznych, krzywa VELOCITY wyświetlana jest w formie graficznej i – co ciekawe – osobno dla klawiszy białych i czarnych. Do dyspozycji mamy ponadto tryb organowy charakteryzujący się stałą wartością VELOCITY – niezmienną bez względu z jaką siła uderzymy w klawisz. System pozwala podzielić klawiaturę na maksymalnie cztery strefy o ustalanym przez użytkownika zakresie. Dzięki temu możemy nie tylko rozkładać barwy z podłączonego instrumentu na poszczególne odcinki klawiatury ale także nakładać je na siebie jeśli wybrane strefy będą miały ten sam zakres. Pod względem mechanicznym klawiatura zastosowana w Numa Nano zachowuje się bardzo dobrze. Nie ma też problemu ze świadomym panowaniem nad dynamiką gry.
O opinię na temat klawiatury zamontowanej w testowanym instrumencie poprosiłem również redakcyjnego kolegę – Piotra Kałużnego. Oto jego wypowiedź: Klawiatura zastosowana w Numa Nano odpowiada mi pod wieloma względami. Przede wszystkim ma pełen zakres dużych klawiszy dobrze symulujących standardy fortepianowe. Ma też trzy fabrycznie ustalone wielkości oporów koniecznych do ich naciskania (miękki, średni i ciężki). Ale ma jeszcze coś co naprawdę jest innowacją o rewelacyjnym znaczeniu, możliwość ustalenia ich oporu zgodnego z własnymi, indywidualnymi oczekiwaniami i potrzebami. Gra się na niej dobrze, a czas akceptacji mechanizmu jest bardzo krótki i prawie natychmiast można zająć się interpretacją muzyki. Wobec swojej ceny jej walory są znaczące.
Włoskich producentów elektronicznych instrumentów klawiszowych cechuje nieco inne spojrzenie na obsługę instrumentu niż np. koncerny wywodzące się z Japonii. Chociaż w przypadku klawiatur sterujących nie powinno to być tak widoczne jak np. w przypadku keyboardów to akurat w przypadku serii Numa producent postarał się o pewne novum. Wszystko za sprawą opracowanego specjalnie z myślą o tej linii produktów systemie kontroli dostępnym zarówno w testowanym modelu jak i Numa i Numa Nero. Instrumenty te wyposażono bowiem w dotykowy panel, na którym umieszczono kontrolery oraz standardowy wyświetlacz LCD. Nie mamy do dyspozycji tradycyjnych przełączników z wyczuwalnym punktem zadziałania lecz różnego typu „przyciski” reagujące na sam dotyk. Pod wyświetlaczem umieszczono cztery „przełączniki” służące do obsługi funkcji i parametrów widocznych akurat nad nimi, natomiast na lewo od LCD znajdują się cztery „przyciski” dzięki którym możemy przełączać tryby pracy i poruszać się po menu. Po prawej stronie wyświetlacza znajdziemy najbardziej nietypowy kontroler, podobny do tego jaki spotkać można w niektórych przenośnych odtwarzaczach plików audio. Jest nim „obrotowy” Virtual Dial – kontroler służący np. do zmiany wartości parametrów, czego dokonujemy po prostu „jeżdżąc” palcem w kółko. Numa Nano wyposażono także w dwa bardziej tradycyjne manipulatory – PITCH i WHEEL umieszczone w górnym lewym rogu panelu sterowania (to jedna z różnic względem modeli Numa i Numa Nero, w których do dyspozycji mamy jedynie jedno kółko, do tego umieszczone nietypowo na bocznej ściance).
