Przedwzmacniacze mikrofonowe to chodliwy towar i nie będę może już tym razem wymyślał gładkich zdań na poparcie tej tezy – wystarczy zapoznać się z ofertą paru producentów sprzętu studyjnego. Do testu otrzymaliśmy stereofoniczny przedwzmacniacz znanej firmy Presonus – z lampą, a jakże. Jest to rozwinięcie koncepcji modelu Bluetube, a dodatek DP czyli Dual Path sugeruje większe możliwości brzmieniowe.
Presonuc Bluetube DP to dwukanałowy przedwzmacniacz mikrofonowy i instrumentalny wykorzystujący technologię Dual Path, która pozwala uzyskać zarówno brzmienie tranzystorowe, jak i lampowe, z płynną regulacją „udziału lampy w brzmieniu”. Jest to następca cieszącego się sporym powodzeniem przedwzmacniacza Bluetube. Nazwę swoją poprzednik testowanego urządzenia zawdzięczał kolorowi obudowy – a nowy Bluetube DP jest srebrny. Niebieskie natomiast są pokrętła i podświetlane przełączniki typu „isostat”. Płyta czołowa to po dwie gałki, cztery przełączniki i miernik na kanał – więcej się w urządzeniu o szerokości pół racka nie zmieści. Pokrętła regulują wzmocnienie przedwzmacniacza (części półprzewodnikowej) oraz załączanie i wysterowanie lampy w torze przedwzmacniacza. Regulatora poziomu wyjściowego nie ma – trochę szkoda. Przełączniki to odwracacz fazy, tłumik, filtr dolnozaporowy i wyłącznik zasilania fantom. Mierniki typu VU są małe i szczerze mówiąc niewiele na nich widać – dobrze, że jest dioda CLIP. Tylna ścianka to gniazda wejściowe combo XLR/jack oraz wyjściowe i XLR i jack oraz gniazdo zewnętrznego zasilacza. Tak, zasilacz jest zewnętrzny i w dodatku dość duży, skutecznie blokuje sąsiednie gniazda w przedłużaczu. Przedwzmacniacz nie ma wyłącznika – trochę szkoda, jest to przecież urządzenie lampowe i nie musi być włączone przez cały czas pracy studia. Układ mierników na przednim panelu sugeruje symetrię w rozmieszczeniu regulatorów, jak w poprzednim modelu Bluetube, ale na szczęście tak nie jest – w tej sytuacji wolałbym, żeby i mierniki nie były rozmieszczone na skrajach urządzenia, tylko po jednej stronie odpowiedniego kanału każdy – ale może się czepiam. Pokrętła działają „elegancko” i płynnie, choć są dość małe – cóż, większe by się nie zmieściły. Ciekawostką, od lat nie widzianą w sprzęcie nie tylko profesjonalnym, jest zastosowanie potencjometru z wyłącznikiem – obsługa dzięki temu jest bardzo logiczna. Charakterystyczne dla firmy Presonus podświetlane przełączniki są wyraźnie widoczne, szkoda tylko, że nazwa urządzenia i moda na niebieskie diody spowodowały, że wszystkie są niebieskie – wprowadzenie kolorów ułatwiłoby orientację. W sumie obsługa jest prosta, wszystko widoczne i logiczne, ważne – jak to gra? Przejdźmy więc do kolejnego etapu testu.
Praktycznie każdy nowoczesny przedwzmacniacz mikrofonowy musi posiadać układ lampowy. Niestety – najczęściej w tanich konstrukcjach lampa „ociepla” czyli „muli” sygnał, wprowadzając może i miłe zniekształcenia, ale też obcinając pasmo – a przecież lampy mają w zakresie przenoszenia najwyższych częstotliwości dużo większe możliwości niż niskoszumne półprzewodniki. Presonus zastosował technologię Dual Path – możemy korzystać z „dobrodziejstw” lampy, ale jednym ruchem możemy ją też usunąć z toru i mieć klasyczny półprzewodnikowy przedwzmacniacz. To bardzo dobre rozwiązanie, dodatkowo umożliwiające eksperymenty brzmieniowe. No to jak brzmi Presonus Bluetube DP? Generalnie trzeba powiedzieć, że „ciepło”, i to nawet w pozycji Tube Off. Nie jest to w żadnym wypadku wada, nie jest to zwykły „brak góry” – brzmieniowo bliżej jest po prostu Presonusowi do tranzystorowych „srebrnych” przedwzmacniaczy Focusrite Platinum niż na przykład do lampowego w końcu TL Audio Ivory. Może to klasa A w Focusrite? Pokrętło Tube Drive na szczęście nie zmienia poziomu sygnału – takie konstrukcje już testowaliśmy, skutecznie uniemożliwia to porównanie brzmienia. Wzmocnienie trochę się zmienia – rośnie wraz z wysterowaniem lampy – nie jest to jednak wielki problem, bo zmiana wzmocnienia jest bardzo mała, wręcz