O tym, że Rick Astley nie stroni od rocka mogliśmy w ostatnich latach przekonać się niejednokrotnie, choć i tak pozostanie on na zawsze kojarzony z popem i (także za sprawą rickrollingu) nieśmiertelnym wręcz „Never Gonna Give You Up”. Jak się okazuje, okazja na występy z mocno rockowym składem kroiła się w teorii już dawniej, a wszystko za sprawą… Ozzy’ego Osbourne’a.
W wywiadzie, którego Rick Astley udzielił magazynowi Classic Rock, wspomina on czasy swoich największych sukcesów w drugiej połowie lat 80. XX wieku. Wówczas też po raz pierwszy poleciał do Stanów Zjednoczonych i właśnie przebywając wtedy w Los Angeles znalazł się w jednym pomieszczeniu z Ozzym Osbourne’m i jego żoną Sharon. Choć muzycznie dzieliło ich wiele panowie zaczęli ze sobą rozmawiać. W pewnym momencie Ozzy miał zapytać, czy Rick przyjechał to z koncertami, ten jednak odparł że nie, a wizyta w Stanach ogranicza się do działań promocyjnych. Ozzy nie dawał jednak za wygraną i w złożył brytyjskiemu wokaliście nietypową propozycję:
Jeśli potrzebowałbyś zespołu, daj mi znać. Pracowałem z wszystkimi największymi.
Mimo różnic w wykonywanym na co dzień repertuarze Astley domyślał się kogo Ozzy może mieć na myśli:
Wiedziałem, że współpracował z jednymi z najlepszych gitarzystów na tej planecie.
Nagle do rozmowy wtrąciła się Sharon Osbourne, która miała powiedzieć do męża:
Zamknij się, on nie chce występować z twoimi długowłosymi, wytatuowanymi, cholernymi potworami.
Kontynuując te wspomnienia, Rick powiedział w wywiadzie:
Byłem oszołomiony. Po pierwsze z faktu, że mnie rozpoznał, ale także dlatego, że pomyślał, że może zebrać dla mnie odpowiedni zespół, z którym mógłbym zagrać „Never Gonna Give You Up”. Cóż za cudowny człowiek, że chciał to zrobić…
Chociaż wówczas współpraca z heavy-metalowymi gitarzystami mogła wydawać się Rickowi dziwna, to jednak w ostatnich latach nie stroni od rocka. Wspólnie z zespołem Blossoms wykonuje m.in. utwory z repertuaru The Smiths czy Foo Fighters. Z tą ostatnią grupą miał zresztą okazję wystąpić, podobnie jak z samym Dave’m Grohlem. Podczas swoich koncertów sięgał także po „Highway to Hell” zespołu AC/DC nie tylko śpiewając ale także grając na perkusji. W tym roku zrobił to podczas swego występu na festiwalu Glastonbury.
Może zatem Ozzy Osbourne dobrze wyczuł już lata temu, że Rick dobrze poradziłby sobie grając z zespołem złożonym z heavy-metalowych muzyków…?
Strona internetowa artysty: rickastley.co.uk
zdjęcie główne: Rick Astley podczas występu na CarFest w Overton (Wielka Brytania) w sierpniu 2023 roku; fot. Bart Lenoir / Shutterstock.com