Historia klawiatur sterujących z serii Launchkey sięga początku roku 2013, kiedy to firma Novation zaprezentowała na targach NAMM Show trzy modele tworzące jej pierwszą generację. Wiosną 2015 roku pojawiła się ich druga, odświeżona wersja. Na kolejną odsłonę przyszło nam czekać pięć lat, choć pojawienie się nowej generacji zwiastowała w pewnym sensie ubiegłoroczna premiera modelu Mini, który uaktualniany jest podobnym rytmem choć niezależnie od większych klawiatur. Tak czy inaczej, w czerwcu br. zaprezentowana została nowa, trzecia odsłona klawiatur sterujących Launchkey, przynosząca ze sobą nie tylko zmiany odnośnie oferowanych przez nie funkcji i możliwości, ale także liczby modeli tworzących tę linię. Otóż do trzech dostępnych wcześniej klawiatur (2-, 4- i 5-oktawowa) dodano czwartą – Launchkey 37. Ten właśnie 3-oktawowy model otrzymaliśmy do testu i na jego przykładzie przyjrzymy się bliżej nowej odsłonie tej serii.
OPIS
Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć że nowe klawiatury Launchkey otrzymały ten sam pakiet ulepszeń co testowana niedawno trzecia wersja modelu Mini, rozszerzony dodatkowo o kilka dalszych nowości. Zmianie uległ zatem zarówno wygląd zewnętrzny (od obudowy po poszczególne kontrolery na panelu) jak i „wnętrze” każdego z modeli. Przede wszystkim jednak klawiatury wyposażono w nowe funkcje i rozwiązania zwiększające ich możliwości w zakresie współpracy z aplikacjami komputerowymi i instrumentami sprzętowymi.
Pozbyto się zaokrąglonych krawędzi obudowy i zmieniono położenie niektórych grup kontrolerów jak i je same. Zachowano jednak „ducha” serii Launchkey, dzięki czemu osoby mające wcześniej do czynienia z którąś z poprzednich klawiatur z tej linii, bez trudu odnajdą się w nowych modelach.
Dzięki rozszerzeniu serii o dodatkowy model, mamy do wyboru klawiatury obejmujące dwie, trzy, cztery i pięć oktaw i w zależności od potrzeb możemy wybrać ten, który będzie nam najbardziej odpowiadał pod względem zakresu. Tak jak wcześniej, różnice między poszczególnymi przedstawicielami tej linii produktów nie ograniczają się wyłącznie do zakresu klawiatury, ale dotyczą również kontrolerów czy rozmieszczenia poszczególnych manipulatorów na panelu. We wszystkich modelach z serii Launchkey zastosowano dynamiczne klawiatury, a przypadku testowanego Launchkey 37 obejmuje ona dokładnie trzy oktawy. Chociaż to nowość jeśli chodzi o klawiatury sterujące marki Novation, to nie jest to pierwszy jej produkt wyposażony w 3-oktawową klawiaturę. Taką właśnie zastosowano w syntezatorze UltraNova, a 37 mini-klawiszy znajdziemy w modelu MiniNova.
Wracając do Launchkey 37 – klawiatura działa bez zarzutu i pozwala zapanować nad dynamiką, oczywiście w sposób typowy dla tego typu konstrukcji i mechanizmów. Model 3-oktawowy jest nadal kompaktowy i poręczny, ale jednocześnie daje więcej swobody niż wersja z 25 klawiszami. Tak jak w pozostałych modelach także w tym mamy możliwość wyboru jednej z trzech krzywych VELOCITY, jak również wyłączenia reakcji na dynamikę gry. Do dyspozycji mamy też możliwość transpozycji – oktawowej lub półtonami. Standardowy kanał MIDI dla klawiatury to 1, ale możemy go dowolnie zmienić.
