Monochrom Studio to owoc marzeń, pasji, a przede wszystkim wytrwałej pracy dwójki młodych ludzi, którzy postanowili ze swoją działalnością zainstalować się w górach na dalekim południu kraju, niemal pod samą granicą z Czechami. Ale niecodzienna lokalizacja to nie jedyne, co wyróżnia ich studio spośród wielu innych, podobnego przeznaczenia miejsc nie tylko w Polsce. Naszymi rozmówcami w tym miesiącu są Ignacy Gruszecki i Natalia Wakuła – właściciele i twórcy studia Monochrom.
Studio położone jest na zboczu wzniesienia – czy to jakiś konkretny szczyt Sudetów? Skąd ten szalony pomysł i jak w ogóle było to możliwe, żeby stworzyć studio w takim miejscu?
Natalia: Studio położone jest dokładnie w Górach Bystrzyckich, obok szczytu Jedlnik, za wsią Gniewoszów, z dala od zabudowań i cywilizacji. Z naszego miejsca rozpościera się szeroki, zapierający dech w piersiach widok na cały Masyw Śnieżnika.
Ignacy: Marzyliśmy o stworzeniu wyjątkowego miejsca, górskiej samotni, punktu do którego trzeba dotrzeć. Miejsca w którym jest się odciętym od codziennych bodźców, gdzie można poczuć się swobodnie i skupić na sobie, na tym co ważne w muzyce. Przebyliśmy długą drogę poszukując naszej krainy, a kiedy po wielu perypetiach udało nam się ją znaleźć okazało się, że to dopiero początek. Wszyscy doświadczeni górale twierdzili, że tam nie wjedzie żadna betoniarka, a zimą to już tylko sanki. Młodzi ludzie tak wierzą i są tak uparci, że mogą zdobyć niemożliwe. W 2010 roku rozpoczęliśmy wielkie projektowanie…
To znaczy, że budynek został zbudowany od zera? To idealna – aczkolwiek w Polsce raczej rzadko spotykana – sytuacja przy tworzeniu studia nagrań…
Ignacy: Tak, budynek zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy od podstaw. Zależało nam na tym, żeby mieć swobodę przy tworzeniu przestrzeni studia. Projekt akustyczny i projekt architektoniczny powstawały równolegle. To dało nam pełną dowolność w kształtowaniu brzmienia, rozmieszczenia funkcjonalnego pomieszczeń oraz poczucia przestrzeni.
Natalia: Nawiązując do tego co nas otacza stworzyliśmy prosty, minimalistyczny budynek o kształcie sudeckiej stodoły. Wprowadziliśmy duże przeszklenia zarówno na ścianach budynku, jak i w jego wnętrzu, pomiędzy pomieszczeniami. Monochrom Studio wypełnione jest naturalnym światłem i tworzy piękną, otwartą przestrzeń. Krajobraz wlewa się wręcz do środka.
Obiekt pod kątem akustycznym zaprojektował Sam Toyoshima, odpowiedzialny za brzmienie takich studiów jak Abbey Road, Metropolis, Olympic. Czy trudno było pozyskać takiej sławy mistrza? Jak wyglądała wasza współpraca?
Ignacy: Każdy dźwięk istnieje w kontekście jakiejś przestrzeni. Myśląc o studiu nagrań jako miejscu tworzenia i rejestracji dźwięku, przykładamy bardzo dużą wagę do akustyki pomieszczeń, traktując ją jako istotę, jako instrument. Stąd nasz celowy wybór projektanta, posiadającego potężne doświadczenie w kreowaniu przestrzeni dźwiękowych.
Natalia: Napisaliśmy do Sama Toyoshimy już na początku naszej drogi. Opisaliśmy mu naszą ideę, miejsce i nas samych. Sam był żywo zainteresowany pomysłem, był to dla niego również pierwszy i jedyny taki projekt w Polsce i w tej części Europy. Po raz pierwszy odwiedził nas w 2011 roku, jeszcze przed rozpoczęciem budowy. Zależało mu na tym, żeby poznać miejsce i jego atmosferę. Pamiętam taki moment, kiedy staliśmy wspólnie na dzikiej łące, w miejscu w którym miało powstać studio, wpatrując się w widok, który miał rozpościerać się z jego okien. W milczeniu wsłuchiwaliśmy się w krajobraz dźwiękowy miejsca.
Ignacy: Przedstawiliśmy mu wszystkie nasze pomysły odnośnie brzmienia, funkcji i liczby pomieszczeń – to na czym nam głównie zależało, to stworzenie miejsca, w którym równocześnie, na żywo będziemy mogli rejestrować całe składy. Myśleliśmy o dużej, żywo i gęsto wybrzmiewającej sali otoczonej licznymi pomieszczeniami, zapewniającymi dobrą separację. Każde z nich miało być wyspecjalizowane do różnych zadań, dając wiele możliwości kreowania dźwięku. Kolejnym ważnym aspektem było to, żeby za pomocą wielkich przeszkleń stworzyć wspólną płaszczyznę, na której wszyscy będą podejmować ze sobą interakcję.
