Syntezator GAIA SH-01 zdążył już zebrać wysokie noty od muzyków gustujących w barwach syntetycznych i przy okazji zgarnął parę nagród i wyróżnień. GAIA to instrument fizyczny, ale będący w ścisłym związku z partnerem w postaci dedykowanego programu komputerowego do tworzenia barw. Zresztą nie tylko do tworzenia, ale przy okazji do lepszego zrozumienia powstawania dźwięku w tego typu instrumentach. SH-01 sam w sobie ma oczywiście potrzebne przyciski i pokrętła do pracy nad syntezą dźwięku, jednakże oprogramowanie GAIA Synthesizer Sound Designer otwiera posiadaczowi odrobinę szersze spojrzenie na możliwości, jak również dla komputerowo zorientowanych może stanowić dodatkową zachętę w kreowaniu własnego brzmienia.
Nie generalizuję, chociaż wiem, że większość posiadaczy syntezatorów sprzętowych i programowych nie wie jak powstają dźwięki, które kochają w swoich instrumentach. Nauczyliśmy się korzystać z profesjonalnie zaprogramowanych barw i nie ma w tym nic niestosownego. To właśnie fabryczne barwy w pierwszej kolejności przekonują nas do zakupu wybranego syntezatora. W związku z tym synteza dźwięku w teorii i praktyce poszła w odstawkę. Oczywiście, nie dla maniaków. Tylko dla przypomnienia pragnę dzisiejszym użytkownikom nadmienić o brakach takich drobiazgów w dawniejszych syntezatorach jak np. pamięć wewnętrzna czy efekty. Jeśli ktoś w dawnych czasach grał codziennie imprezy, miał co robić. To było coś – dzień w dzień ustawianie potrzebnych barw do iluś tam piosenek. Często wiało grozą ze sceny, ale tej szkoły nie da się zapomnieć. Trzeba było dużo wiedzieć i posiadać umiejętność szybkiej obsługi, a suwaków tudzież pokręteł do obsługi było sporo. Chociaż wiemy o nich coraz mniej, syntezatory są nadal bardzo popularne i wiele gatunków muzyki właśnie na nich opiera swoje charakterystyczne brzmienie. Korzystanie wyłącznie z zaprogramowanych przez producenta programów barw jest wygodne, ale powoduje, że tracimy umiejętność konieczną do tworzenia własnych, oryginalnych z domieszką naszego charakteru i rozpoznawalności. Wydaje mi się, że Roland wypuszczając na rynek GAIA SH-01 podjął świadomie działania aby zmienić tę sytuację.
SH-01 wzorowany jest na starych, analogowych syntezatorach jednak wyposażono go nie tylko w ręczną kontrolę oraz dobre brzmienie, ale również w inteligentne funkcje i zdolność do bycia narzędziem edukacyjnym. Roland, jak przystało na producenta pierwszego japońskiego syntezatora i następnych, przełomowych w kolejnych dekadach, daje nam do rąk jeden z najbardziej w ostatnim czasie „ręcznie kreujący” barwy syntezator GAIA SH-01 ze sporym zestawem pokręteł i przycisków. Na dodatek dobrze się prezentuje i jest mały oraz lekki. Nie posiada wyświetlacza, a więc jest jak kiedyś – trzeba patrzeć i słuchać czym i po co się kręci. SH-01 obsługuje się cudownie mając do dyspozycji wachlarz suwaków, pokręteł i podświetlanych przycisków. Tak naprawdę obsługa jest na tyle intuicyjna, że nie zauważa się braku wyświetlacza. GAIA SH-01 powinien moim zdaniem służyć w szkołach do nauki o podstawach syntezy subtraktywnej.
Barwa może składać się z trzech całkowicie niezależnych warstw. Każda warstwa składa się z sekcji oscylatora z siedmioma przebiegami fal (każda w trzech odmianach), sekcji oscylatora LFO z sześcioma przebiegami z możliwością synchronizacji z tempem oraz sekcji FILTER i AMP. Każdy z tych obszarów do kształtowania dźwięku posiada własne, dedykowane obwiednie zazwyczaj z funkcjami ADSR (ATTACK, DECAY, SUSTAIN, RELEASE). Przełączanie między warstwami odbywa się przyciskami w lewej części panelu sterowania. Warstwy mogą być aktywowane pojedynczo, niezależnie lub wszystkie naraz. Jest też udogodnienie w postaci przycisku TONE COPY do przenoszenia ustawień z jednej warstwy do drugiej. Edytować można również wszystkie warstwy jednocześnie, co jest przydatne w początkowym procesie tworzenia podstaw barwy, ponieważ już na tym etapie słyszymy jej składowe, a następnie przejść do szczegółowej edycji każdej warstwy oddzielnie aby dopracować szczegóły. GAIA SH-01 łączy w sobie wiele różnych funkcji, a to z kolei otwiera użytkownikowi szerokie możliwości programowania. Jeśli ktoś eksperymentował ze syntezatorami w starym stylu i na dodatek lubi ręczne ustawianie parametrów, GAIA okaże się instrumentem łatwym w obsłudze.