Od samego początku, klawiatury Launchkey oferują sekcję dynamicznych padów i nie inaczej jest w tym przypadku. W modelach trzeciej generacji odświeżono jednak tę sekcję zmieniając nie tylko 16 padów z podświetleniem RGB, ale dodatkowo dodano po ich bokach po dwa przyciski funkcyjne tej samej wielkości. Zgodnie z założeniem przyświecającym wszystkich produktom z przedrostkiem Launch, pady te służą m.in. do wyzwalania klipów przy współpracy z programem Ableton Live, ale możemy wykorzystywać je także do innych zadań. Dla padów mamy takie same możliwości zmiany krzywej VELOCITY co w przypadku klawiatury, a ponadto możemy określić dla nich typ Aftertouch (Poly / Channel) oraz próg zadziałania tej funkcji.
Nad padami umieszczono 8 potencjometrów obrotowych, które w porównaniu z poprzednią wersją mają mniejsze główki. Zarówno pokrętła jak i pady mogą pracować w jednym z ośmiu trybów. Na panelu nowych klawiatur Launchkey znajdziemy też kontrolery PITCH BEND i MODULATION, sekcję transportu oraz różne przyciski funkcyjne. Nowym elementem, który pojawił się w wersji MK3 jest dwuwierszowy wyświetlacz dający dostęp do znacznie większej liczby informacji niż stosowana wcześniej 3-cyfrowa jednostka LED. Rolę dodatkowych przycisków funkcyjnych pełnią też klawisze, nad którymi umieszczono odpowiednie opisy i oznaczenia związane z arpeggiatorem. Trzy kolejne klawisze oznaczono „tajemniczymi” symbolami, które na obecną chwilę nie mają jeszcze zastosowania…
W dwóch większych modelach czyli Launchkey 49 i Launchkey 61 mamy do dyspozycji dodatkową sekcję kontrolerów, na którą składa się 9 suwaków i tyle samo przycisków. Podobnie jak pady, także te kontrolery różnią się od swoich odpowiedników zastosowanych w 4- i 5-oktawowych przedstawicielach drugiej generacji tej serii. W przypadku tych klawiatur zamieniono również miejscami położenie sekcji kontrolerów przenosząc wspomniane suwaki i przyciski na prawą stronę panelu.
Zmiany zaszły także na tylnej ściance wszystkich czerech klawiatur MK3. Tak jak w poprzednich modelach mamy do dyspozycji port USB typu B służący do komunikacji z komputerem oraz wejście dla kontrolera nożnego (SUSTAIN). Niektórych może dziwić ten „powrót do przeszłości”, ale nowe klawiatury Launchkey są wyposażone w tradycyjne 5-pinowe wyjście MIDI. Ciekawe, że poprzednie modele z tej serii nie oferowały takiej możliwości, natomiast modele z 2020 roku umożliwiają sterowanie sprzętowymi instrumentami MIDI. Krok ten należy uznać za jak najbardziej właściwy, gdyż w prosty sposób zwiększa możliwości wykorzystania klawiatur w naszym domowym studiu. Jak to mówią – mała rzecz, a cieszy… Jednocześnie zniknęło gniazdo dla zewnętrznego zasilacza, ale nie oznacza to wcale że nie możemy korzystać z klawiatury poza środowiskiem komputerowym. Wystarczy bowiem odpowiedni zasilacz/ładowarka USB i już możemy pracować z Launchkey bez połączenia z komputerem.
Z każdą z nowych klawiatur Launchkey otrzymujemy dość obszerny i zróżnicowany pakiet oprogramowania. Jego częścią jest oczywiście program Ableton Live 10 Lite, a ponadto obejmuje on aplikację Serato Sample LE oraz różne instrumenty wirtualne (AAS Session Bundle, Spitfire Audio LABS Expressive Strings, XLN Audio Addictive Keys [jeden z czterech do wyboru]) i efekty (Klevgränd DAW Casette i R0Verb). Dodatkowo otrzymujemy dwumiesięczny dostęp do Splice Sounds, a po zarejestrowaniu klawiatury zyskujemy dostęp do programu promocyjnego Sound Collective.
