Cort to marka gitar, której nazwa wywodzi się od nazwy japońskiej firmy Cortez produkującej przed laty gitary akustyczne i klasyczne. Była to jedna z azjatyckich marek, które gitarzystom ze Stanów Zjednoczonych przybliżył Jack Westheimer, który od początku lat 60. zajmował się importem gitar z Japonii. W roku 1973 Westheimer założył wspólnie z Yung H. Parkiem firmę Yoo-Ah w Korei Południowej. Z czasem zmieniono jej nazwę na Cor-Tek (nawiązanie to marki Cortez), a w końcu Y.H. Park przejął zarządzanie firmą. W ulokowanej w Korei Południowej fabryce firma Cor-Tek rozpoczęła produkcję instrumentów oznaczonych logo Cort (nazwy tej używano już wcześniej w latach 60.). Z czasem otwarto kolejne fabryki, a firma poza produkcją gitar marki Cort zajęła się także wytwarzaniem instrumentów na zlecenia innych producentów. Łącznie w fabrykach należących do firmy „na świat przychodzi” około miliona gitar rocznie… (i niech tylko ktoś powie, że w czasach muzyki elektronicznej gitara przestała być popularna!).
Głównym atutem gitar wyprodukowanych w krajach Dalekiego Wschodu jest zazwyczaj ich cena – tajemnicą Poliszynela jest fakt, że koszty utrzymania fabryk tam są o wiele niższe niż gdzie indziej, więc gitary muszą być tańsze. W przypadku popularności gitar Cort jednak nie tylko o cenę chodzi. Wśród oficjalnych użytkowników gitar Cort znajdziemy wiele „znanych” nazwisk, np. Larry Coryell, Joe Beck, Matt Murphy, Neil Zaza czy zmarły niedawno Hiram Bullock. Mimo to zdecydowana większość gitar Cort trafia do nabywców o przeciętnej zawartości portfela.
Dostarczony do testów instrument to jedyny akustyczny przedstawiciel serii EVL przeznaczonej dla miłośników ciężkiego rocka i metalu. Linia wprowadzona do oferty w roku 2006 i regularnie powiększana o kolejne modele obejmuje wykończone w kolorze czarnym (matowy lakier) gitary i basy o różnych kształtach korpusów, zróżnicowanym osprzęcie i konfiguracji przetworników. Akustyczno-elektryczny model EVL-A6 wizualnie nawiązuje do swych w pełni elektrycznych „krewniaków”. Zacznijmy jednak od początku – od zwykłego opisu.
OPIS
Instrument charakteryzuje się pudłem rezonansowym z jednym wcięciem umożliwiającym łatwiejszy dostęp do wyższych pozycji na gryfie. W modelu EVL-A6 zastosowano tzw. Florentine cutaway – wcięcie z ostro zakończonym rogiem. Płyta wierzchnia została wykonana z litego świerku, a otwór rezonansowy otoczono ozdobną rozetą. Na płycie umieszczono również nakładkę (pickguard) z tworzywa sztucznego, chroniąca powierzchnie płyty przed zarysowaniami, które powstają przy grze „kostką”. Boki i wypukła płyta dolna są zrobione z mahoniu. Łączenia boków z płytą wierzchnią i z płytą dolną ozdobiono cienkimi białymi liniami. Ogólnie mówiąc, design testowanej gitary należy uznać za ciekawy i współczesny. Jeden z zaczepów na pasek będący jednocześnie gniazdem wyjściowym typu jack 1/4” umieszczono tradycyjnie w bocznej części korpusu. Natomiast nietypowo ulokowano drugi zaczep – w bocznej części gryfu. Na pierwszy rzut oka takie umiejscowienie jest sprzeczne z wszelką logiką, lecz to tylko iluzja – zaczep absolutnie w niczym nie przeszkadza podczas gry. Mahoniowa szyjka testowanej gitary jest wygodna, mimo że do najcieńszych nie należy. W hebanowej podstrunnicy umieszczono dwadzieścia progów. Gryf łączy się z korpusem na wysokości czternastego progu, zatem nie ma żadnych przeszkód podczas grania w najwyższych pozycjach. Szyjka charakteryzuje się profilem „V”, co w połączeniu z progami super jumbo daje typowy „rockowy” gryf. Progi o numerach 3, 5, 7, i 9 oznaczono inkrustacjami w kształcie pięcioramiennej gwiazdy w kole, natomiast w obszarze od jedenastego po piętnasty próg umieszczono inkrustację w kształcie miecza wykonaną ze sztucznej masy perłowej. Jednym słowem – stylowy rockowy wygląd. Również płytka osłaniającą śrubę służącą do regulacji krzywizny gryfu została ozdobiona wizerunkiem miecza. Instrument wyposażono w sześć odlewanych olejowych kluczy, które dobrze trzymają strój.