W tym miejscu jeszcze raz oddam głos Panu Piotrowi Kałużnemu: Ciężar tego instrumentu jest tak niewielki wobec dotychczas mi znanych, a odpowiadających analogicznymi parametrami wielkości, że aż budzi zdumienie. A wszyscy, którzy muszą nosić klawiatury wiedzą, jak istotne są ich ciężary i jak decydują te właściwości nawet o zaniechaniu ich wykorzystywania w trasie koncertowej. Dobrze się także prezentuje w Numa Nano panel sterujący… pod względem wizualnym. Bo już seria zawartych w nim paru kółeczek podzielonych dodatkowo na części i wymagających specyficznej wiedzy na temat kręcenia palcem po nich budzi we mnie lęk, zapewne zupełnie obcy miłośnikom zaawansowanych gadżetów elektronicznych.
Wszystkie złącza znajdziemy na płycie tylnej. Umieszczono tam port USB pozwalający na komunikację z komputerem (ten kanał transmisji służy zarówno do przesyłania komunikatów MIDI jak i zasilania klawiatury), wyjście MIDI umożliwiające sterowanie sprzętowym modułem dźwiękowym czy innym instrumentem, dwa wejścia służące do podłączenia kontrolerów nożnych, a także gniazdo dla znajdującego się w komplecie zewnętrznego zasilacza 9V.
OBSŁUGA I MOŻLIWOŚCI
Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że Numa Nano nie ma zbyt dużych możliwości w zakresie sterowania parametrami kontrolowanego instrumentu, okazuje się że nie jest aż tak źle. Co prawda nie mamy tu wielu programowalnych kontrolerów, ale po pierwsze taka jest koncepcja tej klawiatury (jak i wcześniejszych modeli Numa), a po drugie kilka parametrów możemy jednak zaprogramować. Chociaż z założenia klawiatura sterująca z 88 doważonymi klawiszami i mechanizmem młoteczkowych z założenia skierowana jest głównie do osób o pianistycznym „zacięciu” (którym z kolei niekoniecznie musi zależeć na tym aby mieć pod ręką multum rozmaitych manipulatorów) to jednak warto mieć możliwość kontroli choćby paru parametrów. Co prawda w kwestii sterowania wybranymi parametrami w czasie rzeczywistym nie mamy tu zbyt dużego pola działania to okazuje się że Numa Nano oferuje całkiem dużo jeśli chodzi o przygotowanie sobie „środowiska pracy”. Fabrycznie instrument wyposażono w pięć przykładowych programów Patch, a ponadto do dyspozycji mamy 64 komórki pamięci na własne ustawienia. Czym jest jednak ten Patch? Otóż jest to zestaw ustawień wszystkich dostępnych parametrów jakie użytkownik może wybrać i ustawić wedle własnych wymagań i upodobań. Aby go stworzyć należy przejść do trybu EDIT, w którym mamy m.in. możliwość wyboru kanału MIDI dla strefy klawiatury, barwy (zarówno tylko komunikatem PROGRAM CHANGE jak i – jeśli znamy te „namiary” – komunikatami MSB i LSB), zakresu klawiatury oraz głośności. Ponadto możemy transponować klawiaturę (dla konkretnej strefy) w zakresie ±24 półtonów lub o ±2 oktawy. Tu również decydujemy o trybie pracy klawiatury (dynamiczna/organowa), a jeśli wybierzemy pierwszy to możemy określić krzywą VELOCITY. W tym trybie możemy również zaprogramować kontrolery. Jak wspomniałem wcześniej do dyspozycji mamy „kółka” PITCH i WHEEL. O ile pierwsze z nich wysyła jedynie komunikaty PITCH BEND, to do drugiego (a także pozostałych podanych niżej) możemy przypisać dowolny kontroler CONTROL CHANGE z zakresu 0-127. Oprócz niego programować możemy również dwa kontrolery nożne podłączone do wejść JACK1 i JACK2 oraz parametr aktywowany po mocniejszym przyciśnięciu klawisza (normalnie jest to Aftertouch). W przypadku wszystkich programowanych kontrolerów możemy nie tylko wybrać komunikat CC, którym będziemy sterować ale również „polaryzację” kontrolera czyli w tym przypadku zasadę działania (od wartości minimalnej do maksymalnej lub odwrotnie). Jeśli chodzi o kontrolery nożne do oferują one ponadto możliwość jednoczesnego przypisania do wszystkich kanałów MIDI (tryb OMNI). Jako że możemy wykorzystać zarówno zwykły przełącznik jak i np. pedał ekspresji, dostępny jest też wybór trybu pracy kontrolera. W komplecie mamy pedał SUSTAIN (PS100) ale warto dokupić drugi, np. właśnie kontroler VOLUME aby mieć większe możliwości zmian wartości parametrów. Co ciekawe, każdy z kontrolerów nożnych może sterować jednocześnie kilkoma różnymi parametrami, w zależności jakie przypiszemy dla poszczególnych stref.