WSPÓŁPRACA Z LIVE
Chociaż klawiatur sterujących Launchkey można używać do różnych zadań to „od zawsze” największy nacisk był w ich przypadku kładziony na współpracę z programem Live firmy Ableton. Nie inaczej jest w przypadku testowanej Launchkey 37 i pozostałych modeli trzeciej generacji, o czym informuje nas już chociażby napis umieszczony na kartonie. Producent zapowiada że modele MK3 oferują głębszą integrację z Live niż kiedykolwiek wcześniej. Wypada zatem opis możliwości nowych klawiatur w połączeniu z programami DAW rozpocząć właśnie od tej aplikacji.
Jak już pisałem, sekcja padów została nieco „przebudowana” w porównaniu z poprzednią wersją. Podobnie jak w testowanej niedawno klawiaturze Launchkey Mini po obu bokach tej grupy podświetlanych kontrolerów pojawiły się po dwa dodatkowe przyciski, które – dzięki powiązanym z nimi funkcjom – są bardzo przydatne podczas współpracy z Live.
Dodana do tego programu obsługa serii Launchkey [MK3] oraz zaimplementowana w samych klawiaturach integracja z tą aplikacją sprawiają że – zakładając że mamy zainstalowaną co najmniej wersję 10.1.15 – nie musimy ręcznie konfigurować ustawień MIDI w programie, choć oczywiście lepiej się upewnić czy wszystko jest odpowiednio oznaczone. Przypomnę tylko, że klawiatura podłączona do komputera jest widoczna jako dwie pary portów MIDI, z których właśnie druga jest dedykowana do sterowania funkcjami programów DAW.
Tradycyjnie dla wszystkich kontrolerów Novation z przedrostkiem Launch w nazwie, pady oferują domyślnie podgląd sesji otwartej w programie Live. Oczywiście w przypadku klawiatur Launchkey widzimy jedynie jej fragment, a dokładniej tylko dwie sceny. Podświetlane pady pozwalają wyzwalać pojedyncze klipy, ale przy pomocy jednego ze wspomnianych nowych przycisków możemy też aktywować całą scenę czyli rząd klipów umieszczonych na różnych ścieżkach. Przy pomocy dwóch par przycisków oznaczonych strzałkami możemy poruszać się po sesji w pionie i poziomie by mieć wyświetlony przed sobą na padach ten jej fragment, którego chcielibyśmy mieć właśnie podgląd.
Pracując w trybie SESSION możemy nie tylko wyzwalać klipy, które widoczne są właśnie w sekcji padów, ale także je nagrywać. Co więcej, do dyspozycji mamy nie tylko standardową funkcję SESSION RECORD, ale także CAPTURE MIDI. O ile w pierwszym przypadku musimy uruchomić nagrywanie odpowiednim przyciskiem w sekcji transportu, to druga funkcja nie potrzebuje nawet tego by nasze pomysły zostały zapamiętane. Otóż dzięki CAPTURE MIDI program Live cały czas „nasłuchuje” i przechowuje w buforze pamięci to co gramy. Jeśli chcemy by to, co przed chwilą zagraliśmy, ale zapomnieliśmy wcześniej uruchomić nagrywanie nie przepadło lecz trafiło do klipu, wystarczy że wciśniemy odpowiednio opisany przycisk na panelu klawiatury. Kolejnym przyciskiem w sekcji transportu możemy włączyć (lub wyłączyć) funkcję kwantyzacji, a ponadto znajdziemy tam przełączniki aktywujące/dezaktywujące metronom w Live oraz wyzwalające funkcję UNDO. Pozostałymi przyciskami możemy uruchomić lub zatrzymać sesję oraz włączyć/wyłączyć zapętlanie.