ELEKTRONIKA
Testowany instrument wyposażono w przetwornik piezo i umieszczony tradycyjnie w ściance bocznej preamp Fishman Classic 4T. System jest zasilany baterią 9V. Preamp umożliwia regulację poziomu sygnału wyjściowego oraz regulację barwy. Ta ostatnia jest dwustopniowa. Podstawowym narzędziem regulacji barwy jest trzypasmowy korektor składający się z trzech potencjometrów suwakowych, regulujących zawartość tonów niskich, środkowych i wysokich. Ponadto przedwzmacniacz został wyposażony w potencjometr Brilliance, umożliwiający dodatkową regulację barwy w zakresie „wysokiego środka”. Preamp wyposażono również w diodę sygnalizującą stan baterii zasilającej oraz prosty w obsłudze tuner chromatyczny. Włączenia tunera dokonujemy za pomocą dedykowanego przełącznika. Aktywacja stroika powoduje wyciszenie sygnału wyjściowego.
WRAŻENIA
Wygląd zewnętrzny testowanego instrumentu jest naprawdę ciekawy. Gitara była starannie zapakowana, nastrojona i wyregulowana. Niby to powinno być normalne ale niestety nie zawsze tak jest więc pod tym względem Cort ma kolejny plus. Na gitarze założono nowe, dobrze brzmiące struny D’Addario z serii EXP. To tez świadczy o klasie instrumentu oraz producenta. Więc można śmiało powiedzieć że na „początku znajomości” instrument wzbudza sympatię.
Teraz najważniejsze – brzmienie. Jak każdy nowy instrument – gitara wydaję się brzmieć twardo. Mam tu na myśli to jak reaguje drewno na wibracje strun. Być może byłoby to wadą w przypadku instrumentu wartego kilka tysięcy dolarów, lecz EVL-A6 kosztuje w Polsce 1100 PLN. A przy instrumentach tej klasy cenowej zazwyczaj na tematy rozegrania, odczuć wibracji drewna itp. w ogóle się nie rozmawia. Zatem kolejny plus dla testowanej gitary. Wrażenia manualne – myślę ze wystarczy stwierdzenie że na EVL-A6 gra się wygodnie. Instrument jest wrażliwy na niuanse artykulacyjne. Brzmienie gitary opiszemy w dwóch etapach: najpierw brzmienie akustyczne. Jak na instrument, który wart jest około 500 dolarów brzmienie EVL-A6 jest wyjątkowo wyrównane – mam tu na myśli fakt, że każdy (nawet najdroższy) instrument ma lepsze i gorsze strony jeżeli chodzi o brzmienie rożnych strun w rożnych pozycjach. Większość instrumentów średniej klasy nie ma dobrych wyników w brzmieniu strun wiolinowych w wysokich pozycjach. EVL-A6 nadal dobrze brzmi gdy gramy na strunach G3 i D4 w okolicach piętnastej pozycji. To jest naprawdę dobry wynik. Gitara ma długi sustain mimo że pudło rezonansowe wcale nie jest głośne. Brzmienie testowanego instrumentu nie jest ani ciepłe, ciemne ani jasne i srebrzyste, a raczej środkowe. Partie akompaniamentu zagrane akordami dobrze komponują się w obrazie dźwiękowym całego utworu. Partie solowe najlepiej brzmią gdy wykorzystujemy struny G3 i D4 w środkowych i wysokich pozycjach. Nieco inaczej wygląda sprawa brzmienia EVL-A6 nagranego „z kabla”. Zamontowany w gitarze system elektroniczny pozwala na uzyskiwanie dużej ilości barw. Nagrany w ten sposób sygnał w połączeniu z nagranym instrumentem w sposób tradycyjny (za pomocą mikrofonów) pozwala na uzyskiwanie naprawdę ciekawego brzmienia w studio.
Podczas występów „na żywo” EVL-A6 sprawuje się równie dobrze. Może trochę za „środkowo” brzmi, lecz trochę „kartonowe” brzmienie pozwala gitarze „przebić się na tle innych instrumentów.
PODSUMOWANIE
Cort EVL-A6 mimo swej niewysokiej ceny jest instrumentem godnym polecenia muzykom, którzy szukają dobrego instrumentu określanego mianem „koń roboczy”. Jak wiadomo tak mówi się na instrumenty z którymi wykonawca czuje się bezpiecznie w każdej sytuacji, kiedy nie zastanawia się czy instrument „da radę” brzmieniowo czy nie – po prostu gra. Czego więcej można oczekiwać od gitary w tej cenie? Myślę że testowany instrument oferuje znacznie więcej niż inne gitary tej klasy.
Tekst: Konstantin „Kostek” Andriejew
DANE TECHNICZNE
Korpus: Florentine single cutaway
Płyta wierzchnia: lity świerk
Boki i płyta dolna: mahoń
Szyjka: mahoń, profil V
Podstrunnica: heban
Progi: 22 super jumbo
Mostek: heban
Menzura: 25.3125” (643 mm)
Preamp: Fishman Classic 4T
Cena: 1100 PLN
Do testu dostarczył:
Mega Music
ul. Leśna 15
81-876 Sopot
tel. (058) 5511882
Internet: www.megamusic.pl, www.cort.co.kr
Test ukazał się w numerze 11/2008 miesięcznika Muzyk.