Po skonstruowaniu satysfakcjonującej nas barwy, sumę tego co stworzyliśmy na warstwach możemy poddać przetwarzaniu w sekcji efektów. To sekcja posiadająca spore możliwości. Do barwy można przydzielić do pięciu efektów jednocześnie (z synchronizacją efektu delay z tempem włącznie). Znakomity jest efekt LOW BOOST, ale trzeba uważać na głośniki bo niektóre barwy po włączeniu go dostają nieprawdopodobnego „kopa”. Zmian ustawień efektów dokonuje się niezależnie dla każdego z nich. Ogólna jakość sekcji efektów jest na dobrym poziomie. Programy z barwami przechowywane są w ośmiu bankach po osiem barw w każdym z nich. W sumie GAIA ma 64 programy z barwami fabrycznymi oraz miejsce na 64 własnych.
Dane MIDI są wysyłane i odbierane zarówno przez USB oraz porty MIDI z opcją wyboru, ale można również korzystać z obu sposobów jednocześnie. Ponieważ synchronizacja tempa ma zastosowanie w wielu obszarach SH-01 (arpeggiator, rejestrator fraz, efekty, LFO), podłączenie go do komputera z programem DAW otwiera ciekawe możliwości. GAIA ma bardzo efektywne filtry CUTOFF i RESONANCE i dla ich pełniejszego wykorzystania z DAW, można w łatwy sposób dograć (do nagranych wcześniej dźwięków na ścieżce) zmiany ich parametrów w czasie rzeczywistym.
Ja robiłem to w Logic Studio na tej samej ścieżce nakładając kolejną warstwę MIDI, ale dla łatwiejszej edycji można to oddzielić i równie dobrze nagrać na kolejnej ścieżce, byle miała ten sam kanał MIDI. W ten sposób możemy nagrać np. niepowtarzalną, analogowo brzmiącą linię basu. GAIA ma wirtualny, analogowy generator przystosowany do współpracy z pierwszym kanałem MIDI. Pozostałych piętnaście kanałów MIDI obsługuje przyzwoity zestaw 256 barw GM2 pochodzących z generatora PCM. To w zupełności wystarcza do tworzenia akceptowalnych śladów z akompaniamentem.
Cyfrowe wyjście audio przez port USB jest cennym elementem SH-01. Nagrywanie odbywa się w sposób płynny (testowałem na komputerze Mac, nie wiem jak to funkcjonuje na innych) i jest dziecinnie proste. Mając zainstalowany sterownik dostarczony wraz z instrumentem, wystarczy połączyć SH-01 kablem USB z komputerem i już można nagrywać. Wysyłanie informacji MIDI i audio z/do GAIA SH-01 odbywa się przy minimalnym wysiłku użytkownika. Mając takie możliwości, GAIA może służyć również jako prosty interfejs audio.
Niemniej przydatny element SH-01 stanowi arpeggiator z zaprogramowanymi 64 wzorami przebiegów. Akurat w tym syntezatorze arpeggiator ma wiele możliwości zastosowania, ponadto można przypisać go do programu z barwą jak również może obsługiwać zewnętrzne źródło dźwięku. Trochę mnie dziwi, że producent w materiałach dołączonych do instrumentu poświęca mu tak mało miejsca, czyli prawie wcale. Z tego co zauważyłem wynika, że przebieg może składać się maksymalnie z 32 dźwięków i są wysyłane jako informacje MIDI. Poza arpeggiatorem SH-01 posiada też prosty rejestrator. Określenie „rejestrator” jest trochę na wyrost, w każdym razie na jednej ścieżce można nagrać osiem fraz, a każda z nich może mieć maksymalnie osiem taktów. Nie posiada możliwości edycji czy wyrównania dźwięku w czasie.