Wszystkie ustawienia poszczególnych kontrolerów możemy ustalać niezależnie dla każdej z maksymalnie czterech stref zatem jak widać mamy całkiem spore możliwości przygotowania klawiatury do wykorzystania w konkretnych utworach (każdy ze stworzonych programów możemy nazwać wedle uznania). Oczywiście najlepiej sprawdzi się to w sytuacji, gdy pracujemy zawsze (lub przez większość czasu) w tej samej konfiguracji „klawiatura – moduł” (czy inny instrument). Także w trybie PLAY mamy możliwość regulacji kilku parametrów (np. kanału MIDI, barwy, głośności i transpozycji w półtonach) ale nie są one zapisywane w pamięci. Numa Nano współpracować może naturalnie nie tylko ze sprzętowymi instrumentami ale również wirtualnymi. Po podłączeniu klawiatury kablem USB do komputera jest ona automatycznie rozpoznawana i instalowana w systemie (nie potrzebujemy żadnych dodatkowych sterowników z płyty czy z Internetu). Po instalacji Numa Nano jest widziana w komputerze jako jedno wejście MIDI i jedno wyjście MIDI. Mimo tego, w „zwykłym” trybie MIDI komunikacja między klawiaturą a komputerem ogranicza się tylko do wysyłanie komunikatów z klawiatury (nie mamy zatem np. możliwości „przepuszczenia” przez instrument komunikatów z sekwencera programowego do modułu podłączonego do wyjścia MIDI). Jeśli chodzi o współpracę z wtyczkami czy instrumentami programowymi pracującymi jako samodzielne aplikacje nie ma żadnego problemu z grą. Także zmiana presetów w plug-inach odbywa się w większości przypadków bez problemu. W kwestii kontroli parametrów jesteśmy oczywiście ograniczeni ilością kontrolerów ale jeśli znamy wartości CC parametrów lub wtyczka oferuje funkcję MIDI Learn to nie ma problemów z zaprogramowaniem. Oczywiście bezproblemowo odbywa się również współpraca np. z edytorem nut czy sekwencerem jako „odbiorcami” komunikatów wysyłanych przez klawiaturę podczas gry.
Numa Nano oferuje jednak dwa tryby połączenia z komputerem przez USB. Pierwszy to ten tradycyjny opisany wyżej, natomiast w drugim wykorzystywany jest specjalny wirtualny sterownik USB VCOM i przeznaczony jest on do współpracy z aplikacją Numa Control Panel, którą można pobrać z firmowej strony internetowej. Program ten służy głównie do aktualizacji oprogramowania, ale pozwala również na zgranie z instrumentu wszystkich stworzonych przez użytkownika programów Patch (w jednej „paczce”). Dzięki temu nie jesteśmy ograniczeni pamięcią Numa Nano, a możemy przygotować sobie (oczywiście tylko z poziomu klawiatury) zestawy programów na różne okazje, które w razie potrzeby będziemy wgrywać do instrumentu (zawsze tylko cały pakiet a nie pojedyncze programy Patch). Wróćmy jeszcze do dotykowego panelu sterowanie jaki zastosowano w testowanej klawiaturze. Jak każde nietypowe rozwiązanie także i to budzi z początku mieszane uczucia. Oczywiście obsługa dostępnych elementów kontroli nie jest trudna (w końcu noszą nazwę Easy Control System) ale jednak musimy się jej „nauczyć”, aby opanować ten trochę „inny” interfejs sterowania. Im dłużej jednak będziemy go używać tym szybciej zapomnimy o jego odmienności. Dotykowe kontrolery zastosowane w Numa Nano są bardzo czułe i trzeba uważać żeby przypadkiem czegoś niechcący nie zmienić. Część z nich reaguje bowiem nawet gdy dotkniemy przy nich. W przypadku „kółka” Virtual Dial mamy możliwość regulacji jego czułości. Chociaż taka dotykowa obsługa instrumentu jest prosta, a w przypadku Virtual Dial całkiem wygodna, to jednak czasem brakuje np. przycisków +/-. Zastosowany interfejs sterowania ma swoją specyfikę ale szybko można się do niego przekonać i przyzwyczaić.
