Mamy już gitarę akustyczną, spędziliśmy z nią długie miesiące ucząc się prawidłowej postawy, ułożenia ręki, nadgarstka, wstępnie zbudowaliśmy sobie aparat gry i poznaliśmy podstawowe akordy, zagrywki i skale. Naturalną koleją rzeczy w takim wypadku jest kolejny krok czyli „zelektryfikowanie” swojego brzmienia – ergo – uczynienie go słyszalnym w normalnym składzie z perkusją i basem. To, że gitara elektryczna jest tym drugim instrumentem (pierwszym naturalnie jest gitara akustyczna lub klasyczna) to nie żaden warunek sine qua non, by zadość uczynić prawidłowemu gitarowemu rozwojowi. Można oczywiście zacząć przygodę z gitarą od – nie przymierzając – Gibsona Les Paula i pieca Peavey Classic, ale wówczas moim zdaniem ominiemy coś istotnego – coś co sprawia, że nasza muzyczna świadomość, postrzeganie brzmienia i barw dźwięków będą pełniejsze i bardziej obiektywne.
Co musimy przemyśleć zanim wejdziemy do sklepu?
Zastanówmy się nad typem gitary, który chcemy kupić. Jest on najczęściej zależny od gatunku muzyki, jaką chcemy grać. Oto najprostszy i najbardziej generalny podział gitar elektrycznych, ze względu na budowę i – przyjmując pewien poziom uogólnienia – brzmienie.
Pierwszy typ to gitary solid body. Są to instrumenty posiadające korpus z litego drewna albo z jego dwóch/trzech sklejonych kawałków. Ponieważ istnieje ich wiele typów, nadają się praktycznie do wszystkich gatunków muzyki rozrywkowej i co ważne, są dość odporne na realia tras koncertowych, ergo: uszkodzenia mechaniczne tudzież warunki meteorologiczne. Rozróżniamy kilka ich podstawowych typów:
Stratocaster (oryginalnie: Fender) to, generalizując, barwy jaśniejsze, dźwięczniejsze, twangowe – dlatego brzmienia strat nazywa się skrótowo „szklanką”. Doskonałe do bluesa, rocka, funku, popu i wszystkich gatunków „jasnej strony mocy” (Nile Rodgers, Stevie Ray Vaughan, Ritchie Blackmore, Jimi Hendrix).
Les Paul (oryginalnie: Gibson) to zazwyczaj brzmienie ciemniejsze, bardziej zwarte i twarde, idealne do mocniejszych odmian rocka i każdego innego stylu, w którym potrzeba gitarowego „mięcha” (Jimmy Page, Slash, Zakk Wylde).
Idąc dalej tropem tych dwóch najważniejszych producentów mamy typ Telecaster (ostre, skupione i jasne barwy dźwięków – Keith Richards) oraz SG (jeszcze gęstszy sound; dzięki Angusowi Youngowi z AC/DC i Tony’emu Iommi z Black Sabbath ten typ postrzegany jest jako typowo hard rockowy i powerchordowy).
Dalej następują charakterystyczne ze względu na budowę i brzmienie typy gitar konkretnych marek, wśród których najbardziej utytułowane i „pewne” to Framus, PRS, Music Man, Danelectro, Hagstrom, B.C. Rich, Ibanez, Rickenbacker, Dean czy Burns.
Wreszcie chyba najpojemniejsza szufladka o nazwie superstrat. Są to najczęściej „gitary na sterydach”, posiadające kształty i osprzęt skonfigurowane pod nowoczesnych instrumentalistów, charakteryzujących się zazwyczaj wirtuozowską techniką i odwagą w eksperymentowaniu z muzyczną materią. Prawie każda szanująca się marka ma w swej ofercie gitary tego typu, a najważniejsze z nich to m.in. ESP, Cort, Schecter, Washburn, Charvel, Carvin, Peavey, EVH, G&L, Suhr i wiele innych.
Na koniec pozostawiłem firmy produkujące głównie instrumenty typowo dla początkujących. Chociaż każda z wyżej wymienionych marek posiada takie budżetowe wiosła w swojej ofercie, to istnieje kilka, produkujących niemal same takie gitary i to w każdym typie (semi hollow, hollow i solid), Należą do nich przede wszystkim Vintage czy Encore. Wiosła te są porządnie wykonane ale z reguły nie zaszkodzi im wizyta u lutnika celem ustawienia setupu (akcji, reliefu, menzury), wymiany pickupów i – to rzadziej – szlifu progów.