Współpracując z Live możemy również kontrolować funkcje miksera, a kolejną z nowości dodanych do trzeciej generacji klawiatur Launchkey jest – znana już chociażby z modelu Launchpad X – „wielofunkcyjność” dolnego rzędu padów. Otóż w zależności od wybranego trybu pracy (STOP / SOLO / MUTE), możemy przy ich pomocy zatrzymywać klipy, izolować ślady lub je wyciszać. Odnosi się to oczywiście do ścieżek, które mamy akurat „na podglądzie”.
Mimo, że w dwóch mniejszych modelach (Launchkey 25 i testowanym Launchkey 37) nie mamy suwaków, to oczywiście możliwe jest kontrolowanie poziomu śladów w otwartym projekcie. Wykorzystujemy do tego potencjometry obrotowe, które mogą pracować różnych trybach. Poza głośnością, przy ich pomocy możemy regulować położenie w panoramie oraz poziom wysyłek A i B. W przypadku klawiatur Launchkey 49 i 61 możemy do tego samego celu użyć suwaków. Dysponując zatem którymś z większych modeli możemy (a nawet musimy) ustawić dla pokręteł i suwaków inne tryby pracy by mieć jednoczesny dostęp do dwóch różnych parametrów. Ostatni suwak jest na stałe przypisany do regulacji głośności szyny MASTER. W dwóch większych klawiaturach mamy też do dyspozycji przyciski, którymi możemy albo po prostu wybrać konkretną z ośmiu ścieżek widocznych na padach, albo ją „uzbroić”.
Pady znajdujące się na panelu Launchkey 37 oraz pozostałych modeli z tej serii możemy przełączyć też w tryb DRUM, w którym możemy kontrolować Drum Rack zapięty na którymś ze śladów MIDI, a dokładniej wyzwalać dźwięki składające się na wgrany do niego zestaw, jak również je nagrywać.
Dla 8 pokręteł (w wersjach z 49 i 61 klawiszy również dla 8 suwaków choć nie jednocześnie) dostępny jest z kolei tryb DEVICE, za sprawą którego możemy w łatwy sposób sterować parametrami wirtualnych instrumentów i efektów zapiętych na śladach sesji otwartej w programie Live. Dotyczy to zarówno wbudowanych Live Devices, jak również wtyczek, choć w tym drugim przypadku nie wszystkie plug-iny są obsługiwane. Chociaż w tym trybie nie możemy sami zadecydować, którymi parametrami będziemy sterować, to jest to bardzo przydatna funkcja, tym bardziej że możemy też przechodzić między różnymi „urządzeniami” zapiętymi na danej ścieżce. Co więcej, do dyspozycji mamy również funkcję DEVICE LOCK, która pozwala kontrolować wybrany instrument lub efekt nawet po zmianie ścieżki.
Jak widać, w porównaniu z poprzednią generacją klawiatur Launchkey zaszły pewne zmiany w zakresie sterowania programem Live, a w ręce użytkowników modeli MK3 oddano dostęp do kilku nowych funkcji, przez co integracja z tą aplikacją rzeczywiście jest jeszcze bardziej ścisła.
INNE PROGRAMY DAW
Klawiatur z serii Launchkey możemy oczywiście używać nie tylko w połączeniu z produktem firmy Ableton, ale także z innymi programami DAW, choć w ich przypadku możliwości kontroli są mniejsze.
W przypadku programów Logic Pro X i Reason wymagana jest instalacja specjalnych skryptów, które należy pobrać ze strony internetowej Novation. Aplikacja firmy Reason Studios czyli dawnej Propellerhead była kolejnym programem, którego współpracę z Launchkey 37 sprawdziłem w praktyce. Po zainstalowaniu skryptu i dokonaniu odpowiednich ustawień można przystąpić do pracy, a integracja z Reason polega m.in. na możliwości sterowania parametrami instrumentów umieszczonych w wirtualnym racku. Używać możemy do tego pokręteł, a w przypadku niektórych instrumentów także padów. Możliwa jest też nawigacja między ścieżkami, jak również przełączanie presetów w instrumencie. W swojej roli sprawdzają się także przyciski umieszczone w sekcji transportu, w tym również te odpowiedzialne za obsługę kwantyzacji, metronomu czy funkcji UNDO.