niezauważalna. Podobną gałkę mam w swoim wzmacniaczu do gitary basowej – i zmiana brzmienia też jest podobna. Dodawanie „lampy” ogólnie rzecz biorąc powoduje lekkie obcięcie pasma i z góry i z dołu i lekkie uwypuklenie „środka” – oczywiście zmiany barwy są małe, ledwie „wyczuwalne”. Zwiększanie wysterowania lampy powoduje też swojego rodzaju kompresję – mimo praktycznie identycznego wzmocnienia mikrofon łatwiej się sprzęga. Zmiana barwy i kompresja w rozsądnych położeniach pokrętła jest oczywiście bardzo niewielka, w pewnych sytuacjach być może nawet niezauważalna, ale warto zdawać sobie z niej sprawę – to w zgraniu wychodzi. Wydaje się, że brzmienie Presonusa Bluetube DP jest niejako odpowiedzią na brzmienie dalekowschodnich mikrofonów – jest do nich niejako “komplementarne”, ale nawet z wysokiej klasy mikrofonami nie odczuwa się żadnego „zamulenia” ani ograniczenia pasma – to jest po prostu to słynne „ocieplenie” (tylko ciekawe, że możliwe do uzyskania przy wyłączonej lampie czy wręcz w czysto półprzewodnikowym przedwzmacniaczu Focusrite). Bardzo cenną cechą Bluetube DP jest wysoka impedancja wejść instrumentalnych, pozwalająca na bezproblemowe nagrywanie gitar i i gitar basowych. W takich nagraniach Tube Drive „w prawo” to i tak mało, choć bas „gada” całkiem przyjemnie. Zastosowanie gniazd typu combo zwalnia z konieczności stosowania przełącznika wejść czy zastanawiania się, czy włożenie wtyczki jack odcina sygnał z wejścia mikrofonowego – i tak dwa wejścia naraz nie będą wykorzystane. Ciekawym zastosowaniem przedwzmacniacza z układem lampowym może być użycie go w „domowym masteringu” – to znaczy do przegrywania przez przedwzmacniacz całego utworu czy poszczególnych śladów, lub użycie tego przedwzmacniacza podczas wgrywania instrumentów elektronicznych. W takich sytuacjach całkiem sensownie brzmiący przy odpowiednim wysterowaniu Presonus Bluetube DP musi być uzupełniony w zewnętrzny tłumik lub lepiej regulator sygnału wyjściowego – i tu bardzo przydałby się potencjometr regulujący poziom wyjściowy, oddałbym za to bez wahania te śmieszne mierniki VU. Podczas obróbki sygnału stereo lub dwóch niezależnych mono warto pamiętać, że testowany przedwzmacniacz ma jedną lampę – podwójną triodę – a to oznaczać zwiększone przesłuchy międzykanałowe.
Zakres regulacji wzmocnienia jest więcej niż wystarczający, tłumik PAD będzie rzadko używany. Duży zakres regulacji wzmocnienia może być wręcz przeszkodą w dokładnym ustawieniu tego parametru małym przecież pokrętłem. Filtr dolnozaporowy o częstotliwości granicznej 80 Hz jest sensownie dobrany, odwracanie fazy przyda się podczas nagrań wielomikrofonowych a zasilanie fantom ma pełne 48V.
Presonus Bluetube DP to bardzo ciekawy przedwzmacniacz. Zastosowanie lampy zwiększa możiwości kształtowania brzmienia, ale i bez tego jest to doskonale brzmiący przedwzmacniacz o dużych możliwościach regulacyjnych. Często producenci w tej klasie sprzętu „zapominają” o filtrze dolnozaporowym czy tłumiku, dając w zamian kiepsko brzmiący „limiter” – tu nic nie psuje nam brzmienia. Czy chcemy wykorzystywać lampę czy nie – a można ją całkowicie odłączyć – w cenie „za kanał” jest to jeden z najtańszych tego typu produktów na rynku, a tańsza konkurencja o filtrach i tłumiku może sobie pomarzyć. Jeżeli ktoś przewiduje nagrania z wykorzystaniem więcej niż jednego mikrofonu, warto pamiętać, że Presonus Bluetube DP jest atrakcyjnym cenowo i brzmieniowo przedwzmacniaczem renomowanej firmy.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Impedancja na wejściu XLR: 1.3 kOhm
Impedancja na wejściu jack: 1 MOhm
Wzmocnienie: 0 dB do +54 dB
Tłumik PAD: -20 dB
Złącza: MIC/INSTRUMENT IN [combo XLR/jack] × 2, OUTPUT [XLR] × 2, OUTPUT [jack 1/4”] × 2
Zasilanie: zewnętrzny zasilacz prądu przemiennego 16V/1A
Wymiary: 203 × 44 × 127 mm
Ciężar: 1.8 kg
Cena: 810 PLN
Do testu dostarczył:
Audiostacja
ul. Nobla 9
03-930 Warszawa
tel. (022) 6161386, 6161394
Internet: www.audiostacja.pl, www.presonus.com
Test ukazał się w numerze 6/2007 miesięcznika Muzyk.