Urządzenia skierowane do gitarzystów obecne są w ofercie firmy Korg od wielu lat. Wśród nich swoje miejsce mają także multiefekty z serii PANDORA, której początki sięgają roku 1995. Od tego czasu na rynku pojawiło się kilka modeli wyróżniających się niedużymi wymiarami, oferujących całkiem spore możliwości. Najnowszy przedstawiciel tej rodziny urządzeń – PANDORA mini to już prawdziwe „maleństwo”. Ten niewielki multiefekt z łatwością mieści się w dłoni. Nikogo niech jednak nie zmylą rozmiary tego urządzenia, gdyż w jego wnętrzu kryje się naprawdę dużo.
Podobnie jak wcześniejsze multiefekty firmy Korg, także ten wykorzystuje technologię modelowania REMS. Oprócz samych efektów, PANDORA mini oferuje także kilka innych funkcji przydatnych w różnych sytuacjach. W pamięci urządzenia zapisano aż 400 presetów, przy czym połowa z nich to nie dające się edytować programy fabryczne. Są one zdublowane w drugiej dwusetce (a właściwie pierwszej bo oznaczonej numerami od 000 do 199) i właśnie te programy mogą być dowolnie zmieniane przez użytkownika i zapisywane w miejsce tych umieszczonych przez producenta. Każdy z presetów to nic innego jak łańcuch odpowiednio dobranych bloków efektowych. Maksymalnie można połączyć sześć modułów wzbogaconych ewentualnie o układ redukcji szumów. Poszczególne bloki to: DYNA (27 efektów), AMP (26), CAB (23), MOD (46), DELAY (25) i REVERB (10). Do dyspozycji mamy m.in. procesory dynamiki, symulacje przetworników, wzmacniaczy i zestawów głośnikowych, szeroki wybór efektów modulacyjnych, efekty typu delay oraz pogłosy. Wybór algorytmów w poszczególnych modułach jest dość duży i co ważne zróżnicowany. W zależności od efektu, na który się zdecydujemy w danym bloku inne będą parametry, których wartości możemy ustawić.
Mając do dyspozycji ponad 150 efektów możemy stworzyć presety o bardzo różnym charakterze, o czym przekonać się można chociażby przesłuchując programy fabryczne. Znajdziemy tam m.in. przestery o różnym natężeniu i charakterze, flangery, phasery, oktawery, filtry oraz szereg innych, mniej lub bardziej złożonych efektów. Nie brakuje nawet programów zmieniających sygnał z gitary w barwę syntezatora, a także inne „odjechane” efekty. Wśród 200 presetów fabrycznych mamy 40 specjalnie oznaczonych, typowo basowych programów (jeszcze więcej możemy stworzyć sami), co sprawia, że po ten niewielki multiefekt sięgnąć mogą nie tylko gitarzyści. Co więcej, część programów fabrycznych została przygotowana tak, aby nawiązywać brzmieniowo do konkretnych utworów. Przykładem tego mogą być m.in. takie presety jak: Purplehaze, Wild Thing, Wonderwall, 7Nation, Purplerain, Sultans, Sweet Home, Aint Talk, Paranoid, Layla, Hysteria, Amwoman, Stairway, Walk This czy Creep. Jako że przy takiej liczbie programów nie jest łatwo przełączać między konkretnymi przy pomocy pokrętła, do dyspozycji mamy cztery przyciski, do których możemy przypisać wybrane przez nas presety. Dzięki temu mamy do nich szybki dostęp. PANDORA mini udostępnia także funkcję BYPASS pozwalającą jednym ruchem dezaktywować wbudowane efekty i „przepuścić” sygnał przez urządzenie nie ingerując w niego.
Edycja presetów z poziomu urządzenia jest nieco czasochłonna, jako że musimy kolejno „przebijać się” przez kolejne bloki efektowe i parametry dostępne dla wybranych przez nas efektów. Proces ten ułatwić może darmowy edytor programowy przeznaczony do współpracy z multiefektem, dostępny na stronie internetowej producenta. Aplikacja mogąca pracować na komputerach PC i Mac umożliwia wygodną edycję presetów dając jednoczesny podgląd wszystkich parametrów. Komunikacja z komputerem odbywa się poprzez USB (w komplecie nie ma kabla) i wtedy też PANDORA mini jest zasilana tą drogą.
Do podłączenia instrumentu do multiefektu służy wejście typu jack 1/4”, natomiast sygnał może opuścić urządzenie zarówno przez wyjście liniowe [jack 1/4”] jak i wyjście słuchawkowe [jack 1/8”] – oba ze wspólnym pokrętłem regulacji głośności. Korzystając z gniazda OUTPUT możemy podłączyć multiefekt do wzmacniacza, miksera czy aktywnego systemu odsłuchowego/nagłośnieniowego. Urządzenie jest wyposażone także w wejście AUX typu jack 1/8”, do którego możemy podłączyć odtwarzacz CD/MP3 czy inne źródło dźwięku. W tym przypadku mamy dodatkowo możliwość regulacji wysokości wprowadzanego dźwięku w zakresie ±1 oktawy. PANDORA mini to nie tylko multiefekt. Na pokładzie mamy także tuner umożliwiający strojenie instrumentu (zakres A0 – C7; kalibracja 438-445 Hz), a także bibliotekę podkładów rytmicznych z możliwością regulacji tempa (możemy je też nabijać) i głośności, a także ilości efektu REVERB. Do dyspozycji mamy 100 patternów, w tym kilkanaście ustawień metronomu. Resztę stanowią rytmy typowe dla najpopularniejszych gatunków i stylów muzycznych, a także rozmaite przejścia.
PANDORA mini umożliwia zatem ćwiczenie i granie nie tylko z wykorzystaniem odtwarzacza audio i dowolnych utworów, ale również wspomnianych podkładów rytmicznych. Jeśli dodamy do tego wbudowane symulacje wzmacniaczy i efekty okazuje się, że mamy tu do czynienia z urządzeniem o całkiem sporym potencjale. Do tego jest ono tak małe, że zawsze możemy mieć je ze sobą. Ten kompaktowy multiefekt może przydać się w szeregu różnych sytuacji. Jego obsługa jest prosta i bardzo szybka do opanowania. Centralnie umiejscowiony wyświetlacz LCD możemy dodatkowo podświetlić, choć wtedy szybciej wyczerpie się nam bateria. Urządzenie jest dostępne w białej i czarnej wersji wykończenia.
Tekst: Grzegorz Bartczak
Cena: 399 PLN
Producent: Korg, www.korg.com
Dystrybutor: Mega Music, www.megamusic.pl
Test ukazał się w numerze 3/2012 miesięcznika Muzyk.