Mikrofony wstęgowe, dawno zapomniany „relikt przeszłości”, wracają do łask. Oczywiście nie stare, przedwojenne egzemplarze, tylko nowe, w tym dalekowschodnich producentów. Okazuje się, że nadal znajdują zastosowanie, mimo, że możliwości techniczne zmieniły się radykalnie. Otrzymany do testów mikrofon sE X1R znanej firmy sE Electronics stara się, jak zresztą wszystkie produkty tej firmy, połączyć w miarę niską cenę z najwyższą jakością brzmienia i wykonania. Zobaczmy, jak to się udało.
Mikrofony wstęgowe, których współczesnym reprezentantem jest sE X1R były kiedyś bardzo popularne. Kiedyś, bo ze studyjnych zastosowań zostały dość skutecznie wyparte przez mikrofony pojemnościowe. Obecnie, czy to na fali nostalgii i zainteresowania wszystkim, co stare i „vintage”, czy z powodu rzeczywistych walorów brzmieniowych, wracają do łask, mimo niewątpliwych problemów, jakie sprawiają. Mikrofony wstęgowe mają bowiem dwie istotne wady – niski poziom wyjściowy oraz dużą wrażliwość na czynniki zewnętrzne – są po prostu bardzo delikatne. Obie te wady nowoczesne konstrukcje starają się minimalizować – lepsze materiały na membrany czy magnesy i nowoczesna technologia wykonania skutkuje nieco większą odpornością mechaniczną, a nowoczesna elektronika bez problemu radzi sobie z wprawdzie zwiększonym, ale nadal niskim poziomem wyjściowym. Nadal takie mikrofony zdecydowanie nie nadają się do nagrań np. stopy w zestawie perkusyjnym, ale już wszystkie inne zastosowania – proszę bardzo. W chwili obecnej najbardziej popularne są dwa zastosowania – do nagrywania wzmacniaczy gitarowych oraz jako mikrofony overhead przy nagraniach perkusji. Podczas nagrań gitarowych zastępują bardzo skutecznie mikrofony dynamiczne, natomiast jako overhead mikrofony pojemnościowe. Dziwne? Tak, bo mikrofony wstęgowe są dość specyficzne. Charakteryzują się szerokim pasmem (może nie aż tak szerokim od góry, jak nowoczesne pojemnościówki, ale prawie) z jednej strony i łagodnym brzmieniem z drugiej, co pozwala stosować je właśnie w tych dwóch pozornie wykluczających się sytuacjach. Mikrofony wstęgowe mają jeszcze jedną wadę – są niestety dość drogie, ale z tym starają się walczyć dalekowschodni producenci, jak widać z cenników, dość skutecznie. Testowany mikrofon nie jest może najtańszy z możliwych, ale i tak jest sporo tańszy od produktów np. firmy Royer czy Beyerdynamic. Z drugiej strony firma sE mimo, że całkowicie chińska, cieszy się jednak zasłużenie dobrą opinią, i to mimo nieco wyższych niż średnia cen.
Testowany mikrofon sE X1R dzieli z testowanym kiedyś na naszych łamach mikrofonem pojemnościowym sE X1 nie tylko „chwytliwą” nazwę, ale przede wszystkim obudowę – jest ona identyczna, i pomijając przełączniki nie występujące w modelu wstęgowym łatwo się pomylić. W środku to jednak coś całkiem innego – sE X1 to wielkomembranowy mikrofon pojemnościowy, który bez fantoma nie zadziała, sE X1R wręcz przeciwnie – to pasywny mikrofon wstęgowy i po włączeniu fantoma może przestać działać na zawsze, warto o tym pamiętać. Obudowa jest sensowna i praktyczna, a jak już jest, to po co przepłacać? W zestawie nie otrzymujemy uchwytu elastycznego, tylko zwykły, sztywny. Całość zapakowana jest w dość „ekonomiczne” tekturowe pudełko i to mi się podoba, nie dopłacamy za elegancką skrzyneczkę. Parametry techniczne są zgodne z oczekiwaniem, charakterystyka kierunkowa to oczywiście ósemka, cieszy poziom wyjściowy porównywalny z mikrofonami dynamicznymi, tylko o jakieś 20 dB niższy od wielkomembranowych pojemnościówek. Zważywszy, że mikrofon służyć będzie do nagrań raczej głośnych źródeł, większa czułość wcale nie jest potrzebna. Pasmo przenoszenia jest bardzo szerokie, wprawdzie nie aż tak szerokie, jak flagowych modeli sE, ale 16 kHz i tak budzi respekt. Charakterystyka częstotliwościowa pokazuje lekkie podbicie na krańcach pasma – ale to i tak wymagać będzie weryfikacji słuchowej. Przypomnijmy jeszcze, że przed podłączeniem mikrofonu wstęgowego trzeba wyłączyć zasilanie fantomowe w przedwzmacniaczu, a z samym mikrofonem obchodzimy się zdecydowanie ostrożniej, niż z innymi mikrofonami.