Drugi typ to gitary semi hollow, hollow body, archtop. Są to instrumenty o pustym korpusie, posiadają zatem tak jak gitary akustyczne płytę wierzchnią, boczki i tzw. „plecy”. Budowa semi hollow to po prostu komory rezonansowe w dwóch skrzydłach korpusu albo naturalne przestrzenie rezonansowe pomiędzy ściankami a drewnianym blokiem idącym przez środek korpusu od gryfu po koniec instrumentu. Klasyczny hollow body nie posiada tego wzmocnienia, dzięki temu jest lżejszy, delikatniejszy i bardziej akustyczny w brzmieniu. Archtop to po prostu rodzaj wypukłej płyty wierzchniej, często z otworami rezonansowymi typu „f”, która jest charakterystyczna i dla semi i dla „pełnego” hollow body. Taki instrument kupujemy, jeśli kochamy jazz, soul, rockabilly, country i inne rootsowe style muzyczne. Brzmią one przeważnie delikatniej, subtelniej kreują nastroje, dzięki czemu ich muzyczne barwy są bogatsze a przeznaczenie dla bardziej świadomych gitarzystów. Wśród najpopularniejszych marek tych instrumentów znajdują się Gretsch, Gibson, Epiphone, Ibanez, Guild czy D’Angelico.
Na co należy zwrócić uwagę?
Te rzeczy są takie same dla wszystkich typów gitar i tak samo potrafią popsuć radość z najpiękniejszego nawet wiosła. Zacznijmy od elektroniki. Sprawdźmy na początek, czy potencjometry nie trzeszczą/szumią, a przełączniki nie trzaskają podczas pracy. Nawet jeśli uda się je „rozegrać”, to pamiętajmy, że lepiej nie będzie, ale tylko gorzej. Te elementy muszą być bezszumowe jeśli chcemy z wybraną gitarą zdziałać coś więcej, niż tylko domowe brzdąkanie. Zaraz potem sprawdzamy czy dźwięki na wszystkich progach nie brzęczą czyli są czyste, pozbawione fret buzzu.
Sprawdźmy także, czy progi nie wystają poza obrys krawędzi podstrunnicy. Jeśli tak, zmieniając pozycje na gryfie pokaleczymy sobie lewą dłoń, a wizyta u lutnika może niewiele pomóc, bo sezonowanie drewna to proces wieloletni i za 2 lata prawdopodobnie będziemy mieli znowu ten sam problem.
Ważne, by udało się nam nastroić gitarę w sposób, by ten sam akord grany na gryfie w pierwszej i kolejnych pozycjach (przewrotach) brzmiał tak samo czysto nastrojony. Nie jest to oczywiście możliwe co do mikrotonów, ale wsłuchajmy się, czy te nieuniknione mikro odstrojenia nie przeradzają się w drażniący fałsz.
Podstrunnica, patrząc wzdłuż niej od strony mostka, wcale nie powinna być prosta jak strzała, jak wskazuje wielu internetowych „specjalistów”, ale powinna mieć relief delikatnej łódeczki, natomiast na pewno nie powinna być pofalowana – niedopuszczalne jest by posiadała więcej niż jeden punkt wklęsły. Taki instrument od razu odrzucamy.
Ostatnia ważna rzecz, jaką powinniśmy sprawdzić w sklepie to jakość sygnału z gitary. Pomijając już barwy brzmienia, to sam sygnał powinien mieć w miarę równą siłę z wszystkich przetworników i nie powinien przenosić żadnych przydźwięków z drgających elementów gitary, które nie są strunami.
Celowo nie poruszam tutaj szczegółowej specyfikacji gitar, układów ich przetworników, typów mostków, kluczy i strun. To tematy na dalsze rozważania warte osobnych artykułów, do oczekiwania na które już teraz zachęcam!
Tekst: Maciej Warda
Sklep Muzyczny PASJA
ul. Wiktorska 7/11
02-587 Warszawa
Godziny otwarcia: poniedziałek – piątek: 11-19; sobota: 10-14
Kontakt: tel./fax + 48 22 880 00 00
http://sklep-muzyczny.com.pl