Natalia: Toyoshima z dużą uwagą przygotowywał kolejne wersje projektów, biorąc pod uwagę wszystkie nasze pomysły oraz dzieląc się wielkim doświadczeniem. Utrzymywaliśmy ścisły kontakt w trakcie wszystkich etapów prac projektowych i budowlanych. Wymieniając się licznymi szkicami, dopracowywaliśmy najmniejsze detale począwszy od funkcji danych pomieszczeń, wibroizolację, rozmieszczenie rozmaitych absorberów, przez montaż przeszkleń, umieszczenie i wybór odsłuchu, po wykonanie bezgłośnej wentylacji.
Studio zaprojektowane i wykonane jest na najwyższym światowym poziomie i jest urzeczywistnieniem wielu planów i marzeń.
Ignacy: Współpraca z tej klasy mentorem jest niesłychanie inspirująca. Jesteśmy umówieni z Samem na kolejną wizytę we wrześniu. Z niecierpliwością czekamy na ponowne spotkanie.
Wykorzystujecie customowo zaprojektowane urządzenia studyjne – proszę o rozwinięcie tematu.
Ignacy: To co obok akustyki tworzy brzmienie studia to właśnie urządzenia. Nawiązując do dobrej, jakościowej tradycji lat 50., 60. i 70. stworzyliśmy elektroniczną składową brzmienia naszego studia od podstaw i bez kompromisów. Cała konsoleta została zaprojektowana i jest ręcznie wykonywana w kooperacji z firmą Gem Audio Labs. Ta analogowa, pełna charakteru konstrukcja zawiera w sobie zarówno klasyczne brzmienia, jak i masę innowacji. Dbając o najwyższą jakość kreowanego sygnału do wyboru mamy różne przedwzmacniacze, które ustawiamy w pomieszczeniach studyjnych, tuż przy mikrofonach, jedynie sterowanie odbywa się z poziomu stołu. Mamy do dyspozycji m.in dwa typy korekcji, moduły lampowego limitera, wiele grup z układem nasycenia, trzy typy sumowania itp. Znaczna większość mikrofonów i urządzeń obecnych w naszym studiu to dzieła ręcznie składane w małych pracowniach przez niezwykłych pasjonatów. To bardzo romantyczna i pięknie brzmiąca przygoda, a jednocześnie unikatowa i jakościowa perfekcja!
Nowoczesne studio jednak nie obędzie się bez solidnego zaplecza komputerowego i profesjonalnego systemu DAW – na czym pod tym względem pracuje Monochrom Studio?
Ignacy: Monochrom Studio pracuje na systemie ProTools | HD Native z wysokiej klasy przetwornikami HD I/O. To bardzo stabilny system, świetnie sprawdzający się jako uzupełnienie analogowego setupu.
Ostatnio chwaliliście się zakupem fortepianu Yamaha C7. Co to za instrument i jak trafił do Monochrom Studio?
Natalia: Yamaha C7 to instrument bardzo często spotykany w studiach nagrań na całym świecie. Swoją popularność zawdzięcza niesłychanej wszechstronności. Dzięki dużej czułości na artykulację, wyrównanej barwie i niesłychanemu zakresowi dynamiki potrafi zagrać bardzo szeroką paletą barw. Jest znany z tego, że ma wyjątkowo piękne, energetyczne, zwarte basy. Wielokrotnie spotykaliśmy się ze stwierdzeniem, że ten fortepian doskonale miksuje się z całym zespołem. Jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, że udało nam się znaleźć egzemplarz z 1978 roku, bardzo zadbany i w świetnym stanie. To właśnie w tych latach produkcji Yamahy były bardzo ciepło i otwarcie brzmiącymi instrumentami. Nasza przypłynęła w czerwcu prosto z Japonii.
Czy oprócz fortepianu na miejscu dostępne są również inne instrumenty czy urządzenia, np. efekty i wzmacniacze gitarowe?
Ignacy: Ustaliliśmy, że kolekcję instrumentów i wzmacniaczy będziemy szybko rozwijać wraz z naturalnym rozwojem studia. Dzięki naszym przyjaciołom i znajomym pasjonatom mamy możliwość wypożyczenia bardzo dużej ilości kultowych instrumentów, wzmacniaczy i efektów. Jako pierwsze nasze perełki mogę wymienić Gibsona SG Special z mini-humbuckerami wyprodukowanego w 1970 roku oraz zbudowany ręcznie na zamówienie przez Pana Jerzego Karzełka Tweed Deluxe 5e3 wyposażony w NOSowe lampy RCA, transformatory Hammonda oraz głośnik Blue Alnico. Mamy też kilka efektów gitarowych min. pierwszą wersję Expandory produkowanej przez japońskiego Bixonica.