Mikrofony wstęgowe w dzisiejszych czasach służą do nagrań gitar oraz perkusji jako overhead. Całkiem nieźle brzmią też jako mikrofony wokalowe, ale rzadko stosowane są w tej roli, ze względu na niski poziom wyjściowy i ósemkową charakterystykę kierunkową. Ta charakterystyka mniej przeszkadza w nagraniach gitar czy bębnów, ale trzeba pamiętać, że tak czy inaczej udział pomieszczenia będzie większy niż w standardowych technikach. Być może podczas nagrań gitarowych ma to mniejsze znaczenie, ale perkusja wymagać będzie dobrze brzmiącego pomieszczenia. Pamiętajmy, że charakterystyka ósemkowa oznacza, że dokładnie tyle samo dostaje się do mikrofonu „z przodu” jak i „z tyłu”. W związku z przewidywanymi zastosowaniami z jednej strony porównać musimy brzmienie ze „standardem gitarowym” czyli SM57, a z drugiej strony z pojemnościówką, może wielkomembranową. Widzimy, jak ciężkie i trudne zadania stoją przed testowanym sE X1R. Na pierwszy ogień idzie piec gitarowy, a więc sE X1R oraz Shure SM57. Przede wszystkim trzeba zauważyć, że poziom wyjściowy jest dość zbliżony, tak więc nie musimy obawiać się zwiększonego poziomu szumów z powodu wysokiego poziomu wzmocnienia przedwzmacniacza. Jednak brzmienie to coś zupełnie innego – SM57 w tym porównaniu przypomina telefon. Pasmo jest szersze, środek, aczkolwiek obecny, nie dominuje. To nie są tak „subtelne” różnice, jak np. pomiędzy mikrofonami Shure i Audix, bliżej testowanemu sE X1R do dobrej pojemnościówki, ale z bardzo „aksamitnym” brzmieniem, bez niepotrzebnej „siary”. Duże różnice są w najniższym paśmie – dołu jest sporo i w zasadzie na pewno wymaga podcięcia, choć w przypadku ujęć wielomikrofonowych ten sygnał może służyć jako „czysty dół”. Z powodu słabszego „środka” gitara brzmi mniej agresywnie, co w połączeniu z mocniejszym dołem nieco ją „wycofuje”, można to jednak skompensować odpowiednim pozycjonowaniem czy korekcją. Generalnie brzmienie jest trochę inne i nawet jeżeli nie sprawdzi się jako podstawa, to z pewnością przyda się jako składnik czy alternatywa. Zastosowanie mikrofonów wstęgowych jako pary overhead wymaga dobrze brzmiącego pomieszczenia. Niestety, moje studio jest dość niskie, tak więc mimo „pochłaniającego” sufitu to brzmienie nie podoba mi się ze względu właśnie na odbicia od sufitu. Natomiast potencjał jest spory – po obniżeniu mikrofonu okazało się, że blachy brzmią wystarczająco jasno, ale nie natarczywie, i zwłaszcza „mocno grane” nie kaleczą uszu. Także pozostałe elementy zestawu pokazują „pełnię brzmienia”, choć prawdopodobnie ten dół i tak na jakimś etapie produkcji po prostu „wyleci” – a szkoda. Ciekawie też brzmi ten mikrofon jako room czy ambient – tu charakterystyka ósemkowa pozwala na „powiększenie” pomieszczenia, bo jednym mikrofonem rejestrujemy jednocześnie zestaw bezpośrednio i odbicia od ścian z tyłu. Tu warto jednak zadbać o właściwe ustawienie, bo brzmienie zmienia się dużo bardziej, niż w przypadku klasycznej „nerki”.
Producent poleca sE X1R również jako mikrofon wokalowy – i faktycznie, i w tej roli brzmi ciekawie. Dość mocny dół podobać się będzie lektorom, ale i tak zostanie ucięty. W porównaniu z dynamicznym Shurem, sE X1R ma pełniejsze pasmo i zdecydowanie lepszą górę. Niestety, mocna kompresja (na granicy przesterowania) konieczna u nas przy produkcji reklam wprawdzie nie zniekształca przesadnie sybilantów, ale obnaża bezlitośnie jakość i wielkość pomieszczenia, uniemożliwiając uzyskanie bliskiego i mocnego brzmienia. Gitara akustyczna raczej lepiej zabrzmi na mikrofonie pojemnościowym, ale już gitara klasyczna może zyskać na „aksamitności”. Tradycyjnie dobre rezultaty uzyskuje się podczas nagrań instrumentów smyczkowych i dętych, przy czym znów w przypadku instrumentów zwłaszcza smyczkowych musimy pamiętać o charakterystyce kierunkowej.
PODSUMOWANIE
Mikrofon sEX1R nie jest nieprzyzwoicie tani, natomiast jest i tak wielokrotnie tańszy od amerykańskich i europejskich produktów. Firma sE ma spore dokonania na polu udoskonalania konstrukcji mikrofonów wstęgowych, a współpraca w tym zakresie z Rupertem Neve jest niezłą rekomendacją. Testowany mikrofon nie pochodzi wprawdzie z serii powstałej przy współpracy z tym znakomitym konstruktorem, ale nabyte doświadczenia czy rozwiązania technologiczne są tu też atutem. Mikrofony wstęgowe coraz częściej znajdują zastosowanie podczas nagrań rockowych, tak więc studia zajmujące się szeroko pojętą muzyką gitarową wcześniej czy później zostaną o taki mikrofon poproszone. Firma sE tradycyjnie oferuje bardzo dobre produkty w niezłej cenie, i wprawdzie z pewnością można znaleźć coś tańszego z „ribbon” w nazwie, ale może się okazać, że tylko ta nazwa jest coś warta. Z drugiej strony „oryginały” firmy RCA są raczej nieosiągalne, a współczesne konstrukcje raczej drogie, więc przynajmniej na początek propozycja sE wydaje się warta rozważenia.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Charakterystyka kierunkowa: ósemkowa
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 16 kHz (±1 dB)
Czułość: -55.3 dB 1 V/Pa ±1 dB
Impedancja: ≤200 Ohm
Maksymalny SPL: 135 dB
Wstęga: 2-mikronowa, aluminiowa
Ciężar: 0.5 kg
Cena: 1450 PLN
Do testu dostarczył:
Audiostacja
ul. Główna 20A
03-113 Warszawa
tel. (022) 6161398
Internet: www.audiostacja.pl, www.seelectronics.com
Test ukazał się w numerze 3/2012 miesięcznika Muzyk.