Klawiatury Launchkey MK3 mogą też współpracować z różnymi innymi programami DAW wykorzystując do tego protokół HUI. W tym gronie są m.in. Cubase, Studio One czy Pro Tools. Testując Launchkey 37 sprawdziłem jak klawiatura ta sprawuje się we współpracy z dwoma pierwszymi. Tak jak w Live, także w ich przypadku możemy wykorzystać pokrętła (w dwóch większych klawiaturach także suwaki) do regulowania głośności, położenia w panoramie lub poziomu dwóch wysyłek dla określonej grupy 8 ścieżek. Pady w trybie SESSION pozwalają z kolei obsługiwać funkcje SOLO i MUTE dla tej samej grupy śladów. W modelu 4- i 5-oktawowym skorzystać możemy dodatkowo z 8 przycisków służących do wybierania i „uzbrajania” ścieżek. Nie do końca działało w Cubase i Studio One poruszanie się po ścieżkach przy pomocy „kursorów”, choć udało się to opanować w nieco inny sposób. Bezproblemowo działała za to sekcja transportu, w tym również przycisk UNDO.
Chociaż ta funkcja nie jest bezpośrednio związana z obsługą DAW i może mieć zastosowanie także w innych sytuacjach, wspomnę w tym miejscu o kolejnej nowej funkcji dostępnej w Launchkey 37 i trzech pozostałych modelach. Jest nią tryb NAVIGATE aktywowany przyciskiem oznaczonym wielokropkiem. Jak sama nazwa mówi, jest to tryb nawigacyjny, a dokładniej mówiąc daje on możliwość wykorzystywania wybranych padów do poruszania się po różnych sekcjach interfejsu graficznego aplikacji, w sposób podobny do oferowanego przez sekcję sterowania kursorem znaną z klawiatur komputerowych. Do dyspozycji mamy również pad zatwierdzający wybór czyli odpowiednik klawisza ENTER. Z trybu tego możemy korzystać chociażby w instrumentach wirtualnych do poruszania się po mającej złożoną strukturę bibliotece próbek czy presetów i wyboru barw. W określonych warunkach można użyć go także do poruszania się po projekcie otwartym w programie DAW.
ARPEGGIATOR / AKORDY / SKALE
W modelach trzeciej generacji, której przedstawicielem jest testowana klawiatura Launchkey 37, nowości pojawiły się nie tylko w zakresie sterowania programami DAW. Kontrolery zyskały także kilka dodatkowych funkcji, z których możemy korzystać zarówno współpracując z instrumentami wirtualnymi, jak również sprzętowymi.
Jedną z takich nowości jest dość rozbudowany arpeggiator, do którego obsługi oddelegowane są zarówno pokrętła, jak również pady oraz odpowiednio opisane klawisze. Już choćby po tym widać, że jego możliwości są całkiem spore. Do dyspozycji mamy m.in. siedem przebiegów arpeggia, a poza typowymi UP, DOWN, UP/DOWN czy PLAYED, skorzystać możemy również z trzech mniej standardowych – przypadkowego RANDOM, akordowego CHORD oraz najmniej przewidywalnego MUTATE. Możemy również wybrać rozdzielczość (1/4, 1/8, 1/16, 1/32 + każda w wersji triolowej), jak również zakres arpeggia (od 1 do 4 oktaw). Przy pomocy potencjometrów obrotowych możliwa jest płynna regulacja tempa, stopnia „rozswingowania” oraz długości nut MIDI. Kolejne z pokręteł jest dedykowane w tym trybie regulacji funkcji MUTATE, aktywnej gdy wybierzemy nazwany tak samo typ arpeggia. Najkrócej mówiąc, przy jego pomocy możemy otrzymać wariację, czy też mutację (stąd też nazwa) naszego arpeggia poprzez dodanie do niego dodatkowych nut. Arpeggiator zastosowany w klawiaturach Launchkey MK3 daje też możliwość innej modyfikacji arpeggia, a mianowicie poprzez wprowadzanie wariacji rytmicznych. Służy do tego funkcja RHYTHM pozwalająca wybrać m.in. jedną z opcji patternu rytmicznego, różniących się intensywnością występowania pauz. Co więcej, możemy wybrać też ustawienie RANDOM, w którym to pojawienie się pauz i ich długość są tworzone przypadkowo. Ostatnią opcją jest funkcja DEVIATE, przy wyborze której możemy ręcznie tworzyć wariacje rytmiczne operując opisanym tak samo pokrętłem. Jak widać, arpeggiator w nowych klawiaturach to bardzo kreatywne narzędzie umożliwiające zmianę różnych parametrów w czasie rzeczywistym. Jako, że w tym celu warto mieć oczywiście wolne ręce, do dyspozycji mamy też funkcje LATCH.
