Mimo że najlepszym stroikiem zawsze będzie ucho wykonawcy, to urządzenia wspomagające strojenie instrumentu są niezmiennie popularne wśród gitarzystów. Rzecz w tym że bardzo często warunki sceniczne, a niekiedy i ekscytacja występem zakłócają percepcję artysty. W takich sytuacjach urządzenia elektroniczne są istotnym „wsparciem”. Sama idea zastosowania przetwornika piezo w urządzeniu, które montuje się na korpusie instrumentu nie jest nowa. Sprowadzenie jednak korzystania z urządzenia do minimalnej ilości funkcji wymaganych przez gitarzystę oraz zachowanie przy tym dużej dokładności strojenia czynią Rimpitch RP-G1 urządzeniem w pewnym sensie wyjątkowym.
Stroik Rimpitch montujemy w otworze rezonansowym naszej gitary (obsługiwane są okrągłe otwory o średnicy 100 mm ±3 mm). Dzięki takiemu umiejscowieniu urządzenie może być „czułe” na sygnał dźwiękowy lecz nie „zbierać” odgłosów z zewnątrz. Samo montowanie stroika jest absolutnie nieinwazyjne: po prostu zakładamy go na krawędź otworu rezonansowego – umożliwia to część obudowy wykonana z dość twardej gumy. Uruchomienie stroika zasilanego baterią CR1620 umożliwia szary przycisk w bocznej części jego obudowy. Dalsze korzystanie z urządzenia jest niezwykle proste: jedna z sześciu diod wyświetla automatycznie rozpoznany dźwięk struny: 1E, 2B, 3G, 4D, 5A albo 6E. Na kolejnych pięciu diodach wyświetla się dokładna wysokość dźwięku ze wskazaniem czy struna jest nastrojona za wysoko czy za nisko. Szczerze mówiąc na tym cała „filozofia” korzystania z RP-G1 się wyczerpuje.
Urządzenie jest bardzo dokładne i wyjątkowo wygodne w użyciu. Oczywiście można by sobie życzyć by stroik reagował na alternatywne stroje, lecz w tym modelu postawiono na maksymalna prostotę przy zachowaniu jakości firmy Korg. To się po prostu udało. Rimpitch to urządzenie godne polecenia.
Tekst: Konstantin „Kostek” Andriejew
Producent: Korg, www.korg.com
Dystrybutor: Mega Music, www.megamusic.pl
Cena: 79 PLN
Test ukazał się w numerze 12/2014 miesięcznika Muzyk.