PODSUMOWANIE
Obecnie na rynku znajdziemy kilkanaście modeli klawiatur sterujących z 88 klawiszami, różniących się zarówno zastosowanym mechanizmem młoteczkowym, możliwościami kontroli jak również ceną. Każdy potencjalny użytkownik klawiatur sterujących kładzie przy wyborze modelu nacisk na inne parametry, ale w przypadku instrumentów z doważoną klawiaturą z mechanizmem młoteczkowym wiadomo że to ona jest głównym elementem przyciągającym uwagę. Mechanizm zastosowany w Numa Nano to oczywiście wynik pewnych kompromisów, które pozwoliły obniżyć ciężar ale i tak można uznać go za jeden z ważniejszych atutów tego instrumentu. Pod względem wygody gry, działania klawiatury i panowania nad dynamiką reaguje prawidło i wedle oczekiwań. Trudno w przypadku modelu Numa Nano stawiać zarzut o brak „baterii” programowalnych kontrolerów – po pierwsze producent ma w ofercie sporo modeli je oferujące, a po drugie takie było założenie konstruktorów serii Numa. Te klawiatury (w połączeniu z instrumentami sprzętowymi bądź wirtualnymi) mają służyć przede wszystkim do grania a nie „kręcenia gałkami”. Cieszy za to obecność kółek PITCH BEND i MODULATION (w tym przypadku noszącego nazwę WHEEL), których brakować może czasem w pianinie. Po stronie plusów zapisać można też możliwość tworzenia własnych programów Patch, zapamiętując w nich ustawienia dla konkretnych sytuacji. Maksymalnie cztery strefy/warstwy (każda na innym kanale MIDI, z inną barwą, inaczej transponowana, a nawet z inną krzywą Velocity), które możemy dowolnie aktywować/dezaktywować też dają duże pole do popisu w połączeniu z modułem dźwiękowym czy innym używanym przez nas instrumentem. Dziwi trochę niemożność przesyłania „tranzytem” komunikatów MIDI z komputera do zewnętrznego instrumentu, szczególnie że i tak Numa Nano jest widoczna w komputerze jako wyjście MIDI… Mimo skromnego wyglądu Numa Nano wywiązuje się ze swojej roli bardzo dobrze. Niezależnie od tego czy współpracuje ze sprzętowym modułem czy z instrumentami wirtualnymi gra na niej daje przyjemność i komfort. Nie bez znaczenia jest też niewielki jak na tego typu klawiaturę sterującą ciężar.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, doważona z mechanizmem młoteczkowym (Fatar TP/100LR)
Funkcje klawiatury: 4 strefy/warstwy, Aftertouch
Pamięć: 4 fabryczne programy Patch + maks. 64 użytkownika
Manipulatory: PITCH BEND, WHEEL
Wyświetlacz: LCD
Złącza: MIDI OUT, JACK × 2, USB
Zasilanie: USB lub zewnętrzny zasilacz 9V
Wymiary: 1300 × 305 × 120 mm
Ciężar: 10 kg
Cena: 2800 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.studiologic-music.com
Test ukazał się w numerze 12/2010 miesięcznika Muzyk.