Kolejną nowością wprowadzoną do serii Launchkey, dostępną w modelach trzeciej generacji jest możliwość wyzwalania akordów. Co więcej, do dyspozycji mamy aż trzy pozwalające na to tryby, z których każdy oferuje coś innego. Pierwszy z nich to FIXED CHORD, który pozwala zapamiętać „chwycony” na klawiaturze akord (a dokładniej jego schemat interwałów), a następnie umożliwia wyzwalanie opartych na tym schemacie wielodźwięków, używając do tego pojedynczych klawiszy. W dwóch pozostałych trybach do wyzwalania akordów służą pady, co oznacza że wówczas na klawiaturze możemy grać normalnie – tym bardziej że akordy mogą być wysyłane na innym kanale MIDI (domyślnie drugim). SCALE CHORD to tryb oferujący zestaw czterech banków zawierających przypisane do konkretnych padów akordy, predefiniowane fabrycznie w zgodności z wybraną skalą i tonacją (domyślnie jest to c-moll). W poszczególnych bankach znajdziemy trójdźwięki, akordy septymowe i nonowe oraz 6/9. O ile interwały pozostają stałe to skalę i tonację możemy zmienić, a więcej o tym za chwilę. Ostatni tryb – USER CHORD – to nic innego jak możliwość stworzenia własnych akordów. Mogą one być zbudowane z maksymalnie 6 dźwięków, które będą przypisane do konkretnych padów i zostaną zachowane w pamięci klawiatury nawet po jej wyłączeniu.
Jak sugeruje to drugi z trybów akordowych, nowe klawiatury Launchkey oferują też obsługę skal. Funkcja SCALE jest powiązana z klawiaturą, a do wyboru mamy 8 różnych skal – molową, durową, dorycką, miksolidyjską, frygijską, molową harmoniczną, pentatoniczną molową oraz pentatoniczną durową. Po aktywacji funkcji i wyborze którejś z nich, grając na klawiaturze uzyskiwać będziemy jedynie dźwięki obecne w danej skali. Oczywiście określić możemy dla niej także tonację.
MIDI
Mając na uwadze fakt, że seria Launchkey jest obecna w ofercie firmy Novation nie od dziś, dziwić może trochę że dopiero teraz klawiatury wchodzące w jej skład zostały wyposażone w tradycyjne 5-pinowe wyjście MIDI. Trzeba jednak pamiętać, że za ideą tej linii kontrolerów stała współpraca z aplikacjami komputerowymi, ze szczególnym uwzględnieniem programu Live, a możliwość połączenia ze sprzętowymi instrumentami dawały (i dają nadal) modele z innych serii. Tak czy inaczej, teraz również klawiatury Launchkey mogą komunikować się z innymi instrumentami MIDI. Co więcej, nie wymagają do tego jednoczesnego połączenia z komputerem, gdyż mogą pobierać zasilanie wykorzystując np. zasilacz/ładowarkę USB (5V) – chociażby od smartfona.
