Urządzenia cyfrowe ze studia wychodzą na estradę, nie bojąc się takich zastosowań. Otrzymaliśmy do testu cyfrowy korektor graficzny firmy Alto – Digan 2.30. Ponieważ korektor tercjowy stanowi podstawowe narzędzie pracy każdego nagłośnieniowca, każda propozycja nowego urządzenia tego typu powinna zostać z uwagą przetestowana, w końcu korektorów nigdy za wiele.
OPIS
Umieszczenie analogowego, stereofonicznego, tercjowego korektora graficznego w obudowie 1U pociąga za sobą daleko idące kompromisy, jeżeli chodzi o trwałość i łatwość obsługi krótkich potencjometrów. Digan 2.30 jest korektorem cyfrowym, w związku z tym nie musimy się obawiać o jakość i trwałość potencjometrów, a dodatkową zaletą jest doskonała widoczność w ciemności. Obsługa urządzenia jest prosta, wręcz intuicyjna. Ustawiona charakterystyka częstotliwościowa widoczna jest na matrycy diodowej, której każdy pasek składa się z trzynastu diod. Każde z trzydziestu pasm każdego kanału ma pod wyświetlaczem oddzielny przycisk, służący do wyboru danej częstotliwości, dla której wzmocnienie ustawiamy dwoma większymi przyciskami w centralnej części urządzenia. Można wybrać jednocześnie więcej niż jedno pasmo i proporcjonalnie zmieniać wzmocnienie wszystkich wybranych pasm jednocześnie. Oprócz tych dwóch przycisków mamy cztery mniejsze, o oczywistym przeznaczeniu: POWER, BYPASS, STORE oraz LINK. Dwucyfrowy wyświetlacz siedmiosegmentowy pokazuje aktualnie ustawiane wzmocnienie lub numer programu (programy od 0 do 29 są programami fabrycznymi, własne ustawienia możemy zapisywać w komórkach 30-79).
Żeby „dostać się” do zaawansowanych ustawień, musimy posłużyć się instrukcją, gdyż wzmocnienie, opóźnienie oraz filtry dolno- i górnozaporowy ustawia się kombinacją klawiszy. Filtry są standardowym „wyposażeniem” korektora, natomiast godna uwagi jest możliwość wprowadzenia w każdym kanale opóźnienia w zakresie do 255 ms.
Z tyłu obudowy mamy wejścia i wyjścia – symetryczne, na złączach jack 1/4” i XLR, wyjście cyfrowe S/PDIF (częstotliwość próbkowania tylko 48 kHz) oraz złącze USB do współpracy z komputerem. Do wizerunku solidnego urządzenia estradowego trochę nie pasuje zwykły zasilacz wtyczkowy.
TESTUJEMY
Współpraca z komputerem wymaga wizyty na stronie producenta i ściągnięcia odpowiedniego programu. Niestety, to nie koniec – Digan wymaga też specjalnego sterownika USB, którego nie ma na stronie Alto, a który znalazłem z niemałym trudem na stronie producenta… układów scalonych. To dość denerwujące, że (pomijając już brak w pudełku płyty ze wszystkimi potrzebnymi plikami) nie ma ich także na stronie producenta, a linki z instrukcji wiodą donikąd.
Po instalacji mamy do dyspozycji dość wprawdzie archaiczny z wyglądu, ale całkiem prosty i funkcjonalny programik, ułatwiający konfigurację urządzenia.
Korektor Digan 2.30 podłączyłem do systemu Pro-Tools HD, aby sprawdzić nie tylko jego funkcjonalność, ale też przy okazji posłuchać, jak brzmi. Wprawdzie w zastosowaniach estradowych brzmienie nie zawsze jest priorytetem, to jednak miło byłoby się przekonać, że dla producenta jest. I na szczęście z brzmieniem nie jest źle – ingerencja w pasmo nie powoduje bólu ucha, choć nie jest to korektor „audiofilski”. Poziom szumów i zakłóceń jest akceptowalny a obsługa łatwa, choć niestety małe gumowe przyciski wymagają nieco skupienia. Również szybkość obsługi nie jest tak duża, jak w przypadku tradycyjnego analogowego korektora, nie możemy po prostu złapać za parę suwaków od razu i ściągnąć w dół, najpierw musimy się zastanowić, co chcemy zrobić. Trudno, coś za coś – tu mamy presety.
Niestety, prawdopodobnie z powodu chęci uzyskania dużego odstępu sygnału od szumu dość wysoko, jak na sprzęt estradowy, ustalono poziom operacyjny – maksymalny poziom wyjściowy to tylko +10 dBu, w dodatku jest to jak widać, całkowicie nieprzekraczalny poziom. Wydaje się, że tak mały odstęp od przesterowania (czyli headroom) w profesjonalnych instalacjach +4 może powodować kłopoty – czy to przesterowania, czy niemożność pełnego wysterowania kolejnych urządzeń. Średnio przydatne wydaje się być wyjście cyfrowe – Digan pracuje tylko z częstotliwością próbkowania 48 kHz, nie ma wejścia cyfrowego ani zegarowego i w związku z tym musi być urządzeniem Master. W studiu niestety nie będzie z tego wyjścia wielkiego pożytku, na estradzie – w niektórych sytuacjach może…
PODSUMOWANIE
Technicznie cyfrowy korektor nie jest żadną filozofią. Kluczem do sukcesu może być pomysł lub solidne wykonanie. W przypadku korektora Alto Digan 2.30 mamy do czynienia z kompromisem, nie zapominajmy bowiem o cenie – obsługa jest prosta i wygodna, dołączone oprogramowanie działa, a ograniczony maksymalny poziom może nie stanowić żadnego problemu. Poszukujący korektora tercjowego z pewnością powinni zainteresować się Diganem – zwłaszcza, jeżeli ich środki finansowe są ograniczone – funkcje swoje spełnia, wprawdzie bez „wodotrysków”, ale solidnie.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Korektor graficzny: tercjowy, 2 × 30 pasm
Ustawienia: 30 fabrycznych, 50 użytkownika
Zniekształcenia: <0.015%
Odstęp sygnału od szumu: >90 dB ważony A
Wzmocnienie wejściowe: ±12 dB
Wzmocnienie wyjściowe: ±6 dB
Wzmocnienie pasm: ±12 dB
Maksymalne opóźnienie: 255 ms
Filtr dolnozaporowy: 20 Hz – 2 kHz z krokiem tercjowym, nachylenie 6 lub 12 dB/okt.
Filtr górnozaporowy: 25 Hz – 25 kHz z krokiem tercjowym, nachylenie 6 lub 12 dB/okt.
Maksymalny poziom wyjściowy: +10 dBu
Wejścia/wyjścia: INPUT [XLR] × 2, INPUT [jack 1/4”] × 2, OUTPUT [XLR] × 2, OUTPUT [jack 1/4”] × 2, DIGITAL OUT [S/PDIF], USB
Wymiary: 483 × 150 × 44 mm
Ciężar: 2.1 kg
Cena: 970 PLN
Do testu dostarczył:
SoundTrade
ul. Kineskopowa 1
05-500 Piaseczno
tel. (022) 6320285
Internet: www.soundtrade.pl, www.altoproaudio.com
Test ukazał się w numerze 1/2010 miesięcznika Muzyk.