Zastanawiałem się, czy można nagraną na SH-01 frazę przenieść pamięcią USB do komputera i tam poddać ją edycji, ale okazało się to bardziej skomplikowane niż przypuszczałem, ponieważ GAIA zapisuje frazy w formacie Rolanda SVQ. Są konwertery zamieniające pliki SVQ na SMF, ale nie znalazłem żadnego narzędzia do konwersji SMF na SVQ. W związku z tym – już chciałem napisać, że jak zagramy na SH-01 tak mamy, ale przyszła mi do głowy myśl i postanowiłem to sprawdzić. Otóż GAIA posiada kolejną, przydatną funkcję jaką jest synchronizacja z zegarem zewnętrznym. Skoro tak, to frazy można nagrać i precyzyjnie dopracować na naszym DAW, połączyć i zsynchronizować SH-01 z komputerem, a następnie odtworzyć nagrany materiał z sekwencera, a rekorder Gai nagra precyzyjną frazę z DAW zamiast nagrywania mniej dokładnych informacji z klawiatury. Trochę to okrężna droga, ale skuteczna. Nagraną frazę należy zapamiętać na nośniku USB przed wyłączeniem instrumentu.
Na początku tego tekstu wspomniałem o dedykowanym oprogramowaniu GAIA Synthesizer Sound Designer zarówno dla komputerów Mac i PC. Interfejs tego edytora składa z dwóch głównych zakładek – do tworzenia dźwięku (TONE EDIT) oraz zakładki do edycji efektów (EFFECTS EDIT). Jest przejrzysty i oczywiście podobny do tego co widzimy na płycie głównej fizycznego egzemplarza SH-01. Oczywiście, programy barw mogą być przechowywane w komputerze. Tu również funkcje jednej barwy mogą być kopiowane do innej, co czasami mocno skraca czas potrzebny na konstruowanie barwy. Kolejną, unikatową funkcją oprogramowania jest ACTION LIST, czyli rejestracja wszystkich czynności w obrębie barwy wyświetlana na oddzielnym okienku. W ten sposób mamy udokumentowaną całą historię powstawania barwy, krok po kroku. Prędkość odtwarzanych czynności można płynnie regulować, na dodatek jeśli naciśniemy klawisz i przytrzymamy, nie dość że widzimy, to jeszcze słyszymy zachodzące zmiany w dźwięku.
Chyba trudno o lepsze walory edukacyjne. Moim zdaniem ten edytor wyjaśnia wszystkie funkcje lepiej od instrukcji obsługi. Można tylko pogratulować Rolandowi pomysłu. Na zakończenie wspomnę jedynie, że SH-01 może być zasilany bateriami. Na jak długo wystarczą, nie wiem bo nie próbowałem, ale sam pomysł jest godny odnotowania. Wzorem innych instrumentów Rolanda, GAIA ma również kontroler D BEAM i możliwość usunięcia środkowego głosu nagrania ze źródła podłączonego do gniazda stereo EXT IN. Roland GAIA SH-01 nie jest niezwykłym instrumentem, ale w rękach odpowiedniej osoby okaże się znakomitym syntezatorem z charakterem.
Tekst: Jan Piotrowski
WYBRANE DANE TECHNICZNE
GAIA SH-01
Klawiatura: dynamiczna, 37 klawiszy
Generatory dźwięku:
• VIRTUAL ANALOG (OSCILLATOR + FILTER + AMP
+ OSC/FILTER/AMP ENVELOPE + LFO) × 3
• PCM
Polifonia: 64-głosowa
Pamięć: 64 programy PRESET + 64 użytkownika
Efekty: DIST (Distortion, Fuzz, Bit Crash), FLANGER (Flanger, Phaser, Pitch Shifter), DELAY (Delay, Panning Delay [z funkcją Tempo Sync]), REVERB, LOW BOOST
Kontrolery: dźwignia PITCH BEND/MODULATION, D BEAM
Arpeggiator: 64 wzory PRESET
Rekorder: 1 ścieżka, 8 fraz (długość maks. 8 taktów)
Wejścia/wyjścia: EXT IN [jack 1/8” stereo], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, PEDAL, MIDI (IN, OUT), USB COMPUTER (obsługuje USB Hi-Speed Audio/MIDI), USB MEMORY
Zasilanie: 8 baterii AA lub zewnętrzny zasilacz
Wymiary: 689.3 × 316.9 × 99.5 mm
Ciężar: 4.2 kg
GAIA SYNTHESIZER SOUND DESIGNER
Wymagania systemowe:
• PC Windows XP / Vista (32-/64-bit) / 7 (32-bit/64-bit)
• Mac OS X 10.5.8
Ceny: 2390 PLN (syntezator GAIA SH-01), 390 PLN (edytor GAIA Synthesizer Sound Designer)
Do testu dostarczył:
Roland Polska
ul. Kąty Grodziskie 16B
03-289 Warszawa
tel. (22) 6789512
Internet: www.rolandpolska.pl
Test ukazał się w numerze 12/2011 miesięcznika Muzyk.