Monochrom Studio jest bardzo młode, ruszyliście dopiero wiosną tego roku. Jakie sesje nagraniowe do tej pory zrealizowaliście?
Natalia: Pierwsze, nie do końca oficjalne sesje udało nam się zrealizować już w grudniu, kiedy studio nie było jeszcze do końca gotowe. Dzięki niesłychanemu zaufaniu jakim obdarzył nas Mate.O, zarejestrowaliśmy imponujący akustyczny set, w którym udział wzięło jedenastu muzyków, grających na wszystkich instrumentach, jakie można sobie wymarzyć. Był to dla nas niesamowity czas, kiedy mogliśmy sprawdzić nasze miejsce pod każdym kątem i zebrać myśli o tym, co chcemy jeszcze zmienić i ulepszyć, czy jak dopasować wybrzmienie sal do naszych konkretnych oczekiwań. Od oficjalnego otwarcia wiosną tego roku zarejestrowaliśmy już cały przekrój gatunków muzycznych, z takimi zespołami jak Jamal, Dr Deadlock and Congaline, TU, Chmura, Hałabuda, Delayed Schedules czy trio jazzowe Troczewski/Błaszczyk/Ostrowski. Jako ciekawostkę dodam, że wszystkie sesje zagrane były na setkę!
Ignacy, proszę powiedz nam jeszcze kilka słów o sobie jako realizatorze – na pewno masz za sobą dłuższą „muzyczną przeszłość”…
Ignacy: To prawda, nagraniami zajmuję się już praktycznie od początku studiów akustyki w Poznaniu, gdzie stawiałem pierwsze kroki w tej dziedzinie. Kolejnym ważnym etapem były studia na Akademii w Katowicach, gdzie miałem możliwość rejestracji licznych składów jazzowych oraz klasycznych. Równolegle z nagraniami muzyki akustycznej nagrywałem dużo muzyki mocno rozrywkowej, pracując jako freelancer. Po kilku latach usilnych starań udało mi się zostać asystentem Marcina Borsa. Była to współpraca, o której marzyłem od bardzo dawna. Dzięki niemu zostałem wprowadzony w świat prawdziwych nagrań. Wielokrotnie brałem udział w ważnych sesjach, w dużych studiach z „prawdziwymi” urządzeniami. Współpracowałem z wieloma wyjątkowymi artystami, m.in. z Hey, Nosowską, Levity, Myslovitz, Marylą Rodowicz, Krzysiem Zalewskim, Jamalem, Olafem Deriglasoffem, Limboskim, Muchami, T.Love, Trupią Czaszką, The Lollipops, T.Love, Negatywem, Markiem Dyjakiem… Ten bardzo intensywny czas miał niesamowity wpływ na to jak rozumiem i postrzegam muzykę. Równolegle z doświadczeniami wielkiego świata prowadziłem prace nad naszym miejscem w górach, gdzie finalnie przenieśliśmy się na stałe już dwa lata temu. Dzisiaj już zupełnie na własną rękę zajmuję się nagraniami, miksem i masteringiem. Najchętniej pracuję w naszym studiu, gdyż tak właśnie wymarzyłem sobie miejsce twórczej pracy. W muzyce najbardziej imponuje mi szczera energia. Bardzo lubię dźwięk z fakturą i charakterem.
Czy nagrywanie w tak pięknych okolicznościach przyrody to droga przyjemność, patrząc z perspektywy klientów?
Ignacy: Zdecydowanie tańsza niż z perspektywy właścicieli [śmiech]. Moje doświadczenia są takie, że najtaniej można nagrać dobrze przygotowany zespół na setkę. Biorąc pod uwagę liczbę odseparowanych pomieszczeń i możliwość nagrania wszystkich naraz, a jednak osobno, w pięknych okolicznościach, nagrywa się za bardzo fajną kasę. Z całą pewnością jest to masa przeżyć i duża przyjemność!
Natalia: Wszystkie oferty przygotujemy na podstawie pytań o konkretne sesje, do czego bardzo zachęcamy!
Zapewniacie przyjezdnym bazę noclegową?
Natalia: Tak. Docelowo i już niedługo nasze studio będzie wyposażone w bardzo dużą przestrzeń socjalną, składającą się z obszernego salonu, osobistych sypialni i dużego tarasu.
Do tego czasu kontaktujemy naszych gości z przyjaciółmi, których pensjonat leży pięć minut drogi piechotą od nas. Ścieżka prowadzi przez górskie łąki z niesamowitym widokiem. Poza tym, że są bardzo mili i świetnie gotują, mają też saunę i jacuzzi. A dla tych, dla których ekskluzywne gwiazdki są priorytetem, okolica bogata jest w bazę noclegowo-hotelową.
Rozmawiał: Mikołaj Służewski
Artykuł ukazał się w numerze 8/2016 miesięcznika Muzyk.
Strony internetowe Monochrom Studio: www.monochromstudio.com / www.facebook.com/MonochromStudioCom/
Monochrom Studio Monochrom Studio Monochrom Studio