W wieku 61 lat zmarł nagle słynny amerykański muzyk. producent muzyczny, realizator dźwięku i dziennikarz Steve Albini.
Pochodził z kalifornijskiej Pasadeny, a jego przygoda z muzyką rozpoczęła się na dobre, gdy jako nastolatek zaczął grać na gitarze basowej. Wówczas też zaczął się interesować punk rockiem. Jeszcze w szkole średniej zaczął grać w zespołach punkowych, co kontynuował po przeprowadzce do stanu Illinois i rozpoczęciu studiów dziennikarskich. W 1981 roku założył grupę Big Black, a sześć lat później powołał do życia zespół Rapeman. Jego kolejną i ostatnią formacją – założoną w 1992 roku – była grupa Shellac, której nowy album „To All Trains” (pierwszy od 10 lat) ma się ukazać 17 maja.
Już na przełomie lat 80. i 90. XX wieku Steve Albini zaczął pracować jako realizator dźwięku i producent współpracując z wieloma różnymi artystami i zespołami, głównie niezależnymi. Lista albumów, przy nagrywaniu których pracował w większym czy mniejszym stopniu obejmuje podobno kilka tysięcy pozycji. Jako krytyk przemysłu muzycznego, Steve przyjął postawę, zgodnie z którą pracując w swoim studiu nie przyjmował tantiem od artystów, z którymi współpracował.
Wśród najbardziej znanych albumów wyprodukowanych przez Albiniego są takie krążki jak „In Utero” zespołu Nirvana, „Surfer Rosa” grupy Pixies, „Rid of Me” PJ Harvey czy „Journal For Plague Lovers” formacji Manic Street Preachers. Współpracował też z takimi artystami i zespołami jak The Breeders, Nine Inch Nails, Godspeed You! Black Emperor, Mogwai, The Jesus Lizard, The Wedding Present, Joanna Newsom, Superchunk, Low, Dirty Three, Jawbreaker, Neurosis, Cloud Nothings, Bush, Chevelle, Jimmy Page i Robert Plant, Helmet, Fred Schneider, The Stooges,[31] Jarvis Cocker i wielu innych.
W 1995 roku Steve Albini kupił studio Electrical Audio w Chicago, które było od tego czasu jego głównym miejscem pracy. Tam też zmarł, a przyczyną śmierci miał być zawał serca…
W 2019 roku Steve Albini otrzymał w Łodzi nagrodę Człowieka ze Złotym Uchem podczas festiwalu Soundedit.