Pracując w środowisku pozakomputerowym możemy używać oczywiście zarówno klawiszy, jak i poszczególnych kontrolerów. Dzięki temu, że Launchkey 37 i pozostałe modele trzeciej generacji oferują tryb CUSTOM (o którym więcej za chwilę), możemy sami zaprogramować kontrolery przypisując do nich rozmaite komunikaty MIDI. Używając nowych klawiatur bez komputera, możemy również skorzystać z perkusyjnego trybu DRUM dostępnego dla padów.
Z możliwości oferowanych przez pokrętła i pady (a w przypadku dwóch większych modeli także suwaków i przycisków) oraz innych programowalnych kontrolerów MIDI możemy oczywiście w takim samym stopniu korzystać sterując instrumentami wirtualnymi (plug-inami lub pracującymi jako samodzielne aplikacje).
TRYB CUSTOM
Podobnie jak wszystkie ubiegłoroczne i tegoroczne modele z przedrostkiem Launch, także klawiatury sterujące Launchkey trzeciej generacji zyskały wspomniany przed chwilą tryb CUSTOM, pozwalający zaprogramować kontrolery dostosowując ich działanie do naszych potrzeb. Zarówno dla 8 pokręteł jak i 16 padów (a w dwóch większych modelach także 9 suwaków i przycisków) dostępne są po cztery komórki na własne ustawienia czy też „mapy”.
Programowanie odbywa się oczywiście z poziomu edytora Components (otwartego w przeglądarce internetowej lub działającego jako samodzielna aplikacja), w którym to zapisać możemy dowolną liczbę konfiguracji by w razie potrzeby przesłać którąś z nich do klawiatury. Dla każdego z 8 potencjometrów obrotowych wysyłających jedynie komunikaty CONTROL CHANGE możemy wybrać jego numer oraz wartość minimalną i maksymalną, a także to czy aktywować dla niego tryb PICKUP. Takie same możliwości programowania oferują suwaki dostępne w modelach z 49 i 61 klawiszami. Więcej opcji oferują za to pady, a każdy z 16 może pracować w trybie NOTE, CONTROL CHANGE lub PROGRAM CHANGE wysyłając komunikat danego typu. W pierwszym trybie możemy określić wysokość wyzwalanego dźwięku oraz ewentualną stałą wartość VELOCITY, a w pozostałych numer komunikatu CC i wartości skrajne oraz numer programu (barwy). Jako że padów można używać do różnych celów, mamy też możliwość określenia dla każdego z nich trybu pracy wybierając między MOMENTARY i TOGGLE. Takie same możliwości programowania co dla padów, możliwe są dla grupy 9 przycisków dostępnych w 4- i 5-oktawowych klawiaturach Launchkey. Dla 16 padów (oraz 8 przycisków w modelach z 49 i 61 klawiszami) możemy dodatkowo określić kolor podświetlenia. Dla stanu ON wybieramy go globalnie, a dla OFF indywidualnie.
Dla każdego z kontrolerów ulokowanych na panelu możemy oddzielnie określić kanał MIDI, na którym będzie on wysyłał komunikaty. Możemy wybrać dowolny z 16 lub globalny. Dzięki temu, że nowe klawiatury Launchkey wyposażono w wyświetlacz, mamy podgląd informacji o regulowanych parametrach i ich wartościach. Dlatego też, programując kontrolery możemy każdemu z nich nadać odpowiednią nazwę, która pojawi się na wyświetlaczu. Oczywiście nazwać możemy też całą mapę, co ułatwi nam późniejsze sięganie po przygotowane przez siebie konfiguracje ustawień.
Z poziomu edytora Components możemy także wybrać numer komunikatu CONTROL CHANGE, który będzie wysyłany przez kontroler nożny podłączony do gniazda SUSTAIN (standardowo jest to CC 64). Zarówno gotowe fabryczne mapy, jak również te przygotowane przez nas, możemy w łatwy sposób przesłać do klawiatury by móc z nich korzystać. Komunikacja z klawiaturą może też zostać wykorzystana do aktualizacji firmware’u.
PODSUMOWANIE
Nowa generacja klawiatur sterujących Launchkey jest dobrym przykładem tego, że nawet w sprawdzonej i popularnej linii produktów zawsze można coś zmienić, dodać czy ulepszyć. W przypadku testowanego modelu Launchkey 37 jak i trzech pozostałych klawiatur zmian zaszło stosunkowo dużo, a dotyczą one przede wszystkim funkcjonalności, choć nie można też zapomnieć o odświeżonym wyglądzie zewnętrznym.
Zupełną nowością jest też sama testowana klawiatura Launchkey 37, gdyż wcześniej firma Novation nie oferowała 3-oktawowych kontrolerów i to nie tylko w ramach tej serii ale także pozostałych. Muszę przyznać, że wersja z 37 klawiszami jest nadal bardzo kompaktowa, ale nie jesteśmy tak ograniczeni zakresem klawiatury jak w modelach 2-oktawowych. Klawiatura ta wydaje się być bardzo dobrym pośrednim rozwiązaniem między wersją z 25 klawiszami, a modelem 4-oktawowym. Oznacza to też większy wybór dla potencjalnych użytkowników, gdyż mamy teraz po dwie różne klawiatury z mniej lub bardziej rozbudowanym zestawem programowalnych kontrolerów. Oczywiście jest też jeszcze testowana niedawno wersja Mini…
Wracając do nowych rozwiązań wprowadzonych w klawiaturach Launchkey trzeciej generacji to na pewno na uwagę zasługuje zacieśniona jeszcze bardziej integracja z programem Live, co umożliwiają nowe kontrolery i zaimplementowane w tych modelach rozwiązania. Nawet w przypadku Launchkey 37 i wersji 2-oktawowej, w których nie ma suwaków, możemy wygodnie sterować parametrami miksera czy instrumentów, a do tego dochodzi jeszcze ulepszona obsługa klipów i scen czy nawigacji po sesji, nagrywania (CAPTURE MIDI) czy kwantyzacji. Także współpraca z innymi programami DAW, choć nie aż tak zaawansowana jak w przypadku Live, układa się dobrze. Bez wątpienia, po stronie plusów należy zapisać też rozmaite dodatki, które pojawiły się w nowej wersji, w tym zarówno większy wyświetlacz czy wyjście MIDI, jak również tryb CUSTOM zwiększający możliwości wykorzystania kontrolerów, rozbudowany arpeggiator, różne tryby pozwalające wyzwalać akordy czy obsługa skal. Wpłynęły one pozytywnie na potencjał modeli z serii Launchkey we współpracy z aplikacjami komputerowymi oraz instrumentami sprzętowymi. Zwiększyły one również możliwości ich kreatywnego wykorzystywania i to nie tylko podczas pracy w studiu. Można zatem powiedzieć, że odświeżenie tej serii wyszło jej na dobre, a wprowadzone nowości zainteresują nowe osoby, które przekona do siebie zestaw funkcji i narzędzi oferowany obecnie przez klawiatury z serii Launchkey.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, 37 klawiszy
Pady: 16 dynamicznych, podświetlenie RGB
Kontrolery: PITCH, MODULATION, 8 potencjometrów obrotowych
Inne funkcje: arpeggiator, CHORD (SCALE, USER, FIXED), SCALE, CAPTURE MIDI, tryb CUSTOM
Wejścia/wyjścia: USB [typ B], MIDI OUT [jack 1/8”], SUSTAIN
Wymiary: 555 × 258 × 77 mm
Cena: 870 PLN
Do testu dostarczył:
Audiotech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, novationmusic.com
Test ukazał się w numerze 9-10/2020 czasopisma Muzyk.